Już się melduję; zakwasy nie pozwoliły mi wcześniej
Nie byłam przygotowana na górskie szlaki
Kto nie przyjechał powinien żałować. Organizacja była perfekcyjna, pogoda ciepła, słoneczna i pachnąca. Najbardziej zachwyciło mnie miejsce, bo tak urokliwej okolicy dawno nie widziałam! Trasa biegła przez wzgórza o stromych zboczach, porośnięte starym świerkowym lasem. Psy miały możliwość kąpieli w maleńkich jeziorkach i strumykach o krystalicznie czystej wodzie lub w żółtych od kaczeńców bagnach (Ulvarek chętnie korzystał ze wszystkich możliwości
). Zakochałam się w Dzikich Mazurach i na pewno nie raz tu jeszcze przyjadę.
Mam nadzieję, że w kolejnych edycjach dołączy do nas jakieś wilczakowe towarzystwo.
Cieszę się z wygranej, tym bardziej, że to mój dogtrekkingowy debiut.
Warto było wygrać, bo nagroda była wspaniała: profesjonalne, ręcznie szyte, szelki do biegania.
A oto i zwycięzca ze swoją nagrodą:
Dziękuję za cudowną przygodę!