Fakt, Belciowe są ... myślące.
Dobrze, że to myślenie daje się jakoś opanować. Wiem, że jak Dewi chce, to otworzy. Ale na szczęście nie chce. Już od dawna mogę ją normalnie zostawić (mimo, że sama zostaje bardzo rzadko i jeśli już, to na 6-8 godzin) w niezabezpieczonym mieszkaniu, z otwartą szafką pod zlewozmywakiem, gdzie jest kosz na śmieci i innymi cudownymi zakamarkami zupełnie dostępnymi dla wścibskiego nosa.
I nic