|
Off topic O wszystkim i o niczym - sposób na miłe spędzenie czasu... |
|
Thread Tools | Display Modes |
07-11-2007, 15:59 | #1 |
The Grim Reaper
Join Date: Mar 2006
Location: Łódź
Posts: 316
|
pies - najlepszy przyjaciel człowieka. Do końca.
Nie wiem, jak was, ale mnie to zdjęcie.. wzruszyło.
http://i3.tinypic.com/62n4i02.jpg
__________________
|
07-11-2007, 18:36 | #2 | |
Junior Member
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
|
Quote:
maria i wufi |
|
07-11-2007, 19:23 | #3 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
W Krakowie mamy pomnik pieska, ktory powracal na miejsce skad pogotowie zabralo jego pana....
|
07-11-2007, 20:26 | #4 |
Wilczy Duch
|
Taki tez pomnik stoi na stacji w Japonii,psiak byl rasy Akita inu i zawsze wychodzil po pana na dworzec,jak to robil za jego zycia( codziennie go odprowadzal,po czym wracal do domu i tak samo robil kiedy po niego wychodzil), kiedy wiec jego pan zmarl w pracy, psiak do ostatnich swych dni wychodzil po niego jak codzien,kiedy zmarl na stacji ludzie postawili mu za to pomnik.. Psy sa naprawde niesamowite..a jeszcze bardziej niesamowita jest wiez ktora moze sie zrodzic miedzy czlowiekiem a jego podopiecznym...
|
08-11-2007, 11:45 | #5 | |
Junior Member
|
Quote:
(bezp. link) |
|
08-11-2007, 16:24 | #6 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Aha, też słyszałam o tym krakowskim piesku. A co się z nim dalej stało?
|
08-11-2007, 16:52 | #7 |
Wilczy Duch
|
Byl on najprawdopodobniej najwierniejszym psem świata,(bylo to w latach 90), przez rok czekał na krakowskim rondzie Grunwaldzkim na swego pana, który w tym miejscu umarł. Psina błąkała się po mieście, aż zginęła pod kołami pociągu. Za wierność postawiono Dżokowi ( bo tak sie nazywal ow psiak) pomnik na krakowskich bulwarach wiślanych.
__________________
"...Brak ci tchu i na oślep uciekasz, Wsiąka krew w biały śnieg, czarny piach, Nauczyłeś się dziś od człowieka: Życia chęć jest silniejsza niż strach." Last edited by shaluka; 08-11-2007 at 16:55. |
08-11-2007, 17:04 | #8 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
O ile pamiętam, Dżok wracał na Rondo Grunwaldzkie, ale dopiero po dłuższym czasie dał się zaadoptować pewnej starszej pani która go regularnie karmiła od czasu gdy zginął jego pan. Kiedy ona z kolei zmarła, biedak zupełnie się pogubił, błąkał się i zginął pod kołami. Być może coś pomyliłam w szczegółach, ale to była BARDZO SMUTNA HISTORIA. Podobno bardzo trudno było mu pomóc... Miał chyba duszę wilczaka ...
znalazłam stronkę, faktycznie tak była jak pamiętałam... http://krakow.miastodzieci.pl/wyciec...11,id,113.html Last edited by Rona; 08-11-2007 at 17:06. |
08-11-2007, 23:51 | #9 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Ojej.... bardzo, bardzo to musiał byc wspaniały pies.
|
|
|