Hahahaha :) Dobreeee ;)

Lilka jak na razie odgrywa rolę wilka... raz zdarzyło się, żeby kobieta stwierdziła, że to sarenka ;)

Jakiś czas temu , na wycieczce na Skrzyczne stoję sobie z Czkram i czytam tablicę informacyjną .Obok stoi pani z ok 4-o letnim chłopczykiem .Mały mówi:Mamusiu,ta pani ma wilka na smyczy ,na to pani mówi ...nie synku wydaje ci się to pies.Na to chłopczyk ,mamusiu ale on wygląda jak wilk ...ja się wtrąciłam i mówię :pani synek ma trochę racji w swojej wypowiedzi:) Na to pani patrząc na mnie litościwym wzrokiem mówi :MA PANI STRASZNIE BUJNĄ WYOBRAŹNIĘ ..... hahaha :twisted:

Hahahaha genialne.

U nas byla podobna sytuacja. Dzieciak do mamy "mamo,mamo patrz wilk" na to mama nie patrzac w ogole " tak, tak, chodz" no to mlody znow " mamo, ale patrz wilk" tym razem spojrzala na Urcia, wielkie zdziwienie na twarzy i mowi " a faktycznie wilk" :)

To bardzo typowe, że dzieci jako pierwsze zauważają "wilczość" wilczaków. Myślę, że po pierwsze oglądają więcej bajek, po drugie bardziej zwracają uwagę na zwierzaki, bo rodzice najczęściej "nie mają głowy" do takich spraw, a po trzecie pewnie ich wzrok nie jest jeszcze tak przyćmiony "bagażem socjalizacyjnym", jak wzrok dorosłych. :)
Ja muszę (nie bez satysfakcji :p )stwierdzić, że Łowca już dość dawno nie był pomylony z huskim, malamutem itp., natomiast nagminnie słyszymy zdanie: "Przepraszam, co to za rasa, bo on jest bardzo do wilka podobny". :)

hehe :lol: oooo wilczak do sarenki bardzo jest podobny:lol:.Witty często mylono z hieną:twisted:

Lorkę za wilka biorą kiedy się porusza - biegnie, lub choćby truchta przy mnie na smyczy. Kiedy jednak stoi w czarnej masce (kagańcu) w autobusie/tramwaju, albo leży pod stołem w knajpie i widać tylko kawałek szarego futra - przeważnie "robi" za husky. :lol:

Najzabawniejsze jednak jest to, ze zaprzyjaźniony z Lorka, Kurtem i Kirą berneńczyk Bimbek bardzo denerwuje się w czasie spacerów w Lasku Wolskim, że wilki za ogrodzeniem ZOO nie chcą się z nim bawić :D

A Cresilek został dzisiaj nazwany WILKOREM :twisted:

ktos sie naogladal seriali :lol:

Albo książek naczytał :twisted:

ja wczoraj miałem taką sytuację, że po raz milion któryś tam, od kiedy Sukullus z nami żyje podchodzi na spacerze Pani i pyta w tenże ton:
- Przepraszam, czy to husky?
Ja przewracam oczami, zmęczony i zobojętniały, gdy nagle słyszę oburzony głos mego 2,5 letniego syna do Pani:
- Nie husky!! to mój renifer, kochany renifer !!

Padłem :) Mina Pani bezcenna

Brunek MISZCZ!!!! :D

dołączam się. Brunek rlz.
Jakis czas temu nawiedzilam dom Pawla pod nieobecnosc gospodarza, i po przeczekaniu tanca powitalnego Sukullusa Brunek zadal mi zasadnicze pytanie - a gdzie jest TWÓJ piesek?

Odkurzę nam trochę WD, bo muszę... po prostu muszę :D
Wczoraj na wieczornym spacerze Lorka i Cresil wspięli się na kolejny poziom rasowości.
Cresil był już nazywany sarną, lisem, huskym, skundlonym owczarkiem, kojotem, szakalem itd., a wczoraj oficjalnie, razem z Lorką został CHARTEM ;)

to już teraz brakuje aby ktoś krzyknął że to jakiś zmutowany
york:lol::lol: