To tak nie do końca... Kali radośnie goniła rowerzystow... nie zawsze ale jak miała humorek to jej się zdarzało zanim zdążyliśmy zareagować... zarobiła kopniaka... nigdy więcej nie ZAREAGOWAŁA na rower...
Kilka razy sprawialiśmy jej pozorowane ataki... zawsze zawijała się za mnie i unikała starcia... ale kilka razy na serio w nocy "zaatakowano mnie" mniej lub bardziej... pijany facet coś tam sobie burał, inny wyskoczył bo "niunia" samotna w nocy... zawsze mnie broniła i stawała pomiędzy - nigdy nikt mnie nie dotknął nawet tylko zawijał się z podkulonym ogonem mrucząc coś pod nosem... Tak jakby ona oceniała realne ryzyko...
__________________
Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
|