View Single Post
Old 19-11-2012, 20:48   #11
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

Dyskwalifikacja była i to z przytupem. Oczywiscie panna musiala byc najlepiej zapamietanym psem zawodow, a skoro pancia nie zapisla do IPO FH gdzie piekna praca dawala slawe to trzeba bylo sobie radzic.


Ale po kolei
W sobote rano okazalo sie ze Sexy ma sraczke max. Poteznie zastanawialam sie czy jechac, ale jeszcze 24h do startu wiec decyzje odlozylam. O 15 okazalo sie ze ma dodatkowo cieczke. Ale ja juz bylam najarana na wyjazd, chcialam popatrzec na inne psy, zorientowac sie jak takie zawody wygladaja itd. wiec po robocie wrzucilam ja do auta i pognalysmy... do Opola, w Opolu powietrze zamienilo sie w mleko, mgla byla taka ze widzialam tylko srodkowy pas, prawego juz nie, swiatlo przeciwmgielne poprzedniego auta no i nic pozatym. I tak zamiast o 20 do Krakowa dojechalam o 24. A tu jeszcze kawal drogi przez gory... Odwolalam nocleg i ruszylysmy. W Lososinie bylam o 3. Trzy godziny przed odprawa, wiec drzemka w aucie i do dziela.
Suka jako cieczka startowala ostatnia na tym terenie, kolo 12. Trawa byla krotka, juz sucha i poryta przez myszy jakby dziki tam rozrabialy. Psy mialy tam duze problemy i w wiekszosci nie konczyly sciezki.
Dojscia bylo kolo kilometra, suka caly czas dęba. Przy podstawie bylysmy 6 min przed czasem i balam sie ze wypiszczy tam resztki energii. Ale nie. Ladnie zawarowala, dala sie wyglaskac i uspokoic. Meldowanie przebieglo gladko, burka zza stodoly ladnie siedziala, nie biegala po sedzim , uznala nawet ze wystarczy jak ja sie przywitam w imieniu nas obu.

Na podstawe weszla super, spokojna, skupiona. I pieknie z niej wyszla, cala prosta pracowala spokojnie, rowno, nienerwowo, ale czulam na lince szwung do przodu, do roboty. Zalamanie lekko przeszla (moze niecaly metr), ale natychmiast sie kapnela i bez motania skrecila w dobra strone, momentalnie odszukala sciezke i znow szla doskonale. Potem dwa niuchy w mysia dziurę, ale bez komendy ruszyla dalej. Chwila dekoncentracji, i poniesiony łeb, musialam delikatnie skontrowac linka, ale pieknie zareagowala na korekte, bez wybicia z rytmu, zagladania czego ja chce, bo wiedziala co ma robic. I przedmiot-tak jak ona czasem potrafi, piekne, rowne, szybkie pac! Jak podeszlam to juz lokcie nie przylegaly do ziemi, ona byla wgapiona w cos na horyzoncie, ale po odebraniu przedmiotu zlapala kontakt, poczekala na komende (nooo moze na W ze slowa wachaj ) i strzelila do przodu , nie tak na Malysza jak lubi ale bywalo w ostatnim czasie lepiej. Wypuszczalam ja dopiero na pelna dlugosc linki wiec mialam ja tylko przewieszona przez palec by przypadkiem nie skontrowac dobrej pracy. Ulamek sekundy pozniej juz pruła przez lotnisko goniac kotka. Zlapala go, troche wymemłała, wyplula i zachecala do zabawy. PIEKNA praca przed zrywka, to ze nie zagryzla kota dalo mi taki humor ze serdecznie ja wysciskam i podeszlysmy na omowienie. Sedzia zartowal ta dyskwalifikacja jest za slaby chwyt, memlanie, i puszczenie bez komendy
Ale na powaznie uslyszalam mile slowa o suce i jej pracy. Potem na parkingu jeszcze deptacz mi gratulowal suki. No coz, pech to pech.


W obliczu ostatniego kryzysu bardzo cieszy taka ladna praca, dyskwy szkoda, ale na przerwe zimowa idziemy z optymistycznym nastawieniem i duzym niedosytem zawodow. (pierwsze) KOTY ZA PLOTY!!!
__________________
jefta jest offline   Reply With Quote