Uważam, że szkolenie nawet jeśli nie jest bezwzględnie konieczne, to NIEZMIERNIE WYSOKO WSKAZANE.
Trzeba pamiętać, że szkolenie to nie tresura, nie nauka (jedynie) komend i sztuczek. Dobrze poprowadzone szkolenie pod okiem dobrego, doświadczonego, a jednocześnie otwartego na nowe wyzwania szkoleniowca, pomaga przede wszystkim zostać dla psa przewodnikiem (co zostało tu już powiedziane), a właściciel wilczaka musi być dla niego przewodnikiem, jeśli nie chce kłopotów (większych niż przeciętne
). I jak również ktoś już wspominał; nawet jeśli jest się już doświadczonym przewodnikiem, samemu trudno jest stworzyć warunki do ćwiczenia w obecności innych ćwiczących psów.