View Single Post
Old 02-07-2006, 18:40   #32
Wrath
Junior Member
 
Wrath's Avatar
 
Join Date: Jun 2004
Location: Warszawa - Kabaty / 3miasto
Posts: 101
Send a message via ICQ to Wrath Send a message via Skype™ to Wrath Send Message via Gadu Gadu to Wrath
Default

Witam.

Przegladam rozne tamaty dotyczace wychowania psa i wzajemnych relacji...
Chcialem podzielc sie z Wami pewnym wspomnieniem.

Jako dzieciak (13 lat?) zmuszony zostalem do opiekowania sie psem (ON) i samym soba Mama w pracy, tata 2000 KM dalej...itp
O ile z miska nie bylo problemow...moze komunistyczna kaszanka nie byla rarytasem, ktorego warto by bylo pilnowac ?
To poczatki z koscia bywaly rozne. Nie mialem fachowej wiedzy na temat wychowania psa... Mialem za to pewne pomysly, ktore , jak sie pozniej okazalo, zdaly egzamin...
Pies dostawal kosc glownie, gdy mial zostac sam w domu - dzieki temu meble i kable nigdy nie ucierpialy. Jesli wracalismy po kilku godzinach kosc byla juz obgryziona i zapomniana (lub "zakopana" w lozku :/ - dupek wciskal sie za wersalke i chowal kosc bezposrednio w poskladana posciel... wieczorem podczas scielenia lozka mozna bylo sie troszke zdziwic.) W kazdym razie - taka przechodzona kosc nie nie byla dla psa atrakcyjna. Sprawy mialy sie zupelnie inaczej, gdy wracalem do domu w polowie uczty... Gdy pies wcinal kosc na balkonie to pol biedy - problem pojawial sie, kiedy impreze przenosila sie na srodek pokoju, a kazda proba wywalenia psa (razem z koscia) na balkon oznaczala warczenie, szczerzenie i gulgotanie. Co srednio dodawalo mi pewnosci siebie - chudy dzieciak sam z duzym warczacym Onem w mieszkaniu. Psy, podobnie jak male dzieci zawsze uwazaja, ze to co masz TY (pan,starszy brat, mama, tata itp) jest na 100% lepsze niz to, co ma on. Pies mial kosc? OK. Ja wracalem do pokoju z wielka pachnaca wedzona kielbasa I nagle... kosc przestawala byc taka wyjatkowa Zaczyna sie handel - chcesz kielbasy - oddawaj kosc. Pozniej dostawal kawalek kielbasy , a kosc wynoscilem na bakon i tam oddawalem ja psu. Z biegiem czasu moglem juz brac co chce - bo zwyczajnie to sie oplacalo Lecz mi to nie wystarczalo - chcialem wiecej - chcialem, zeby pies sam mi dawal kosc. Tu pomocny okazal sie wspanialy 50cm niemiecki bagnet (II WŚ)
Kiedy z kosci zostaje ogryzek - w dlaszym ciagu kryje sie w niej smakowity sekret, ktory pies wyczuwa lecz nie zawsze jest w stanie sie do niego dobrac - mowie o szpiku. Takie wlasnie kosci traktowalem bagnetem - oczywiscie pies byl swiadkiem procesu odpakowywania szpiku, ktory zawsze konczyl sie dlaniego uczta. I stalo sie - pies przylazil do mnie z kazda trudna koscia. A tragedia nie bylo juz, gdy chcialem biednemu psu kosc zabrac - tylko, gdy jej nie chcialem przyjac
__________________
Pozdrawiam
Adrian i Gothmog alias Guard

*Nie będzie Julią wierną na balkonie...
Wrath jest offline   Reply With Quote