Cora nawet nie przejawia chęci otwierania czegokolwiek, co jak dla mnie jest dobre. Np. kiedy chcę ją zostawić w pokoju, gdy wychodzę i nikogo nie ma w domu. Wtedy nawet niczego nie zniszczy, tylko idzie spać i czeka, aż ktoś wróci. Ot, jak spokojna była, taka i pozostała do dziś. Ale dla mnie to tylko powód do radości