Bliza - w cieczce
Luby - nad morzem
Acriter - zwarty i gotowy
Sharn - zwarty i gotowy
Lestat na ścieżce wojennej z Acriterem - Krzysiek monitoruje wątek, podejmie decyzję i da znać
Ilma - nie mogę się dodzwonić
Braterstwo Wilczaków - Daniel pracuje, pod wieczór ok 18 byłoby mu łatwiej
Radochna - Karina pewnie śledzi watek zatem sama się określi.
Moim zdaniem puszczanie psów na tyłach jakiegokolwiek parku w Łodzi, tudzież na jakiś skwerkach jest niczym rosyjska ruletka, z tym, że tylko w jednej komorze nie ma naboju, tym bardziej, że spotkają się psy, które nie mają poukładanych wzajemnych relacji (oprócz Acritera i Lestata -oni mają jastność sytuacji - zjeść się nawzajem, Acritera i Sharna -sztama). No i robi się do tego samczo bardzo.
Moja sugestia jest taka:
jeśli psy mają wybiegać się luzem (przy założeniu, że się dogadają i przy stosunkowo niewielkim poziomie stresu dla nas) to pozostaje wyjazd poza miasto. Mamy przećwiczonych trochę miejscówek w okolicy.
Propozycje:
Kiełmina - okolice Strykowa
Michałówek - okolice Strykowa
Babice - okolice Lutomierska
Wszystko ok 20km od centrum miasta.
Ale zaznaczam, że to co powyżej tylko przy założeniu, że wilczaki się dogadają.
W przeciwnym wypadku pozostaje w mojej ocenie spacer "smyczowy" co też może nieść ze sobą wartość edukacyjną.
Beata, istnieje jeszcze opcja spaceru z każdym z wilczaków z osobna(to się naspacerujesz
)
Tak czy inaczej, jestem zdania, że spacer ma być pozytywną sytuacją dla dwu i czteronożnych jednocześnie. Idę na każdy układ spełniający to założenie.
pozdrawiamy
Paweł & Sharn