Jeszcze mi przyszlo do glowy... gdy pies smiga na wysokich obrotach to dosc statyczne zarcie niekoniecznie jest atrakcyjne... moze sporbowalabym wejsc na te sama czestotliwosc i zaczela podskakiwac, piszczec no zrobic cos takiego, zeby pies uznal, ze jestem elementem tego wariactwa i dolaczyl do propozycji zabawy
Na Cheya dziala zacheta takiej wspolnej glupawki, gdy zaczynam uciekac, wydawac dziwne dzwieki ( jakies wysokie "yuhuu"itp) , wtedy mlody porzuca wszystko zeby mnie gonic, skakac nam mnie, rwac rekawy...
ale jest ze mna