Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 27-06-2013, 15:39   #221
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

Dlaczego? W tym samym czasie po drugiej stronie parku wychowywane byly psy ktore potem bardzo mi sie podobaly...
__________________
jefta jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 15:53   #222
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by makota View Post
*przy czym należy zaznaczyć, że mi nie marzy się pies ślepo we mnie wpatrzony. Ja lubię to, że psy lepiej rozumieją się w swoim gronie i szanuję to, nie chcę na siłę z "wilka" robić borderka i tłumić jego więzi z innymi psowatymi
Dziwi mnie więc trochę, że osoby mające takie cele mają w domu wilczaki, a nie nakręcone na pracę pastuchy
Hmmmmm..... mam takie dziwne wrażenie.... ale zaznaczam, że nie traktuję wilczaki, jako psy "magiczne".... raczej sprawia mi radość obcowanie z tą "dziką" cząstką w nich zawartą.....
Makota, tak sobie myślę, że nie wpatrzony w nas ślepo ON, beagle czy rot, to jednak 100% psa w psie.... natomiast rozumiem Joannę w Jej /jak by to nazwać?.../ "dmuchaniu na zimne" /w końcu ma już drugiego wilczaka i sporo doświadczeń z Dewi/ -powtarza się w rozmowach wielokrotnie, że wilczak pokazuje prawdziwe oblicze nie szczenięciem będąc lecz dorosłym psem -wtedy potrafi mu się odwrócić o 180stopni.... Jakoś jestem dziwnie spokojna, że przy pracy Joanny i Jej podobnym z wilczaka nie zrobi się borderka... żeby to zrobić, trzeba by było wilczaka "złamać"... a wtedy to już by nie był wilczak....
"Dziwi mnie więc trochę, że osoby mające takie cele mają w domu wilczaki, a nie nakręcone na pracę pastuchy" -no to "pojechałaś"...

Last edited by Puchatek; 27-06-2013 at 15:55.
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 16:04   #223
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
A ja nadal nie czuję, że rozumiem co opisanym przeze mnie podejściu zabija wilczaka w wilczaku. Jaśniej musisz.
Uważam, że wilczak powinien być psem mocnym, powinien umieć sobie radzić w różnych sytuacjach, powinno pozwalać mu się uczyć na własnych błędach, poznawać różne wzorce zachowań psich i ludzkich, samodzielnie kombinować. Uważam, że nie powinno się sterować tym procesem bardziej niż to konieczne w myśl zasady "nie bij chłopca, bo się spocisz". Lorka obrywała czasem od suk "teatralne" manto, ale dopóki sama do nich lgnęła - nie broniliśmy jej zabaw uznając, że powinna uczyć się od nas i od nich. Pozwalaliśmy jej budować własne wyobrażenie o świecie, o rzeczywistości w której żyje. prawdę mówiąc nigdy nie odczuwałam potrzeby dominowania/kontrolowania mojego psa (ani dzieci) bardziej niż to absolutnie konieczne. Dla mnie pies to nie plastelina z której chcę coś ulepić, tylko cały psi świat, który chcę poznać, oswoić i wypracować z nim nie-niewolniczą pozytywną relację opartą na wzajemnym szacunku.

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Upokarzające??? Dla mnie to zupełnie i absolutnie normalne.
Dla mnie, jako właścicielki wilczaka też, ale żebyś widziała reakcje i spojrzenia ludzi, kiedy wołaliśmy sukę na smaczki i wszystkie psy z całych Błoń się zbiegały z wyjątkiem naszej suki. Ale tak jak pisałam wcześniej, właściciel wilczaka musi mieć mocne nerwy i patrzeć trochę dalej niż jeden spacer, co czyniliśmy.

Z całym intelektualnym szacunkiem dla pracy Jefty z Sexi - sama nigdy nie chciałabym mieć tak wychowanego wilczaka jak Sexi. Na tej samej zasadzie na jakiej nie chciałabym zostać Mamusią Małej Miss, albo Miss Mokrego Podkoszulka 40 lat temu To nie moja bajką i nie mój styl współpracy z psem. Ale szanuję odmienność i podziwiam skuteczność działań.

Co do obrony - nawet mi się nie chce dyskutować, bo wiele razy na wd to wyjaśniałam. Po prostu: ani nie widzę sensu, ani powodu, ani mam potrzeby żeby mój pies kogoś czy coś szarpał i przy tym pozostanę. Nam jest dobrze bez obrony i mamy do tego prawo.

Joasiu, masz inne zdanie na ten temat - OK. Masz innego psa, inne cele, inne metody, inne potrzeby, więc OK. Życzę Wam jak najlepiej, z całego serca życzę!
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 16:05   #224
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Quote:
Originally Posted by Bura View Post
Hmmmmm..... mam takie dziwne wrażenie.... ale zaznaczam, że nie traktuję wilczaki, jako psy "magiczne".... raczej sprawia mi radość obcowanie z tą "dziką" cząstką w nich zawartą.....
Makota, tak sobie myślę, że nie wpatrzony w nas ślepo ON, beagle czy rot, to jednak 100% psa w psie.... natomiast rozumiem Joannę w Jej /jak by to nazwać?.../ "dmuchaniu na zimne" /w końcu ma już drugiego wilczaka i sporo doświadczeń z Dewi/ -powtarza się w rozmowach wielokrotnie, że wilczak pokazuje prawdziwe oblicze nie szczenięciem będąc lecz dorosłym psem -wtedy potrafi mu się odwrócić o 180stopni.... Jakoś jestem dziwnie spokojna, że przy pracy Joanny i Jej podobnym z wilczaka nie zrobi się borderka... żeby to zrobić, trzeba by było wilczaka "złamać"... a wtedy to już by nie był wilczak....
"Dziwi mnie więc trochę, że osoby mające takie cele mają w domu wilczaki, a nie nakręcone na pracę pastuchy" -no to "pojechałaś"...

Ja wiem, że za tym stoi doświadczenie... i naprawdę chwała Jej za to, że chce się jej tyle pracować Ale pytanie, czy doświadczenie z poprzednim nie powoduje właśnie lekkiej przesady, przy tym kolejnym?
No ale nie wiem jak jest naprawdę... mam za mało danych.
Dla mnie po prostu post o unikaniu spotkań z obcymi psami zabrzmiał jak izolowanie go od świata i tylko o tym piszę.
Co do "pojechania" - takie odnoszę wrażenie, kiedy 10 stronę z kolei czytam o tym, jakie to wilczaki są do niczego...
__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013
makota jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 16:28   #225
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Bura A ja Makote rozumiem
W wypowiedziach Joanny, Jefty, Gagi, Dorotki ciągle przebija się coś czego natomiast zrozumieć nie mogę- chęć posiadania super idealnego psa. Celowo napisałam super psa, nie super wilczaka. I nie do końca rozumiem pobudek jakie kierują takimi osobami przy kupnie szczeniaka albo nawet kolejnego szczeniaka właśnie tej konkretnie rasy (może ktoś albo i wszyscy z wymienionych osób pokusiły by się o wyjaśnienie) a później ciągle porównywanie z dużą dozą zazdrości i tęsknoty do innych ras...

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Joasiu, masz inne zdanie na ten temat - OK. Masz innego psa, inne cele, inne metody, inne potrzeby, więc OK. Życzę Wam jak najlepiej, z całego serca życzę!
Dołączam się
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 16:41   #226
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Bura A ja Makote rozumiem
W wypowiedziach Joanny, Jefty, Gagi, Dorotki ciągle przebija się coś czego natomiast zrozumieć nie mogę- chęć posiadania super idealnego psa. Celowo napisałam super psa, nie super wilczaka. I nie do końca rozumiem pobudek jakie kierują takimi osobami przy kupnie szczeniaka albo nawet kolejnego szczeniaka właśnie tej konkretnie rasy (może ktoś albo i wszyscy z wymienionych osób pokusiły by się o wyjaśnienie) a później ciągle porównywanie z dużą dozą zazdrości i tęsknoty do innych ras...
No i mi własnie o to chodzi
Nie twierdzę, że wilczaki u tych osób to pomyłka, bo miałam czas, by wywnioskować, że to osoby odpowiedzialne i świadome na co się szykują (nie ważne, czy przy pierwszym, drugi, czy trzecim wilczaku), ale czytając TEN wątek można odnieść wrażenie, że w wilczakach widzą same wady... i o ile nie dziwi mnie mówienie przez właścicieli wszem i wobec, że wilczaki są bardzo trudną i wymagającą rasą (bo są, ale mają też sporo zalet, dla których można przełknąć ten trud), to dziwi mnie ciągłe porównywanie do ONków, borderów, malin, czy czego tam jeszcze... bo jak ktoś chciał psa pracującego jak wyżej wymienione rasy, to dlaczego do ciężkiego diabła ma wilczaka?
Taki jest wydźwięk tego wątku...
__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013
makota jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 17:36   #227
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

Rownie dobrze mozna spytać czemu osoby ktore spedzaja czas z psem na psich laczkach nie kupily sobie rasy lepiej radzacej sobie w kontaktach z obcym stadem. Tylko po co? Kazdy z nas mial swoje powody by kupic tego a nie innego psa, ja nigdy nie ukrywalam ze dla mnie decydujacy byl wyglad. A wydawalo mi sie ze wiecej mozna zrobić szkoleniem niz wrodzonymi predyspozycjami. Sexy za chwile idzie na emeryture, bedzie siedziec tam gdzie nam najlepiej-w poscieli, sama jestem ciekawa jak bedzie teraz przebiegać nasze zycie
__________________
jefta jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 17:49   #228
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Uważam, że wilczak powinien być psem mocnym, powinien umieć sobie radzić w różnych sytuacjach
Zgadza się, ale JA nie godzę się, by to radzenie sobie w różnych sytuacjach wyglądało tak, że mój pies próbuje na dzień dobry spuścić manto WIĘKSZOŚCI nowo poznanych psów. A Dewi robi to, bo jest suką sporą, energiczną, zwinną i nauczoną doświadczeniem, że MOŻNA i że to super fajne. Więc za każdym razem próbuje.

Gorhan jest psem mocniejszym i bardziej pewnym siebie więc ja WOLĘ nie dopuścić do sytuacji, w której postraszy psa. Bo jak raz postraszy, to straszyć będzie próbował. A ja za cienka jestem w uszach, by wybić mu to ze łba. I nie znajduję przyjemności w przekonywaniu mojej suki, że teraz to się nie będziemy wyrwać do antykoleżanki. To ładnie i elegancko wygląda na piśmie ale zupełnie inaczej w praktyce. Parafrazując Twoje zdanie: ani nie widzę sensu, ani powodu, ani mam potrzeby mojego psa szarpać i przy tym pozostanę.
Mam taki materiał, jaki mam i takie warunki, jakie mam. Na szczęście mam na zajęciach psy, z którymi Gorhan może się bawić bez ustawiania się na dzień dobry. A że robi to rzadko? To robi. Szaleją z Dewi codziennie.

Dobrze się posługujesz językiem pisanym i nie dziw się proszę, że liczę na zrozumienie CELU i MOTYWÓW zachowania. Pisanie o "zabijaniu wilczaka" uważam za poniżej Twojej inteligencji.
Wydaje mi się, że tworzenie obrazu mnie, czy Jefty, siłą odciągającej naszego szczeniaka w imię nie dopuszczenia do jakiegokolwiek kontaktu z innym psem jest nie na miejscu.

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
prawdę mówiąc nigdy nie odczuwałam potrzeby dominowania/kontrolowania mojego psa (ani dzieci) bardziej niż to absolutnie konieczne. Dla mnie pies to nie plastelina z której chcę coś ulepić, tylko cały psi świat, który chcę poznać, oswoić i wypracować z nim nie-niewolniczą pozytywną relację opartą na wzajemnym szacunku.
Oczywiście, że każdy ma inne "absolutnie konieczne" wymagania. Ja, na większości spacerów nie spotykam psów a - jeśli już zapuszczaliśmy się w nie nasze okolice - były to nowe psy - wiejskie burki próbujące zupełnie nie teatralnie włoić młodemu. Nie chcę, by miał potrzebę nauczenia się samodzielnego radzenia sobie z takim problemem. Bo WIEM, że sobie poradzi. Ma to w genach.
I nadinterpretacją jest pisanie o potrzebie niewolniczej relacji i braku szacunku.

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Co do obrony - nawet mi się nie chce dyskutować, bo wiele razy na wd to wyjaśniałam. Po prostu: ani nie widzę sensu, ani powodu, ani mam potrzeby żeby mój pies kogoś czy coś szarpał i przy tym pozostanę. Nam jest dobrze bez obrony i mamy do tego prawo.
Absolutnie akceptuję, że ktoś może nie lubić takich zajęć i wiem, że nie są w "Twoim typie". Nie piszę, że obrona jest wilczakowi niezbędna, jak zapewne zauważyłaś. Osobiście, tak naprawdę wolę spacer w lesie. Ale przy tym, co mam w domu, tylko spacerować w lesie nie mogę.
Dewi obronę robiła, bo próbowaliśmy w nie do końca udany sposób różnych form aktywności z psem. Teraz mam inną wiedzę i innego prowadzącego zajęcia. Czy Gorthan to polubi - okaże się. Na razie super bawi się z inną osobą i zgarnia głaski w międzyczasie.

Oczekuję od osób na Twoim poziomie rozróżniania i stopniowania pewnych rzeczy. Po Twoim poście ktoś nie w temacie (a mamy tu takie osoby) może mieć wrażenie, że obrona polega na szarpaniu kogoś/czegoś przez psa. To właśnie manipulacja, o której pisałam już w tym wątku.

Szanuję Twoje opinie i obserwacje i cieszę się, że chce Ci się dyskutować. Nie chcę Cię usilnie przekonać.

Makota - Emi - proszę o czytanie z większym zrozumieniem. "Chęć posiadania idealnego psa"?

"ciągle porównywanie z dużą dozą zazdrości i tęsknoty do innych ras..."
JA porównuję zachowania. Ani zazdrości w tym, ani tęsknoty. Nie zauważyłam też zazdrości u Burej czy Gagi.

" ale czytając TEN wątek można odnieść wrażenie, że w wilczakach widzą same wady..." oraz "ciągłe porównywanie do ONków, borderów, malin, czy czego tam jeszcze... bo jak ktoś chciał psa pracującego jak wyżej wymienione rasy, to dlaczego do ciężkiego diabła ma wilczaka?"

Stracę cierpliwość.
.
.
.
A jak mam wyjaśnić, że widzą więcej i szerzej? Do czego mam porównać, jak nie do innych ras? Że inaczej są zbudowane ? Też tylko inne psy wydają się logicznym i zrozumiałym punktem odniesienia.
Pisanie " o ile nie dziwi mnie mówienie przez właścicieli wszem i wobec, że wilczaki są bardzo trudną i wymagającą rasą" NIC nie wnosi bez wyjaśnienia DLACZEGO tak jest i W CZYM tkwią różnice.

Makota - Ja wiem, że za tym stoi doświadczenie... i naprawdę chwała Jej za to, że chce się jej tyle pracować Ale pytanie, czy doświadczenie z poprzednim nie powoduje właśnie lekkiej przesady, przy tym kolejnym?
Przesada? nie wiem, czy ćwiczak raz w tygodniu i obrona raz - 2 x w miesiącu, praca przy kości, odwoływanie od zajęcy, nie zgadzanie się na ściganie kotów to przesada. Każdy ma swoje kryteria.
Staram się pisać co robię i z czego to wynika by nie popełnić w miarę możliwości tych samych błędów - wystarczy, że popełnię masę nowych.

EMI - "pobudek jakie kierują takimi osobami przy kupnie szczeniaka albo nawet kolejnego szczeniaka właśnie tej konkretnie rasy"

Prześledź wątek jeszcze raz. Tam masz moją odpowiedź.
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 17:50   #229
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Quote:
Originally Posted by jefta View Post
Rownie dobrze mozna spytać czemu osoby ktore spedzaja czas z psem na psich laczkach nie kupily sobie rasy lepiej radzacej sobie w kontaktach z obcym stadem. Tylko po co? Kazdy z nas mial swoje powody by kupic tego a nie innego psa, ja nigdy nie ukrywalam ze dla mnie decydujacy byl wyglad. A wydawalo mi sie ze wiecej mozna zrobić szkoleniem niz wrodzonymi predyspozycjami. Sexy za chwile idzie na emeryture, bedzie siedziec tam gdzie nam najlepiej-w poscieli, sama jestem ciekawa jak bedzie teraz przebiegać nasze zycie
Ale nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek tutaj pisał coś w stylu:

"Chciałabym/chciałbym chodzić z moim wilczakiem do psiego parku, żeby mógł swobodnie hasać z innymi pieskami w zgodzie. Dlaczego wilczaki muszą być takie agresywne/dominujące/trudne/stadne? Charaktery wołają o pomstę do nieba - mam porównanie z moim kochającym cały świat beaglem/goldenkiem/labradorkiem. Dlaczego wilczaki takie nie mogą być? Hodowcy partolą robotę!"


Ok, trochę to ubarwiłam, ale wg mnie taki jest właśnie wydźwięk żali wylewanych tutaj nad "użytkowością" wilczaków.

Tymczasem wilczaki nie zostały wyhodowane ani do wesołego hasania z innymi pieskami, ani do zdawania sportowych egzaminów, i tyle...
__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013
makota jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 17:53   #230
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Quote:
Originally Posted by Bura View Post
z wilczaka nie zrobi się borderka... żeby to zrobić, trzeba by było wilczaka "złamać"... a wtedy to już by nie był wilczak....
Kiepskie to. Bo ani border nie jest wzorem cnót wszelkich, ani złamać porządnego wilczaka się nie da wg. mnie. Porządny prędzej Ci łeb odgryzie. Bez obopólnych chęci nic się nie da.
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 17:58   #231
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Makota - Emi - proszę o czytanie z większym zrozumieniem. "Chęć posiadania idealnego psa"?

"ciągle porównywanie z dużą dozą zazdrości i tęsknoty do innych ras..."
JA porównuję zachowania. Ani zazdrości w tym, ani tęsknoty. Nie zauważyłam też zazdrości u Burej czy Gagi.

" ale czytając TEN wątek można odnieść wrażenie, że w wilczakach widzą same wady..." oraz "ciągłe porównywanie do ONków, borderów, malin, czy czego tam jeszcze... bo jak ktoś chciał psa pracującego jak wyżej wymienione rasy, to dlaczego do ciężkiego diabła ma wilczaka?"

Stracę cierpliwość.
.
.
.
A jak mam wyjaśnić, że widzą więcej i szerzej? Do czego mam porównać, jak nie do innych ras? Że inaczej są zbudowane ? Też tylko inne psy wydają się logicznym i zrozumiałym punktem odniesienia.
Pisanie " o ile nie dziwi mnie mówienie przez właścicieli wszem i wobec, że wilczaki są bardzo trudną i wymagającą rasą" NIC nie wnosi bez wyjaśnienia DLACZEGO tak jest i W CZYM tkwią różnice.

Makota - Ja wiem, że za tym stoi doświadczenie... i naprawdę chwała Jej za to, że chce się jej tyle pracować Ale pytanie, czy doświadczenie z poprzednim nie powoduje właśnie lekkiej przesady, przy tym kolejnym?
Przesada? nie wiem, czy ćwiczak raz w tygodniu i obrona raz - 2 x w miesiącu, praca przy kości, odwoływanie od zajęcy, nie zgadzanie się na ściganie kotów to przesada. Każdy ma swoje kryteria.
Staram się pisać co robię i z czego to wynika by nie popełnić w miarę możliwości tych samych błędów - wystarczy, że popełnię masę nowych.

EMI - "pobudek jakie kierują takimi osobami przy kupnie szczeniaka albo nawet kolejnego szczeniaka właśnie tej konkretnie rasy"

Prześledź wątek jeszcze raz. Tam masz moją odpowiedź.
Skoro prosisz o czytanie ze zrozumieniem, to i ja o to poproszę
Nie jeden raz podkreśliłam, że NIE WIEM jak jest naprawdę, nie oceniam Was - pisałam tylko i wyłącznie o tym, jaki wydźwięk ma ten watek i to co w nim napisane.
Teraz rozszerzyłaś temat i JUŻ (choć słowo "już" jest tu trochę nie na miejscu) wiem, że nie odciągasz siłą szczeniaka od każdego obcego psa, tylko od agresywnego wiejskiego burka. Jak już pisałam wcześniej - ja to rozumiem, bo sama znam masę takich psów.
Ale wcześniej tego nie uściśliłaś i na serio brzmiało to tak, jakbyś izolowała go od psów, chcąc, aby całym światem był dla niego człowiek.

Magia internetu. Kilka niewłaściwie dobranych słów, a potem 5 stron nieporozumień.
__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013
makota jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 19:55   #232
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Kiepskie to. Bo ani border nie jest wzorem cnót wszelkich, ani złamać porządnego wilczaka się nie da wg. mnie. Porządny prędzej Ci łeb odgryzie. Bez obopólnych chęci nic się nie da.
1. Dla mnie border jest z grupy "rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę...." a wilczak zdecydowanie więcej myśli /skrót myślowy /
2. Każdego psa da się złamać /tego z "genem" też/ -wszystko jest kwestią ilości razów i wyrafinowania w zadawaniu cierpienia... Tylko że wtedy już nie masz druha i nie masz nawet sługi bezmyślnie wykonującego polecenia. Nie ma w nim oczywiście odwagi, ale strachu też już nie ma....jest "duch" pozbawiony chęci życia... gdyby umiał się zabić, to by to zrobił...
...
Następne refleksje po karmieniu -cóż... "służba nie drużba"...

Last edited by Puchatek; 27-06-2013 at 20:06. Reason: zjadło mi pół zdania...
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 20:12   #233
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Quote:
Originally Posted by Bura View Post
1. Dla mnie border jest z grupy "rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę, rzuć piłeczkę...." a wilczak zdecydowanie więcej myśli /skrót myślowy /
2. Każdego psa da się złamać /tego z "genem" też/ -wszystko jest kwestią ilości razów i wyrafinowania w zadawaniu cierpienia... Tylko że wtedy już nie masz druha i nie masz nawet sługi bezmyślnie wykonującego polecenia. Nie ma w nim oczywiście odwagi, ale strachu też już nie ma....jest "duch" pozbawiony chęci życia... gdyby umiał się zabić, to by to zrobił...
...
Następne refleksje po karmieniu -cóż... "służba nie drużba"...
Bez przesady, bordery aż tak bezmyslne nie są One raczej w kółko pytająco patrzą na właściciela: "Co ciekawego wymyśliłeś na dziś?! Co dziś będziemy robić? Co będziemy robić?! Różbmy coś, róbmyyyyyyyyyyyy!"
__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013
makota jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 21:12   #234
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Joanna Użyłam sformułowania "przebija się" mając na myśli właśnie owe wrażenie, wydźwięk o którym wspomina Makota.
Twoje pobudki jakoś mi umknęły, tobie nie chce się ich powtarzać i masz do tego święte prawo ale mi z kolei nie chce się wracać i przeszukiwać 12 stron tego wątku.

"JA porównuję zachowania. Ani zazdrości w tym, ani tęsknoty. Nie zauważyłam też zazdrości u Burej czy Gagi."

Burej nie wymieniałam a Gaga wzdycha do saarloosów

Ponieważ dużo wyjaśnił twój przedostatni post, proponuję ponownie wrócić do tematu właściwego
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 21:43   #235
Wonderfull Wolf ES
Senior Member
 
Wonderfull Wolf ES's Avatar
 
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
Default

Quote:
Originally Posted by makota View Post
Ale nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek tutaj pisał coś w stylu:

"Chciałabym/chciałbym chodzić z moim wilczakiem do psiego parku, żeby mógł swobodnie hasać z innymi pieskami w zgodzie. Dlaczego wilczaki muszą być takie agresywne/dominujące/trudne/stadne? Charaktery wołają o pomstę do nieba - mam porównanie z moim kochającym cały świat beaglem/goldenkiem/labradorkiem. Dlaczego wilczaki takie nie mogą być? Hodowcy partolą robotę!"


Ok, trochę to ubarwiłam, ale wg mnie taki jest właśnie wydźwięk żali wylewanych tutaj nad "użytkowością" wilczaków.

Tymczasem wilczaki nie zostały wyhodowane ani do wesołego hasania z innymi pieskami, ani do zdawania sportowych egzaminów, i tyle...
No ale zaraz - wątek nazywa się strachliwość CsV i zahaczył o więcej problemów wychowawczych. Chyba nie na miejscu tu pisać lovaśne i słitaśne historyjki czemu kocham mojego pycholka i dlaczego jest zajebiście zajebisty? Takich na tym forum mnóstwo - patrz moje zdjęcia Sukullusa z dzieckiem.
To jest wątek w którym ideą było porozmawiać o tym co w wilczaku nie jest do końca takie hiper mega, a jeśli już jest to hiper mega strachliwe.
Nie odbiera to honoru i nie zmniejsza uczuć do rasy. Jest dyskusją z zewnątrz najlepiej było by z dystansem emocjonalnym dodatkowo


Quote:
Originally Posted by makota View Post
Nie jeden raz podkreśliłam, że NIE WIEM jak jest naprawdę, nie oceniam Was - pisałam tylko i wyłącznie o tym, jaki wydźwięk ma ten watek i to co w nim napisane.

Magia internetu. Kilka niewłaściwie dobranych słów, a potem 5 stron nieporozumień.
po pierwsze blokady słowa pisanego, bo drugie - zrozumienie tematu rozmowy.

Powiem Wam szczerze, że mnie to złości, że zamiast pogadać sobie normalnie co u naszych psów kuleje, bywa trudne to są od razu wycieczki personalne i biegunowanie na zasadzie aha 3 wątki było, że wilczak nie do końca ekstra to teraz 3 że hiper ekstra. Wybaczcie, ale jeśli to by zanalizować to mam genialną analogię do rasy - wyrównane osobniki rzadko, reszta na skrajnościach.
Na prawdę inaczej się nie da??
Wonderfull Wolf ES jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 22:27   #236
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Burej nie wymieniałam a Gaga wzdycha do saarloosów
Podziwiam możliwości interpretacyjne, nie wiem, czy ze złej woli, czy z braku rozumienia.
Więc, żeby nie czytać podobnych cudów wyjaśnię (ponownie):
1. wilczaki (bywa, coraz częściej) znacznie gorzej radzą sobie ze światem, niż SWH, którym (z definicji) wolno być przytłoczonym ogromem otoczenia. Stąd wzięło się moje porównanie, stąd kusi mnie SWH, bo biorąc takiego wiem, że w przeciwieństwie do planu wychowania wilczaka (czytaj: poskromienie potwora), tu mam plan: doprowadzić do punktu "zero" tak, aby pies mógł się cieszyć psim życiem. Dla mnie kuszące wyzwanie. Bo to pierwsze mam odfajkowane na swojej liście. Chciałam wyzwania, zmierzyłam się z nim, odnotowałam sukces. Kropka. Teraz marzy mi się nowe. Ale ja lubię uczciwą grę, jak mam wyprowadzać na prostą wilczaka, to Saarloosa, nie czw.
Ale to nie przeszkadza mi nie zgadzać się na widoczny, mało budujący stan populacji ukochanej rasy. Bo spokojnie 1/3 wilczaków, z irracjonalnych powodów jest przestraszona. I jakbyśmy tego nie nazwali-pies z podkulonym ogonem jest w mega stresie. A tego nie powinno być! Albo zacznę wierzyć że właścicielom takich psów zupełnie to nie przeszkadza.
Znam Wonderkę - uwielbiam te sukę za radość życia, za empatię i myślenie, nawet w stanie silnego podekscytowania. To jedna z niewielu wilczakowych panien, w której nie znajduję potrzeby wchodzenia w program agresora. Ale ileż innych rzeczy mógłby zrobić Paweł zamiast poświęcania kilku lat na odkręcanie strachów Wonderfulji? Ile błędów (takich, jak np. moje) mógłby sobie radośnie popełnić? Gdzieś jest (niekoniecznie proste i oczywiste) źródło tej niesprawiedliwości, wobec psa i wobec człowieka. I wysuszenie tego źródła powinno być głównym celem pracy tych, którzy chcą coś w rasie 'mieszać' (sorry, słowo "hodować" w tym kontekście nie przechodzi mi przez klawiaturę).
Poza wszystkim nie rozumiem stanowiska "wzdychasz do SWH, to znaczy, że nie lubisz CZ" - jakieś to takie zbyt zero-jedynkowe.

2. Absolutnie rozumiem wybraną drogę Jefty i Joanny - po pierwsze jeszcze nikomu nie udało się tak socjalizować (psio) małego wilczaka aby wyrósł na bezkonfliktowego psa (a chyba każdy próbował), po drugie to jedno z przykazań szkoleniowych. Zajmij miejsce pępka świata w wilczakowej głowie, to masz daleko większe szanse na sukces na ćwiczaku. I ta zasada nie dotyczy tylko wilczaków, choć ich w szczególności. W przeciwieństwie do BC, ONków czy malinek one nie rodzą się z uzależnieniem od człowieka, trzeba sobie na to zapracować. To, jaką drogę wybierzemy, to nasze decyzje. Osobiście "za miętka" jestem, aby taki plan przepracować ze swoim psem, ale to może wynika z jego usposobienia (on z tych, co dla towarzystwa dadzą się powiesić) i moich miernych ambicji szkoleniowych (ja tu hołduję podobnym zasadom co Rona). Jednego natomiast jestem pewna: aby móc dać wilczakowi wolność, radość z czystej zabawy- trzeba popracować. Bo samo zapewnienie zabawy skończy się tym, ze psie spacery będą oznaczały kolce i smycz, do końca życia. Styl pracy zależy od nas.

3. Jakieś 6?7? la temu zaczęłam mieć okazję do porównania możliwości szkoleniowych czw i innych ras. W tropieniu wilczakowi wszystkie pozostałe mogą pazury polerować, w reszcie dyscyplin - hmmm...bywa baardzo różnie, na ogół na korzyść pozostałych ras. Ponieważ nigdy nie miałam ambicji sportowych, szkoliłam dla czystej radości - mało mnie to obchodziło, co więcej, fajnie było czasem sobie pomyśleć "a my nie musimy" Ale to, o czym wspomniała Dorotka, co jest absolutnie genialna cechą burych - patrolowanie otoczenia, szalenie przeszkadzało w wejściu na maksa w tryb pracy. To m.in. dyskwalifikuje wilczaka jako psa użytkowego (w sensie sportowym). Mam czasem u siebie OB (malinois) - ten, jak wchodzi w tryb pracy, z hukiem zatrzaskuje za sobą drzwi do świata, wilczak zawsze zostawia je uchylone. Podobnie jest z motywacją, znalezienie motywatora jest kluczem do sukcesu, niestety większość "sprawdzonych" wysiada przy czw. I nie uważam, że to cokolwiek ujmuje wilczakom, nie uważam, że wilczak MA BYĆ użytkiem. Nie musi, bo jest unikalny w wielu innych aspektach. Ale określanie go mianem psa użytkowego jest potężnym nadużyciem.
W życiu swoim nie łaziłam po nocy w lesie, gdzie nic nie widziałam, z dowolnie posłusznym psem. Do czasu, aż do tego lasu nie zaczął chodzić ze mną Chey....luzem, niby zajęty swoimi psimi sprawami. Skuteczniejszy w dawaniu mi poczucia bezpieczeństwa niż stado ochroniarzy. Dodam, że to pies, który z wyboru unika wchodzenia w stan agresji.

Ufff.. .mam nadzieję, że bez względu na odrębność poglądów, nie spotkam się ponownie z irracjonalnymi zarzutami na temat rozczarowań i niepoprawnych politycznie westchnień
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 22:30   #237
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Zgadza się, ale JA nie godzę się, by to radzenie sobie w różnych sytuacjach wyglądało tak, że mój pies próbuje na dzień dobry spuścić manto WIĘKSZOŚCI nowo poznanych psów.
A kto mówi o rzucaniu się psa na inne psy? Mówimy o wychowywaniu szczeniaka! Bury, który w młodości nauczy się dobrze kontaktować z psami różnych ras i który zdobędzie wielu kumpli ma potem przyjemniejsze życie, bo 1. ma z kim brykać, 2. lepiej odczytuje sygnały i intencje psów w wieku dorosłym, gdy minie "okres burzy i naporu".

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Gorhan jest psem mocniejszym i bardziej pewnym siebie więc ja WOLĘ nie dopuścić do sytuacji, w której postraszy psa. Bo jak raz postraszy, to straszyć będzie próbował.
No daj spokój. Nawet jak nie postraszy, to nadejdzie moment, że będzie próbował straszyć. Masz to jak w banku. A to, czy jest psem mocniejszym dopiero się okaże. Zawsze mnie śmieszy kiedy właściciele czy hodowcy szczeniaków opowiadają o ich "charakterach", kiedy te mają 1-3-6 miesięcy. O charakterze wilczaka nie powinno się mówić wcześniej, niż kiedy skończy 2-3 lata.

Quote:
Dobrze się posługujesz językiem pisanym i nie dziw się proszę, że liczę na zrozumienie CELU i MOTYWÓW zachowania. Pisanie o "zabijaniu wilczaka" uważam za poniżej Twojej inteligencji.
Jakie metody wybierzesz, takie będziesz stosować. Jakiego psa sobie wychowasz, takiego będziesz miała. Tylko po co pytasz, skoro chcesz usłyszeć jedną słuszna odpowiedź? Nie szkoda Ci na to czasu?

Chcesz mieć ONka w wilczakowej skórze, to jeśli się zaprzesz - będziesz miała. Z całym dobrodziejstwem inwentarza i utratą tego, co moim zdaniem w wilczakach jest najfajniejsze, choć niekoniecznie dla nas łatwe, lekkie i przyjemne w codziennym życiu.

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
I nadinterpretacją jest pisanie o potrzebie niewolniczej relacji i braku szacunku.
Nie, nie jest. Dla mnie kolczatki, elektryczne obroże, pancerne klatki i tego typu urządzenia w celu osiągania wyników szkoleniowych czy wychowawczych budzą niesmak. Dla mnie to jest brak szacunku dla psa

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Oczekuję od osób na Twoim poziomie rozróżniania i stopniowania pewnych rzeczy. Po Twoim poście ktoś nie w temacie (a mamy tu takie osoby) może mieć wrażenie, że obrona polega na szarpaniu kogoś/czegoś przez psa. To właśnie manipulacja, o której pisałam już w tym wątku.
Obrona to jest szarpanie kogoś czy czegoś przez psa, zabawowo czy nie i nie jest to żadne nadużycie. Dla mnie kluczową sprawą jest aby mojej suce wolno było używać zębów wyłącznie do witania domowników. Zwłaszcza było to dla nas ważne w czasie jej szczenięctwa, aby wytworzyć w jej głowie stosowne tabu.

Widzę, że usilnie starasz się unikać błędów popełnionych przy Dewi, ale uważaj, żebyś nie popełniła innych. Z moich obserwacji wynika, że najlepiej wychowane są bure, których właścicele kierowali się zdrowym rozsądkiem, konsekwencją, szybko reagowali na pojawiające się problemy i intuicyjnie starali się "myśleć wilczakiem" + rozumieli specyfikę rasy, akceptowali ją. Ci, którzy stosowali "naukowe" metody i starannie przemyślane plany, dużo o nich pisali i "mocowali się" z rasą często byli najszybciej rozczarowani, czego bynajmniej Ci nie życzę.

Jeszcze jedno wyjaśnienie na koniec:
To że nie blokowaliśmy Lorce kontaktów z różnymi psami i pozwalaliśmy jej się zaprzyjaźniać z różnymi ludźmi nawet kosztem spowolnienia tempa budowania skupienia na nas, wynikało nie tyle z tego że zależało nam na jej przyjaznym stosunku do ludzi (wcześniej wyraziłam się nieprecyzyjnie), tylko raczej na utrwaleniu jej emocjonalnego zainteresowania człowiekiem. Przyszła do nas bardzo nakierowana na ludzi i psy i ta cecha bardzo nam się w niej podobała. Dlatego postanowiliśmy ją rozwijać delikatnie przystrzygając i cywilizując. Bardzo zależało nam, aby tej pasji do ludzi i psów nie zniszczyć i teraz się
przydaje.

Z kolei gdy do nas przyszła mocno pracowaliśmy nad tym, aby nie ruszała naszych rzeczy. Udało się i teraz naszych przedmiotów nie widzi. Owszem, poda aport bez entuzjazmu, zaznaczy przedmiot na śladzie machnięciem ogona, ale popęd do rzeczy został zniszczony i nie dało nam się go odzyskać.

I to byłoby z mojej strony na tyle.
__________________


Last edited by Rona; 27-06-2013 at 23:35.
Rona jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 22:44   #238
anula
czuły barbarzyńca
 
anula's Avatar
 
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
Default

Bardzo ciekawie temat ewoluuje. Wrocilam wlasnie z roboty po ciezkich 2 dniach, naleję sobie bialego winka z lodem i ide czytac...

Jak znajde chwile, to sprobuję wtrącić swoje 3 grosze do tematu "agresywne zachowania u wilczaków" albo "zachowania dominacyjne u wilczaków", albo: "błędy w wychowaniu", o ile takie wątki admin wydzieli . Bo wydaje mi się, że tematy również warte uwagi. A ja do blędu mogę sie przyznać bez poczucia wstydu. Mnie to akurat godnosci nie ujmie.
I tak juz fama poszla w kraj, jakiego to mamy niegrzecznego psa.
anula jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 23:01   #239
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

MakotaSkoro prosisz o czytanie ze zrozumieniem, to i ja o to poproszę
Nie jeden raz podkreśliłam, że NIE WIEM jak jest naprawdę, nie oceniam Was - pisałam tylko i wyłącznie o tym, jaki wydźwięk ma ten watek i to co w nim napisane


Dla mnie wydźwięk jest inny. Nie dogadamy się. Może to wynika z różnic w patrzenia na świat. Lubię ludzi. Uważam, ze zasadniczo wiedza, co robią i myślą.

Teraz rozszerzyłaś temat i JUŻ (choć słowo "już" jest tu trochę nie na miejscu) wiem, że nie odciągasz siłą szczeniaka od każdego obcego psa, tylko od agresywnego wiejskiego burka. Jak już pisałam wcześniej - ja to rozumiem, bo sama znam masę takich psów.


No właśnie nie, Słoneczko. Po pierwsze nie odciągam, a zachęcam do pójścia za mną - to generalnie. A od wiejskich burkow się izolujemy.

Ale wcześniej tego nie uściśliłaś i na serio brzmiało to tak, jakbyś izolowała go od psów, chcąc, aby całym światem był dla niego człowiek.
Całym światem dla wilczaka? Raczej niewykonalne. W miarę dojrzewania walczysz, by raczył poświęcić Ci uwagę. Ja chcę walczyć później nieco mniej. Szczególnie, że w domu ma 2 psy, dziecko i pracę zawodową.
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 27-06-2013, 23:04   #240
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Gaga pozwól, że nie będę się ustosunkowywać to twojej wypowiedzi, nie napisałaś niczego nowego, wolisz nadal męczyć temat użytków związku z czym zachęcam do przeczytania (uważnego, drugi akapit) mojego ostatniego postu który był skierowany bezpośrednio do ciebie. nie rozumiemy się i nie zrozumiemy a przynajmniej na pewno nie w tym trudnym wątku. proponuje spotkać się na herbacie/kawie/piwie i wtedy swobodnie wymienić myśli, bez zakładania czyjejś złej woli
Emi jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 01:54.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org