Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Off topic (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=27)
-   -   Wilczak jako inna rasa :) (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=17413)

szasztin 18-05-2011 10:19

No dobry - ale w tym momencie ja zawsze pękam ze smiechu.

Mam pytanie- czy Wasze wilczaki mają coś takiego:
Idziemy sobie po mieście i nagle Imbus widzi jakiegoś człowieka i się cieszy, podbiega do niego, jak moze to liże - tak jakby ta osobę znał - ale MY JEJ NIE ZNAMY A ONA ( TA OSOBA) TEŻ NIE ZNA NAS!!!

Nie wiem dlaczego Imbus tak robi i nie znam "klucza" wg którego wybiera te osoby.

Moze macie jakieś pomysły???

Grin 18-05-2011 10:25

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 378463)
I tak w ciagu kilku minut mozna obserwować: lubię Adama, nienawidzę Zorana ale lubię Adama ale niecierpię Zorana. Wgląda to przekomicznie :)

:D :D
Faktycznie, już sobie to wyobrażam. :D
W ogóle chyba nie spotkałam jeszcze rasy, która byłaby tak bogata w "mimiczne środki przekazu", jak nasze wilczaki, dlatego też faktycznie może dziwić to, o czym pisała Rona; że ktoś (kto w dodatku ma do czynienia z psami) mógł tak totalnie źle odczytać nastrój i intencje Lorki. Ale może trzeba trochę z wilczakami pobyć, żeby to stało się oczywiste?

Edit;
Co do pytania Szasztin; nie zawsze udaje mi się rozszyfrować kryteria doboru znajomych Łowcy; :D niekiedy to jest jakiś miły gest, czy miłe słowo, czasem wystarczy, że ktoś po prostu popatrzy na niego, zwróci na niego uwagę (zamiast przejść obojętnie), żeby zachęcić do interakcji.

Rona 18-05-2011 10:43

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 378467)
Mam pytanie- czy Wasze wilczaki mają coś takiego:
Idziemy sobie po mieście i nagle Imbus widzi jakiegoś człowieka i się cieszy, podbiega do niego, jak moze to liże - tak jakby ta osobę znał - ale MY JEJ NIE ZNAMY A ONA ( TA OSOBA) TEŻ NIE ZNA NAS!!!

Jak najbardziej! Nie zdarza się to już teraz bardzo często (na szczęście!), ale zdarza. Gdy była mała to był jej standard.

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 378467)
Nie wiem dlaczego Imbus tak robi i nie znam "klucza" wg którego wybiera te osoby.

Moze macie jakieś pomysły???

Tak! To są ludzie, z którymi bura nawiązuje kontakt wzrokowy. Jeśli tylko ich spojrzenia skrzyżują się "ze zrozumieniem" ;) Lorka merda i "uśmiecha się", czasem liźnie w rękę. Kiedy zaś człowiek dodatkowo uśmiechnie się albo do niej zagada - następuje bardziej serdeczne "Cześć, miło Cię poznać" :) NB Inti ma tak samo :)

Inna wersja - to może być ktoś, kogo Imbus kiedyś tam poznał - jechał koło tej osoby w tramwaju, stał na jakimś koncercie.... Właściciel nie pamięta, lub pies mógł być akurat z kimś innym, ale wilczak jak najbardziej. :)

Quote:

I, rzeczywiście - tak samo serdecznie wita tych ludzi, gdy spotykamy ich bez pupili.
Nie spotkałam się do tej pory z takim zachowaniem u psów innych niż wilczaki.
No właśnie! ONki które na Błoniach wykonały setki moich komend, dostały ode mnie tony ciasteczek i mizianek na ulicy udają mnie nie znają.;) Za to Lorka omal nie wskoczyła do mieszkania na pierwszym piętrze kiedy zobaczyła w oknie właściciela swojej kumpeli.:lol: I też zawsze wpierw wita człowieka, a potem psa.

Rona 18-05-2011 11:12

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 378465)
Widzialam i potwierdzam. :lol:BTW: to dobry temat na mala sesje fotograficzna :D

Chyba filmik byłby lepszy! Nakręćcie koniecznie :)

evel 19-05-2011 19:48

Quote:

Originally Posted by Wilu (Bericht 378330)
No mógłbym również opowiedzieć jakąś historyjkę tego typu, ale jest jedna w drugą stronę która mnie nieźle zaskoczyła ;)
Raz we wrocławiu szedłem wtedy z 2,5 miesięcznym Lunkiem i szła a raczej dreptała o lasce starsza pani na oko coś w okolicy 70-80 lat ze swoim parówkowym pieskiem kundelkiem (taki standardowy stereotypowy czarny krótko włosy kundelek starszej pani) przechodzimy obok a ta pani: "Jaki piękny wilczak czechosłowacki, jak uda się panu przebrnąć przez najtrudniejsze chwile dzieciństwa to będzie pan miał najcudowniejszego przyjaciela od serca"

Nie powiem, że mnie nie zamurowało :P :D

Urocze są takie starsze panie :) U mnie na osiedlu jest jedna, która z ciekawością przygląda się, jak ćwiczymy z Zu elementy obi albo frisbee na boisku i później do mnie podchodzi i zawsze słyszę "Ależ to jest mądry pies!" :lol:

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 378458)
Nie spotkałam się do tej pory z takim zachowaniem u psów innych niż wilczaki.

Hm... Wynika z tego, że mam wilczaka - małego, czarnego, włochatego i ciut cherlawego :twisted: no ale zawsze :lol:

Gia 19-05-2011 20:00

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 378475)

No właśnie! ONki które na Błoniach wykonały setki moich komend, dostały ode mnie tony ciasteczek i mizianek na ulicy udają mnie nie znają.;) Za to Lorka omal nie wskoczyła do mieszkania na pierwszym piętrze kiedy zobaczyła w oknie właściciela swojej kumpeli.:lol: I też zawsze wpierw wita człowieka, a potem psa.

Czy ja wiem?? Owszem, Kalinka "Swoich" rozpoznaje i bez psów... i cieszy się jak szczeniak oczywiście, ale u nas to działa w obie strony ;) Psy moich znajomych, kundelki, belgi, bordery... kiedy widzą mnie bez suki, zawsze dostaję całusa ;) Zawsze cieszą się na mój widok i ewidentnie to okazują :)

Grin 19-05-2011 21:11

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 378836)
Czy ja wiem?? Owszem, Kalinka "Swoich" rozpoznaje i bez psów... i cieszy się jak szczeniak oczywiście, ale u nas to działa w obie strony ;) Psy moich znajomych, kundelki, belgi, bordery... kiedy widzą mnie bez suki, zawsze dostaję całusa ;) Zawsze cieszą się na mój widok i ewidentnie to okazują :)

Ja myślę, że to zależy też trochę od zachowania obydwu stron. Nietrudno przecież psa sprowokować nawet drobnym, przyjaznym gestem do czułości pod naszym adresem. Wydaje mi się jednak (i sądzę, że Rona też miała to na myśli), że wilczak (wg naszych obserwacji) bardziej niż inne psy dąży w takich wypadkach do interakcji z człowiekiem bez żadnego nawet najmniejszego zaproszenia (czasami nawet ku jego zdziwieniu). Łowca potrafi nawet psa wyminąć i "uderzyć" prosto do jego pana lub pani. :D

Rona 19-05-2011 21:14

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 378836)
Czy ja wiem?? Owszem, Kalinka "Swoich" rozpoznaje i bez psów... i cieszy się jak szczeniak oczywiście, ale u nas to działa w obie strony ;) Psy moich znajomych, kundelki, belgi, bordery... kiedy widzą mnie bez suki, zawsze dostaję całusa ;) Zawsze cieszą się na mój widok i ewidentnie to okazują :)

No własnie... wilczaki, kundelki, berneńczyki, labki, goldenki, nawet entlebucher ;) poznają i witają...Tylko ONki niektóre jakieś dziwne są ;)

Gaga 19-05-2011 22:26

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 378845)
Łowca potrafi nawet psa wyminąć i "uderzyć" prosto do jego pana lub pani. :D

Księciuniem uzupełnię listę zachowań:) Ten wita wylewnie znajomych tylko gdy są bez psów, kiedyś tak przyprawił o zawał serca Romka, bo raptem kilka miesięcy mieszkaliśmy w nowym miejscu a tu nagle Cheyu na chodniku HOPSA! w ramiona obcej kobiety:) Ta na szczęście okazała się być moją koleżanką, z którą często chadzamy do lasu na spacery (plus jej sunia) i szybko powiadomiła kim jest i skąd ten nagły przypływ czułości u Cheya:) To było zresztą jej jedyne takie powitanie, gdy spotykamy się w lesie to największą łaskawością Księciunia jest przejście o pół metra od niej i machnięcie (raz) ogonem :)

Kason 19-05-2011 23:30

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 378349)
Czekaj, a komu sie na wystawie oberwalo po ocenie/lokacie z opisem w karcie "zle mu z oczu patrzy".....? :rock_3 :lol:

Aaaaaaa pamiętam.
Wystawa Majowa w Łodzi, rok 2007 albo 2008. Chodziło o Grejs (Gwaihir z Peronówki). Nawet ktoś narysował śmieszny obrazek na ten temat, który krążył po WD.

Gia 20-05-2011 00:24

Hihhi, Grin, te osoby które Kali tak chętnie wita bez psów, a nawet jeśli są z psami, to zawsze najpierw ich a dopiero potem zabawa ;) nie należą do osób wylewnych wobec Kalinki - nie lubią nieposkromionej złośnicy, która zawsze brudzi niedzielne ubranka ;) Więc o geście zachęcającym nie ma mowy, jest wręcz odwrotnie, kompletne ignorownie suki :)

Grin 20-05-2011 08:26

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 378872)
Hihhi, Grin, te osoby które Kali tak chętnie wita bez psów, a nawet jeśli są z psami, to zawsze najpierw ich a dopiero potem zabawa ;) nie należą do osób wylewnych wobec Kalinki - nie lubią nieposkromionej złośnicy, która zawsze brudzi niedzielne ubranka ;) Więc o geście zachęcającym nie ma mowy, jest wręcz odwrotnie, kompletne ignorownie suki :)

No właśnie, czyli wychodzi na to, że Kalinka też potwierdza teorię. :)
Dwa słowa uzupełnienia;
Oczywiście nie ma w tym nic zaskakującego, kiedy psy (obojętnie jakich ras i nie-ras) witają się z ludźmi, z którymi się spotykają w miarę regularnie, różnica z tego co widzę pomiędzy nimi, a Łowcą polega na tym, że Łowca robi to w sytuacjach, okolicznościach i w sposób, które właśnie potrafią zaskoczyć, bo inne psy tak by na jego miejscu nie zrobiły (przynajmniej nie te które znam).

Gaga; nie można wykluczyć (a raczej można to chyba uznać za pewnik), że miejsce spotkania ma znaczenie; Cheyu (i Łowca jak najbardziej też) najwidoczniej uznaje, że na "ulicy" należy się zachowywać "po miejsku", czyli czynić honory (cóż, jeżeli te honory wyglądają niekiedy, jak "dzicz" w oczach ludzi...), a las... to zupełnie inna para kaloszy. Cóż znaczy człowiek... wobec jego majestatu... i tylu ciekawych rzeczy i zapachów z nim związanych. :D
Albo po prostu las to typowe miejsce spotkania Cheya z Twoją koleżanką, a tu nagle (jeeeejku!!!) spotyka ją w miejscu całkiem innym; jak faaaajnie i... skok w objęcia. :D

Wonderfull Wolf ES 20-05-2011 09:14

To widzę, że nie tylko Młoda tak ma :) ona też na jakiś "typ" ludzi zaczyna się cieszyć, chce do nich za wszelką cenę podejść a gdy już ich wita nagle stwierdza "hej, ale my się nie znamy":) ku uciesze mojej i różnej reakcji "typu":lol:

a przed wczoraj miałem ciekawą ocenę rasy - pewna pani na spacerze pyta mnie:
- co to za pies?
- wilczak czechosłowacki
- czyli?
tutaj opowiadam historię rasy, że to krzyżówka wilka z ONkiem,itp, na co pani:
- wilk i ON...a to nie to samo

:p:p:p:p

Rona 20-05-2011 10:51

Quote:

Originally Posted by Wonderfull Wolf ES (Bericht 378895)
tutaj opowiadam historię rasy, że to krzyżówka wilka z ONkiem,itp, na co pani:
- wilk i ON...a to nie to samo

Jeśli w ogóle, to mówi się: "dziki wilk z lasu" ;) Wilk= ONek dla 90% populacji w PL :)

Kiedyś dziewczyna idąca z przeciwka na wąskim chodniku zatrzymała się kilka metrów przed nami na chodniku i stoi. Też stanęliśmy, trochę zeszliśmy na bok, żeby zrobić jej przejście, a ona nadal stoi twardo, więc mówię, "proszę przejść, poczekamy". Na to ona "Boję się dużych psów" :p
Leszek nie wytrzymał: "A widzi pani tu jakiegoś psa? Ja tylko wilka" ;)

Miru 20-05-2011 10:52

Ja z kolei zauważyłam u swojego psa ( nie wilczaka) 3 różne sposoby na witanie się :
1. do domowników, kiedy wracam co jakiś czas do domu suka popatrzy krótko zamacha ogonem tj ,, fajnie że jesteś'' ot i całe powitanie...
2. do kogoś kto co jakiś czas nas odwiedza to popiskuje, obwąchuje, i stwierdza że wystarczy...
3 . o i tu jest cały wręcz ułożony cykl zachowań, co do osoby tylko i wyłącznie mojego wujka (który przyjeżdża raz do roku) a mianowicie wręcz niekontrolowana radość, piski, bieganie po domu lub ogrodzie, przypadanie do ziemi i tym podobne ( istny cyrk :lol:)

Gaga 20-05-2011 11:12

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 378888)

Gaga; nie można wykluczyć (a raczej można to chyba uznać za pewnik), że miejsce spotkania ma znaczenie; Cheyu (i Łowca jak najbardziej też) najwidoczniej uznaje, że na "ulicy" należy się zachowywać "po miejsku", czyli czynić honory (cóż, jeżeli te honory wyglądają niekiedy, jak "dzicz" w oczach ludzi...), a las... to zupełnie inna para kaloszy. Cóż znaczy człowiek... wobec jego majestatu... i tylu ciekawych rzeczy i zapachów z nim związanych. :D
Albo po prostu las to typowe miejsce spotkania Cheya z Twoją koleżanką, a tu nagle (jeeeejku!!!) spotyka ją w miejscu całkiem innym; jak faaaajnie i... skok w objęcia. :D

To jak często słyszy się w markecie " Czeeeść! A co tutaj robisz?" :D :D :D

Ostatnio, po 6 latach usłyszałam najwdzięczniejszy tekst w stosunku do mijanego Cheya, szliśmy ze święconką do kościoła (Cheyu zawsze chodzi z nami -taka świecka tradycja :p), z kościoła wychodziła wcześniejsza "tura", mijała nas mama z ok. 10-letnią dziewczynką i ta przechodząc rzuciła "raczej wilk" :)

marchencki 20-05-2011 11:15

Presta też sobie wybiera na kogo przypuścić atak miłości. Wujek i jeden z kumpli są u niej powodem nietrzymania moczu. ;) Czasami odwala też powitalną głupawkę jak wrócimy ze spaceru. Cyrk na kółkach się wtedy dzieje, biega, skacze, wylizuje, posikuje, koziołki fika- wulkan energii. Nie ma reguły, czy spacer był długi i intensywny, czy tylko 'siku, kupa', losowo jej odbija na powrót do domu. ;)

Grin 20-05-2011 11:19

Quote:

Originally Posted by Miru (Bericht 378914)
3 . o i tu jest cały wręcz ułożony cykl zachowań, co do osoby tylko i wyłącznie mojego wujka (który przyjeżdża raz do roku) a mianowicie wręcz niekontrolowana radość, piski, bieganie po domu lub ogrodzie, przypadanie do ziemi i tym podobne ( istny cyrk :lol:)

A właśnie; czy czyjś wilczak zachowuje się podobnie na powitanie? Bo wydaje mi się, że burasy (a przynajmniej mój) prezentują zupełnie inny styl witania. Żadnych tam tańców, piszczenia czy szczekania; najchętniej buziak prosto w usta, a potem jest spokój. :D Co też ma swoje dobre strony, choć nie wszyscy lubią takie buziaki, bo przynajmniej jest cicho; onkowaty moich rodziców zawsze jak przychodzimy narobi takiego rabanu, że cały blok słyszy. :D (To w stosunku do osób innych niż domownicy; gdy my wracamy do domu, radocha jest taka wielka, że na buziaku się nie kończy :D ).
PS
Mówię oczywiście o dorosłych wilczakach, nie szczeniorkach.

Gaga; a to Cheyu ma "dyspensę" na wchodzenie do kościoła? Faaajnie. :D

Gaga 20-05-2011 11:35

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 378929)
A właśnie; czy czyjś wilczak zachowuje się podobnie na powitanie? Bo wydaje mi się, że burasy (a przynajmniej mój) prezentują zupełnie inny styl witania. Żadnych tam tańców, piszczenia czy szczekania; najchętniej buziak prosto w usta, a potem jest spokój. :D

Nasz zamiast próby kradzieży buziaka próbuje ukraść...rękę:) To w stosunku do znanych mu gości, gdy ktos wchodzi po raz pierwszy - jest zabawa "przestraszę Cię", tak powitany był Daniel m.in. Niestety zabawa się nie udała bo "gościu" nie wymiękł, więc zostali kumplami:)

Quote:

Gaga; a to Cheyu ma "dyspensę" na wchodzenie do kościoła? Faaajnie. :D
No nieeee, aż tak nie ryzykowałam:) czekają z Romkiem na zewnątrz i robią za atrakcję wielkanocną :) (muszę im kiedyś zostawić jakiś kapelusz, może się uda zebrać nieco grosza) :roll:
Zdaje się, że gdzieniegdzie w dniu Św. Franciszka odbywają się specjalne msze, na które zabiera się domowy inwentarz (od chomika po krowę), ale naocznymi świadkami nigdy nie byliśmy:)

Gia 20-05-2011 12:31

Kali buziaki daje sporadycznie, jej powitanie ukochanych osób to zawsze właśnie obskakiwanie dookoła, merdanie ogonem i na zmianę popiskiwanie ze szczekaniem :)


All times are GMT +2. The time now is 02:14.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org