Sprostowanie
Quote:
Originally Posted by Gaga
]Ośmielę się wysunąć przypuszczenie, że Ela Wojtko nie dokładałaby sobie bezsensownej roboty z tworzeniem strony (drugiej dla inicjatywy powstania klubu) gdyby dostała info o ilości deklaracji i bodaj słowo o tym, że na jej deklaracje też się czeka. Bo chyba nie było żadnych zapisów i ustaleń, że kogoś klub nie chce widzieć? 
Strasznie niepoważnie to wszystko wygląda, ale w zestawieniu z brakiem realnej potrzeby powstania klubu-idzie w parze 
Szkoda tylko tej piany sprzed roku.
|
Byłoby bardzo ciekawe spostrzeżenie, gdyby nie jeden fakt.
Ela Wojtko doskonale wiedziała o spotkaniu: rozmawiałyśmy króciutko przed spotkaniem przy bramie wystawy i zapytałam Ją, czy wraca na spotkanie dot. Klubu. Szła z psami i znajomymi. Odpowiedziała mi, że wie o spotkaniu, ale nie idzie. Każdy mógł przyjść!
Koniec kropka.
Kto o tym nie wie może pomyśleć, że została świadomie wyeliminowana z tworzenia Klubu. Jaka jest biedna i alienowana.
Na własne życzenie zrezygnowała.
Co do przekazania inf. nt. ilości deklaracji. Dla mnie to niepoważne /teraz dowiaduję się o akcji/, ale biorąc pod uwagę manipulacje "głównego dyżurnego znawcy rasy w Polsce" i ilość krzywdy wyrządzonej ludziom ze środowiska, nie dziwię się... Na własnej skórze poznałam metody "prania mózgu", prawdy drugoobiegowej, obserwowałam próby niszczenia wilczakolubnych. Może wiedza o tych metodach działań była powodem zatajenia ilości deklaracji? Bo zaczną się podchody względem zdeklarowanych, bo będzie "przekabacanie", bo... Nie mam pojęcia.
........................................
Mi osobiście Klub nie jest potrzebny, choćby i z powodu tego piwa.
Ale może wreszcie wypowiedzieli by się hodowcy w kwestii potrzeby istnienia Klubu. Ale nie jakieś tam hasełka i banialuki. Konkrety.
........................................
/"Dorotka z" -a to przyspieszony kurs korespondencyjny nt. środowiska wilczakowego"... i to dopiero niewielki fragment

/