Mała dygresja, pies to nie maszynka elektryczna do której każdy dostaje instrukcję obsługi i postępując zgodnie z tą instrukcją uniknie awarii.
Chodziło mi o to, że każdy ma inne spostrzeżenia, inne metody współpracy bo każdy pies jest inny. I to co sprawdza się u jednego nie sprawdzi się u innego psa. Ale pomimo, że każdy pies jest inny to są cenne uwagi i dziękuję za dzielenie się nimi.
Co do lizania, lizał mnie po twarzy i szyi zawsze, dodatkowo miał komendę „daj buzi” przy powitaniu, żeby skacząc nie podbijał oczu i nie wybijał nikomu zębów ani nie memłał rękawów kurtek.
Z daleka też sygnalizuje, ten „pies co idzie z przeciwka mi się nie podoba”. Napina mięsnie, spuszcza lekko głowę i idzie ale wygląda jak kocur gotowy do skoku. Wtedy lekko szarpię smyczą, wydaję komendę równaj i omijamy delikwenta łukiem. Nie trzeba napinać już smyczy, podnosić głosu. Ale dwa warunki muszę spełnić ja, zwrócić uwagę psu przez szarpnięcie smyczą i komendę, żeby wiedział - ja tu rządzę, i w momencie gdy psy się zrównują powtarzam komendę, wtedy pies idzie spokojnie. Niestety brak powtórzenia komendy traktuje jak nieme przyzwolenie na wyskok.
Przeczytałam gdzieś a wcześniej na to nie zwróciłam uwagi, ale ogon mojego psa jest związany niewidzialną nicią z klamką drzwi. Wychodzimy z domu i ….kita zadziera się do góry, z tą powiewającą flagą maszeruje cały czas. Ogon opada po jakimś czasie w lesie, na łące ale w terenie zabudowanym zawsze jest zadarty. Tak było zawsze i tak jest nadal.
ps
Nie chcę broń Boże powiedzieć, że każdy pies który zadziera ogon cię zeżre albo zaatakuje. Po prostu czytajac różne wypowiedzi i różne rzeczy analizując wiecej widzę. Tyle i tylko tyle chciałam napisać w kwestii ogona.
Last edited by Fori; 30-03-2010 at 11:27.
|