Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Adopcje (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=81)
-   -   Cthulhu (Reiko) szuka nowego domu (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=22718)

Puchatek 08-12-2012 13:30

Cthulhu (Reiko) szuka nowego domu
 
Sssmoku! Zabijesz mnie! Ale co mi tam......

Żeby nie było "ukrywania" i "tajne przez poufne", bez wiedzy /!/ Sssmoka dodam /w kolejności wydarzeń/:
1.http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=13585
Ten filmik /post 13/, nie wiedzieć czemu, został już zlikwidowany przez Użytkownika.... I nie dziwię się.... Bezmyślna nauka agresji nagradzana smaczkami, to rzeczywiście powód do wstydu.....
Ktoś mi zasugerował, że Ów właściciel może nie mieć świadomości popełnionych błędów. Nie sądzę.... gdyby tak było, nie likwidowałby filmiku kompromitującego jego znajomość psów.....
2. "Walczy się do końca" -znaleźli się Ludzie chcący pomóc Sssmokowi
http://www.wolfdog.org/forum/showthr...604#post444604
3.http://www.facebook.com/photo.php?fb...type=1&theater
"Daje to ogloszenie z ciezkim sercem, ale niestety wydaje mi sie, ze to najlepsze wyjscie w naszej i Cthulhu (Reiko), sytuacji.
Cthulhu ma w tej chwili rok i 1,5 miesiaca. Mieszka z nami od konca czerwca 2012. Mloda od 1,5 miesiaca rzuca sie na nasze psy. Zaczeło sie od ataku na Bruxe (Czarna Dama), w momencie jej glaskania. Zmora (Anarchia) poszla jej bronic, wiec wynikla bijatyka. Nie zwykle “us
tawianie”, ale walka na smierc i zycie – przynajmniej z punktu widzenia Cthulhu. Od tego czasu mloda byla izolowana, do nastepnej proby wprowadzenia jej do stada – powolnej. Przy samym laczeniu wszystko bylo niby ok, ale po 3h suka bez ostrzezenia znowu zaatakowala. Proba skonczyla sie jeszcze gorzej niz poprzednio. Obecnie nie ma mowy o normalnym zyciu z nami i innymi psami. Cthulhu zle sie czuje w stadzie – caly czas chce przebywac z nami i miec nas na własnosc – stado to dla niej zagrozenie pozycji/braku naszej uwagi. Kazdy mily gest do innego psa, wyprowadza ja z rownowagi. Na 5 naszych psow z dwoma się w miare dogaduje, z dwoma jest na granicy i z jednym jest w stanie wojny. Nie wiadomo kiedy zmieni front i zacznie nagle byc agresywna do tych, z ktorymi w tej chwili sie dogaduje. Jej zachowanie wprowadza zatem w naszym stadzie, dodatkowo jej ataki nie są zwykłym “ustawianiem”, wygladaja duzo powazniej. Suka w ich trakcie jest totalnie wylaczona na swiat zewnetrzny. Juz wczesniej obserwowalam u niej lekka agresje do psow, nad ktora pracowalam, ale po cieczce agresja sie nasilila.
W stosunku do ludzi agresji nie wykazuje – nie warczy przy jedzeniu, mozna z nia wszystko zrobic. Jest bardzo przyjazna i ulegla – czasami nawet za bardzo. Zdarza sie, ze ktos jej sie nie spodoba, ale szybko sie z nim oswaja i wylazi z niej przylepa. Niestety za czesto mysli sama za siebie, ale wydaje mi sie, ze mozna to wypracowac, bo chce utrzymywac bliskosc i kontakt z czlowiekiem – to kwestia treningu. Bardzo ładnie trenuje za jedzenie, chociaz ma problem z koncentracja – to tez da się wypracowac. Cthulhu ma dodatkowo okropny lek separacyjny – albo jest z nami non stop albo non stop wyje, skacze na drzwi, okna i biega w kolko. Jest suka bardzo aktywna, ktora chodzi za czlowiekiem jak cien. Na jedzenie reaguje jak pies schroniskowy – rzuca się na nie i broni przed innymi psami. Potrafi tez innemu psu z pyska wyrwać, pomimo, ze na nia warczy. Pracowalismy nad tym, ale nauka idzie bardzo powoli. Po przyjezdzie do nas reagowala strachliwie, ale po dwoch tygodniach byla juz duza poprawa. Od dluzszego czasu praktycznie nie widzialam u niej reakcji wycofania na jakikolwiek czynnik.
Rozmawialismy juz z kilkoma behawiorystami, nawet jednym z zagranicy. Wiekszosc poradzila poszukac mlodej nowego domu – bez psow, z czlowiekiem, ktory poswięci jej czas i serce. Wedlug nich sa marne szanse na to, ze kiedykolwiek dogada się z naszymi psami, a z dnia na dzien problem bedzie narastal. Ostatnia osoba, z ktora rozmawialam chce sprobowac cos zaradzic, ale najpierw musi mloda poznac i poobserwowac. Bedziemy probowac jeszcze cos z tym zrobic, ale chce juz zaczac szukac kogos na wszelki wypadek, bo wiem, ze to dlugo trwa. Niestety istnieje mozliwosc, ze ostatni behawiorysta po obejrzeniu z bliska sytuacji, powie to co inni.
Cthulhu trafila do nas w czerwcu, w najgorszym mozliwym wieku. Niedawno sie przeprowadzilismy i nie planowalismy brania psa. Nie mamy jeszcze postawionych wszystkich wybiegow i ogrodzen. Gdyby Cthulhu nie dogadala sie na poczatku z naszym stadem, pewnie juz wtedy szukalibysmy dla niej domu. Ale od czerwca do konca pazdziernika bylo ok i wydawalo sie, ze nic sie nie wydarzy. Mamy 5 swoich psow, ktore sa z nami od szczeniaka i przyzwyczajone sa do spania w domu i przebywania razem – ze soba i z nami. Dodatkowo mamy mala corke, ktorej nie da sie jeszcze wytlumaczyc dlaczego pieski sie gryza i ze nie mozna do nich podchodzic – niby wie takie rzeczy i zawsze byla tego uczona, ale to tylko 3,5 letnie dziecko. Na chwile obecna nie mozemy sie mlodej poswiecic przez 24h na dobe, a tego wymaga jej sytuacja. Musimy ja izolowac od stada i przez to od siebie. Chodzi na spacery, widzi nas, ale to nie jest zycie. Niestety nie jestem w stanie jej wytlumaczyc dlaczego jest sama i nie mamy warunkow na postawienie jej osobnego wybiegu. Nie chce, zeby spedzala swoje zycie w kojcu, tylko jako normalnie egzystujacy pies domowy. Jak nasze stado…
Cthulhu wymaga duzo pracy ze strony przewodnika, jest trudna suka. Nie wiadomo czy kiedykolwiek bedzie sie dogadywac z psami. Ma lek separacyjny. Ma silny instynkt lowiecki. Jest mocno dominujaca. Ale jest tez wyjatkowo empatyczna suka, kochajaca, jak sie na wlasnej skorze przekonalismy, na zaboj. Dla kogos kto nie ma innych psow i ma czas, zeby jej poswiecic – bedzie super psem – i pod wzgledem treningow i zycia codziennego. Jesli ktos sie podejmie wspolnego zycia z nia, chcemy, zeby wiedzial co robi – bedzie to dla niej czwarty dom i chcemy, zeby to byl juz ostatni. Dla Cthulhu najwazniejszy jest czas, ktorego nie potrafi dzielic miedzy inne psy. Nasze stado jest przyzwyczajone, ze sa razem i kazdemu poswieca sie okreslona ilosc uwagi. Ona niestety tego nie rozumie. Czas i konsekwensja w dzialaniu przewodnika.
Cthulhu ma rodowod, jeszcze nie ma przeswietlen, bo jest za mloda. Jest wolna od DM (rodzice przebadani, oboje N/N). Oddajemy ja na zasadzie wspolwlasnosci, ale bez szczegolnych warunkow. Tylko do osoby odpowiedzialnej, twardo stapajacej po ziemi, z doswiadczeniem w pracy z psami (mile widziane doswiadczenie z wilczakami). Chcemy utrzymywac kontakt z nowym przewodnikiem. Mamy trenera, ktory zgodzil sie pomoc zdalnie w poczatkowej nauce i rozwiazywaniu problemow.
W tej chwili liczy się dla nas jej komfort zycia – skoro nie udalo sie z nami, moze uda się z kims innym. Jesli mozecie kogos polecic lub znacie kogos kto kocha psy – dajcie znac."

4.Nie odmówię sobie komentarza......:evil:
Cóż, może zacznę od tego, że jestem omylna..... i że bywam nieczuła..... i że jestem siwa w wieku 44lat, bo też miałam "krzyże", które musiałam nosić. Ale nie przypominam sobie, bym wyczekiwała opieki bom "biedna".... Życie jest jakie jest.....
Gardzę pychą, której człowiek używa dla udowadniania swojej wielkości nad pozostałymi uczestnikami tego świata. Nie rozumiem, jak w imię własnych kaprysów można krzywdzić zwierzęta. Historia Reiko, to historia zwierzęcia skrzywdzonego przez człowieka. Nie będę zagłębiać się w genetykę /bo może pies urodził się ze swoimi przypadłościami/, ponieważ to człowiek może swoją ciężka pracą łagodzić charakter, koić duszę tych, których wziął odpowiedzialnie pod swoją opiekę. Zdarza się, że upadamy, bo nam się nie udaje.... Czy wolno jednak /w imię fałszywie tworzonego obrazu siebie/ kłamać, że istoty wokół nas są szczęśliwe, gdy tak na prawdę cierpią?.....Mam nieprzyjemne wrażenie, że rzeczywiście /jak to ktoś publicznie zauważył/ dotychczasowa właścicielka Reiko, to tylko "kolekcjonerka".... Że los ją skrzywdził, że życie się nie ułożyło? A co mnie to obchodzi? Każdy z nas może w takim momencie nie odwracając się na innych "wstać i wyjść". No tak..... ale do tego trzeba mieć honor. Byłam uczestnikiem /telefonicznym/ akcji odebrania Reiko. Mogę dziękować Losowi, że Sssmok wykorzystał moment /słabości?/ i pognał za ostatnie pieniądze na "koniec Polski", by psa odebrać. Pamiętam szczęście Sssmoczycy, gdy w nocy odebrałam telefon i usłyszałam Jej radość /i zmęczenie/ w słowach: "Mam ją!", "Jest już ze mną bezpieczna". I później nadzieja, że uda się Reiko zaaklimatyzować w nowym domu... Jest mi przykro, że zaniedbania wcześniejszej właścicielki /nie piszę Opiekunki, bo etymologia tego słowa... rozumiecie?/ doprowadziły sukę do napadów agresji. Sssmok ma rękę do psów, ma cierpliwość i serce -mówię, bo wiem. Może nie umie czule mówić o wilczakach, ale kocha je "jak sk#####yn"....I one Ją kochają... I ja wiem, że Reiko też by chciała zaufać, też by chciała być razem z Jej rodziną, ale wcześniejsze zaniedbania psychiczne suki zaczęły stanowić zagrożenie dla stada... Szukamy behawiorysty /ukłon dla Pawła -był błyskawiczny w działaniu/, bo może jednak się uda, bo chcemy, bo walczy się do końca. Bo Sssmok nie chce jej oddać, ale może będzie musiał, jeśli nie będzie wyjścia....
Sssmoku, jestem z Tobą -mam nadzieję, że ułoży się wszystko pomyślnie, że Reiko zostanie z Wami.... Jeśli jednak nie, na pewno uda nam się znaleźć dla niej dom z odpowiednimi warunkami, by była szczęśliwa.
Cóż... mogłabym napisać, czego z serca życzę byłej właścicielce, czym dla mnie jest, ale tego nie zrobię. Po pierwsze założę sobie na szyję "pętlę" w postaci paragrafów, po drugie gdybym zaczęła na nią bluzgać, to nie umiałabym się zatrzymać w swojej... nienawiści?....wzgardzie?.....Pozostaje mi mieć nadzieję, że jednak będzie miała problemy z przeglądaniem się w lustrze przy każdym kolejnym modnym farbowaniu włosów.......i że w końcu spełznie jej z twarzy ten niefrasobliwy uśmiech....
I to tyle... Czasami "Puchatek musi, bo się udusi".....:?
Sssmoku, trzymam kciuki! :)

Shyboy 08-12-2012 14:52

A ja wierze, że Reiko albo znajdzie dobry dom, albo uda się Sssmokowi rozwiązać ten problem! Zobaczycie!
A co do reszty to Bura:
http://www.spidersweb.pl/wp-content/...6/lubie-to.jpg

avgrunn 08-12-2012 16:15

Tez trzymam kciuki by udalo sie znalezc pomyslne rozwiazanie sytuacji :)

anula 08-12-2012 19:15

Cieszę się, że Reiko miała trochę szczęścia, i mogła być odebrana nieodpowiedzialnej (współ)wlascicielce. Żal, ze Zirze los tego poskąpił...

Żywię jednak cichą nadzieję, że sprawy przybiorą właściwy obrót.

Lupusek 09-12-2012 12:34

Quote:

Originally Posted by Shyboy (Bericht 444771)
A ja wierze, że Reiko albo znajdzie dobry dom, albo uda się Sssmokowi rozwiązać ten problem! Zobaczycie!
A co do reszty to Bura:
http://www.spidersweb.pl/wp-content/...6/lubie-to.jpg

Ja też! Smoku, trzymam kciuki!

wolfin 09-12-2012 18:03

wy nie wie cie jak mi BOLI sierdce, z tej situacii, moja ukochana Reiko - Reikiko :( a miala taki pech w zyciu. Ja moge pomoc moralne i powtrzymywac Sssmoka i jej rodzine, i miec najdzieje ze bedzie wszystko jak najszybczej wywiazane. a tak i bedzie, bo wiem jakie liudzie w tym pomagaja, dziekuje im mocno i od calego sierdca

Gaga 09-12-2012 18:23

Po tych dwóch historiach: z Zirką i Reiko, żałuję, że nie ma możliwości wydania dożywotniego zakazu trzymania jakichkolwiek zwierzaków przez takich psychicznych zwyrodnialców. Bo człowiek to być nie może:(

Shyboy 09-12-2012 19:14

Takie historie, chociaż bardzo smutne i zagotowywujące krew w żyłach z gniewu i niemocy bardzo często jednak kończą się happy end'em. Wierze, że jeszcze nie raz bedziemy mogli oglądać szczęśliwą, uśmiechniętą Reiko. Mnie serce boli, że historia Ziry nie skończyła się tak dobrze, jak historia Reiko (bo chociaż suczka szuka nowego domu to i tak miała o wiele więcej szczęścia od swojej towarzyszki)...

Puchatek 09-12-2012 20:42

:) Pamiętajmy, że szukanie domu dla Reiko to jedno, ale trwają rozmowy ze specjalistami. Jeszcze nie czas na "składanie broni".................. Zaraz Święta, a to "magiczny" czas...... >Wiara< czyni cuda, >Nadzieja< jest matką głupców, ale każda matka dba o swoje dzieci, a >Miłość<, to.......sami wiecie. :lol:
.....
Zapomniałabym :oops:....W sprawie namiarów na specjalistów odezwało się kilka Osób z całej Polski -Wam też bardzo dziękuję! :)
.....
Gaga.... "nie może"? Moooooożeeeeee.....Inne priorytety. Ale, w sumie....:twisted:.... może masz rację.... nie pamiętam już /ta starcza demencja mnie w końcu zabije :lol:/ w jakiej rasie czytałam o przypadku wielce interesującym /chyba z medycznego punktu widzenia/.... człowiek był na forum rasy ok. roku -nie mając psa tej rasy stał się wręcz specem w temacie, nakreślona świetlana przyszłość z pieskiem sprawiła, że kupił szczeniaka od hodowcy. Nie minęło kilka tygodni, gdy ów absztyfikant zaszlochał się i z bólem wyznał, że pies jest co prawda pełnowartościowy, ale musi pieska oddać, bo coś mu się zawaliło i spadło na głowę... świat albo cegła....;-).... też nie pamiętam.... I wszystko co było wcześniej >Za< wzięciem pieska, nagle stało się >Przeciw<.... Nie wiem, jak potoczyła się dalej ta historia.... piesek chyba zmienił dom na normalny... ale wrażenie miałam jedno.....nie ma nic gorszego, niż złe leki przepisane przez psychiatrę......8)
.....
Rozmowa netem z dzisiejszej nocy /mniej więcej/:
-Dobrze napisałaś.
-A bo się wkurzyłam. Ty możesz też coś skrobnąć oficjalnie, a nie tak tutaj....
-Lepiej nieeeeee..... admin dałby mi za słownictwo banna...
:twisted:
.....

Gaga 09-12-2012 20:54

Wiesz co? Za stara już jestem na humanitarne próby "rozumienia" innych priorytetów, odechciało mi się po kilkudziesięciu guzach od walenia głową w mur.

OT:Łazi za mną (delikatnie) adopcja, ale mierzę siły na zamiary i czasem szlag mnie trafia, że muszę udeptać chęci, bo ktoś radośnie tak spartolił sprawę, że nie mogę się podjąć (wszak muszę zabezpieczyć komfort obu panów w domu) :(
Myślałam, że przypadek Botisa, któremu ludzie zgotowali takie emocjonalne piekło, że Margo podjęła decyzję o nie wyadoptowywaniu go ponownie, był pojedynczy. Dramatyczny, ale jednostkowy. Okazuje się, że nie do końca.....
Mam tylko nadzieję, że Reiko zaliczy jednak happy end.

Puchatek 09-12-2012 21:43

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 444843)
(...)muszę zabezpieczyć komfort obu panów w domu

Pooczeekaajjj.... "obu", czyli tych których już w domu masz, tak? Czy obu, bo oprócz Księciunia myślisz o jeszcze jednym samcu?
Bo jeśli to pierwsze, to masz warunki na adopcje Reiko!!! :);):)

...
Boszszszszsz.... ale ze mnie szczwany lis! :lol::lol::lol:
/sama siebie się czasem boję...:twisted:..../

Gaga 09-12-2012 21:48

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 444846)
Pooczeekaajjj.... "obu", czyli tych których już w domu masz, tak? Czy obu, bo oprócz Księciunia myślisz o jeszcze jednym samcu?
Bo jeśli to pierwsze, to masz warunki na adopcje Reiko!!! :);):)

Nie mam:( Bardzo uważnie przeczytałam opis...(obaj panowie to ci, już zakontraktowani).

Puchatek 10-12-2012 00:04

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 444847)
Nie mam

Próbowałam......

jefta 10-12-2012 00:45

Ale to moze sprecyzujcie, bo ja zaczelam sie gubic... Ona nie akceptuje żadnych psow czy tylko suk? Z opisu wynika ze żadnych.

Puchatek 10-12-2012 01:07

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 444769)
(...)Zaczeło sie od ataku na Bruxe (Czarna Dama), w momencie jej glaskania. Zmora (Anarchia) poszla jej bronic, wiec wynikla bijatyka. (...)Na 5 naszych psow z dwoma się w miare dogaduje, z dwoma jest na granicy i z jednym jest w stanie wojny. Nie wiadomo kiedy zmieni front i zacznie nagle byc agresywna do tych, z ktorymi w tej chwili sie dogaduje.

Do Jabba i Falkora, o ile wiem, nie wystartowała.... Jeszcze nie?....
Ma problemy interpersonalne z "dziewczynami"......

jefta 10-12-2012 02:24

Problemy interpersonalne dziewczyny z innymi dziewczynami nawet wewnątrz stada nie sa chyba niczym nowym czy dziwnym w naszej rasie? Wydaje mi sie zwalanie calej winy na bledy jej poprzedniej, krotkotrwalej zreszta, wlascicielki chyba nie sa do konca fair?

Puchatek 10-12-2012 02:56

Jefta, masz rację.
Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 444769)
(...)jestem omylna.....(...)

Im bardziej się sprawie przyglądam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że te ataki to pozostałość po uczuleniu na nikiel zawarty w prętach klatki hotelowej........
Bo przecież nie wolno zwalać winy na tryb życia "poprzedniej, krotkotrwalej zreszta, wlascicielki" i jej stosunku do istot od niej zależnych, na wiek suki /okres dojrzewania/, na porzucenie w hotelu......

Bajka 10-12-2012 09:58

Trzymamy kciuki mocno za Reiko! Wierzę, że znajdzie się najlepsze rozwiązanie dla dziewczyny!

Gaga 10-12-2012 11:50

Quote:

Originally Posted by Bura (Bericht 444850)
Próbowałam......

Wiem, ja też...poczyniłam głęboką analizę warunków środowiskowych i możliwości:|

sssmok 10-12-2012 16:50

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 444858)
Problemy interpersonalne dziewczyny z innymi dziewczynami nawet wewnątrz stada nie sa chyba niczym nowym czy dziwnym w naszej rasie? Wydaje mi sie zwalanie calej winy na bledy jej poprzedniej, krotkotrwalej zreszta, wlascicielki chyba nie sa do konca fair?

Po pierwsze - nie wiadomo czym spowodowana jest agresja Cthulhu do naszych psow (i nie tylko). Mozliwe, ze sa to hormony, wiek, genetyka, wychowanie, bledne nagradzanie - albo wszystko razem po trochu. Na pewno wplyw ma brak jakichkolwiek ustalonych za mlodu granic i to, ze suka nie liczy sie ze zdaniem ludzi. Czyli tak naprawde brak pracy. My nie jestesmy w stanie pracowac z nia tak, jak pracowalaby osoba majaca tylko ja. Brakuje nam czasu i warunkow. Wina lezy tak naprawde po kazdej stronie i po zadnej. Na chwile obecna nie mam zamiaru nic na nikogo zwalac, bo to nic nie wnosi.

Po drugie - Cthulhu rzuca sie na Zmore - wylaczenie suki, szczekoscisk, rzucanie sie do gardla, bez ostrzezenia - najlepiej, zeby Zmo byla tylem - TO NIE JEST NORMALNE USTAWIANIE W STADZIE. Rzucala sie na Bru, ale bylo to bardziej "normalne" jesli mozna tak powiedziec - typowe ostre ustawianie. Startowala tez do Falkora. Na wystawie w Lodzi startowala do co drugiego psa. Nie robi jej roznicy czy to pies czy suka. Gdyby to byla kwestia tylko ustawiania w stadzie - to nie jest to problemem. Suki ustawiaja nam sie codziennie, ale po pierwsze nie leje sie krew, po drugie sa odwolywalne. Cthulhu jest nieprzewidywalna i nie moze przebywac z reszta stada, bo w każdej chwili moze bez ostrzezenia zaatakowac. Musi byc izolowana, a to ja dodatkowo nakreca. Pomysl na trzymanie jej oddzielnie przez cale zycie, jest pomylka, bo ona potrzebuje uwagi i kontaktu, jak kazdy pies.

Trzecia sprawa - uwazam po rozmowach z behawiorystami i po przemysleniu wszystkich za i przeciw, ze Cthulhu powinna trafic do nowego domu. U nas nie ma szans na odkrecenie tego co sie dzieje, z dnia na dzien jest coraz gorzej. Powiedziano nam, ze przede wszystkim suke trzeba odizolowac ode mnie, bo inaczej nic sie nie wypracuje - suka broni mnie przed innymi psami. Moim zdaniem oddawanie jej na dwa miesiace na trening i potem powrot do nas to bzdura - zwlaszcza, ze nie ma gwarancji, ze zaakceptuje nasze psy. Ona ma znalezc dom, gdzie bedzie mogla zyc, pracowac normalnie i bedzie szczesliwa. Potrzebuje przewodnika dla siebie i pracy przez 24h na dobe. Kazdy dodatkowy pies zwieksza szanse na to, ze znowu zacznie swirowac. Poza tym zmniejsza sie ilosc poswiecanego jej czasu.

Numer cztery - Nie mamy takich mozliwosci jak przewodnicy JEDNEGO psa, mieszkajacy w miescie i majacy na miejscu behawioryste. Dlatego mysle, ze odkrecanie jej u nas bedzie ciezkie i nie wiem czy mozliwe - wg dwoch specow niemozliwe :(

I na koniec piec - Rzadko pisze na tym forum i nie prosilam o wrzucanie tutaj tego tematu. Wystarczy, ze jest na FB i na naszej stronie. Prosilabym o nie wciaganie mnie w dyskusje. Macie pytania - piszcie na priv.

Na razie mamy jedna osobe w trakcie rozmow. Zobaczymy jak bedzie.


All times are GMT +2. The time now is 06:16.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org