|
Spotkania i podróże Spotkania - te duże i te maleńkie, oficjalne i prywatne. Ważne by psy się wyszalały.... Jak i gdzie jechać z psem na wakacje... |
|
Thread Tools | Display Modes |
14-08-2006, 19:05 | #1 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Trusalova '06
Emocje opadły i można już zdać relację z krótkiego pobytu na obozie szkoleniowym w Trusalovej na Słowacji.Byliśmy tam krótko ale nawet taki pobyt dostarczył nam niebywałych atrakcji i przezyć!Powolny dojazd na miejsce (okropne korki na Zakopiance potem wielki powolny tir na krętej drodze itd.) zakończyliśmy o 21.30 i już mieliśmy niespodziankę!!! Tyle wilczaków!!! To nawet nam się nie śniło!! Donie też...wyszła z samochodu niepewnym krokiem .Gdzie ja to jestem? :eek SZok !! Spotęgowany faktem że z braku wolnych drzew Dona została przypięta do masztu na otwartej przestrzeni, zapewne suczysko czuło się jakby mieli do niej strzelać.My zakwaterowaliśmy się w tamtejszyma hotelu, Tomkowi mimo późnej pory nie chciało się spać więc ruszyliśmy na mały rekonesans. Gdziekolwiek byśmy poszli tam wilczak tu wilczak Byłam pewna żę na obozie jes Agnieszka i nawet zobaczyłam psa podobnego do Varga ale to nie był on. Następny dzień minął nam na zwiedzaniu okolicy,zapoznawaniu się z wilczakami i ich właścicielami. No i usłyszałam opinie o Donie które było miodem dla mojego serca." Ona jest PIęKNA, ma PIĘKNĄ barwę." NO czego można chcieć więcej!! Wieczorem postanowiliśmy troszkę poćwiczyć przed bonitacją i o zgrozo okazało się żę dla Dony miarka jest przerażającym przedmiotem do którego nawet nie chciała się zbliżyć, miałam nadzieję że jak prześpi sprawę to może zmieni zdanie.Niestety nastepnego dnia nie było lepiej... ech....trzeba będzie poczekać aż psu minie awersja do miarki i wtedy jeszcze raz spróbować się z nią zaprzyjaźnić. Na obóz wpadła również Margo ( Alinka obozem nie była zainteresowana zupełnie )miło było się spotkać, porozmawiać.Tomkowi bardzo przypadła Margo do gustu na dowidzenia obdarował ją super szerokim uśmiechem , a wcześniej podrywał ją na długopis i notatnik...wcześnie facet zaczyna . Jedno jest pewne za rok napewno się wybierzemy na obóz, tym razem na dłużej, narazie wspominamy to co było, a pewne jest to że tylu wilczaków co tam to nie widzieliśmy z Andrzejem nigdy.
|
14-08-2006, 23:04 | #2 |
Tmave Zlo
|
Cześć,
Suuuper, że się Wam podobało. Ja bardzo żałuję, że nie mogłam wpaść nawet na jeden dzień. A co do miarki, to przyznam, że Dewulec też nie był nią zachwycony. Szczególnie, jak sobie popatrzył na Wszystkie Inne zaaferowane sprawą psy. Ale miarka + Lucka + inni ludzie ale bez zestresowanych psów nie była już straszna. Ba, można było sobie na niej nawet powarować Napisz coś więcej: czy były tam jakieś CzW, które szczególnie wpadły Wam w oko? Jak pogoda (w Lazne z początkiem nowego tygodnia zaczęło padać ) Jak plany na przyszły rok?
__________________
|
15-08-2006, 17:00 | #3 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Wrażeń co nie miara! Spostrzeżeń również , widziałam tam wilczaki z Holandii które różnią się troszkę od pozostałych swoją budową, oczywiście wszystko w ramach wzorca,to co rzuciło mi się od razu w oczy to brak psów ciężkich,masywnych, takich tam właściwie nie było.Pozostaje jeszcze umaszczenie,u psów młodych dominującym kolorem jest jasno szary (z wyjątkami) co daje też obraz w jakim kierunku idzie hodowla.To są moje spostrzeżęnia, osoby która dopiero zaczyna przygodę z wilczakami.
Pogoda natomiast nie była zła troszkę przepadało ale ogólnie świeciło nam słonko,tak że można było chodzić po pięknym liściastym lesie gdzie można było nawet spotkać jadalnego grzyba A w przyszłym roku na pewno będziemy na obozie, bo taka gradka nie zdarza się codzień. |
15-08-2006, 20:03 | #4 | |
Member
|
Quote:
__________________
"It's too bad that stupidity isn't painful.” Anton LaVey |
|
15-08-2006, 20:03 | #5 |
Senior Member
|
Magdalena, ty nevíš, že tam nebyly jen grziby, ale i medvěd, který nás první noc navštívil a jinak chodil v lese za táborem )
|
13-09-2006, 10:09 | #6 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Poszukiwany z Trusalovej
Wiem że już troszkę czasu mineło od obozu, ale może jeszcze ktoś pamięta mniej więcej jego psich uczestników.
Jestem bardzo ciekawa jak nazywał się pies (i tu mój opis ) który nocował w samochodzie (czerwonym) w bagażniku z klatką zaraz przy wjeździe po lewej stronie (chyba 3 lub 4 samochód ). Wiem że to mało jak na opis ale może ktoś pamięta..Margo? To był pies...z pewnością i do tego bardzo ładny . Niestety nigdy nie widziałam go z właścicielem i dlatego nie mogłam się zapytać o jego imie. |
|
|