No nie wiem, co powiedzieć.....
Najpierw "to"
:
"Bow
- Dewi zakochana bez pamięci. Dawno nie była tak onieśmielona
"
a teraz TO....
To już prawdziwe "Love Story" albo "Przeminęło z wiaDrem" nam się kroi....
W sumie, to ja mogę nawet zrozumieć Dewi... kobiety, ach te płoche istoty często gdy sprzyjające okoliczności /i jakiś szlachetny procencik przy zachodzie słońca/ ulegają przystojnym "Banderasom"
i Eury powinien /na bazie doświadczeń/ to zrozumieć i wybaczyć a nie od razu rzucać się w ramiona trzech kobiet(*).....Trzeba było się spotkać... porozmawiać.... wyjaśnić nieporozumienie...
A tu zaraz "stosy" adoratorek i alkohol!
A wiadomo, jak to się potrafi skończyć.......
....
(*)-no chyba, że ten "szczwany lis" chce wzbudzić zazdrość...