View Single Post
Old 14-03-2015, 18:11   #22
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Wszystkim zainteresowanym Ozzym przekazuję.... jest fatalnie!
I to, że zniszczyłam psa, jest wyłącznie moją winą.....w genach nie grzebię, by się czegoś nie dogrzebać.....
Zaczęło się niewinnie.....
Najpierw było spanie w łóżku...
Niby drobna rzecz, a jednak już poszerzył terytorium.
Walki o jaśki i kącik, coby złapać ciut snu, trwały długo...
Dodajmy, że przy przeważającej sile przeciwnika....
Dwa wilkory a ja jedna.... Małżonek z desperacji potrafił mi milcząco wskazywać drugie łóżko, bo On z natury pacyfistą jest i woli pakty...
Ale w końcu udało się!
Ale nie bez negocjacji!
Ustaliliśmy tzw. "wilczakowy kompromis".
Polega on mniej więcej na tym, że ja nie odbieram jaśka, tylko biorę sobie drugi. Wilk syty i Bura cała.
Potem była zmywarka..... Ludzie! Jaka to oszczędność! Wstępne mycie odfajkowane. Niestety, tu też nastąpiła dominacja.... rozszerzona na całą kuchnię. NIC człowiek nie mógł umyć bez dania naczynia do kontroli, gary /po doświadczeniach z naszą litewską hrabianką/ na stałe zagościły nie w szafkach czy na stole, tylko ponad 2 m nad podłogą. I OK. W moim wieku trochę gimnastyki fizycznej i umysłowi nie zaszkodzi...A cwaniaczek skoczny i zwinny, że ho-ho!
W ramach "wilczakowego kompromisu" przestałam sadzić kwiatki na ogrodzie, mam pełną kontrolę nad kotem, który wygląda od nastania Ozzy-ego totalnie żałośnie.... ciągle ma cały łeb obśliniony... aż z niego kapie.... pierdoła w sumie a nie kot......
CD po przerwie -coś się dzieje.... chyba z kotem.....

Last edited by Puchatek; 14-03-2015 at 18:58.
Puchatek jest offline   Reply With Quote