Wydaje mi się, że Bożenka ma prawo do postępować jak uważa za stosowne i ocenianie tego i doradzanie jej jest bez sensu, choćby dlatego może mieć dodatkowe powody z których niekoniecznie ma ochotę zwierzać się publicznie.
Powód który podała, tzn. że chce uniknąć niepotrzebnych stresów swoich, Ereshki i innych psów i ludzi jest wystarczająco zrozumiały i wg mnie świadczy o empatii ze swoim psem i wysokiej kulturze osobistej. Jednemu właścicielowi nie przeszkadza w dobrej zabawie, że jego/jej ulubiony pies/suka wyje gdzieś na łańcuchu lub w siedzi wiele godzin w klatce podczas gdy inne psy brykają wesoło, a innemu przeszkadza.
Oczywiście zawsze można dorobić do tego jakąś mądrą teorię etologiczną, obfotografować z lewej, z prawej i dodać obserwacje i analizy, tylko po co? Cierpienie jest cierpieniem, frustracja - frustracją a stres - stresem. Życie zaskakuje i nie da się ich uniknąć w ciągu życia psa czy człowieka, (o tym pisze Przemek), ale po co planowo i świadomie wystawiać na nie w dużych dawkach swojego (podobno?) ulubionego przyjaciela? Bożenko, ja Cię rozumiem etologicznie, a jeszcze bardziej
etnologicznie i za taką decyzję szanuję.
PS. Ale byłoby fajniej gdybyś przyjechała choć z Maxem