|
Off topic O wszystkim i o niczym - sposób na miłe spędzenie czasu... |
|
Thread Tools | Display Modes |
21-01-2006, 12:41 | #21 |
Junior Member
|
Rano patrzę na termometr i oczom nie wierzę: +4
I chlapa się już robi... |
21-01-2006, 13:15 | #22 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
U nas dziś -18 w chwili obcecnej, ale Vargowi to chyba nie robi żadnej różnicy, bo równie chętnie siedzi na dworze, co zawsze . Za to ja przed takim mrozem jak np. wczoraj, to uciekam, to zupełnie nie dla mnie .
|
21-01-2006, 22:03 | #23 | |
Junior Member
|
Quote:
Drzwi na zewnątrz są co chwile przez nią otwierane, bo albo właśnie wchodzi, albo wychodzi... Sama nie może się zdecydować. Generalnie kręci się i pomału dojrzewam do tego, żeby zamknąć drzwi na dobre. |
|
21-01-2006, 22:54 | #24 |
Moderator
|
)
a ja mialam teras 3 dni mieszkania... w aucie) i nawet bylam w takej situacii ze na podworko bylo cieplej niz w samochodzie. ale to historia z duzej "H" bedzie o tym odzielna opowiesc) to ze jest zimno -27 to nic, najlepej kedy ciebie samochod zamarza na tyle ze nie odpala ... |
22-01-2006, 19:07 | #25 | ||
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Ej, jakoś sobie Antosi w takich butach nie wyobrażam Na śniegu w parku jest spoko: goni, szaleje z psami, kopie dziury i nie chce wracać, choć na dworze prawie -20! Tylko na chodnikiach podkula ogon, na przemian podnosi po jednej łapie albo troszkę utyka .. Po powrocie od razu wylizuje łapki. Nawet gdy zdarzyło jej się czasem przyjść z terenu z lapami startymi od biegania po skalach, tak dziwnie sie nie zachowywala jak teraz. A może to po prostu objaw starości? |
||
22-01-2006, 19:22 | #26 | ||
VIP Member
|
Quote:
Tym bardziej, ze czerwone wino doskonale pasuje do koziny... Choc teraz moge juz odwolac co mowilam: jeszcze wczoraj byla ty ogromna chlapa, to jednak wieczorem temperatura spadla 0 15° i do domu wracalismy autem slizgiem po lodzie... Dzisiejsza wycieczka piesza tez byla w podobnych warunkach - wreszcie psy mogla szalec na calego, bo zwierzyna ukryla sie lesie i nie opuszczala mlodnikow... Quote:
__________________
|
||
22-01-2006, 19:31 | #27 | |
VIP Member
|
Quote:
__________________
|
|
22-01-2006, 19:50 | #28 |
Junior Member
|
Brrrrrrrr... dzisiaj najzimniejsza noc, potem będzie już coraz cieplej... kocham zimę, ale musze przyznać, że odetchnęłam z ulgą teraz to trzeba tylko dzisiaj przetrwać u nas w dzień było -20, wyszłam 2 razy na 5 minut (to były próby wyjścia na spacer z psem) ale dziś sobie odpuściłam... nos i uszy miałam odmrożone na maxa, nie wspominając nawet o palcach u nóg a nocka szykuje się -30... fiiuuuu
__________________
"Masz ¶wira to go hoduj." John Irving-Hotel New Hampshire Człowiek-wilk. |
22-01-2006, 19:57 | #29 |
Junior Member
|
Wczoraj jeszcze na plusie, dzisiaj -20. Przeżyłam szok termiczny, a Luna szczęśliwa jak zawsze, tarzanko na śniegu i oczywiście nie rozumie dlaczego tak szybko wracamy do domu. A to ptaszek, wiewiórka, patyczek...
Ja jej chyba kojec wybuduję |
22-01-2006, 21:44 | #30 |
VIP Member
|
Mlodemu lapy marzna ale tylko jak jest nudno , dzis na godzinnym spacerze z Dewi i Daganem wszystkei lapy otrzymaly specjalne ogrzewanie i nic nie przeszkadzalo
GIga dzielna ale w jej lapki wbijal sie lod i co 5 minut musialam odrywac zlodowaciale kulki . Wilczaki za to harcowaly w najlepsze mimo sopli na brzuchach... Dluzej sie nie dalo chodzic bo badz co badz psy sa kanapowo-domowe i nie wiem co by moglo sie stac przy dluzszym pobycie w temperaturze - 20 st. A TU sa fotki... mrożne szaleństwa |
22-01-2006, 22:25 | #31 | |
VIP Member
|
Quote:
|
|
23-01-2006, 09:33 | #32 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Na razie odpuszczamy dłuższe spacery. W temperaturze -25 stopni trzeba mieć szacunek dla siwego pyska.... Skoro ja z trudem wytrzymuję w moim kącie komputerowym w pokoju gdzie piec jest włączony na maximum grzania a mieszknie skądinąd ciepłe, to znak, że trzeba zacząć się przemykć i czekać na lepsze czasy...
|
23-01-2006, 10:18 | #33 |
Tmave Zlo
|
Dzis rano przy -30 Dewi tylko BIEGIEM. Siusiu, kupka (z lapa w gorze) i BIEGIEM do domu. Nie powiem, ze nie popieralam pospiechu.
A po wczorajszym spacerze z psa buchala mi para, jak tylko otworzylam samochod pod domem. Niezle bylo
__________________
|
23-01-2006, 10:46 | #34 |
VIP Member
|
Z naszych nic nie buchalo, ulozyly sie obok siebie i trzymaly cieplo, teraz ja jade na wygnanie "Drang nach Poznan", niemal jak na wyprawe syberyjska a psi z Romkiem w domu beda sie rozkoszowac piekna zima..za oknem . Jak ja im zazdroszcze!!
Przy przejezdzie przez Warszawe termometr w autku pokazywal - 22,5.... w porownaniu do lomiankowych - 30 to chyba mamy odwilz ?? |
23-01-2006, 11:36 | #35 |
Tmave Zlo
|
Tropiki tam macie przez te spaliny, wycieki z CO itd.
__________________
|
23-01-2006, 13:15 | #36 | |
VIP Member
|
Quote:
Gdy inne psy pedza na dwor Bolton tez potrafi wystawic nosa i zadecydowac "jeszcze wytrzymam" . Szczeniaki (niedobitki) po raz pierwszy zamiast zajmowac sie przekopywaniem skrytek Camio jak doskonale wyszkolone psy pedza jedynie "na siusiu" i zaraz potem wracaja. Ale mamy wreszcie wytlumaczenie co stalo sie z Belka, ze tak sie nam zaokraglila. Ona WIEDZIALA jaka bedzie zima w tym roku. Dzieki temu gdy inne Bure zaczynaja stepowac na sniegu ona spokojnie sie kladzie, gdy reszta puka w drzwi, ze juz nie chca biegac, ona spokojnie lezy na srodku podworka obserwujac piekno przyrody...
__________________
|
|
23-01-2006, 14:27 | #37 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Ale godzinę temu wyciągnęła mnie prawie siłą na spacer... I co się okazało? 1. że przy -18, brak bujnej sierści zupełnie jej nie przeszkadza szaleć na śniegu, po prostu szybciej i żwawiej się rusza i tyle. Inne psy przemykają się szybciutko na siusiu, a ta gotowa do zaczepek, igraszek i zabawy bez końca. Po prostu pies w swoim zywiole. 2. w którymś momencie chyba złapał ją skurcz łapki, ale po kilku minutach spędzonych w sklepie zoologicznym nabrała nowej werwy i ani jej się śniło wracać. Sama skostniała z zimna musiałam ją błagać, żeby raczyła biec do domu, a nie wąchać po drodze każdy ślad i zostawiać milion własnych Skąd w siwym, wiekowym wilczaku tyle energii i życia? I jeszcze jedno mnie zastanowiło: skoro wilczakom nie jest zimno przy takich mrozach i w dodatku "na łyso", to jakże się muszą męczyć w lecie, gdy sa upały? Idę ogrzać się gorącym grzańcem galicyjskim,... jeśli ktoś ma ochotę, to zapraszam do towarzystwa wirtualnie lub w realu |
|
23-01-2006, 14:40 | #38 |
Tmave Zlo
|
Rona, to jest naprawdę zadziwiające. Łapki jak to łapki -marzną, jak się na chwilę przystanie (wiadomo - śnieg w permanentnym kontakcie z ciepłą poduszką musi się nieprzyjemnie czepiać), ale moja też łysa, z gołym niemal brzuchem (w końcu od leżenia na kanapie i stojenia durnych min futrem się nie obrasta) uwielbia uwalić się w śniegu i sobie poleżeć (jak ma czas) z minutę czy dwie. Bobrowanie w śniegu po uszy też jest OK. Ja już wyciągnęłam wełniane kalesony i kupiłam KOSZMARNIE niewygodne, ale ciepłe buty, żeby sprostać wymaganiom panienki. Nie mam pojęcia, dlaczego rozwalony do żywego mięska pazur jej nie boli przy tym przekopywaniu kilogramów śniegu. Odkąd przestała kuleć może szaleć. Aby łapy nie stały cały czas w śniegu. W locie je ogrzewa czy jak?!
__________________
|
|
|