Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   strachliwość CsV (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=25051)

avgrunn 21-06-2013 15:21

Quote:

Originally Posted by Skrzat&Bow (Bericht 455895)
Avrgrunn a to o czym piszesz było wywołane pojedynczą historią, jakimś mocnym pojedynczym doświadczeniem, czy np zauważyłaś w ciągu jego rozwoju że w pewnym okresie pojawiła sie u Urcia zwiększona wrażliwość (taka uogólniona) co wzmocniło dodatkowo uwarunkowanie na pewne sytuacje?

Emi, Skrzat, jest pewna sprawa ktora mogla miec ogromny wplyw na to ze ma te swoje nieufnosci, glupia bylam ze wczesniej tego nie zauwazylam, w sumie na to uwage zwrocili mi inni ludzie, ktorzy mieli takie same doswiadczenia, tylko ze owczarek jakos latwiej sobie z takimi sprawami radzi. Mam nadzieje ze da sie to odkrecic i widze ze jest lepiej, ostatnio Uro pokazuje wylacznie wersje demo, czyli radosna burajaca sie na psy lajze :) wiec jestem dobrej mysli ze wroci do siebie. Druga sprawa to my, czyli nasze blokowanie go przed ludzmi by nie zostali pozarci przez niego, niestety Uro gryzak jakich malo i tego wyplenic sie nie da (szasztin sie wczoraj na wlasnych rekach przekonala ;) )

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 455899)
Wiem, zauważyłam to, ale ogólnie nie można go nazwać psem nie lubiącym ludzi czy wycofanym.

oczywiscie ze lubi ludzi, niektorzy to maja takie wzgledy ze by ich pozarl z milosci, ale on ma dziwna selekcje. Poza tym jak ludzie potrafia sie zachowac w stosunku do psa, nie wahaja sie, nie boja to on tez nie ma problemu. Ostatnio jakis facet szedl i nagle Ura poglaskal, ja zawal serca a Uro, lekkie zaskoczenie ale poza tym nic, dal sie miziac, innym razem szla jakas para i Uro faceta zaczal po rece lizac, jak mowie nie mam pojecia co mu po lbie chodzi, dlatego podejrzewam ze czesto to ja jestem winna bo sie boje i moja niepewnosc przechodzi na niego.

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 455899)
I czy tak w ogóle to naprawdę jest takie złe że wilczak ma swoje humory i nie każdy człowiek mu pasuje? Ja wybierając te rasę nigdy nie zakładałam, ba nawet nie chciałam, żeby mój nowy pies był taki jak "stary" (golden), który kochał wszystkich ludzi, włącznie z włamywaczami :evil:

Niby nie, ale ja bym chciala takiego lecacego do wszystkich :) tak, tak moglam wziac inna rase, ale ja wlasnie chce wilczaka lecacego do wszystkich :rock_3

Quote:

Originally Posted by Shyboy (Bericht 455903)
Owszem zdarzają się sytuacje gdzie Narsil nie czuje się dobrze (np. na wystawach) ale jest to tylko i wyłącznie moja wina, ze względu na to że to ja mam wtedy ogromnego stresa, a wiadomo, po sznurku to i na psa wszystko spływa.

I to jest dobra odpowiedz na slowa Gagi dlaczego psy inaczej sie zachowuja na ringu a inaczej ze szkoleniem. Stres przewodnika ma ogromny wplyw na psa, w moim przypadku na wystawach dochodzi jeszcze niechec i frustracja, nie potrafie do tego radosnie podchodzic, wiec po prostu juz nie bede go meczyc. A szkolenie jak sprawia radosc to po psie widac jaki ma zaciesz, wtedy przewodnik jeszcze bardziej sie raduje, co tez pozytywnie wplywa na psa

EDIT: zauwazylam tez ze zmeczenie bardzo wplywa na jego reakcje, im bardziej zmeczony, tym bardziej marudny i niechetny do wspolpracy, co mozna bylo zobaczyc w Lodzi.

Joanna 21-06-2013 15:34

Elentia - o to, to! "nawet jak ją coś zaniepokoi to ciekawość w niej zwycięża, szybko wraca do stanu wyjściowego."
Różnica między Dewi a Gorthanem jest pod tym względem zauważalna. Mało mamy straszydeł, zaraza. Szczekający na nas koziołek był powodem jeża, ale zawołany szczeniak (wczesny kwiecień to chyba był, jak się leśne towarzystwo obudziło) usiadł sobie i naśladował Dewi, która dostała komendę siad (nie ganiamy zwierzątek). I tak sobie odsiedzieliśmy. Kolejne jelonki wymagają już mojej interwencji, bo próbuje za nimi latać. Ostatnio zdziwiły/przestraszyły go bijące się w krzakach kawki - odskoczył i ... pobiegł sprawdzić (a był wtedy tylko ze mną, bez Dewi).
O ile się nie mylę Dewi trzeba było bardziej namawiać do obłaskawienia straszydła.

Shyboy - o ile się nie mylę Narsil jest "z odzysku". I cały czas nie umiem jakoś sensownie zebrać w słowach "i co z tego". Jedyne, co mi przychodzi do głowy i czego nie obalam w dwóch następnych zdaniach to to, że ma inny charakter niż Bru (bardziej zrównoważony, mniej pobudliwy). Ale czy psy (wilczaki) bardziej pobudliwe są też z natury bardziej strachliwe?

Mamy sporo danych o tym, jak wychowywany był miot K w hodowli. Środek domu, wszystko się dzieje z psami, życie codzienne normalnego domu oraz ekstra atrakcje, brak możliwości schowania się. Efekty ocenimy za 2 lata mniej więcej - o ile właściciele nie znikną i zechcą się podzielić doświadczeniem i przemyśleniami.
Z uwag - my się już nie socjalizujemy. Pracujemy raczej, bym to ja była pępkiem psiego świata. Żadnych innych piesków (młody spotyka się tylko z psami zawsze nastawionymi na radosną zabawę - bez ustawiania czy nawet wstępnej sztywności) i nie ciągam go na siłę do ludzi a raczej odwołuję i zachęcam do kontaktów ze mną zamiast do witania się ze wszystkimi.
Obserwuję też znacznie mniejszy lęk separacyjny niż u Dewi. Klatka nie jest problemem. Zostanie na terenie też. Nie ma karczowania, wycia, prób wydostania się (nie kocha mnie, czy jak?????:rock_3) .

Rona 21-06-2013 15:52

Quote:

Originally Posted by Joanna (Bericht 455893)
I tu jest wampir pogrzebany bo JA nie mam pewności, czy u Bru to geny czy kwestie środowiskowo - socjalizacyjne. Nie wiem nic o jej wczesnej socjalizacji.

Nie znam Bruxy, ale znam jej mamę Inti - to bardzo towarzyska, otwarta przylepa - ludzi lubi i nie jest ani trochę nieśmiała. Nie raz i nie dwa byłam świadkiem, że każdy - znany i nieznany człowiek jest do powitania z foczką i merdaniem.
Miałam okazję odwiedzić w hodowli miot D -maluchy były po solidnej wczesnej socjalizacji, do ludzi szły jak w dym, nie bały się hałasów, nowych zapachów, itd. (Makota i Bartek + kilka innych osób może poświadczyć). Niedawno poznałam dorosłą Diablicę - pod względem charakteru - cała mama Inti. Bardzo kontaktowa i wesoła, każdy dwunogi to jej kumpel. Czakram, siostra Bruxy potrzebowała więcej czasu żeby podejść po smaczka, ale w końcu przyszła.

Mówiąc o strachliwości dobrze byłoby ten termin dobrze sprecyzować. Bo dla jednej osoby pies strachliwy to taki, który się kładzie, chowa za innych i nie ma ochoty na żadne interakcje, a dla kogoś innego - pies, który jest ostrożny - zanim coś zrobi potrzebuje dłuższej lub krótszej chwili, żeby to oswoić. Widziałam bure, których właściciele ostrzegali mnie, że są strachliwe, a które moim zdaniem wykazywały zgodną ze wzorcem ostrożność i nieufność, po chwilowej rezerwie zachowywały się naturalnie ale i takie które przywierały do ziemi, a właściciele twierdzili, że takie są wilczaki i bynajmniej nie uważali je za strachliwe. Bez dokładnej definicji, możemy sobie rozmawiać każdy o czym innym :)

Galicja 21-06-2013 18:54

Skoro już piszemy o miotach (przynajmniej jednym ) moim , nie dziwne że zabiorę głos. Wszystkie moje szczeniaki są tak samo wychowywane, w kontakcie z moją rodziną , domem i wszystkim co z tym jest związane. Widzę różnice w miotach, choć dopiero 4 wyszły z mojej hodowli. Po Inti 2. Widzę różnice w nich.. ale jedno co mogę powiedzieć to to że z mojego domu szczeniaki wyszły pewne siebie, lubiące kontakt z ludźmi rozbawione i radosne. Powołany wyżej miot C był odbierany ( w większości ) na I W.A.R. gdzie była masa ludzi , były kiziane, przytulane itd....i były z tego zadowolone :) Każdy właściciel dokonywał świadomego wyboru , po wielu konsultacjach ze mną jak i spotkaniach ze szczeniakami :) wątpię by któryś z nich chciał i wybrał wilczaka lękliwego, zwłaszcza że w większości miały być używane do dalszej hodowli :)

Gaga 21-06-2013 19:21

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 455911)
Widziałam bure, których właściciele ostrzegali mnie, że są strachliwe, a które moim zdaniem wykazywały zgodną ze wzorcem ostrożność i nieufność

Dobrze by było dla rzetelności i wartości merytorycznej tej dyskusji, aby trzymać się faktów a nie dowolnej inerpretacji zasłyszanych opowieści. Podobnie jak apelujesz o doprecyzowanie terminu "strachliwy", ja proszę o wskazanie fragmentu wzorca, na który się powołujesz, bo jako żywo, we wzorcu jest napisane: TEMPERAMENT / CHARAKTER
Żywy, aktywny, wytrzymały, posłuszny, szybko reagujący, nieustraszony i odważny. Swojemu właścicielowi okazuje nadzwyczajną wierność. Odporny na trudne warunki pogodowe. Wszechstronny.
:roll:
Nie chodzi o czepianie się dla idei ale stwierdzenie, że wzorcowo wilczak jest ostrożny i nieufny, wypacza cały temat i pozwala na powielanie tych nieprawdziwych informacji.

anula 21-06-2013 19:35

Dobrze, ze temat zaistnial - co prawda sama nie mam problemu z lekliwym wilczakiem, ale widze, ze zjawisko wystepuje w przyrodzie dosc czesto... Przynajmniej na tych paru wystawach i na tych paru spotkaniach, na ktorych bylam, mialam okazje zaobserwowac wilczaki zarowno awanturujące się (hmmm, nie bede rzucac kamieniem, gdyz sami nie jestesmy w tej kwestii bez wad :roll:), jak i lekliwe do tego stopnia, ze trzeba bylo je ciągać na smyczy.
Nie jestem behawiorystą, więc nie mam innej wiedzy wystarczającej do tego, by wyjaśnic to zjawisko, ponad wlasne obserwacje i intuicje.
Mysle sobie, ze to jest jak ze wszystkim - ze to jest wypadkowa genow, wychowania i warunkow, w jakich psu przyszlo zyc. Nie odkrywam tu ameryki, ale tez nie o to mi chodzi.
Mysle sobie, ze nawet jesli dostaniemy z hodowli nieoszlifowany diament (czyli psa z wielkim potencjalem-mowie o charakterze), a nie bedziemy nad nim i z nim pracowac, nie otrzymamy w zamian nic. I na odwrot - jesli mamy material wyjsciowy powiedzmy trudny, ale jestesmy wystarczajaco zdeterminowani i konsekwentni - mozemy odniesc sukces. To troszke jak z dysleksją - taka diagnoza nie zwalnia ani dziecka ani jego rodzicow z dalszej pracy - wrecz przeciwnie. Ja widzialam, jak dyslektyczne dzieci osiagaly rezultaty o niebo lepsze niz te zdolne, ale leniwe...
jako ze ja jestem z tych drugich, chwale sobie mojego psa, ktory pozwala mi na chwile lenistwa... I z punktu widzenia wlasciciela/opiekuna/przewodnika (jak zwal, tak zwal, chodzi o to samo), wole psa moze brzydszego pod wzgledem eksterieru, ale z charakterem nie przysparzającym jemu samemu cierpienia.

Wonderfull Wolf ES 21-06-2013 22:43

Quote:

Originally Posted by Skrzat&Bow (Bericht 455898)


Mi od razu przyszedł na myśl wilk, jego naturalny strach przed człowiekiem.

ja z tym naturalnym strachem bym polemizował. Wydaje mi się, że to jednak kwestia wielopokoleniowych doświadczeń - rozsądnym jest się bać człowieka, bo zabija.




Quote:

Originally Posted by avgrunn (Bericht 455906)

I to jest dobra odpowiedz na slowa Gagi dlaczego psy inaczej sie zachowuja na ringu a inaczej ze szkoleniem. Stres przewodnika ma ogromny wplyw na psa, w moim przypadku na wystawach dochodzi jeszcze niechec i frustracja, nie potrafie do tego radosnie podchodzic, wiec po prostu juz nie bede go meczyc. A szkolenie jak sprawia radosc to po psie widac jaki ma zaciesz, wtedy przewodnik jeszcze bardziej sie raduje, co tez pozytywnie wplywa na psa

EDIT: zauwazylam tez ze zmeczenie bardzo wplywa na jego reakcje, im bardziej zmeczony, tym bardziej marudny i niechetny do wspolpracy, co mozna bylo zobaczyc w Lodzi.

i znowu - polemizowałbym ;) to chyba przez te różnice ciśnień i temperatur ;)
Nie uważam, że strach przewodnika/handlera jest jedynym wytłumaczeniem tego jak pies zachowuje się na wystawie. Generalizował nie będę, ale po własnej empirii - nie dałbym mojej Młodej Championatu. Mniej tu ważny eksterier - to hodowlanie można poprawić (a jest co :twisted: ) chodzi mi o charakter. Wilczak nie powinien się bać oceny - moja Młoda szału dostaje jak ktoś na nią patrzy. Były może ze 2 wystawy, gdzie było w miarę. Najpierw myślałem, ze to kwestia socjalu, obycia, itd. Nie! Ją to po prostu przerasta, bo jest suką, która przejawia strachliwość. Piszę przejawia, bo to znowuż nie jest prosta sprawa.
Kilka przykładów: od kilku lat łazi ze mną wszędzie - praca, koncerty, imprezy, spacery, wystawy, miasto, wieś, pole, las. Na ludzi reaguje różnie:
- w pracy nauczyła się świetnie rozpoznawać kto pod wpływem jakiej substancji jest i reagować zgodnie ze swoim instyktem (?), tj. na osobę po stymulantach reaguje najeżeniem i warknięciem, nie podejdzie za Chiny ludowe; osoby po opioidach - podejdzie, obwącha, nawet pozwoli się pogłaskać, generalnie w większości wypadków olewa
- na spacerach: mężczyzn idących w naszym kierunku szybkim krokiem, którzy na odległość kilku metrów wyciągają rękę, robią szybki ruch, powiedzą coś do mnie - najeżenie, wyszczerzenie zębów, warczenie, kilka razy ruszyła, ale na zasadzie straszenia - na komendę odpuszcza i stoi dumnie napięta przy mnie. Na ludzi wgapiających się w nią i natarczywie zagadujących reaguje strachem, chce uciekać.
- nowe zjawiska w otoczeniu czy to nowym, czy które zna - budzą lęk i najchętniej by zwiała
- kontakty z innymi psami - "małe": oprócz miłości do cardiganów i pembroków resztę olewa totalnie, czy ją atakują, czy szczekają przechyla głowę i się dziwi; ok. 1,5 roku gnoiła młodych chłopaków. Od 2 r.ż szczeniaki rozemocjonowane ustawia i gdy się uspokoją wita je i się z nimi bawi, z chłopakami - się obwącha, chwilę pobawi i idzie dalej; suki - trzy typy: I -uwielbia takie, które chcą się z nią bawić i generalnie najbardziej szaleje z sukami (np. Bashtee, Peri); II - nie pobawi się, ale też nie zaatakuje, na zasadzie każda chodzi własnymi ścieżkami, czasem walniemy pokazówę kłapiąc w powietrzu i idziemy dalej, albo pozwolę się przewrócić na glebę i idziemy dalej (np. Cayo, siostra Witty); III - inna suka na dzień dobry atakuje - nie pozostanę obojętna, ale zębów nie użyję, co najwyżej do ziemi przycisnę.
- w kontakcie z naszym dzieckiem: wrażliwa, delikatna, czujna siostra.

Niby "normalna" suka, ale nie jest odważna i pewna siebie. Założyłem wątek dotyczący jej dolegliwości bliżej nie określonych. Medycyna mówi, wszystko jest ok (pomijam problem z wydzielaniem amoniaku), ale ataki są. Moim zdaniem tak właśnie daje upust emocjom, które się w niej kumulują a podłoże mają w strachu. Mieszkamy od początku w centrum Wwy a Młoda i tak lęka się miasta, może nie tak jak na początku, ale też cudnie nie jest.

Czy to kwestia genów - myślę, że nie. A dowodów na to empirycznych mam kilka ;) Czy niewystarczającego socjalu - na zawsze pozostanie to moją zagadką.




Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 455911)
Nie znam Bruxy, ale znam jej mamę Inti - to bardzo towarzyska, otwarta przylepa - ludzi lubi i nie jest ani trochę nieśmiała. Nie raz i nie dwa byłam świadkiem, że każdy - znany i nieznany człowiek jest do powitania z foczką i merdaniem.


Potwierdzam, przebyliśmy razem trasę WAR. Inti szła nie ze swoją Pańcią, tylko z ludźmi, których słabo znała. Do wszystkich ludzi była super, z moją Sukkulą - typ zachowania nr II, tj. ogłaszamy pokój, idziemy obok siebie, czasem burkniemy ale nic się nie dzieje.

Bądź tu mądry człowieku ;)

Rona 22-06-2013 07:18

Wydaje mi, że wyraziłam się jasno - chodziło mi o ustalenie granicy od której uznaje się psa za strachliwego, a nie psa odnoszącego się do ludzi i nowych rzeczy "z rezerwą". Nie każdy pies, który NIE leci witać się z każdym jak Inti czy Lorka jest od razu strachliwy. Nie każdy odważny i nieustraszony jest super kontaktowy. Każdy pies to swoista osobowość, odrębna i składająca się z bardzo wielu cech, więc podsumowanie wielu z nich jednym słowem - strachliwy - jest moim zdaniem dość krzywdzące.

netah 22-06-2013 07:58

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 455916)
Dobrze, ze temat zaistnial - co prawda sama nie mam problemu z lekliwym wilczakiem, ale widze, ze zjawisko wystepuje w przyrodzie dosc czesto... Przynajmniej na tych paru wystawach i na tych paru spotkaniach, na ktorych bylam, mialam okazje zaobserwowac wilczaki zarowno awanturujące się (hmmm, nie bede rzucac kamieniem, gdyz sami nie jestesmy w tej kwestii bez wad :roll:)

A jeśli można spytać: ile czasu minęło od ostatniej wystawy Biesa?

Ja jednak odserwuję dużo większy problem w postaci zbyt agresywnych wilczaków niż zbyt strachliwych. I dużo więcej widuję tych drugich. I sami mamy z tym trochę problemu, ale może dlatego, że nie absolutnie nie akceptujemy rzucania się na wszystko co się rusza. I Beryl może czasem uchodzić za "roślinkę" na tle innych wilczaków w ringu i poza nim ale to bardzo złudne wrażenie (mam nadzieję, że efekty włożonej pracy) bo swoje za uszami ma.

anula 22-06-2013 10:45

Quote:

Originally Posted by netah (Bericht 455921)
A jeśli można spytać: ile czasu minęło od ostatniej wystawy Biesa?

Tydzien.

No niestety moj pies jest raczej z tych temperamentnych, co przysparza czasem klopotow i jemu, i mnie... Dlatego mowilam o tym kamieniu, bo naprawde daleka jestem od tego, zeby kogos krytykowac czy dawac dobre rady w dziedzinie wychowania psa. Zauwazam pewne zjawiska, i tyle. Pisze z mojego punktu widzenia.

Gaga 22-06-2013 12:42

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 455920)
Wydaje mi, że wyraziłam się jasno - chodziło mi o ustalenie granicy od której uznaje się psa za strachliwego, a nie psa odnoszącego się do ludzi i nowych rzeczy "z rezerwą". Nie każdy pies, który NIE leci witać się z każdym jak Inti czy Lorka jest od razu strachliwy. Nie każdy odważny i nieustraszony jest super kontaktowy. Każdy pies to swoista osobowość, odrębna i składająca się z bardzo wielu cech, więc podsumowanie wielu z nich jednym słowem - strachliwy - jest moim zdaniem dość krzywdzące.

Zupełnie nie o to pytałam. Moje proste pytanie sprytnie ominęłaś, cóż....
A szalenie istotnie jest nie opowiadać więcej bajek, niż już krąży w rasie. To, jak zdefiniujemy strachliwość, to osobny wątek. Natomiast ostrożność i nieufność nie stanowi żadnej zgodności ze wzorcem, wręcz przeczy wzorcowym zapisom.
Chyba chodzi o to aby poobalać pewne mity, które tylko szkodzą a nie wykorzystywać je na własne potrzeby, bo kondycja psychiczna rasy pozostawia bardzo wiele do życzenia i dzięki Anuli że napisała o samopoczuciu psa. Bo to pies najbardziej cierpi, my zauważamy tego oznaki. Co z tym zrobimy (w skali hodowlanej, globalnej) to już inna sprawa.

Coraz więcej osób, które od lat śledzą wilczaki w miejscach publicznych, mówi, że jest widocznie gorzej niż było. To stoi w sprzeczności z rozwojem hodowlanym. Rasa powinna się rozwijać a nie zaliczać regres.
W tej chwili rzeczywiście jest tak, że łatwiej kupić SWH z klarownym pakietem cech niż czw bez ryzyka, że się potężnie wtopi:(

Gaga 22-06-2013 12:48

Quote:

Originally Posted by netah (Bericht 455921)
I Beryl może czasem uchodzić za "roślinkę" na tle innych wilczaków w ringu i poza nim ale to bardzo złudne wrażenie (mam nadzieję, że efekty włożonej pracy) bo swoje za uszami ma.

Ja chętnie napiszę dementi na temat "roślinki" bom stała czas dłuższy obok ze swoim "aniołkiem" :) Ale jednocześnie potwierdzę, że efekty pracy zdecydowanie widać:) Jakoś dało się dzielić niewielką przestrzeń bez specjalnych awantur, chłopaki sobie tylko burknięciami przypominały gdzie leży nieprzekraczalna granica, ale to wszystko.:fingers1

Emi 22-06-2013 13:34

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 455920)
Wydaje mi, że wyraziłam się jasno - chodziło mi o ustalenie granicy od której uznaje się psa za strachliwego, a nie psa odnoszącego się do ludzi i nowych rzeczy "z rezerwą". Nie każdy pies, który NIE leci witać się z każdym jak Inti czy Lorka jest od razu strachliwy. Nie każdy odważny i nieustraszony jest super kontaktowy. Każdy pies to swoista osobowość, odrębna i składająca się z bardzo wielu cech, więc podsumowanie wielu z nich jednym słowem - strachliwy - jest moim zdaniem dość krzywdzące.

Ja się z tym zgodzę. Bo za chwile się okaże, że "odważny i nieustraszony" to taki który leci się witać z każdym, prosząc o mizianie. Owca w skórze wilka? :twisted:

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 455920)
Natomiast ostrożność i nieufność nie stanowi żadnej zgodności ze wzorcem

Trudno się nie zgodzić, polemizować też nie ma jak :)
i dalej piszesz
Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 455920)
wręcz przeczy wzorcowym zapisom.

Z tym się nie zgodzę. Dlaczego tak uważasz? Myślę że Ronie chodziło bardziej o to, że pomiędzy nadmierną strachliwością (wada dyskwalifikująca) a ostrożnością nie można postawić znaku równości.

A jeśli już o wzorcu to chciałabym zapytać jak się zapatrujecie się na cechę zapisaną jako "posłuszny". Tu też chyba można było by się przyczepić...:twisted: trochę off, ale w ramach rozmów o wzorcowym charakterowo wilczaku może warto byłoby też się tej cesze przyjrzeć?


Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 455920)
Coraz więcej osób, które od lat śledzą wilczaki w miejscach publicznych, mówi, że jest widocznie gorzej niż było. To stoi w sprzeczności z rozwojem hodowlanym. Rasa powinna się rozwijać a nie zaliczać regres.

Gaga chciałabym cię zapytać w tym miejscu (w żadnym razie nie złośliwie :) ), jaki twoim zdaniem konkretnie powinien być ten właściwy kierunek (jeden z nich już znamy, mniejsza strachliwość)?

avgrunn 22-06-2013 13:51

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 455923)
Chyba chodzi o to aby poobalać pewne mity, które tylko szkodzą a nie wykorzystywać je na własne potrzeby, bo kondycja psychiczna rasy pozostawia bardzo wiele do życzenia.

Gaga masz racje problem jest i to spory, ale bym nie miala o tym swiadomosci gdyby nie moje przewrazliwienie na punkcie Urowego zdrowia:
Jak kazdy wie na Ura glosno narzekam, marudze jak diabli, tylko ze w sytuacjach stresowych gdzie psu pobiera sie krew, gmera w oczach i w innych miejscach ;), czy podlacza rozne kable; dostajemy od obcych wetow ogromne zdziwienie ze Uro jako wilczak sie tak zachowuje, czyli: nie zwiewa, nie zamyka sie w sobie tylko zywo reaguje na otoczenie, nie wyrywa sie, nie jest agresywny, nie trzeba uwazac na twarz schylajac sie obok niego (no chyba ze ktos nie lubi byc obsliniony :lol:), nie trzeba go krotko trzymac by nie odwinal jakiegos numeru, daje sie normalnie dotykac i jeszcze da buziaka- no to w takim razie nie trzeba obalac mitow bo wiele osob pracujacych z psami ma juz swiadomosc problemow rasy. Dodam tylko ze przychodnia to najmniej komfortowe miejsce dla mendy bo kojarzy mu sie z przykrym majstrowaniem przy tylku.

Wracajac tez na chwilke do wzorca,
"Żywy i bardzo aktywny, wytrzymały, łagodny i szybki w reakcjach.
Pewny siebie i nieustraszony, podejrzliwy, bezgranicznie oddany swemu
panu."

Warto pamietac o tym slowie, bo dla mnie ostrozny okresla podejrzliwosc wilczaka

Rona 22-06-2013 13:51

Swoje miejsce znam. Dlatego na temat rozwoju rasy i hodowli się nie wypowiadam, bom nie hodowca, a wszystkie szczeniaki wydają mi się takie same. Na wystawach nie bywam, więc nie wiem jak się psy zachowują. Nawet na wątki wystawowe i hodowlano-szczeniakowe nie wchodzę, bo mnie zwyczajnie nudzą.

Wzorzec mówi: "żywy, bardzo aktywny, wytrzymały, posłuszny, szybko reagujący, nieustraszony i odważny. Podejrzliwy. Natomiast nie precyzuje stopnie owej "podejrzliwości", ani jej przejawów. Dla mnie podejrzliwy oznacza 'nieufny' w pozytywnym tego słowa znaczeniu, czyli taki, który myśli i kalkuluje, zanim działa.

Denerwuje mnie jednak przypinanie łatki "strachliwego" każdemu psu, który podwinie ogon, gdzie jednocześnie wszyscy bez przerwy głoszą, że wilczak to nie golden. "Strachliwość" czy "agresja" są obecnie notorycznie używane do dyskredytowania właścicieli czy hodowców i niekoniecznie ma to cokolwiek wspólnego z rzeczywistością.

Emi 22-06-2013 14:13

Quote:

Originally Posted by avgrunn (Bericht 455926)

Wracajac tez na chwilke do wzorca,
"Żywy i bardzo aktywny, wytrzymały, łagodny i szybki w reakcjach.
Pewny siebie i nieustraszony, podejrzliwy, bezgranicznie oddany swemu
panu."

:shock:
To są dwie wersje?

avgrunn 22-06-2013 14:32

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 455928)
:shock:
To są dwie wersje?

Nie, ten opis jest wziety ze wzorca zwiazkowego, to jedyna wersja

http://www.zkwp.pl/zg/wzorce/332.pdf

Emi 22-06-2013 15:21

Quote:

Originally Posted by avgrunn (Bericht 455930)
Nie, ten opis jest wziety ze wzorca zwiazkowego, to jedyna wersja

http://www.zkwp.pl/zg/wzorce/332.pdf

Oj Gaga,Gaga :nono

W związku z powyższym przychylam się do opinii Rony i Avrunn i cofam moje pytanie o 'wzorcowo posłuszne wilczaki'.

Quote:

Originally Posted by Rona (Bericht 455930)
wilczak to nie golden

niektórzy chyba by bardzo chcieli :twisted:

Ja cenię sobie w wilczakach bardzo wiele cech, których nie mają goldeny (skoro już zostały wywołane do tablicy a mogę porównywać bo mam obie rasy) w tym również tą wzorcową podejrzliwość, której goldki zupełnie nie mają. Ale to tylko moje osobiste pitu, pitu ;)
I oczywiście że nie chcę, żeby młodą stresował każdy nowo napotkany człowiek. Dlatego pracujemy nad tym... jaki będzie efekt tej pracy? jeżeli to bardziej geny niż środowisko to raczej niesatysfakcjonujący.

A propos, wracając do spraw podstawowych. Cały czas myślę nad genezą tego składnika temperamentu. Tzn na pewno jest prawdą to co napisała anula że jest to "wypadkowa genow, wychowania i warunkow, w jakich psu przyszlo zyc", ale zastanawiam się ile w tym jest tego pierwszego a ile pozostałych.... Wydaje mi się że genetyki może być w tych strachach całkiem sporo, ale sposób dziedziczenia musi być "wyrafinowany"...

Grin 22-06-2013 17:41

Przyznam się bez bicia; do tej pory nie byłam świadoma tego, że wg wzorca wilczak powinien być... łagodny. :p
Oczywiście tu znowu otwiera się szerokie spektrum interpretacji tego słowa, ale jak się słyszy "łagodny", od razu się kojarzy (przynajmniej mi) "jak baranek". :D Ja mam spoko, bo w końcu w domu mam... Łowieckę. :D

Gaga 22-06-2013 17:46

Odpowiem hurtem bez cytatów. Gdyby wilczak miał być "ostrożny i nieufny" to nie miałby prawa być odważny i nieustraszony. I tłumaczenie nieprawidłowego zachowania psa nieistniejącymi, wg standardu, cechami jest nadużyciem. Czemu się czepiam? Bo przykłady z ostatnich lat pokazują jak bardzo można coś wypaczyć: wytykane palcami (ku przestrodze i napiętnowaniu) faszerowanie psów na wystawach (kontekst nie bez znaczenia) prochami zmulającymi, zamiast być przestrogą, okazało się...doskonałym pomysłem na wystawienie pupila, który bez wspomagaczy nie da rady wpełznąć na ring:(

Podejrzliwość każe psu wzmóc czujność a nie podawać tyły, stać na wstecznym, czy kulić się ze strachu. Wilczaki (na ogół) nie są specjalnie wylewne do obcych - na poziomie wspominanych (z uporem maniaka, czemu tak?) goldenów. One oceniają sytuację i decydują. I to jest podejrzliwość. Jak pies chowa ogon, wygina łapy w tył to jest strach.
Pod linkiem jest krążący od jakiegoś czasu w necie obrazek przedstawiający psi język ciała, mamy tam i podejrzliwość.
psi język ciała

Niestety "model" jest bezogoniasty ale po ułożeniu ciała i uszu widać raczej, że to nie strach - ten przedstawiony jest całkiem inaczej.
Zupełnie inną sprawą jest wspomniana wcześniej umiejętność powrotu do równowagi emocjonalnej i to, że po pół godzinie pies się przełamuje i podchodzi lub wyciąga czubek psiej paszczy po smakołyk naprawdę nie oznacza, że to normalne. Owszem, może cieszyć, że jednak coś tego psa pcha do przodu ale mamy do czynienia z przypadkiem psa strachliwego.
Tak jak potrafimy bez emocji powiedzieć: "mój pies ma za ciemne oko", tak samo powinniśmy bez dorabiania bajeczek powiedzieć: mój pies jest strachliwy. Ale to jakoś dziwnie przez gardło mało komu przejdzie:(

Quote:

Originally Posted by Emi
Gaga chciałabym cię zapytać w tym miejscu (w żadnym razie nie złośliwie :) ), jaki twoim zdaniem konkretnie powinien być ten właściwy kierunek (jeden z nich już znamy, mniejsza strachliwość)?

Charakter, zdrowie....jest tak wiele do zrobienia, że starczy na kilkanaście lat. A cały ciężar położony jest na eksterier (choć tu życie pokazuje, że rzecz jednak rozbija się o gusta)


All times are GMT +2. The time now is 07:00.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org