|
Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk.... |
|
Thread Tools | Display Modes |
14-11-2010, 23:22 | #21 |
VIP Member
|
Ponieważ w istocie sprawy zgadzam się z Tobą, to może sprecyzuję co miałam na myśli: hodowca sprowadza malucha (import), okazuje się, że maluch jest wnętrem (w dość krótkim przedziale czasowym), więc szuka mu dobrego domu. Potrafię zrozumieć, bo hodowca już zwykle jakieś stado ma i musi liczyć ile ma czasu, uwagi itp. na każdego psa w hodowli. Jeśli taki szczeniaczek był u niego, powiedzmy 2 tygodnie, to nie jest raczej wielkim dramatem, że zmieni dom, na docelowy, kochany. Ale teoretyzuję, bo ja hodowcą nie jestem i oddawania "mniej udanych" psów nie nie rozumiem, nie czuję.
|
15-11-2010, 00:26 | #22 | |
Junior Member
|
Quote:
Ale chodzi przede wszystkim o edukację społeczną. Hodowla to przecież nie praca - w sensie zawodu - to pasja, w której dobrostan zwierząt stoi (a przynajmniej stać powinien) na pierwszym miejscu. Nie potrafię przejść do porządku dziennego nad sytuacją, gdy osoba świadomie kształtująca postawy społeczne wobec futer prezentuje podejście pt.: "Biorę psa, ale coś mi się w nim nie podoba, więc oddaję/wymieniam na fajniejszy model". Pewnie mam dość surową perspektywę. Trochę energii i emocji (o kasie nie wspominam) wpakowałam w ratowanie bezdomniaków, więc decyzja takiego hodowcy dla mnie niewiele się różni od decyzji człowieka kupującego dziecku uroczego szczeniaczka na święta, a po dwóch tygodniach oddającego, bo już go nie chce. Jasne, hodowcy bodaj nigdy nie oddają zwierząt do schroniska ani nie przywiązują w lesie, ale szkodliwy przykład pozostaje szkodliwym przykładem. I byłabym w stanie to zrozumieć, gdyby rzeczywiście oddawali psa, bo naprawdę nie mogą mu poświęcić wystarczająco dużo czasu. Ale mogą. Oni zamiast tego psa biorą innego, o którego - mam nadzieję - dbają. |
|
15-11-2010, 01:39 | #23 |
Junior Member
Join Date: Oct 2008
Location: Łódź
Posts: 149
|
Straszni są ci hodowcy
|
15-11-2010, 02:58 | #24 |
Junior Member
|
|
15-11-2010, 09:35 | #25 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Tak na marginesie i ściśle teoretycznie; gromy powinny lecieć co najmniej tak samo, jeśli nie bardziej na hodowcę, który do hodowli sprzedał wnętra jako psa hodowlanego.
|
15-11-2010, 10:02 | #26 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Mój znajomy chciał wilczaka, ale nie stać go było na kupno szczeniaka, zadzwonił zapytać się własnie o jednego z wilczaków z listy do adopcji, powiedziano mu 1000 euro za psa
|
15-11-2010, 10:34 | #27 | |
VIP Member
|
Quote:
Zaznaczam, że nie stoję po żadnej stronie (za, ani przeciw hodowcom), ale podany przez Ciebie przykład to niestety powszechne zjawisko z obu stron. Czyli i hodowcy oddają takie psy i właściciele zwracają takie psy do hodowli. Tyle, że w tym drugim przypadku podawane powody są inne: nagła, gwałtowna alergia, narodziny dziecka, zmiana mieszkania, ucieczki psa itp. A często za tymi powodami kryje się właśnie choroba (np. dysplazja), nieudany eksterier (rzeczywistość niezgodna z obietnicami hodowcy) czy zwyczajne kłopoty wychowawcze, którym człowiek nie ma ochoty się zając. W takich przypadkach odpowiedzialny, prawdziwy hodowca musi przyjąć psa pod swój dach, takie jest oczekiwanie społeczeństwa. I nikt nie pyta czy w hodowli są ku temu warunki. Zabierasz się za hodowlę? Musisz przewidywać takie sytuacje. I OK, w wielu przypadkach tak się właśnie dzieje. W wielu jest tak, że przyjmuje się „zwrot” wartościowy hodowlanie, a szuka na odległość nowego domu, gdy hodowcy nic po takim psie. Tu działa czynnik czysto ludzki. Zależy kto jakim jest człowiekiem. Moim zdaniem nie ma znaczenia fakt bycia hodowcą. Czasem tylko nachodzi mnie refleksja, że oprócz misji „rozwoju rasy”, hodowcy powinni realizować inną: nauka szacunku dla życia, które bierzemy pod opiekę i za które jesteśmy odpowiedzialni (nie tylko w sferze bytowej, ale także psychicznej). Nie wierzę, że przy skali urodzeń szczeniaków (nie tylko czw) nie zaczyna dominować zwyczajna chęć sprzedania miotu, bo kto by chciał zostać ze stadem np. 7 dorastających psów? Oprócz mentalności, która pozostawia wiele do życzenia, mamy zwyczajny efekt skali-ogromna „produkcja” czyli podaż, za którą nie nadąża popyt:/ |
|
15-11-2010, 13:44 | #28 | |
Junior Member
|
Quote:
Jeśli tak, przyznaję rację z potępieniem tego hodowcy. Choć dla mnie mimo wszystko oszustwo, mówiąc brutalnie, handlowe ma jednak inną wagę moralną niż beztroskie oddawanie psa, który mi przestał pasować do jakiejś koncepcji. |
|
15-11-2010, 13:53 | #29 | ||||
Junior Member
|
Też nie okopuję się po żadnej stronie barykady . To znaczy generalnie jestem za hodowlą - jeżeli już rozmnażamy psy, to sensownie, czyli z wiedzą, co z czym i w jakim celu kojarzymy. No a do tego potrzebna dokumentacja, a więc cały oficjalny aparat hodowlany. Jednak wielu, zbyt wielu hodowców ma swoje czarne karty, związane i z etycznym podejściem do zwierząt w ogóle, i z jakimś absurdalnym, szkodliwym ideałem "piękna", osiąganego kosztem zdrowia psów. Ale to ostatnie to już zupełnie inny temat, który szczęśliwie akurat wilczaków nie dotyczy.
Quote:
Quote:
Zupełnie inna historia, gdy człowiek podejmuje decyzję: Biorę tego a tego psa. I później zmienia zdanie dla własnego widzimisię. To pokazuje innym, że decyzja o kupnie/adopcji psa jest czymś lekkim, mało poważnym, pozbawionym konsekwencji. "Coś nie wyjdzie? Ależ nie ma sprawy, zawsze możesz się rozmyślić." I masz rację, wszystko zależy od charakteru człowieka: zrobi pewnie to samo, niezależnie czy jest hodowcą, czy nie. Chciałam po prostu zaznaczyć, że hodowca, zostając hodowcą, wziął sobie na barki konkretną odpowiedzialność jako "wzorzec" dla klientów i kiedy się z tego nie wywiązuje, odczuwam pewien dodatkowy niesmak Quote:
Quote:
|
||||
15-11-2010, 14:11 | #30 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Nie wiem oczywiście, jak to było w przypadku, który masz na myśli; czy nabywca szczeniaka wiedział/a o wnętrostwie, a mimo wszystko zdecydował się psa wziąć, a potem oddał/a, czy też hodowca zataił tę informację; zatem nie podejmuję się ocenić postępowania jednego i drugiego/ej w tym konkretnym przypadku. Mówię ogólnie i teoretycznie. Edit; Teraz dopiero się zorientowałam, że chyba opacznie zrozumiałam Twoje pytanie. Myślę (jeżeli się mylę, to na pewno ktoś bardziej znający się na rzeczy mnie poprawi), że jeżeli w tym wieku oba jąderka są na miejscu (a to stwierdza się choćby podczas przeglądu miotu), to z całą pewnością można powiedzieć, że taki osobnik wnętrem nie będzie, natomiast w sytuacji odwrotnej takiej pewności do końca nie ma, bo tak jak wspomniałam, jakaś szansa na zejście jąderka w późniejszym wieku istnieje, ale z tego co mi wiadomo, jest ona raczej niewielka. Last edited by Grin; 15-11-2010 at 14:35. |
|
15-11-2010, 16:31 | #31 |
Junior Member
|
Dzięki za wyjaśnienie . W kwestiach rozwojowo-medyczno-hodowlanych jest ze mnie zawstydzający laik i potrafię zadawać naprawdę głupie pytania.
W tamtej konkretnej sytuacji nie wiem, czy to hodowca-sprzedający okłamał klienta, twierdząc, że oba jądra zeszły, czy przekonał, że na pewno zejdą, czy to hodowca-kupujący (obu nie znam - tylko chłopaka, który whippeta wziął z drugiej ręki), rzetelnie poinformowany, liczył na tę niewielką szansę, że drugie też zejdzie. W pierwszym i drugim przypadku sprzedający dopuścił się rzecz jasna żenującego oszustwa. |
15-11-2010, 16:38 | #32 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
mogło być też tak, że było na miejscu jak sprawdzał go kupujący, a hodowca zapomniał go poinformować, że jąderko jest na dole tylko po masażu
|
15-11-2010, 16:58 | #33 | |
Junior Member
Join Date: Oct 2008
Location: Łódź
Posts: 149
|
Quote:
|
|
15-11-2010, 17:31 | #34 |
Junior Member
|
Jefta, bo to taki mały haczyk drobnym drukiem był
To nie jest i nie było przedmiotem dyskusji, dopytałam z ciekawości (gwoli informacji: forum jest m.in. od zdobywania wiedzy, a nie od siedzenia cicho i gapienia się na puste strony). Moim zdaniem niezależnie od okoliczności niedopuszczalne jest oddawanie własnego psa, bo nie mogę go wykorzystać do jakiejś swojej pasji/rozrywki/misji. Przeszkadza Ci z jakiegoś powodu ta wymiana zdań? Bo najwyraźniej nic konstruktywnego do powiedzenia nie masz. |
15-11-2010, 18:15 | #35 | |
Moderator
|
Quote:
to mysle ze bylo warte poprawic to "Dorosłe wilczaki szukające nowego domu" na : "psy do adopcii" i "dorosle psy na przedaz". |
|
|
|