|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
17-11-2010, 11:33 | #41 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Odpowiem za Slawka. Na tej samej zasadzie co strzelenie liscia komus w twarz. Ale nie z sila tylko takie przypomnienie.
Jak czasem niektorzy daja w twarz korekcyjnie dzieciom na zasadzie "nie pyskuj". Na pewno bylas swiadkiem nie raz takiej sytuacji. |
17-11-2010, 11:35 | #42 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Aha, dzięki. Nie znałam tego określenia.
|
17-11-2010, 11:40 | #43 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
No to jest moja interpretacja ale mysle, ze Slawkowi wlasnie o to tez chodzilo. Jak nie, to napisze swoja interpretacje
|
17-11-2010, 12:49 | #44 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Bo to nie Ty byłaś tą niedobrą tylko Jacek
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
17-11-2010, 12:56 | #45 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Jak było, tak było; w każdym razie to uczy, jak bardzo trzeba uważać na użycie takich słów, jak "nigdy", "zawsze" itp.
Faktem jest, że będąc ostro wkurzonym robi się niekiedy rzeczy, których normalnie nie przewiduje się "w programie" i niestety wtedy to i tak chyba nie działa. Nie od parady ciągle się mówi i przypomina, że emocje trzeba sobie wsadzić do kieszeni. Żeby to było takie łatwe... Nota bene Jacek musiał być wtedy nieźle wkurzony (i się nie dziwię), normalnie to ja jestem tą surowszą; on ma bardzo miękkie serce dla tej naszej futrzastej "bestyji". |
17-11-2010, 14:09 | #46 | |
K-Lee Family
|
Quote:
Tu bym akurat uważała, klatka to naprawdę przydatny element psiego życia i zamykanie w niej za karę, daję sobie głowę uciąć, skończy się złymi skojarzeniami z klatką. A czy Nyx w ogóle był uczony korzystania z klatki? Ja spróbowałabym w tę stronę. Nauczyć psa naszego trybu życia, czyli kiedy wychodzicie z domu, pies ląduje w klatce - oczywiście tego trzeba najpierw małymi kroczkami psa nauczyć, ale u nas się sprawdziło, a sytuacja wyglądała następująco. Kiedy Kalinka zamieszkała z nami, mieliśmy w domu jeszcze współlokatorów. Aby nie doprowadzić do sytuacji, że współlokatorzy "zepsują" mi psa, bo to ja przecież go szkolę i wychowuję, a dodatkowe osoby pomogą tylko w utrzymaniu braku konsekwencji, gdy wychodziliśmy z domu my - właściciele, pies lądował w klatce (oczywiście po nauce zostawania w niej, która trwała dokładnie 2 tygodnie - ale te 2 tygodnie były poświęcone w całości na naukę pozostawania w klatce i budowania pozytywnego jej wizerunku w oczach psa). Dzięki temu pies był bezpieczny, zamknięty w naszym pokoju, a współlokatorzy mogli bez problemu wchodzić, wychodzić z mieszkania itp. Kalinka nie wyła, nie awanturowała się, przyjęła taki nasz tryb życia. Gdy wracaliśmy było radosne powitanie i spacer z elementami szkolenia. I my też chcieliśmy wychowywać psa tylko pozytywnie - nie udało się |
|
17-11-2010, 16:20 | #47 |
Junior Member
Join Date: Aug 2009
Location: Wolne Miasto Gdańsk
Posts: 212
|
Nyx był uczony od małego do pozostawania w klatce, lecz w końcu z niej zrezygnowaliśmy i dostał swój pokój na czas naszego wyjścia. Jakoś nie miałem serca zostawiać go w klatce 100x50. Dzisiaj sytuacja wygląda tak, że gdy wychodzimy to wie, że tam jest jego miejsce. Pytanie tylko czy jest szansa aby pokazać psu jakoś swoje niezadowolenie z tego co uczynił przez te parę godzin?
Co do szkółki to mamy za sobą szkolenie z podstaw posłuszeństwa na wiosnę planujemy rozpocząć stopień średnio-zaawansowany. Robimy to tylko dla siebie, dla psa, nie myślimy o egzaminach. Przez kilka miesięcy starliśmy się (co nie było zawszę łatwe) korzystać tylko z metod pozytywnych. Dzisiaj jest mi bliżej do metody Seckiego. Zwykle z wyrzutami sumienia, ale mam wrażenie, że metody pozytywne to nie na ten charakter , a może po prostu w końcu skończyła się cierpliwość. Mnie zastanawie bardziej fakt, zmiana jego nastawienia po moim wyjściu z domu. Gdy w nim jestem psa praktycznie nie ma, leży, śpi, dużo zabawy i znowu sen. Lecz gdy zostaje sam na sam z Anią to testuje czy na jak wiele może sobie pozwolić. Wskakiwanie na łózka, adhd itd. |
17-11-2010, 16:30 | #48 | |
K-Lee Family
|
Quote:
A klatka jest zła, tylko w naszym, ludzkim pojęciu To nie więzienie dla psa, tylko bezpieczne miejsce, azyl, gdzie można się schronić przed natarczywym wzrokiem innych, kiedy chce się ukryć smakołyka, czy zabawkę A co do Twojej drugiej połówki... Ewidentnie to Ty jesteś "panem" Nyxa, Ania nie ma wyjścia i też musi być stanowcza i wymagać od psa. On słucha się Ciebie, a jej wchodzi na głowę, czyli ją traktuje jak równą sobie. Oboje musicie wykrzesać z siebie pokłady przywództwa w stadzie |
|
17-11-2010, 16:30 | #49 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Ja bym zachęcała jak najszybciej podjąć dalsze szkolenie; we troje. To nie tylko chodzi o wyuczenie psa paru komend. Szkolenie daje dobre wyniki (o ile oczywiście dobrze prowadzone), jeśli idzie o relacje pomiędzy właścicielami i psem. Last edited by Grin; 17-11-2010 at 16:38. |
|
17-11-2010, 16:33 | #50 |
K-Lee Family
|
A tej kwestii nie masz możliwości, na coś co się stało podczas Waszej nieobecności macie tylko jeden rodzaj wpływu... Zrobić wszystko, aby nie dopuścić do tego, co może się wydarzyć Dlatego o wiele łatwiej jest z klatką - bo co w klatce to jego i tam może zniszczyć wszystko, bo to jego przedmioty. U nas poskutkowało. 9 miesięcy Kali była zamykana w klatce, teraz klatka leży złożona na balkonie, bo sucz się nauczyła nie niszczyć
|
17-11-2010, 16:39 | #51 | |
VIP Member
|
Quote:
I popieram w 100% słowa Grin, ta sytuacja powinna być dla Was już alarmująca. Bo Nyx to dopiero dorastający dzieciak, za chwilę będzie się stawał dorosłym psem. |
|
17-11-2010, 16:50 | #52 |
Junior Member
Join Date: Aug 2009
Location: Wolne Miasto Gdańsk
Posts: 212
|
A czy cały pokój gdzie od zawsze miał swoje posłanie i klatkę nie może być dla niego bezpiecznym azylem? Zresztą jeśli nie miałby dostępu śdo okna z którego ogląda świat to zapłakałby się na śmierć.
A co do zostawania sam na sam z Anią to myślałem, że to właśnie efekt próby dominacji. |
17-11-2010, 16:54 | #53 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
O ile dobrze zrozumiałam wypowiedź Gagi; w tym fragmencie miała na myśli zostawanie Nyxa zupełnie samego, a nie z Anią. |
|
17-11-2010, 17:26 | #54 | |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Quote:
|
|
17-11-2010, 17:51 | #55 | |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Quote:
I tez nie rozumie drugiej części wypowiedzi. Czy to pies dominuje Anię, czy Ania psa?
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
|
17-11-2010, 18:14 | #56 |
Junior Member
Join Date: Aug 2009
Location: Wolne Miasto Gdańsk
Posts: 212
|
Jeśli chodzi o dominację to miałem na myśli, to, że pies stara się pokazać Ani, że pana nie ma to hulaj dusza...tylko nie wiem, czy u rocznego psa możemy mówić o dominacji.
|
17-11-2010, 18:19 | #57 |
VIP Member
|
Z okien wystarczy wyjąć klamkę albo wymienić ją na taką z zamkiem i po kłopocie. W naszym przypadku okno okazało się dużą pomocą, bury leży na parapecie i ogląda swoja TV, za oknem zawsze coś się dzieje
Chciałam przy okazji napisać (powtórzyć po anuli), że fajny ten wątek. Bo Twoje problemy to rzeczywistość 90% właścicieli wilczaków (10% to psy genialne z urodzenia i żyjące poza mieszkaniami), często jest tak, że wilczak jednak przerasta nasze wyobrażenia. Współczuję, ale umiarkowanie, bo sama przerabiałam część Twoich dzisiejszych tematów. |
17-11-2010, 18:26 | #58 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
A ja nie wiem czy zachowania głupkowate/szcznięce możemy traktować jako dominacyjne.
Czytasz Fenellową, Fishera czy jeszcze jakąś inną teorię? |
17-11-2010, 18:41 | #59 | |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
Quote:
nasze 3 miesiace przedszkola to nic, musimy z psem pracowac nadal. I to jest fajne, mam wrazenie, ze wychowuje trzecie dziecko, trudne dziecko. W naszym przypadku to ja jestem ta wazniejsza niz moja druga polowka, Bies doskonale wyczuwa, z kim sobie moze pozwolic na wiecej, a z kim nie. Ja przemawiam do niego wyraznie, konkretnie, zrozumiale. Maciek trzoszke jakby "szemrze". Bies nie traktuje go jako autorytetu, natomiast z Mackiem wita sie duzo serdeczniej niz ze mna - czasem jestem troszke zazdrosna, tak jak i maciek jest zazdrosny o moj autorytet u Biesa. Boziu, nie myslalam, ze wychowanie wilczaka to takie wyzwanie i taka frajda. Wciaz mysle jednak, ze to pikuś w porownaniu z wychowaniem czlowieka |
|
17-11-2010, 19:04 | #60 |
K-Lee Family
|
Doświadczeń z wychowywaniem człowieka jeszcze nie mamy Jeszcze...
A co do autorytetu, to nie mam pojęcia jak to się udało, że u nas Kalinka słucha i mnie i Przemka. Fakt, że to Przemek służy do zabawy głównie i frisbee, a ja jestem od wymagania - posłuszeństwa, karmienia itp. ale żadnemu z nas kali nie wchodzi na głowę. Nie wiem jak się to udało, ale udało się, ufff |
|
|