Pożegnanie Maxa z Litavskiej kotliny
Miałam nadzieję, że jeszcze parę lat nie będę pisała tej wiadomości.
Szukam słów aby w sposób wyjątkowy pożegnać wyjątkowego Przyjaciela i jest mi bardzo trudno cokolwiek napisać. Słowa miały być pełne miłości - bo taką obdarzał mnie Max, wyjątkowe - bo taki dla mnie był Max i piękne - bo był dla mnie najpiękniejszy. Wydawało się, że los oddał mi go z powrotem i wszystko na to wskazywało, że nam się udało, że był chwilkę za Tęczowym Mostem i wrócił na dłużej, ale i tak dziękuję, że mnie bardziej przygotował na swoje odejście i te darowane nam dodatkowe dwa tygodnie były magiczne dla nas i pozwoliły nam na nowo się sobą zauroczyć. Widocznie naprawdę pięknie tam jest....
Maxio odszedł bez cierpień, wesoło rano biegając z sukami. Będzie mi bardzo źle bez Jego codziennych czułości i przywiązania i tego, że jest.
Skończyłł w kwietniu 10 lat. Wspomnijcie proszę Go czasem.
|