No mógłbym również opowiedzieć jakąś historyjkę tego typu, ale jest jedna w drugą stronę która mnie nieźle zaskoczyła
Raz we wrocławiu szedłem wtedy z 2,5 miesięcznym Lunkiem i szła a raczej dreptała o lasce starsza pani na oko coś w okolicy 70-80 lat ze swoim parówkowym pieskiem kundelkiem (taki standardowy stereotypowy czarny krótko włosy kundelek starszej pani) przechodzimy obok a ta pani: "Jaki piękny wilczak czechosłowacki, jak uda się panu przebrnąć przez najtrudniejsze chwile dzieciństwa to będzie pan miał najcudowniejszego przyjaciela od serca"
Nie powiem, że mnie nie zamurowało :P