Thread: Wilczak i konie
View Single Post
Old 19-10-2005, 09:30   #8
Klara_i_Luna
Junior Member
 
Klara_i_Luna's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Location: Góry Sowie
Posts: 133
Send a message via Skype™ to Klara_i_Luna Send Message via Gadu Gadu to Klara_i_Luna
Default

Quote:
Odkurzaj, odkurzaj! Bo ja zywo zainteresowana tematem jestem
Specjalnie dla Joanny. Ta dam!!!

Nie przejmuj się tym że Młoda trzyma dystans. Luna też nie podchodzi tak ufnie do wszystkich koni. Niektóre przy próbie obwąchiwania chce ugryźć, nawet jej się zdarzyło. Wyobrażasz sobie jaka była reakcja konia na wilcze zęby na jego delikatnych chrapkach...
Luna uwielbia kręcić się między końmi, niczym pies pasterski, spędza wszystkie razem, pomaga w zaganianiu do stajni, ale nieraz przesadza. Nudzi jej się, to idzie sobie na pastwisko podenerwować koniki. Albo jak jest jazda, potrafi wbiec na plac i robić szum. Muszę ją mieć ciągle na oku, bo albo jej się coś może stać albo koniom lub jeźdźcom kiedy te się spłoszą. Jak jest dużo ludzi w stajni czasem nie potrafi się zachować. Kradnie i zjada rękawiczki, ochraniacze, paski od ogłowia, a najbardziej namiętnie gąbki. Do tego końskie kupy, a podczas wizyty kowala ciągle go adoruje, taki kawałek wystruganego kopytka to rarytas dla pieska
Z przyuczaniem do koni to na pewno nic na siłę. Jak do chodzenia na miasto musiałam ją wziąść na smycz i koniec, ty się bój samochodów ale i tak pójdziemy, to z końmi wolałam delikatnie. Kiedyś odwiedziłam jedną znajomą stajnię, Luna bała się tam wejść, kiedy już się udało okropnie przestraszyła się kucyka który chciał ją pogonić, i od tamtej pory nie ma siły żeby tam spokojnie weszła. Na szczęście pamięta tylko tamto miejsce. Jak przyzwyczajałam Lunę do biegania za koniem. Na początku jeździłam tylko po padoczku, żeby załapała że tam na górze to ja. Uśmiałam się kiedyś jak jeździłam, przyszedł ktoś z psem, Luna chciała oczywiście zbadać kto to, a ja odruchowo dałam jej komendę "wróć". I co zrobiła? Podeszła do nas, z wielkimi ślepiami obeszła konia, i usiadła równiutko z lewej strony. Później były już spacerki w teren. Na początku ciągła się za koniem, jakby nie była pewna po co za nami idzie, wkurzało to konia który ciągle nie wiedział co to za wilk się tam skrada. Dawałam jej komendę "naprzód", żeby ją zachęcić do biegania, czasem zsiadłam z konia, przywołałam, przytuliłam, zachęciłam do zabawy, i spodobało jej się. Teraz Luna traktuje to jako wspaniały spacer. Kiedy idziemy powoli trochę odbiega na bok, ale jak przyspieszymy od razu jest przy nas. Uwielbia zagradzać nam drogę, np. chcę galopować to wlezie przed nas, i galopuje, przez co koń zwalnia tempo. A co najśmieszniejsze. Koń traktuje Lunę chyba jak drugiego konia! Ponieważ jeżdżę sama w tereny, koń czuje się z psem raźniej, jak Luna za daleko odbiegnie denerwuje się gdzie ona jest, a jak np. pobiegnie za sarną, chce ją gonić. I to prawda. Bieganie za koniem bardzo rozładowuje energię wilczaka. Po powrocie to prawdziwy aniołek
Do tego Luna stołuje się z końmi. Podkrada im owies, ale wypluwa, za to wcina otręby, suchy chleb, marchewki i jabłka!
Klara_i_Luna jest offline   Reply With Quote