Nie upilnowanie psów się zdarza, owszem. Nie będę pisała tu, co o tym myślę, bo w tym względzie w 100% zgadam się z Gagą.
Pisanie, że "przecież są po rasowych rodzicach" to marne wytłumaczenie.
"Rasowe" są też mioty po rodzicach, którzy ze względu na charakter, nie byli w stanie "zaliczyć" wystaw, po psach - wnętrach, po psach z dramatycznie rozwiniętą dysplazją - przecież są tak samo "wilczakami" - prawda?
A ZK wymyślił sobie instytucję uprawnień hodowlanych tylko po to, by ciągnąć kasę i zmuszać ludzi do wystawiania psów.
Mam tylko jeszcze pytanie, skąd masz w takim razie pewność, że to szczeniaki Norisa? Bo skoro "nie dało się" upilnować suki to ja nie byłabym pewna, co do ojcostwa.
Wiem, że decyzja co uśpienia szczeniaków jest trudna. Ja, gdy zdarzyło się w moim rodzinnym domu, że pies sąsiadów przegryzł się przez sztachety, by dostać się do suki - zostawiłam tylko 2 szczeniaki. Bo w chwili, gdy okazało się, że suka jest szczenna - mieliśmy tylko jednego odpowiedniego właściciela. Nie mam na tyle giętkiego kręgosłupa, by manipulować i tłumaczyć sobie i innym, że przecież oboje rodzice są "z papierami".
__________________
|