Quote:
Originally Posted by netah
O nie, to nie był airbus, raczej antek lub kukuryźniak :-)
Siły rozłożyłem tak, że przez ostatnie trzy punkty miałem skurcze mięśni i wlazłem na metę na miękkich nogach. Gdyby nie ja Beryl mógłby wygrać na dwa sposoby: ja bym ja go nie opóźniał, i gdybym go nie pilnował... mógłby wtedy niecnie wyeliminować przynajmniej część konkurentów poprzez rozerwanie gardła :-))
|
Mów co chcesz, 3.40 na tej trasie to świetny czas. Ja mam do teraz "miętkie" nogi, choć wróciliśmy na metę pewnie jakieś 2 godz. po Was.
Choć też muszę przyznać, że gdyby Jacek połączył siły z Łowcą, a mnie wyeliminowali, zakończyłoby się to zupełnie inaczej.
Aha! Dla porządku dodam, że pan z Hektorem (Bannuk Wilcza Saga?) przybyli na metę też w bardzo "godnym" czasie. Gratulujemy!