21-02-2011, 12:59 | #21 |
the Bright Side of Wild
|
w polsce się nie da pewnych rzeczy wynegocjować zapisem - tu potrzeba pracy u podstaw i edukacji - takie rzeczy powinny być na przyrodzie - zamiast układu oddechowego pantofelka - że zwierzęta w domu to obowiązek i odpowiedzialność , że należy sterylizować , adoptować, szczepić itd - u mnie możesz normalnie legalnie pójść do urzędu miasta i zarejestrować psa bez szczepienia na wściekliznę - konsekwencją jest wyższa opłata :-)
|
21-02-2011, 13:01 | #22 |
VIP Member
|
Albo jak pójdzie fama, że "kontrol jedzie" to łopatą w łeb za stodołą (najbardziej rozpowszechniony wiejski sposób leczenia)..w końcu za chwilę znajdzie się jakiś nowy...
|
21-02-2011, 19:37 | #23 |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Posts: 170
|
Ludziom gustów nie zmienimy. Dla mnie zabicie krowy, gęsi czy psa to to samo, i nie zmienimy diety Azjatów, tak jak i większość z Was nie przejdzie na wegetarianizm. Dla mnie bardziej przerażajace jest to, jak się obchodzą ze zwierzętami, uśmieracjąc je, lub traktując przed śmiercią, co osoby o mocniejszych nerwach mogą zobaczyć tutaj http://ptroa.co.il/petition/index.php
Równie przerażające filmy można obejrzeć nakręcone w Polsce, np. z transportu koni do Włoch. W myśleniu Wietnamczyka widać pewną niezrozumiałą dla nas logike. Widzi problem bezpańskich zwierząt, z którym kraj sobie nie radzi, widzi bezsensowne uśmiercanie psów w Polsce, więc starał się tym bezsensownym śmierciom nadać sens. Gdyby w Polsce nie było tego problemu, nie było psów niczyich, niepotrzebnych, zabijanych, wypychanych ze schronisk na siłę byle komu, może ta myśl, by w Polsce otworzyć taką stołówkę, nie przyszłaby mu do głowy, a psa jadłby tylko wtedy, gdy sprowadzi sobie mrożonkę z Wietnamu. |
21-02-2011, 20:11 | #24 | |
Junior Member
Join Date: Jun 2010
Location: Lublin
Posts: 298
|
Quote:
__________________
Pierwszy cios musi być mocny... zaoszczędzi ci to wielu następnych. |
|
21-02-2011, 20:14 | #25 |
the Bright Side of Wild
|
bo my lubimy zajmować się cudzymi problemami i wytykać innym błędy ... niestety .....
|
21-02-2011, 21:15 | #26 | |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Posts: 170
|
Quote:
Nie możemy się ograniczyć do myślenia w kategoriach "psa nie wolno zjeść" ale za to "można go zagłodzić na śmierć", co w Polsce niestety często ma miejsce. Oczywiście piszę tutaj generalnie, nie odnoszę się do postaw forumowiczów, bo tutaj są sami miłośnicy psów i słusznie nie pozwoliliby ani na jedno ani na drugie, ale o ogólne podejście do problemu w Polsce. |
|
21-02-2011, 21:19 | #27 |
Kawał ch*ja
|
Czytajac niektore wypowiedzi wcale nie jestem pewien, czy wszyscy stad "nie pozwoliliby ani na jedno ani na drugie"
__________________
Czarna Helena hoduje bluszcza, sadzi begonie w donice, tylko na stadion nikt jej nie wpuszcza, bo się jej boją kibice. Czarna Helena ma dużo wdzięku, i innych zalet ma parę: wianek na głowie, badylek w ręku, a przed nią bieży owczarek. |
21-02-2011, 21:24 | #28 |
the Bright Side of Wild
|
proponuję to : http://www.facebook.com/event.php?eid=194773273880109
|
21-02-2011, 21:27 | #29 |
the Bright Side of Wild
|
dla tych bez facebooka "
Zapraszamy na wydarzenie - protest. Polski Związek Łowiecki sprzeciwia się proponowanemu zakazowi zabijania psów i kotów przez myśliwych. PZŁ uważa, że włóczące się psy i koty zabijają rocznie 30 tys. dzikich zwierząt i dlatego powinny być zabijane jako szkodniki. Natomiast myśliwi, którzy zabijają rocznie 750 tys. zwierząt robią to podobno dla dobra przyrody. Wg obecnie obowiązującej ustawy o ochronie zwierząt myśliwi mogą strzelać do pozbawionych opieki psów i kotów oddalonych o 200 m od zabudowań. Ze strzelaniem chce skończyć zarówno projekt nowelizacji ustawy (ma być wkrótce złożony w Sejmie przez grupę posłów) jak i społeczny projekt nowej ustawy o ochronie zwierząt, pod którym zbierane jest obecnie 100 tys. podpisów www.koalicja.org.pl. W obu projektach zamiast zabijania proponowane jest wyłapywanie zwierząt bezdomnych. Lobby myśliwych, których w Polsce jest zaledwie 130 tysięcy, ma w Sejmie aż kilkudziesięciu posłów. Dlatego ważne jest, żeby myśliwi i posłowie usłyszeli głos wszystkich tych, którzy nie zgadzają się na polowanie na psy i koty. Co możemy zrobić? 1. Telefonujemy do Polskiego Związku Łowieckiego 22 55 65 500 do 510 albo 22 826 20 51 do 53, żeby powiedzieć, co myślimy na temat zabijania psów i kotów przez myśliwych. 2. Wysyłamy mail do Polskiego Związku Łowieckiego, domagający się wprowadzenia zakazu strzelania do psów i kotów. Kopie takiego maila warto też wysłać do któregoś z posłów z grupy, przygotowującej nowelizację ustawy o zwierzętach oraz na specjalny adres Koalicji dla Zwierząt. Wybrać można dowolnego posła albo posłów z listy (link poniżej) - ważne żeby dowiedzieli się, że jesteśmy za zakazem strzelania. Co napisać w mailu? Przykładowy tekst może być na przykład taki: Nie zgadzam się, żeby myśliwi nadal strzelali do psów i kotów, 750 tysięcy dzikich zwierząt, które zabijają co roku powinno im wystarczyć. Bezpańskie zwierzęta powinny być wyłapywane a nie zabijane. Adres mailowy Polskiego Związku Łowieckiego: [email protected] Lista adresów mailowych posłów z Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt (grupa od nowelizacji ustawy): http://koalicja.org.pl/poslowie.php Adres mailowy Koalicji dla Zwierząt, która przygotowała projekt nowej ustawy: [email protected] Wysłanie maila do Polskiego Związku Łowieckiego, posłów i Koalicji zajmie Wam dwie minuty, rozmowa telefoniczna nie więcej. Ale dzięki tym dwóm minutom pomnożonym przez tysiące ludzi, myśliwi przestaną bezkarnie zabijać psy i koty. p.s. Z ostatnich tygodni: W Mnichu myśliwi zabili psa i uciekli. Policja już ich szuka http://www.ekutno.pl/?kutno=0&y=1&zoom=9472 " no i jak myśliwemu dziczyzna nie wyjdzie - upoluje pieska i zaniesie do wiadomego restauratora ... podkreślam - polski myśliwy - zapewne katolik |
05-03-2011, 13:14 | #30 | |
Junior Member
|
Quote:
Domowego psa (= nie zdziczałego), choćby uciekł i chwilowo przebywał bez opieki, a nawet właśnie zjadał dzika, nie wolno zastrzelić! Przynajmniej zgodnie z prawem, ale takimi szczegółami jak ustawy wielu myśliwych się specjalnie nie przejmuje A pomysł restauracji to może równie dobrze być podpucha - żałosna próba zdobycia "sławy". Tym niemniej trochę mnie dziwi odruchowe oburzenie na pomysł zjedzenia psa. Dzielenie zwierząt wedle własnego uznania na te kochane, które głaszczemy i rozpieszczamy, oraz na te gorsze, przeznaczone do zjedzenia, trąci hipokryzją... No i w której grupie umieścić np. konie (traktowane jako zwierzęta użytkowe, gospodarskie, terapeutyczne oraz rzeźne) albo świnie (zdobywające popularność jako zwierzaki domowe)? |
|
05-03-2011, 15:34 | #31 |
Kawał ch*ja
|
To tylko moje zdanie, ale wydaje mi sie, ze wlasnie dlatego, ze psy i koty sa u nas traktowane jak zwierzeta DOMOWE nie powinnismy ich spozywac... Na wschodzie maja nieco inne podejscie do tematu zwierzat i niech tam sobie robia co chca, niech nawet biora z nimi sluby! Chociaz jak patrze na przesadna tolerancje co niektorych moich znajomych i ogolnie ludzi w Polsce, to zastanawiam sie, czy wkrotce do tego nie dojdzie...
__________________
Czarna Helena hoduje bluszcza, sadzi begonie w donice, tylko na stadion nikt jej nie wpuszcza, bo się jej boją kibice. Czarna Helena ma dużo wdzięku, i innych zalet ma parę: wianek na głowie, badylek w ręku, a przed nią bieży owczarek. |
06-03-2011, 01:04 | #32 |
Junior Member
|
Całkiem spora część naszego społeczeństwa uważa psa za stworzenie podwórkowo-łańcuchowo-kojcowo-budowe, a nie domowe, więc nie wiem, czy to takie ogólnokulturowe przyporządkowanie... Zresztą nawet gdyby było powszechne, "domowość" jest wciąż argumentem z serii "bo tak". Bo taki jest podział i już.
I co ze świniami? Mają już status domowych (= niejadalnych) czy jeszcze nie? |
06-03-2011, 01:12 | #33 |
Kawał ch*ja
|
Mi sie wydaje raczej, ze psa czy kota latwiej oswoic, przez co ciezej myslec o spozyciu tak naprawde swojego przyjaciela, niz taka swinie, chociaz i tu zdarzaja sie wyjatki... To jest moje i tylko moje zdanie, a co mysla inni na ten temat pozostawiam wylacznie im samym, dla mnie zjadanie psow czy kotow jest po prostu nie do przyjecia.
__________________
Czarna Helena hoduje bluszcza, sadzi begonie w donice, tylko na stadion nikt jej nie wpuszcza, bo się jej boją kibice. Czarna Helena ma dużo wdzięku, i innych zalet ma parę: wianek na głowie, badylek w ręku, a przed nią bieży owczarek. |
06-03-2011, 02:51 | #34 |
Junior Member
Join Date: Jun 2010
Location: Lublin
Posts: 298
|
...zarówno przeze mnie, jak i moich sąsiadów, znajomych. Masakra.
__________________
Pierwszy cios musi być mocny... zaoszczędzi ci to wielu następnych. |
06-03-2011, 03:07 | #35 | |
Junior Member
Join Date: Jun 2010
Location: Lublin
Posts: 298
|
Quote:
Sprawa "jadalności" lub nie zwierząt, które posiadamy jest kwestią złożoną. Opiera się na przekonaniu, etyce, moralności własnej, świadomości kulturowej, religijnej i wielu innych czynników związanych chociażby z tradycją. W Polsce psów się nie je, ani kotów, ani szczurów. Jeśli już porównywać jakieś zwierzęta, to bliżej niż świnie w tym temacie mają króliki, bo to one są popularnymi przytulakami domowymi, a zarazem obiektem pożądań wielu kucharzy.
__________________
Pierwszy cios musi być mocny... zaoszczędzi ci to wielu następnych. |
|
06-03-2011, 11:16 | #36 | |
Junior Member
|
Quote:
Czyli wedle tego podziału zjedzenie schabowego jest dużo bardziej naganne od zjedzenia mięsa z kota. Nie zachęcam do tego oczywiście. Po prostu się zastanawiam, jaki jest powód oburzenia - oprócz "bo tak". Ogólnie nie lubię granic ideologicznych, dzielących świat na "naszych" (tych lubimy, więc o nich dbamy i kochamy, i chronimy przed krzywdą) oraz "obcych" (ci nas nie obchodzą, więc ich zabijanie jest w porządku). |
|
06-03-2011, 11:23 | #37 | |||
Junior Member
|
Quote:
Quote:
Statystyczny Europejczyk (o ile nie ma własnego gospodarstwa) uważa za niedopuszczalne zjedzenie zwierzęcia, które pogłaskał, nadał mu imię etc. TO jest u nas tabu, a nie gatunek. Ten sam człowiek bez wyrzutów sumienia zje stek "upolowany" na sklepowej półce. Stek anonimowy, o którym może wierzyć, że wyrósł sobie na drzewie albo pochodzi ze zwierzaka szczęśliwego, że może służyć jako posiłek. Na zasadzie "co z oczu, to z serca". To jest moralnie uczciwe? Oburzenie na pomysł zjedzenia psa albo kota pochodzi z emocjonalnego przywiązania do zwierzaków, które lubimy. Słysząc o pomyśle tego Wietnamczyka, od razu tworzymy skojarzenie z własnym psem, więc powodem braku akceptacji innej kultury są tu uczucia, nie etyka. Quote:
No więc co z królikami? Jedzenie mięsa tych domowych przytulaków jest zgodne z tradycją, akceptowane kulturowo? |
|||
06-03-2011, 13:13 | #38 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Ja jestem przeciw zjadania psow, ale z drugiej strony...
Jakby nie patrzec, to w PL juz dawno to bylo. Chociazby robienie smalcu z psow, bo to "zdrowe". |
|
|