Quote:
Originally Posted by Wercyngetoryks
Jak coś to pytajcie, jak będę wiedzieć to odpowiem bo coś nie coś wiem
|
Joanno, ja mam pewną kwestię i byłabym wdzięczna za objaśnienia....
Istnieje opinia, że związki kynologiczne poza ZKwP, to zło najgorsze z możliwych, że to pseudohodowcy/pseudohodowle niszczące wzorce i idące na ilość /przekładającą się na pieniądze/ a nie na jakość przy utrzymaniu rasy.... Nie podoba mi się takie podejście i
uogólnienie. Miałam kontakt /dawno temu/ z jakimś tam związkiem, który oderwał się /ludzie z oddziału się oderwali
/ od "matki ZKwP" nie dlatego, by robić szmal na psach, ale dlatego, że mieli dosyć "skostniałego betonu" ZKwP. Nie wiem, jak im się ułożyło, ale tę argumentację rozumiem. Jakiś czas temu mieliśmy w rasie "aferkę" /wtajemniczeni wiedzą, kto był prowodyrem/: jeden z naszych Hodowców chciał sprzedać psa sędziemu z innego Związku. Posypały się gromy naszego piaskownicowego eksperta, że ten potencjalny kupiec będzie chciał zrobić /w zasadzie/ zamach na rasę, że ją będzie "kundlił".
Człowieka nie znał, jego planów hodowlanych też nie, ale grzmiał, nóżkami tupał i prawie nawoływał do linczu...
Czy, w związku z powyższym, istnieją słuszne obawy przed tymi organizacjami?
Jestem przeciwnikiem zwalczania takich struktur, jeśli chcą działać na korzyść kynologii. Uważam, że tylko mocna konkurencja jest w stanie podnieść "standardy usług" naszego ZKwP. Uważam też, że zamiast niszczyć te organizacje, powinno się współpracować, uświadamiać i "podawać rękę".
W chwili obecnej sama mocno zastanawiam się nad "kopnięciem" swojego Związku i odejścia z niego, bo moim zdaniem jest coraz gorzej....
Jakie jest Twoje zdanie?
.....
Quote:
Originally Posted by Wercyngetoryks
Zero gentelmeńskiej ogłady i wrypał ją do rzeki
|
Witaj w świecie wilczaków!