Wiesz, mnie niezmiennie dziwi jedna sprawa.... marze o psie, o jego konkretnym wygladzie, wielkości, charakterze. Znajduję ideał, jakas rasa... i zaczynam szukać takiego przysłowiowego "blabladora za 300zł" zupełnie nie zastanawiając się na faktem, że gdyby nie setki lat pracy uczciwych, myslacych i odpowiedzialnych hodowców to taka rasa w ogóle by nie istniała.
Czy zadowalasz się tombakiem bo świeci się jak złoto?
Czy kupisz pomalowanego ziemniaka, udającego ananas?
Czy naprawdę będziesz dumnie jeżdzić podróbką maybacha, tylko dlatego, że na pierwszy rzut oka przypomina oryginał ?
"prawie" robi ogromną różnicę