|
Wystawy Nasze sukcesy wystawowe, jak przygotować CzW, jak wystawiać.... |
|
Thread Tools | Display Modes |
28-09-2011, 20:29 | #1 |
Member
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
|
wystawy, w zasadzie po co?
Sąsiedni watęk o wystawie w Chorzowie stał się inspiracja do tego tematu
Dla mnie wystawa to przede wszystkim aspekt socjalizacyjno - towarzyski. Oglądamy wiele psów różnych ras, poznajemy ludzi, mamy pretekst do spędzenia razem przedpołudnia. Oczywiście, jestem wyluzowana, bo hodowli nie mam, konkurencja mi niestraszna. No i teraz kij w mrowisko W zasadzie po co nam te wystawy? Mówi się, ze porównujemy psy między soba, do wzorca. Skoro próbujemy stworzyć psa zgodnie z wzorcem to, w teorii, chcemy aby wszystkie psy były takie same. Bez sensu. Ponadto do wzorca każdy sam może przyrównać swojego psa w domu. Bez sędziów, nerwów i całej oprawy. Mówimy, że są sędziowie specjalisci i sędziowie z przypadku. Skąd ja, laik, mogę wiedzieć, czyja opinia powinna być dla mnie wytyczną? Jak na razie z naszym psem byliśmy na wystawie tylko raz. Z opisu, z grubsza, wynika, że wszystko z nim ok. Nic ciekawego sie nie dowiedziałam. Skoro sędziom nie można ufać to chyba lepiej, żebym porobiła swojemu psu zdjęcia i pokazała na forum do oceny. Swego czasu pamietam z forów jeździeckich, że ludzie wstawiali fotki swoich koni bądź siebie na koniu, a cała reszta pisała co źle i nie tak... Wyniki (opisy sędziów) nie są publikowane. Nie ma (albo ja nie znalazłam) oficjalnych informacji jak konkretny pies został opisany. Jak zatem można sie z wystaw uczyć? Wnioskując po lokatach? Dla laika to trudne. Piszę trochę w chwili zwątpienia, ale chciałabym, aby ktoś mnie przekonał, że to jednak fajne, albo może ktoś napisze instrukcję jak z tego dobrodziejstwa korzystać. |
28-09-2011, 21:04 | #2 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Mi sie wydaje ze sa znacznie ciekawsze formy spedzania czasu z psem i spotkan z innymi psiarzami -spotkania, szkolenia, wspolne spacery, obozy, zawody, ...
Socjal oczywiscie wspanialy (choc ja akurat jestem przeciwnikiem metody szokowej) Ocene psa mozna miec znacznie bardziej fachowa jesli podejdzie sie na spotkaniu do Margo, Daivy, Oskara czy kogos kogo uwazamy za specjaliste. A jednak cos nas na te wystawy ciagnie. Ja mysle ze miedzy innymi kolekcjonerstwo-zbieranie cewucow, championatow tak jak inni zbieraja znaczki, butelki od piwa czy dziela sztuki. I sama rywalizacja, chocby wedlug nieprzewidywalnych regul. |
28-09-2011, 22:09 | #3 |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Ostrzeszów
Posts: 137
|
Mi na wystawach podoba się oglądanie innych ras i uśmiechy pod nosem kiedy widzimy pieski w wózkach, ubrankach, papilotach czy innych cudach i z ulgą stwierdzamy jak to dobrze mieć wilczaka, który jest mniej wymagający (jeśli chodzi o pielęgnację szaty) i taki naturalny, nie trzeba go "odpicowywać" :P No i jak to Dawid stwierdził miło jest usłyszeć od sędziego lub innych właścicieli wilczaków że z naszym psem jest wszystko w porządku Z drugiej strony mało jest wilczaków i czasem na wystawach jest mała konkurencja także pewnie niektórych wysokie noty nie cieszą tak bardzo jakby cieszyły gdyby np. startowało psiaków 10 w jednej "konkurencji". My lubimy te spotkania bo nieczęsto mamy możliwość spotkać się w innych okolicznościach, także dla nas to też pretekst żeby się spotkać i poznać nowych ludzi.
|
28-09-2011, 23:09 | #4 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
U mnie socjalizacja przede wszystkim, po drugie poznawanie nowych ludzi i ich 4ro łapych przyjaciół CWC i inne ABCD to kwestia dla mnie najmniej istota, choć nie ukrywam, że to miło gdy pies jest doceniany ale to z przymróżeniem oka
|
29-09-2011, 06:54 | #5 |
Senior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
|
Myślę, że fajnie jest wyuczyć się wzorca od "łapeczki", a właściwie od "paluszka" po resztę
Pojechać sobie np. na bonitację na Słowację i posłuchać jakie wady wytykają ocenianym psom, a jakie zalety Miałam przyjemność muszę przyznać bycia przy opisywaniu psów przez Oskara - to zupełnie zmieniło patrzenie na wilczaki |
29-09-2011, 09:33 | #6 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Odpowiedź (konkretna) jak dla mnie na to pytanie jest krótka: bo w Polsce to jedyna metoda, która pozwala na zdobycie przez psa uprawnień hodowlanych i... w zasadzie na tym można by sprawę zakończyć, tylko że nasuwają mi się tutaj pewne ogólniejsze i niekoniecznie słodkie w smaku wnioski.
Oczywiście to wszystko, o czym tu już było pisane; socjalizacja, spotkania, test na współpracę teamu psio-ludzkiego w dość ekstremalnych warunkach, to wszystko prawda; sami z tego korzystaliśmy; ale tak naprawdę z tego co zobaczyłam na własne oczy, a teraz czytam w wypowiedziach innych, odnoszę wrażenie, że obecnie wystawy w naszym kraju (nie podejmuję się pisać o zagranicznych) mają wartość porównywalną z wyborem... Miss Polski (tylko środki angażowane są "trochę" mniejsze). No bo tak naprawdę; jaka inna jest ich funkcja? Jak naprawdę wyniki wystaw mają się do wpływu na tzw. dobro rasy (mówię o stanie faktycznym, nie o zapisanych "ideałach"). Wiadomo, że nie sprawdzają psów pod kątem tego, do czego oryginalnie zostały stworzone - pod kątem ich użytkowości, bo nie taka ich zresztą rola. Ale jeśli nie taka, no to właśnie - jaka; nie właśnie "Wybory Miss"? Mało tego; psy które mają budowę bardziej użytkową, na wystawach często nie mają czego szukać (vide; owczarki niemieckie, husky itp.); samo wyodrębnienie się linii wystawowych w rasach najlepiej świadczy o tym, że wystawy mają "w nosie" oryginalne przeznaczenie danej rasy. W wilczakach też takie tendencje daje się już zauważyć. Więc moim skromnym zdaniem - wystawy zamiast działać na dobro psów; działają na ich niestety czasem zgubę; bo czy to nie dzięki "mądremu" sędziowaniu owczarki niemieckie są obecnie kalekami, dogi niemieckie osiągają już niebotyczne wysokości (bo takie się podobają sędziom), a fafle zwisają już prawie do ziemi? A to nie jest niestety bez wpływu na długość ich życia. 6 letni dog niemiecki to już staruszek i to też jest obecna przeciętna długość żywota przedstawicieli tej rasy. Przykłady można mnożyć. Do tego (patrząc jeszcze szerzej) można dodać "produkowanie" niektórych ras tylko i wyłącznie chyba przez kaprys człowieka; rasy o dziwacznych kształtach, które z definicji powodują problemy zdrowotne, a czasem wręcz uniemożliwiają normalne egzystowanie. Ale to już temat szerszy niż same wystawy. Jednak podsumować jedno i drugie można tak samo; gdzie tu dobro psów? |
29-09-2011, 09:58 | #7 |
Member
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
|
Grin, całkowicie zgadzam się z tym co napisałaś. Trudno o lepszy przykład niż Owczarki Niemieckie.
Nie mogę pojąć, dlaczego tylko przez to, że ktoś sobie wymyślił taki a nie inny wzorzec tak zdegenerowano zdrową i piękną rasę. Nie miesci mi się to w głowie. Szkoda, żeby coś takiego miało sie stać z wilczakami. Graba, piszesz o bonitacji, nie o wystawach. Może więc można pójść pod prąd i przyznawać uprawnienia hodowlane psom, które sprawdziły się użytkowo, przeszły badania i bonitację a nie takim, które były na kilku wystawach. Ja wciąż, poza aspektem socjalizacyjno-towarzyskim, nie widzę inngo sensu w wystawianiu. Nie wiem czego o rasie mogłabym się na lub dzięki wystawie dowiedzieć. |
29-09-2011, 10:11 | #8 | ||
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Quote:
Ale w sumie też myślę, że jakkolwiek sama bonitacja też nie jest (jak czytaliśmy nie raz) pozbawiona uchybień, "zdrowiej" by chyba było, gdyby wystawom pozostawić tylko i wyłącznie funkcję konkursu piękności, jak to jest np. w Czechach i na Słowacji, zamiast obecnej polskiej "hybrydy". Last edited by Grin; 29-09-2011 at 10:26. |
||
29-09-2011, 10:31 | #9 |
K-Lee Family
|
Buuu napisałam pięknego długiego posta i mi go zjadło
No to teraz krócej: Ja wystawy lubię i traktuję je jako piknik rodzinny, pretekst do spotkania z przyjaciółmi. Zjem karkówkę, piwka się napiję, pogadam ze znajomymi właścicielami różnych ras. Na ringu sprawdzę jak działa nas team. Czasem jestem bardziej zadowolona z wystawy na której przegramy, bo Kali wg mnie lepiej się zachowa, już tak bywało Sucza pokazuje mi jak pracuje pod wpływem stresu który przechodzi na nią po ringówce. Ja się może nie stresuję za bardzo i absolutnie nie wynikiem wystawy, bardziej tym, czy suk nie wywinie mi jakiegoś numeru... I kiedy nie wywija, duma mnie rozpiera, kiedy sędzia sam sprawdzi zęby, a suka nawet nie drgnie, widzę efekty naszej pracy Lubię pochodzić po stoiskach, pooglądać nowinki w psim asortymencie. Czasem coś kupię, ale wszystko mogę dotknąć, popróbować różnych karm etc... Suka może na wystawie koegzystować z innymi sukami i spacerować ramię w ramię bez żadnych wyskoków, co zapewne na normalnym spacerze nie byłoby możliwe. Przy okazji zawsze trafi się jakiś nowy element socjalizacyjny, czy szkoleniowy - ostatnio były to strzały (no akurat nie powinno tego być na wystawie, bo nie każdy to ćwiczył... ale niestety było...) Głośna muzyka, dzieci wyciągające rączki, inne psy, suki, dużo tego Wynik nie jest ważny, choć wiadomo, że się cieszę, kiedy coś ugramy, bo rywalizacja to takie ludzkie uczucie. Ale nie płaczę kiedy przegramy, opisy traktuję z przymrużeniem oka, bo ja znam najlepiej wady swojej suki W jeden weekend byłyśmy na 2 wystawach: w sobotę mam w opisie "oko mogłoby być jaśniejsze", drugiego dnia "oko wystarczająco ciemne". I co tu jest babolem?? Bo ja wiem co :P I będę nadal sobie jeździć na wystawy, staram się nie wtrącać w waśnie innych i po prostu robić swoje tak jak lubię. I nie trzymam z żadnym obozem Choć wiadomo, że i w tym świecie mam swoich bliższych przyjaciół i zwyczajnych znajomych |
29-09-2011, 10:33 | #10 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Owczarki maja wspaniale narzedzie hodowlane jakim jest Schutzhund i nadal na szczescie nie brak hodowcow ktorzy olewaja wystawy i korzystaja z niego.
Moim zdaniem wystawy, tytuliki psuja kazda rase uzytkowa, bo odwracaja uwage hodowcow od tego co najwazniejsze. Nie oczy, futerko czy wargi robia z owczarka owczarka czy wyzła z wyzła. Potem okazuje sie ze posowiec moze nie trafiac do miski pod warunkiem ze ma odpowiednio czerwone futerko, a wilczak moze bac sie wyjsc z budy o ile ma ladne kaciki ust... |
29-09-2011, 11:04 | #11 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Znacie takie powiedzenie "lepsze wrogiem dobrego"? Przeciez na wystawie wybiera sie najlepszego z dobrych. I potem to co mialo byc lekkie to wychodzi rachityczne, mialo byc mocne wychodzi kolos, krotka kufa staje sie zupelnie plaska, opadajacy grzbiet to ciagniecie zadem po ziemi, dlugie podudzie to powyginane kulasy, itd, itd.
|
29-09-2011, 11:11 | #12 | |
VIP Member
|
Quote:
"WADY DYSKWALIFIKUJĄCE:Agresja lub wyraźna lękliwość." (skopiowane ze strony Dar Wilka) A skoro wystawy są drogą do zdobycia uprawnień hodowlanych, to tym samym sędziowie biorą na siebie odpowiedzialność za coraz bardziej kalekie nowe pokolenia ras. Ja im życzę spokojnego snu, bez buntów sumienia Znana wszystkim p. Zofia Mrzewińska, doświadczona sędzina prób pracy, w pewnym momencie przestała być zapraszana do sędziowania....bo była zbyt wymagająca. |
|
29-09-2011, 11:39 | #13 | |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Gaga specjalnie dalam przyklad posokowca, ktorego istoty-wechu nie da sie sprawdzic w ringu i nie jest wina sedziego ze rasa oceniana a co za tym idzie, hodowana jest od d...y strony.
Quote:
|
|
29-09-2011, 12:06 | #14 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Prawdziwe i bardzo bolesne.
Każda kolejna rasa jest niszczona.... I wszystko pod parasolem ZKwP. W zapisach Związku jest mowa o amatorskiej hodowli. Tylko /wg. mnie/ małe, przydomowe hodowle zajmują się psami amatorsko. Potentaci z tego żyją /w dużej mierze/. I potrzebna jest wystawa: laury z wystaw są dla potencjalnego klienta dowodem, że jest super pies i warto mieć po nim szczeniaka. Konkurencja czyha i trzeba mieć przebitkę. To często doprowadza do schizy -> vide "Wybory Miss"... wszystko, niestety, kosztem psa. Ktoś kiedyś napisał, że wystawa jest dobra dla psów /socjal itp/. Ja tego nie widzę. Widzę zbiorowisko ludzi i zdziwione* psy. Wyrwane ze swoich domów, środowiska. Wszędzie zapachy innych psów /i gotowych panien także -wszak ZKwP w swej dobroci dopuszcza cieczkę na wystawie/, drażniący zapach żarcia dla ludzi, brak intymnego miejsca na potrzeby fizjologiczne /a często i kosza, by pozostałość zutylizować/, różne psie reakcje na pupila /jeden zamerda, drugi się rzuci lub warknie/, i jeszcze Obcy macający tu i tam. Wystawa jest tylko dla ludzi. Z dobrem zwierząt nie ma cokolwiek wspólnego. Chcemy oceny wzorca? Są bonitacje, można poprosić o ocenę sprawdzonego sędziego od wilczaków /południowa granica nie jest daleko/, rozsądnego hodowcę z dużym stażem. I dlatego moja "skrzywiona" ocena tematu: wystawa jest dla Związku /by z naszych pieniędzy realizował "cele statutowe" -ale, ni cholery!, nie wiem jakie, bo to działalność charytatywna.../no, dobra... potrzeba na czynsz za lokal oddziału//. ... *-lub zblazowane... i pogodzone z naszym szaleństwem i egoizmem ... |
29-09-2011, 12:07 | #15 | |
VIP Member
|
Quote:
Dla mnie podczas wystaw zawsze było żenujące i obraźliwe-stawać do jakiegokolwiek porównania z psem, który....nie stoi Bo jak ocenić eksterier (linia górna, katowanie, noszenie ogona itp) jeśli pies tego nie pokazuje?. Kicha, a nie ocena. p.s. Jest! Uczciwy, rzetelny sędzia....ktoś widział ostatnio?
__________________
Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Last edited by Gaga; 29-09-2011 at 12:31. |
|
29-09-2011, 12:08 | #16 | |
K-Lee Family
|
Quote:
Jak pies jedzie na 10,15 wystawę i nie widać efektów, to coś jest nie tak... Moja suka chyba nieźle się na wystawach zachowuje, ale to możecie sami ocenić. Ale ja nadal uważam, że to wciąż socjal... tyle się mówiło, że z wilczakiem trzeba pracować całe jego życie. Więc pracujemy na różne sposoby wciąż i nieustannie. Nie sądzę, żeby Kali mogła się zachowywać lepiej niż się zachowuje, ale wciąż sobie przypominamy. |
|
29-09-2011, 12:32 | #17 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Tak oczywiscie. Ale nie chodzi tu o efekty typu troche mniej spiety. Pies na swojej ktorejs z rzedu wystawie ma swobodnie stac i biegac. Nie jest to jeszcze pies o dobrym charakterze ale absolutne minimum bez ktorego oceny eksterieru czy charakteru wogole nie powinno sie podejmowac. Skad bierze sie zaufanie sedziow bonitacyjnych i wystawowych ze pies jest super tylko jeszcze nie zsocjalizowany ktorzy przyznaja wysokie noty psom ktorych zachowanie w ringu odbiega od minimum o kilometry? Nie widza ze z pokolenia na pokolenie jest coraz gorzej? Czy pies ktory dostanie zasluzone diskw socjalizuje sie na wystawie gorzej niz jesli dostalby dosk, bo wystawca mowi sedziemu, ze na socjal przyjechal?
|
29-09-2011, 12:43 | #18 | |
VIP Member
|
Quote:
2. nie lubi wystaw 3. zostawił poza ringiem dzieci/siostrzeńców/ciotkę/narzeczonego.... 4. miał przerwę wena rozwija swe ogromne skrzydła w tej materii. |
|
29-09-2011, 13:43 | #19 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Dla mnie wystawy byly poczatkiem do poznania innych wilczakow, nie twierdze ze to najlepszy sposob, ale dla poczatkujacego wlasciciela calkiem niezly.
Mimo mojego niezorientowania w sprawie wystawowej juz zdazylam sie przekonac ze czesto czlowiek sie zastanawia ale o co tak w ogole chodzilo? Tak jak na naszej pierwszej wystawie gdy z wyrzutem mi wytknieto ze 6 miesieczny Smrodu jest maly i ma male jajka. Ja jestem glupia i wtedy sie przejelam, jednak z perspektywy czasu bylo to zabawne. I nie mowie ze Smrodu jest bez wad, bo nie mam absolutnie problemu by ktos ocenil Ura, wrecz ludzi do tego namawiam, ale dla mnie absurdalne jest wytykanie szczeniakowi to, ze jest szczeniakiem, bo tak to dla nie wygladalo. Jednak wciaz jestem do wystaw nastawiona pozytywnie i patze z nadzieja, ze dostane rzetelne informacje co do rozwoju mlodego, ale poki co, wiecej o Smrodzie sie dowiedzialam po bonitacji, niz po tych trzech wystawach, gdzie wiecej uslyszalam niz doczytalam na opisie. |
29-09-2011, 14:32 | #20 |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Warszawa
Posts: 242
|
Jak czytam Wasze posty, to wydaje mi się, że wszyscy się zgodzą z tym, że wystawy są dosyć specyficzną formą spędzenia czasu. I, żeby jeździć na wystawy... trzeba to trochę polubić, nie ma innej opcji. Innych korzyści, poza mniej lub bardziej przyjemnie spędzonym czasem nie przynoszą. Człowiek się czasem na męczy, ale przy okazji jest okazja do spotkania innych pasjonatów rasy.
Ocena psa - dajcie spokój. Którego właściciela tak na prawdę obchodzi, czy jego pies ma za duże ucho, czy za jasne oko (dlaczego sędziowie upodobali sobie używanie liczby pojedynczej?)? Fakt, fajnie się słucha komplementów, a i wygrana przyjemnie łechce ego. Gorzej, jak usłyszymy krytykę Z resztą z rzetelnością sędziów jest różnie - trzeba się z tym pogodzić. Jeżeli chodzi o socjalizację - jest milion innych okazji do socjalu. Zwykły spacer po mieście może dostarczyć dużo wrażeń. I jest za darmo! Zrobienie repa - tu wszystko jasne, trzeba zrobić minimum i tyle.
__________________
Kuba Pies: Absynt Wilk z Baśni (Jaskier) |
|
|