|
Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW |
|
Thread Tools | Display Modes |
01-01-2006, 22:32 | #1 | |
Junior Member
|
CzW a sarenki
Quote:
|
|
02-01-2006, 21:32 | #2 | |
Tmave Zlo
|
CzW a sarenki
Quote:
__________________
|
|
03-01-2006, 21:23 | #3 | |
Junior Member
|
Cayo też ma raczej instynkt pościgu, a nie morderczy. Chociaż tego nigdy nie wiadomo na pewno. Aż do momentu, kiedy przypadkiem pies trafi na ranną zwierzynę. My jeszcze nie mamy takich doświadczeń, na szczęście. Najlepsze do szkolenia odwołania w przypadku pościgu okazują się koty. Ale tylko swoje. Ostatnio udało mi sie odwołać Cayo galopującą za kotem. Byłam zszokowana takim posłuszeństwem. No, ale to dobrze rokuje, jeśli chodzi o ten problem w terenie. Jak dotąd, mamy wiele okazji do ćwiczeń na sarnach. jednak na razie działą tylko z kotem na podwórku.
Quote:
Ale czy ona by się z nami podzieliła, to już inna kwestia... |
|
03-01-2006, 23:05 | #4 | |
VIP Member
|
CzW a sarenki
Quote:
O wrobelkach zlapanych przez Dunskiego wandala i jego najlepsza kolezanke - Merry Bell - wole nie opowiadac...
__________________
|
|
04-01-2006, 00:30 | #5 | |
Junior Member
|
CzW a sarenki
Quote:
Szkolenie z kotami, swoimi czy cudzymi, nie działa. Kot to kot, jak pani nie widzi to się go zrzuci z kanapy, złapie za ogon, i zaczyna pościg. Jeśli dam komendę, spokój. Bezpańskie pieski przychodzące pod dom też chce ścigać, choć wiadomo że w innym celu niż sarninę, ale i tu jest w miarę posłuszna. Za to zwierzyna, tu to można zapomnieć. Zimą przychodzi pod same okna, a Luna zalewa się śliną. Lucka od Eden severu opowiadała że Jean, tatuś Luny, jak mieszkał jeszcze na Słowacji, potrafił przywlec jelenia :eek Niedaleko pada jabłko... |
|
04-01-2006, 09:14 | #6 |
Moderator
|
ja z Harka mam juz wypracowany model chodzienia gdzies tam na spacer-to znaci ze wlascicielka pracuje oczamy szybczej niz jej pies-jeszly ja nie zauwaze "ofiary" pierwsza, cala dresura przepada migem, moja suka staje sie glucha, glucha i ...idze na polowanie.
ale do tej pory (tylko myszy to nie) wszystkie ofiary zyja (nawet rotweiler)) a kiedy mieszkaliszmi w Polsce to w okolicach Lodzi jej nawet udalo sie... stat cie bohaterom. Ona znalazla sarnie, ktora wpadla w pulapku brakonierow. ja musialam bedna sarenke wycziagac z pulapki, Harka byla potem bardzo nie zadowolona ze nie pozwolilam jej pozniej pogonic, i powrotem do domu za "zly mysli" sama wpadla w druga pulapke w tym samym miejscu brakonierow. ale zyja obie (mam nadzieje ze ta sarenka tez). |
04-01-2006, 10:47 | #7 | |
VIP Member
|
Quote:
Stad moje porownanie ze zycie z wilczakiem to jak amerykanski film o policjantach i bandytach: zawsze musisz byc o krok do przodu , krok przed wilczakiem |
|
04-01-2006, 11:18 | #8 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
My też działamy na tej samej zasadzie, co Gada i Daiva...
Tylko że wiecie co, strasznie często mnie zaskakuje, jak wolno Varg "łapie" woń zwierza. |
04-01-2006, 12:07 | #9 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
U nas tak samo..trzeba przyznać że z naszymi zwierzakami trzeba mieć sokoli wzrok, problem mam tylko w przypadku zajęcy (zająców ) nigdy nie mogę ich dopatrzeć a potem to tylko stoję i czekam...czeka...czekam aż Donie i Penny zmęczone wrócą do mnie.
|
04-01-2006, 13:03 | #10 |
Member
|
Jakoś nie miałem kłopotów z tzw kłusowaniem na dzikiego zwierza bo nie dawałem młodemu szansy ale po ostatnim tropieniu gdzie na śladzie ludzkim było dużo śladów zwodniczych sarenek i innej dziczyzny zmieniłem zdanie. Młody puszczony potem luzem w innym miejscu na zabawę z sunią stwierdził że uśpi naszą czujnośc i zrobi 2 kółka wokół Czeneki a potem dawaj nura do lasu bo coś tam czeka... cóż nie wiem czemu ale zawołany wrócił i to po dwukrotnej próbie samowolki ale gdyby nie wrócił tobyśmy po złapaniu wdrozyli plan B, długofalowy a tak na razie śpi spokojnie....
__________________
http://harry.wolfdog.org |
04-01-2006, 17:30 | #11 |
Tmave Zlo
|
He he, dzielny Taro wykolowal wszystkich U nas na razie tez bez zadnych planow, bo Ciemne Zlo na razie zna umiar i tylko ploszy. Biegnie kawalek i wraca. Jesli sie nie zagapie, to nawet czasem udaje sie ja przekonac do zmiany planow (jak mam cos dobrego lub fajny kij na podoredziu). Ale jak juz biegnie, to te 20-30 krokow musze (na razie ) sobie odpuscic i wolac dopiero po tem (i zazwyczaj wtedy dociera).
__________________
|
04-01-2006, 18:46 | #12 |
Junior Member
|
A co robicie jak uciekinier wraca? Kara, ignor, wracamy na smyczy do domu, itp.?
|
04-01-2006, 19:01 | #13 | |
Moderator
|
Quote:
a fajna bywa situacja. cala jestesz zdenerwowana ze pies tak zrobil, ze ciebie nie slyszal, ale z uszmiechiem dajies psu nagrodku za to...ze wrocil. ja to zawsze daje jakas komende albo robie tak zeby ona znowu oddalala sie od mnie na jakies kilka metrow i wolam komende zeby prszyszla do mnie i potem juz ona jiest taka dobra, taka super, oh oh poprostu zloto... bo inaczej moja Suka (z tej strony) by pokazala mnie nie piekny znak (to potrzebna by recenzia) i poszla by sobie. bo tedy pies myszli-ja dobiegam do Swojego Pana, jestem z tego zadowolony, a on co...kara mnie... no ja postepuje takim sposobem |
|
04-01-2006, 19:12 | #14 | |
Junior Member
|
Quote:
Cóż, pozostaje mi tylko zapinanie go na smycz w niebezpiecznych, chociaz niestety jednocześnie najpiękniejszych miejscach...
__________________
"Masz ¶wira to go hoduj." John Irving-Hotel New Hampshire Człowiek-wilk. |
|
04-01-2006, 19:16 | #15 |
Member
|
no ja na każdy spacer nawet małe piśku mam zawsze torbę parówek a mlody tym nie gardzi i jak wraca z samowolki to oczywiscie jest zapychany żarciem a poza tym to ja sie tak ciesze i wydaję rożne piski że on sam jest w skowronkach. Nigdy kara zawsze nagroda. Potem jeszcze zabawa na moich warunkach typu aporcik, lub ukłony i dopiero potem idziemy sobie już na smyczy.
__________________
http://harry.wolfdog.org |
04-01-2006, 21:48 | #16 |
Moderator
|
sebastian i canis lupus husky:
no to widze ze ja robie dobrze, tylko NIGDY od razu nie zapynam psa na smycz, ale kilka minut cos robimi razem, moja sunia to nawet ma juz wypracowany instinkt na smyc-poprostu bawie sie z smycia jak by zapynam (to znaci robie ten dzwiek, ktory mozna uslysac przy zapynaniu) to dla niej znaczy ze "hip hip hura idziemi na zabawe". i z tego powodu ona nie daje dyla kedy widzi smyc w moich rekach. |
04-01-2006, 23:19 | #17 | |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Quote:
|
|
05-01-2006, 01:06 | #18 | |
VIP Member
|
Quote:
Ale ze czlowiek nie zawsze wie kiedy powinno sie karac i nie wiadomo jak, to my do tego celu uzywamy stada....a sami nagradzamy... Co nie znaczy, ze niechec do wracania traktujemy ze stoickim spokojem..
__________________
|
|
12-01-2006, 22:59 | #19 | |
Junior Member
|
....
Quote:
dla nas to już tylko wspomnienie .....CAyo ma szlaban i długą linke po ostatnim "wyskoku" a my bigos z dziczyzną. |
|
13-01-2006, 12:52 | #20 | ||
Tmave Zlo
|
Quote:
A co dopadla? Dzika?
__________________
|
||
|
|