Absolutnie tak! Mamy prosty schemat: bazowo dobry (po prostu porządny, wzorcowy, wynikający z odpowiedniego doboru hodowlanego i odchowania) charakter + praca przewodnika = dobrze pracujący (mniej lub bardziej poważnie, w tej czy innej dyscyplinie) pies. Nie widzę jednak znaku "=" między tym przykładem i chociażby początkiem "linii użytkowej".
Z definicji rasy
każdy wilczak powinien być dobrym materiałem do pracy, bo rasa, jako taka jest
użytkowa.
To, że wielu hodowców spaprało sprawę i w efekcie zdarzają się przypadki (niestety baaaaardzo częste), że właściciel musi najpierw odwalać orkę na ugorze aby psa zwyczajnie przystosować do życia, nie jest powodem do szukania nowych podziałów na linie pracujące i wystawowe. To jest po prostu wstyd i skandaliczne zaprzepaszczenie pracy wielu ludzi, na przestrzeni wielu lat. Spartolona robota bez myślenia o minimum komfortu psychicznego powołanych do życia psów, po prostu własne, bezrozumne chciejstwo
To żałosne, że w kontekście wymienianych psów, które są po prostu wzorcowymi przedstawicielami rasy - rozmawiamy o "użytkowości" zamiast "typowości".
Nawet odłożenie wilczaka na kanapę, między różowe, pluszowe poduszki nie ma prawa wpływać na jego charakter i predyspozycje, co najwyżej możemy przez to osiągnąć psa bez posłuszeństwa, ale psychika mu się przez to nie wypaczy
Typowy wilczak, ściągnięty z tej kanapy nadal powinien być ciekawski, chętny do zdobywania świata, pełen popędów. z doskonale działającymi zmysłami - bo jest przedstawicielem swojej rasy.