Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Uroki kociej kuwety (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=10952)

Witek 24-04-2009 08:24

Uroki kociej kuwety
 
No i po tygodniu względnego spokoju, opanowaniu komendy "siad" i "puść", a nawet w domowych pieleszach komendy "do mnie" zaczęły się schody. Jak wytłumaczyć jej "nie wolno"? Bo odkrywa teraz uroki kociej kuwety oraz to, że świat nie kończy się na podłodze, ale jest jeszcze kanapa, stoły, krzesła, fotele,blat i półki... Czy tu również stosować tylko i wyłącznie odwrócenie uwagi smakoszka?
Ponadto czy pies powinnien ćwiczyć komendy z obcymi? Bo na razie to puszcza tylko jak ja jej powiem (mojego faceta nie słucha, bo nie daje jej nigdy smakoszków-chyba, że za siad ;)), a jak chwyci ząbkami kogoś obcego to bez mojej interwencji nie puści...

Gaga 24-04-2009 08:48

1. Niestety pies musi poznać znaczenie "NIE" (albo FUJ, E-E...) a oznacza to, że to słowo zwiastuje nieprzyjemność. W przyszłości gdy pies usłyszy ten sygnał- przerwie czynność aby uniknąć właśnie przykrości. na tym to polega. Pies nie rozumie znaczenia słów, kojarzy dźwięk z czynnością. Tak więc jeśli dobiera się do kociej kuwety musisz zainterweniować dokładając ową negację-ostrzeżenie. Sposób nieprzyjemności musisz znaleźć sama, na jedne psy działa np. rzucona nieopodal puszka po piwie z groszami w środku (trzeba sprawdzić bo niektóre psy potraktują ową puszkę jak zabawkę:)), na inne lecący w ich kierunku kapeć, a może sam podniesiony ton?
Nie podejmuję się wyliczać listy kar :) Wyjaśniam tylko mechanizm. Nasze "wyjaśnione" psu "NIE" będzie nam służyć całe życie.
2. z psem powinna "ćwiczyć" cała rodzina, znacznie ułatwi to Wam później życie. Pies doskonale się orientuje co, u kogo mu wolno:)

Grin 24-04-2009 08:49

Od razu mówię; że z kuwetą nie pójdzie Wam łatwo. Przerabiamy to na co dzień i do tej pory Łowcy się zdarza czyhać na "świeże dostawy"... Fakt, że teraz już mniej niż na początku.
Pocieszam się, że z dwojga złego mój kot jest zdrowy, odrobaczony itd., a być może właśnie dzięki temu Łowcę od początku zupełnie nie interesowały odchody pod blokami.
Ponoć dawanie suszonych żwaczy pomaga opanować te skłonności. Ale z tego co widzę, całkowicie im nie zaradza.

Cóż, nic innego w kwestii "nie wolno" nie da się doradzić, jak tylko konsekwentne stoswanie (np. "fuj!"), gdy pies bierze się za zakazaną rzecz, a chwalenie i nagradzanie, gdy z tego rezygnuje. Czym szybsza reakcja tym większa gwarancja powodzenia.

Smaczki jak najbardziej dawajcie obydwoje. Nie może być tak, że pies słucha jednego domownieka, a drugiego nie. Poza tym obowiązują cały czas JEDNOLITE zasady; nie może być tak, że jedno z Was chwali za dobre i nagradza, a drugie to "olewa". Sami sobie w ten sposób będziecie utrudniać zadanie.
To żmudne oczywiście, ale raczej nieodzowne.

Jeżeli chodzi o obcych. Można się umówić z kimś, czy poprosić, żeby w momencie gdy pies próbuje skakać, złapać za rękę, rękaw itp. kazali mu usiąść i dali smaczka. W ten sposób jest szansa, że pies zacznie się witać z obcymi siadając przed nimi, a nie obskakując.

(Cóż my mamy średnie sukcesy póki co w tej mierze. Łowca olewa ludzi, gdy oni go ignorują, gdy jednak go zachęcają i zapraszają, uznaje, że oni chcą się z nim witać na jego zasadach. )

Witek 24-04-2009 11:20

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 207421)
1. Niestety pies musi poznać znaczenie "NIE" (albo FUJ, E-E...) a oznacza to, że to słowo zwiastuje nieprzyjemność. W przyszłości gdy pies usłyszy ten sygnał- przerwie czynność aby uniknąć właśnie przykrości. na tym to polega. Pies nie rozumie znaczenia słów, kojarzy dźwięk z czynnością. Tak więc jeśli dobiera się do kociej kuwety musisz zainterweniować dokładając ową negację-ostrzeżenie. Sposób nieprzyjemności musisz znaleźć sama, na jedne psy działa np. rzucona nieopodal puszka po piwie z groszami w środku (trzeba sprawdzić bo niektóre psy potraktują ową puszkę jak zabawkę:)), na inne lecący w ich kierunku kapeć, a może sam podniesiony ton?
Nie podejmuję się wyliczać listy kar :) Wyjaśniam tylko mechanizm. Nasze "wyjaśnione" psu "NIE" będzie nam służyć całe życie.

Kurczę, czy to możliwe, że mam mega odważnego wilczaka? Czymkolwiek staram się w nią rzucić to traktuje jako zabawkę. Jedyne czego się boi to jak robię nagły ruch w jej jakbym już chciała ją dorwać... Ale nie wiem czy to jest odpowiedni straszak, bo nie chcę żeby się mnie bała. Ale jak na razie to tylko mój wyskok z krzykiem "nie wolno" i przytpem z klaśnięciem działa... Więc chętnie poczytam o innych psich straszaczach. Kapcie, klucze, krzyk, klaśnięcie odpadają. Puszki nie posiadam :)
I jeszcze w kwestji formalnej:) wpierw powiedzieć "nie wolno" a potem straszyc czy jednocześnie?

Grin 24-04-2009 11:25

Łowca też się nie boi "straszaków", w tym także tych hałaśliwych niestety.
Chyba najlepiej jeszcze na niego działa podniesiony głos (w sensie głośniejszy). "Fuj" podparte klaśnięciem i/lub przytupem jest, z tego co wiem całkiem niezłą metodą.

Gia 24-04-2009 11:35

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 207456)
Czymkolwiek staram się w nią rzucić

Absolutnie nie wolno rzucać w psa!!!! Marz rzucić tym czymś psu przed nosem, blisko, pod nogi. Coprawda u nas ta metoda nie zadziałała... Na naszym pierwszym psim przedszkolu preferowano metodę rzucania pod nogi psu zwiniętej smyczy lub starego buta... dodatkowo biegnąc w kierunku psa z dzikimi okrzykami/udając wariata... Ta metoda nie zrobiła na K-lee żadnego wrażenia. Stała w miejscu i patrzyła na mnie jak na idiotkę :shock:
W tej chwili ryczę na nią "basem" nie wolno albo fujaa z podniesioną ręką. Nie boi się podniesionej ręki, tylko całego takiego zestawu z groźną miną - wtedy przywiera do ziemi, kładzie uszka i od razu jest grzeczna 8)
Co do kuwet to nie miałam z tym problemu... może fretkowe odchody nie są takie smaczne :twisted:

Witek 24-04-2009 11:37

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 207463)
Absolutnie nie wolno rzucać w psa!!!!


Spokojnie, nie rzucam w nią:) Może jestem blondynką, ale na szczęście nie aż taką:p

Gia 24-04-2009 11:47

Ale tak napisałaś ;)

Witek 24-04-2009 11:49

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 207468)
Ale tak napisałaś ;)

hehehe, to prawie jak "terier o lasce" z wątku o :mało zabawnych sytuacjach o wilczakach":lol:

Z LASÓW LOTHLORIEN 07-10-2010 18:58

Morał....
 
Zira uwielbia kocie odchody... zamykamy łazienkę na czas zabaw z sunią, później dajemy papu do michy aż się naje, potem rzecz jasna spacerek, a po powrocie otwarcie łazienki :D

Po kilku takich sesjach zapomniała o kuwecie, jednak jak przerwałam tę metodę, to po 3 dniach znowu zaczęła węszyć.... morał - nie przerywać metod wychowawczych, o ile skutkują :lol:

Gia 07-10-2010 19:44

To się nazywa konsekwencja :twisted:

Z LASÓW LOTHLORIEN 07-10-2010 20:04

Taaaa.... ilekroć myślę, że mój psiak coś zapamiętał "na zawsze", przysiadam i myślę jeszcze raz :p

Gia 07-10-2010 21:42

Ale uwierz, że to się opłaci ;)
Powyżej napisałam posta, że Kalinka olewa fretkowe kupy - oj jak bardzo się myliłam :lol: Potem przyszedł etap wkładania głowy do klatki kiedy nikt nie patrzy i wyżerania razem z silikonowym żwirkiem. I co najgorsze, jej chyba bardziej ten żwirek smakował :shock: Ale pilnowaniem aby nie dopuścić do konsumpcji udało się to zwalczyć ;-)

sssmok 07-10-2010 21:51

Jabber z wiekiem wyrosl z "kocich ciasteczek", ale suki pozostawione sam na sam z kocia kuweta - wyczysza ja. Przy nas oczywiscie tego nie zrobia :rock_3
P.S. Z tym zwirkiem to ciekawostka, bo u nas w silikonowym suki tez gustowaly i to mocno :P

Z LASÓW LOTHLORIEN 07-10-2010 22:10

Właśnie miałam was pytać co używacie do kuwet czy piwgę, czy żwirek i jaki?

Ja używam żwirku O ZAPACHU LAWENDY i bardzo Zirce przypasował... wynosi co nieco do przedpokoju. Może pigwa byłaby mniej atrakcyjna, ale strach, ze się w żołądku rozpulchni. Nawet nie chcę myśleć o konsekwencjach zdrowotnych jedzenia żwirku czy pigwy... cokolwiek. Aż mam ciarki brrrr.

Grin 08-10-2010 09:06

Quote:

Originally Posted by Lotlorien (Bericht 329854)
Ja używam żwirku O ZAPACHU LAWENDY i bardzo Zirce przypasował... wynosi co nieco do przedpokoju. Może pigwa byłaby mniej atrakcyjna, ale strach, ze się w żołądku rozpulchni. Nawet nie chcę myśleć o konsekwencjach zdrowotnych jedzenia żwirku czy pigwy... cokolwiek. Aż mam ciarki brrrr.

A co to ta "pigwa" do kuwety? Bo mnie się to kojarzy z rośliną dającą bardzo smaczny i zdrowy sok, który można używać do herbaty zamiast cytryny. :D

Właśnie ze względu na psa bałam się eksperymentować i cały czas kupowałam (i kupuję do teraz, choć Łowca na szczęście dawno już przestał traktować kuwetę jak źródło przekąsek) organiczne żwirki (one są z jakiejś glinki, czy czegoś w tym stylu) bez żadnych dodatków zapachowych, żeby było w tym jak najmniej chemii.

Z LASÓW LOTHLORIEN 08-10-2010 14:40

Pigwa drzewna.
 
http://www.nokaut.pl/kuwety/pigwa-ek...i-gryzoni.html

Też jest ekologiczna :) tylko tyle, że pęcznieje po zmoczeniu i w żołądku wilczaka średnio to widzę.....

GRABA 08-10-2010 15:00

Quote:

Originally Posted by Lotlorien (Bericht 329981)
http://www.nokaut.pl/kuwety/pigwa-ek...i-gryzoni.html

Też jest ekologiczna :) tylko tyle, że pęcznieje po zmoczeniu i w żołądku wilczaka średnio to widzę.....

Czemu średnio???:shock: Oszczędność na jedzeniu przecież:p;) *żart

wszystkiego dobrego!

Gia 08-10-2010 16:57

Nasze frety na pigwę się nie załatwią - pigwa służy do zabawy :roll:
Na bentonitowy żwirek mam uczulenie - na pylenie z niego, więc używamy silikonowego, nie raz, nie dwa kalinka się poczęstowała ale nigdy żadnych sensacji po nim nie było, choć okropnie się tego bałam ;)

behemotka 14-11-2010 21:22

Quote:

Originally Posted by Lotlorien (Bericht 329854)
Właśnie miałam was pytać co używacie do kuwet czy piwgę, czy żwirek i jaki?

Ja używam żwirku O ZAPACHU LAWENDY i bardzo Zirce przypasował... wynosi co nieco do przedpokoju. Może pigwa byłaby mniej atrakcyjna, ale strach, ze się w żołądku rozpulchni. Nawet nie chcę myśleć o konsekwencjach zdrowotnych jedzenia żwirku czy pigwy... cokolwiek. Aż mam ciarki brrrr.

Jedzenie żwirku - na przykład silikonowego albo bentonitowego zbrylającego się - może być bardzo niebezpieczne. Mój pies raczej się nie interesuje kocimi kuwetami, ale ze względu na bywające tymczasy (również kociaki i szczeniaki) używam wyłącznie żwirku drewnianego. Ani to to nie pęcznieje, ani się nie zbryla, ani nie ma żadnej chemii, a na dodatek jest ekologiczne, więc można jeść do woli ;)

Tylko mniej wygodne przy sprzątaniu...


All times are GMT +2. The time now is 23:25.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org