Quote:
(Łondziątko kochane biedniutkie...) A tak na serio - ciesze sie, bo to oznacza, ze leczenie skutkuje (tfu tfu) |
Quote:
|
Quote:
W przypadku Wondery to chyba nie jest dobry pomysł, ponieważ sucza nie jest do końca świadoma i może mieć zaburzony odruch połykania. W ten sposób możesz "zrobić" jej zachłystowe zapalenie płuc jeżeli pójdzie w "złą dziurkę". Wlew doodbytniczy to super pomysł ALEEEE nie każdy lek w wodnej zawiesinie ma zdolność wchłonięcia się. Zapytaj lekarza prowadzącego czy taka forma podania akurat tego leku ma w ogóle sens. Sheyutek i Narsil przesyłają Wonderfulji uściski. A ja się dołączam! |
Quote:
Trzymamy kciuki, niech się nasza Abstynentka dzielnie trzyma! :) |
Dzisiaj po spacerze Wonderka miała bardzo silny atak. Trwał ok. 15 minut, z czego jakieś 8 było bardzo mocnych. Sukę rozprostowało w poziomie - tylne łapy prosto w tył, przednie szeroko w przód, kręgosłup w łuk z głową do góry. Najgorsze było to, że atak chyba był bolesny. Przez 3 minuty Wondera nie piszczała, tylko tak jakby "wyła" z bólu. Dodatkowo mnóstwo śliny i jakieś pół godziny dochodzenia do siebie po. Atak był jak zawsze niespodziewany - nastąpił podczas jedzenia...:cry:
Czyli leki nie cofnęły ataków. Jest ich mniej (1 na 3 tyg.), ale za to był bardzo silny... |
Quote:
przytulam Wonderke z calego serca... (Czy lekarz cos mowil, ze leki zadzialaja w 100% i od razu?) |
Quote:
Mówił, że zadziałają, tylko nie potrafił przewidzieć jak. Ja miałem nadzieję, że jest to wczesny etap i wyeliminują ataki, te 3 tygodnie (do dziś) mniej w tej nadziei umacniały. A właśnie skończył się kolejny atak - 6 minut. Dużo słabszy, tylko sucza leżała przy ziemi, hiperwentylacja i ślinotok. Nigdy nie było jeszcze 2 ataków w przeciągu kilku godzin... jednak atak ciągle trwa - silny ślinotok i dyszenie |
Biedna :( nawet nie wyobrazam sobie jakie to musi byc dla niej straszne i meczace, mam nadzieje ze uda sie znalezc inne leki, ktore powstrzymaja te ataki. Cieplo pozdrawiamy Wonderke, ucalujcie ja od nas.
|
Pawel, mam nadzieje, ze nagrales atak. bedzie z czym isc do Lenarcika
Pogadamy jutro (bedziesz?) - chyba bez tomografii sie jednak nie obejdzie :cry: - w razie czego mozesz liczyc na nasza (moja i Macka) pomoc - w kazdym zakresie... |
Fatalnie....
Już była nadzieja, że leki pomogą.... Bardzo mi przykro. |
Może tak byc, że to wczesny etap, czasami leki potzrebują trochę czasu by zadziałać prawidłowo. Strasznie trzymam kciuki za Wonderkę, tylko tyle mogę, taka cudowna suka a takie starszne choróbsko ją dopadło. Kurcze, oby w końcu leki dały zamierzony skutek. Paweł trzymaj się w tym trudnym dla Was czasie.
|
Nie wiem co napisać :( Ale bardzo mocno trzymamy kciuki za Wonderkę, a dziewczynki mają ogonki zasupłane na supełki :bussi
|
Hej, współczuję choroby, niestety coraz więcej przypadków różnych chorób pojawia się u naszych psów. Nie wiem czy robiliście prześwietlenie kręgosłupa, jeśli nie to warto zrobić. Hammar miał podobny atak, nagle go poskręcało, zwłaszcza przednie łapy, cały się trząsł i dostał ślinotoku. Długo to nie trwało ale stracha nam napędził. U niego atak pojawił się 2 dni po powrocie z gór (tam było wszystko ok), ale przez kilka tygodni wcześniej popiskiwał gdy mocniej skręcił szyję. Dostał leki przeciwbólowe, antyzapalne i wit. B. Prześwietlenie wykazało zwapnienie kilku przestrzeni między kręgami na wysokości przednich łopatek. Teraz już do końca życia Hammar będzie zjadał wit. B i nie powinien skakać, chodzić po schodach itp.-niestety on nie bardzo zdaje sobie z tego sprawę. Na razie atak się nie powtórzył ale zapalenie i ucisk nerwów podobno może być spowodowany nawet tym,że się położy na zimnych płytkach(paranoja). W najgorszym przypadku kończy się to paraliżem. My cieszymy się tym,że na razie po nim nie widać, żeby działo się coś złego.
Powodzenia, trzymamy kciuki. |
Dzięki Ewka za Twoje doświadczenie. Lekarze u Nas wyeliminowali kręgosłup, ale też się zastanawiałem nad prześwietleniem. Na kolejnej wizycie poproszę o takie badanie
|
Wondera miała dzisiaj kolejny atak. Trwał pół godziny. Był znowuż nieco inny niż pozostałe. Anka wrzuci filmiki, bo ja nie potrafię. Może coś Wam przyjdzie do głowy po obejrzeniu, może gdzieś coś takiego widzieliście, mieliście do czynienia. Filmiki też trafią do naszego dr i zobaczymy co on powie, w sensie co robić dalej. Niepokoi mnie rozluźnienie mięśni łap podczas ataku i specyficzny ruch tylnych łap na koniec, gdy sucza już wstawała. Też jak stała to w odcinku lędźwiowym (Młoda ma takie "ścięcie" tyłka) zawsze czuć 2 kostki po obu stronach kręgosłupa, teraz ich czuć nie było, jakby się zapadły...
Aha, atak był 1,5 tygodnia po odstawieniu leków |
wrzucam z bólem serca pierwszy filmik...
http://www.youtube.com/watch?v=988CVnKRHWM |
|
:cry::cry::cry:
|
probuje zasięgnąc języka u "ludzkich" neurologów, mam pytanie czy ta 4 kończynowa sztywność pojawiła sie po raz pierwszy?
gdzieś mi w głowie kołacze ten objaw ale jeszcze nie wiem w ktorym kościele... Biedna Wodnerfulja...:cry: Uściski dla Was! Jesteście bardzo Dzielni! |
Quote:
Z tymi łapami to ciężka sprawa, bo łapy przednie są nie są napięte, łapy tylne i mięśnie udowe również są rozluźnione. To jest trochę tak, jakby kręgosłup się napinał i podstawa stawów - biodrowego i piersiowego i to właśnie to napięcie rozprostowuje tylne łapy i wykręca przednie na boki. Takie jest przynajmniej wrażenie jak dotykam jej ciała przy ataku. Serce również bije całkiem normalnie. Jeśli żołądek jej podchodzi pod żebra i żebra i tak jakby okolica płucna (?) są poszerzone. Może to być przez odruch wymiotny, o którym świadczy olbrzymie ślinienie podczas ataków. Napewno też jest jakiś ból, bo Młoda popiskuje albo jęczy dość głośno, tylko to się uspokaja kiedy przy niej jestem. Wtedy tylko delikatnie popiskuje, więc to może być chęć szukania ratunku (??) |
All times are GMT +2. The time now is 15:05. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org