View Single Post
Old 19-02-2012, 15:43   #14
maria
Junior Member
 
maria's Avatar
 
Join Date: Mar 2010
Posts: 170
Default

"Ma być takie które uniemożliwia wydostanie się psu z terenu."
Daniel, na wilczaka to nie jest wystarczające ogrodzenie, ale wilczak po nim nie biega bez mojej obecności, tylko wtedy, gdy jestem także na zewnątrz. Natomiast dla drugiego psa jest ono wystarczające, bo nigdy go beze mnie nie przekroczył. Nie próbuje skakać, nie próbuje się podkopywać pod nie, nigdy nie wpadł na pomysł wyjścia. Nie jest wystarczające też dla psa sąsiada, który zrobił swojemu psu schodki na swojej stronie, do łatwiejszego przechodzenia na moją stronę. Pies z budy wchodzi na kompostownik, który jest równy z moim ogrodzeniem, i skacze do mnie na podwórko, bez trudu przeskakiwania, poprostu zeskakuje sobie z kompostownika do mnie. Jeden skaczący pies nie jest porblemem, bo nie biega przed domem sam, dla psa sąsiada byłoby też wystarczające, gdyby nie miał schodków ze strony sąsiada, prowadzących na moje podwórko, natomiast dla psa, który po nim biega, nieskaczącego przez ogrodzenia psa, jest wystarczające, by go zatrzymać w obrębie posesji. Jest to siatka na fundamencie. Gruba, zdrowa siatka. Wkrótce zamierzam ją zmienić na inne ogrodzenie ale tylko ze wzgledów estetycznych, nie dlatego, że z obecnym ogrodzeniem jest coś nie tak, tylko poprostu siatka jest brzydka i za bardzo prześwitująca, a trochę chciałabym się odgrodzić od widoku na sąsiedzkie posesje. No ale to za rok, a przez ten rok jest nadal problem z bojącym się sąsiadem, który pomimo uważania, że mój pies jest agresywny i niebezpieczny, głaszcze go przez ogrodzenie... Na bramie dodatkowo jest wywieszka "uwaga, pies".

Rybka, dzięki za linki, zaraz poczytam.

"Ten, kto dopuszcza się czynu polegającego na drażnieniu lub płoszeniu zwierzęcia i doprowadza do tego, że staje się ono niebezpieczne,"
Margo, przypadek z łopatą nie miał takiego skutku, sam sąsiad stwierdził ze strachem, ze pies nie cofnął się, ale już nie docenił tego, ze pies się na nią też nie rzucił. Poprostu stał i patrzył, pewnie myślał, że to będzie jakaś fajana zabawa z osobą, która go głaszcze przez ogrodzenie, tylko komendy nie padały, więc stał i czekał... tylko takie sprawdzanie wytrzymałości psychicznej psa może doprowadzić, że kiedyś coś źle zostanie zinterpretowane. Gdyby wiedział jaką komendę użyć, bardzo łatwo udałoby mu się sfingować atak, aby użyć tego przeciwko nam. Pies odbierając na komendę narzędzie zostałyby przedstawiony jako zabójca, który nie zagryzł człowieka tylko dlatego, ze ten miał łopatę w rękach... A pretekstów do przychodzenia jest wiele, jeśli jego pies jest ciągle na naszym podwórku... Kilkakrotnie on i jego dzieci otwierały moją bramę, by zabrać z podwórka swojego psa, który wskakuje do nas, po istnych schodkach, prowadzących z ich podwórka na moją posesję. A wystarczałoby tylko odsunąć to wszystko na metr od ogrodzenia.... Dodam, że ten ich pies jest agresywny, ale nie w stosunku do mnie. Kiedyś ugryzł mi pracownika, ale to było zaraz, gdy się wprowadziłam, pracownikowi nic się nie stało, ot, zwykłe złapanie za nogę, nie robił afery, więc ja też nie. Kiedyś też poszedł za nami na spacer gdy Dervla miała cieczkę, i zaatakował osobę idącą o kulach, psując reputację moim psom, bo zapewne ten ktoś skojarzył idącego za nami psa jako mojego drugiego psa, który jest podobnych rozmiarów, a w nocy także podobnego koloru... I człowiek nie robi afery, na zasadzie: różnie to może być, psiarz nie będzie wystepował przeciwko właścicielowi innego psa, bo różne są sytuacje w życiu, tylko ta wyrozumiałość jest w jedną stronę... Już bym wolała, żeby zgłosił zagrożenie na policji, ta przyszłaby sprawdzić, czy są podstawy do interwencji, niż grozić zemstą na psie, za to, że biega po podwórku i czasem gdy coś mu się nie spodoba, ujada i groźnie przy tym wygląda. Ostatni powód pogróżek: przestraszył żonę.
maria jest offline   Reply With Quote