Quote:
Originally Posted by Seiti
agresja jest przyjemna dla każdego kręgowca. Dlatego to zachowanie samonagradzające, zwłaszcza jak źródło zniknie po zachowaniu agresywnym, staje się to sposobem na wyjście z sytuacji.
|
Tak, zgadza się. To prosty łańcuch zależności: ruszam na ostro, przeciwnik znika więc wyciągam wnioski, że to jest skuteczne rozwiązanie problemu. Dlatego agresja bywa trudna do wyeliminowania. I dlatego, z drugiej strony, pozwalamy psu na
inne rozwiązania. Np. wyłapujemy sygnały typu "chcę obejść łukiem" i dajemy tyle możliwości manewru, aby to rozwiązanie (plus cała gama CS-ów) było wystarczające. Uczymy też psa zachowań zastępczych. Znam psa, który w obliczu zbytniego zawężenia dystansu i wejścia na wyższy poziom podniecenia, został nauczony robienia kółek wokół człowieka. Mamy tu 2 rzeczy: szybki ruch, który zrzuca stres i zachowanie zastępcze zamiast agresji. A ja, jako kręgowiec, stwierdzam, że agresja nie daje na końcu katarsis, wręcz przeciwnie: daje dużo negatywnych, niefajnych emocji. Osobiście wolę unikać
Quote:
Są psy, które nie wybiorą ucieczki czy poddania się.
Wpływ na rozwój zachowań agresywnych mają geny i cechy psa tj. pobudliwość, impulsywność, reaktywność, kontrola ugryzień czy postrzegania świata przez psa.
|
Tak, ale człowiek, jako przewodnik psa po świecie, uczy psa zachowań bardziej społecznych, unikania konfliktów. Dla siebie, dla otoczenia i dla samego psa. Pytanie jest też o czas w jakim pies wraca do poziomu neutralnego. Z moich doświadczeń, jeśli wybierze (samodzielnie lub pokierowany) droge unikania, CS-owania- szybciej wychodzi ze strefy napięcia niż po osiagnięciu poziomu agresji. Szybsze osiagnięcie równowagi jest dla mnie wskazówką
Obserwuję swojego psa, który owszem, potrafi. To osobnik, który nie wymięka. Ale! Jeśli ma inną mozliwość - uniknie. Nastroszy się, pokaże, wespnie na pazury, ale skorzysta z możliwości uniknięcia konfliktu. U wilczaków to specyficzne, bo tu ogromną rolę gra mowa ciała, znacznie większą niż u innych ras.
Z innych moich obserwacji: pies (wilczak) przyprowadzony na plac na obronę (początkujący), typ, który nie widzi w gryzaku, czy rękawie, zabawki (można to nazwać słabym popędem łupu). Co robi? Próbuje się wycofać. Pod wpływem działań przewodnika dochodzi do wniosku, że nie ma wyjścia więc atakuje. Nie od parady istnieją kursy przygotowawcze do bonitacji z testem "charakteru". I nie ma tu znaczenia jaki jest który pies.
Podobnie w naturze, gdyby nie istniały zachowania submisyjne, nie istniałyby watahy, bo rozwiązania tylko agresywne szybko zniszczyłyby całe stada.