|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
09-09-2012, 23:32 | #81 | |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Quote:
Aaa i jeszcze: Kum kum Last edited by makota; 09-09-2012 at 23:43. |
|
09-09-2012, 23:53 | #82 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Okazywanie buremu dezaprobaty gdy łamie reguły nie oznacza znęcania się nad nim! |
|
10-09-2012, 00:11 | #83 |
Junior Member
|
No właśnie )) .....
__________________
http://pl.euroanimal.eu/ |
10-09-2012, 00:16 | #84 | ||
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Quote:
Quote:
|
||
10-09-2012, 00:41 | #85 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
ja chyba tez nie bardzo, moze to ta pozna pora
__________________
Ja & Urciowaty |
10-09-2012, 08:12 | #86 | ||
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
Quote:
Quote:
Na zaczepki nie odpowiadam. Etap piaskownicy mam raczej za sobą :-))
__________________
Surman suuhun |
||
10-09-2012, 08:20 | #87 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
Heh, gadał to wczoraj Kurt z Berylem... chyba 5 godzin. Beryl jakiś taki bardziej wygadany... a ten zasób słownictwa, fiu fiu.
Najważniejsze że to było trochę tak na niby. Tylko raz na poważnie ich trzeba było rozdzielić. Ciekawe czy jak Kurt będzie miał parę miesięcy więcej to się postawi na serio? Wtedy trzeba będzie zapoznawać ich od dupy strony :-))
__________________
Surman suuhun |
10-09-2012, 08:23 | #88 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
Wówczas trzeba się będzie szybko decydować, którą rękę można poświęcić. Praworęczni lewą, leworęczni prawą, oburęczni mogą nie zdążyć się namyślić.
__________________
Surman suuhun |
10-09-2012, 08:38 | #89 | |
Junior Member
|
Quote:
Obserwowałem ostatnio jak umiejętnie skarciłaś Lorkę. Tak naprawdę kara była słowna, potem położenie psa na komendę, a dopiero na końcu rytualna gleba .... Pies był przygotowany na karę, wiedział że jest karany. Nie było w tym nic z przemocy czy agresji.
__________________
http://pl.euroanimal.eu/ Last edited by pawmagdul; 10-09-2012 at 08:56. Reason: uzupełnienie |
|
10-09-2012, 08:51 | #90 |
Junior Member
|
Pewnie hormony zrobią swoje, choć staram się by miał jak najwięcej pozytywnych kontaktów z różnymi psami. Mam nadzieję że w ten sposób uczy się psiego języka i będzie potrafił więcej konfliktów rozwiązać głosem niż zębami
__________________
http://pl.euroanimal.eu/ |
10-09-2012, 08:52 | #91 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
Nie ukrywajmy, że po części jest to Twoją zasługą drogi vel Puchatku.Rozpętaniem niejednej pasjonującej dysputy możesz się poszczycić.
__________________
Surman suuhun |
10-09-2012, 09:09 | #92 |
Junior Member
|
Jestem co do tego przekonany )) Mi chodzi o to by osoby mniej wciągnięte w temat i nie znające osób które to piszą nie przeczytały tego dosłownie i nie reagowały na każdy pomruk psa kopniakiem !!!!
__________________
http://pl.euroanimal.eu/ |
10-09-2012, 09:35 | #93 | |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Location: Wasilków
Posts: 368
|
Quote:
Nie wystarczą same słowa skoro pies wie że jest karany ? Gleba bardziej ukarze psa jak słowa ?
__________________
http://kilkaprzygodwilka.blogspot.com/ |
|
10-09-2012, 10:01 | #94 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Quote:
To jest minus pisania i ze nie mozna dokladnie opisac sytuacji.
__________________
Ja & Urciowaty |
|
10-09-2012, 10:09 | #95 | |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Location: Wasilków
Posts: 368
|
Quote:
__________________
http://kilkaprzygodwilka.blogspot.com/ |
|
10-09-2012, 10:09 | #96 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Quote:
Obserwuje swoje psy i widze ze nasza suka, gdy Uro nie reaguje na jej ostrzezenia, bo lubi ja powkurzac, wymierza mu taki "strzal" no ale bardziej w jej stylu . Podobnie nasz owczarek, to naprawde wyglada podobnie to tego co my robimy, jest ostrzezenie czyli takie fuj, a jak to nie dziala to klap zebichami. Skoro one to robia i dziala to czemu ja mam z tego nie korzystac.
__________________
Ja & Urciowaty |
|
10-09-2012, 10:21 | #97 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Nie, bo sie uspokaja, lezy tak dlugo az mu przejdzie, jesli znow burknie to wystarczy juz fuj. Ale zaznaczam ze ja stosuje glebe w ostatecznosci, nie lubie tego robic, bo tu jednak jest pewna granica, zanim sie go zglebuje moze sie za bardzo nakrecic, wiec jednak wole go inaczej wyrwac z tego burczenia, jednak czasem sie nie da.
Ale jak bylismy teraz w Poznej specjalnie z nim lazilam tam gdzie bylo mnostwo samcow, bo to byl dobry trening i zauwazylam ze gdy nie dziala slowo to stanowczo lepiej dziala lapanie za kufe lub za kaganiec (gdy go ma) i zwracac jego pychol w moja strone, to lepiej go wybija z tego burczenia, ale gleby nie neguje. Na ta chwile to jest moj sposob dzialania na samcze burczenie, ale wciaz szukam lepszego i mam nadzieje ze mu przejdzie jak burza hormonow sie konczy
__________________
Ja & Urciowaty |
10-09-2012, 10:41 | #98 | |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Location: Wasilków
Posts: 368
|
Quote:
A najlepszy sposób na samcze burczenie to trening przy innych psach.
__________________
http://kilkaprzygodwilka.blogspot.com/ |
|
10-09-2012, 10:52 | #99 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
...............
"Gleba" to niesamowicie intrygujące zjawisko.... nigdy tego nie stosowałam u swoich psów. Do czasu. Nawet mam wrażenie, że ta "akcja" jest jakby stworzona dla niektórych wilczaków. Może to ten ich "atawizm", pierwotność, pozostałości z zachowań w wilczym stadzie.... nie mam pojęcia... Ale dopiero, gdy to zobaczyłam na własne oczy u wilczaków zrozumiałam... U naszych: labradora a tym bardziej wilczarza, to w ogóle byłoby nie do pojęcia. Aria reaguje na delikatnego klapsika w perszeronowatą dupę /po tym, gdy stała się niewidoma jest bezczelna i myśli że więcej może.../, a Rumpel i Raja /owczarek niemiecki/ to służbiści reagujący na komendy /chociaż ostatnio mają słuch wybiórczy, łajzy.../. Więc "gleba" w ogóle nie wchodzi w grę. Nawet bym o tym nie pomyślała. Natomiast Leluszek, to... no właśnie.... to wilczak z silnymi genami wilka. Ma bardzo sztywny kodeks zachowań dotyczący hierarchii w stadzie. Ja burczę na nią, ona na pozostałe psy /"Osbourne'a" oburcza stale -obserwuję, nie reaguję/. I czasem miewa zapędy: wydaje jej się, że względem mnie może wykazywać się poważną niesubordynacją. Zdarzyło mi się zastosować 2-3 razy "glebę" /w syt. ekstremalnych/ i byłam w szoku -pies ustawił się do pionu błyskawicznie -od razu wiedział o co chodzi. To taki "wpierdziel" bez przemocy. To swoista manifestacja i "przypominacz" -bo przecież w naszym przypadku nie ma mowy o zrobieniu psy krzywdy. To jest coś takiego, jakby wadera ustawiała szczeniaki, gdy zbyt mocno się "rozbrykają". Lub jak stary lew ryknie i machnie łapą młokosa, gdy ten się za mocno "rozkoguci" chociaż jeszcze "mleko pod nosem". Chyba w przypadku Ozzy-ego kilka razy "gleba" będzie.... hormonki zaczynają działać... ..... Co do burczenia -piękny temat! Sytuacja z wczoraj: siedzę przy biurku i jem markizy. Leluta ostatnio ma braki cukru w organizmie i ogromną chcicę na słodkie /ostatnio wcinała owoce.... a cukier i owoce, to wiadomo.../. Najpierw przy mnie usiadła i patrzyła. Potem trącała łapą i pyskiem. Ok -dostała, ale było jej mało. Zaczęła robić się namolna, to ja poburczałam. Wtedy ona burknęła, a ja jej na to odburknęłam niecenzuralnie chociaż "bez nerw", to ona na fotel obok biurka i nos -azymut na miseczkę. To ja jej znowu burk , a ona na biurko i nos nad miseczkę -chyba zbyt "lajtowo" bluzgłam. Oooooo..... tego było za wiele.... każę jej zejść -ona nic, pomagam zejść -ona burczy z niezadowolenia.... Koniec końców "wpieprzyła" resztę markiz......na biurku. Ale Ludzie! Jak potem całowała!!!!!!! Następne burczenie /klasycznie/ przerobiłyśmy godzinę później w łóżku, gdy odbierałam jej mojego jaśka. Zasnęła grzecznie po "podmiance" z głową na mężowskim jasieczku....wtedy gdy miziałam ją za uchem mruczała -piękna melodia! My z Lelutą cały czas gadamy: mruczymy, burczymy,czasem powarkujemy, zdarza się odszczeknąć. Ot, rozgadane z nas babole i bardzo nam to odpowiada. Wilczaki przecudnie gadają i mają w tym olbrzymi "wachlarz możliwości".... człowiek się z czasem uczy "tembru", miny, czy to razem czy oddzielnie, czy uszko w tą czy w tamtą, czy ze zmarszczonym nosem czy nie. A i suka jest inna i samiec inny. Ozzy zarąbiaszczo marszczy /uśmiechając się/ nos przy poburkiwaniu w zabawie -jest wtedy do "schrupania".... taki podrostek szpanujący na "fafa-rafa".... Co do decyzji, którą rękę poświęcić przy obcym psie burczącym jednoznacznie, to ja wybieram "dechę" i gaz łzawiący -to sytuacja ekstremalna. I dziwię się, że nie padło tu stwierdzenie o ostrym opierniczu niefrasobliwego właściciela "agresora"....Napisałam "agresora", bo rzeczywiście lepiej przyjąć gorszy scenariusz -ilu z psiarzy jest w stanie na 100% ocenić prawidłowo sytuację względem obcego psa? Co innego, gdy psa się zna /widuje w miarę często/, wie że burkot to max możliwości i chęci -wtedy manifestacja postawą może być dobrym wyjściem. .................................................. .................................................. .. Oj, Netah -filutku-komplemenciarzu..... Zaraz "rozpętanie", "poszczycić"...... Ot, takie tam "pogaduchy do poduchy" w przerwach między dzierganiem kuchennych makatek ze "złotymi myślami" a poetycznym filozoWaniem nad "Mein Kampf" w ostatniej drodze pod rękę z "Kosiarzem"..... ... Makota, "Cad" jest prosty, jak konstrukcja cepa.... włóż w to serce, a pójdzie "jak z płatka"... tyle domów jeszcze do zaprojektowania.... może zafundujesz nam nową JESZCZE piękniejszą Nową Hutę...... ... Last edited by Puchatek; 10-09-2012 at 10:57. |
10-09-2012, 11:03 | #100 | ||
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Quote:
Samo przeczekanie stanu "nakręcenia" (trzymając psa lub przywiązując) też nie wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem problemu. Po pierwsze dlatego, że takie darcie, wyskoki, szarpanie, to bardzo "fajne" spuszczenie pary dla psa, co w efekcie daje efekt samonagrodzenia. Poza tym zauważmy; w takiej sytuacji (gdy nasz pies się drze, skacze, szarpie), właściciel tego "przeciwnika" najczęściej go zabiera od naszego "agresora" (pomijam, że tamten wcale nie musi mu ustępować ), zatem nasz "niuniuś" dostaje informację, że "wygrał starcie", bo jego działanie odniosło skutek; przeciwnik odchodzi; "aleee go nastraszyłem". Wydaje mi się, że jednak jakoś trzeba blokować takie zachowanie. Osobiście wątpię, żeby glebowanie było tu najlepszą metodą, ale z drugiej strony uczciwie muszę przyznać, że sami go nie stosując, nie wynaleźliśmy też innego 100 procentowo skutecznego sposobu. |
||
|
|