|
Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk.... |
|
Thread Tools | Display Modes |
22-06-2005, 08:29 | #21 | |
VIP Member
|
Hmmm obawiam sie, ze nie istnieje recepta na rozwiazanie problemu jest kilka mozliwosci tlumaczenia, podpierania sie przykladami ...i chyba nalezaloby uzywac tych, ktore najlepiej pasuja do sytuacji.
Faktycznie- przykladow psow rodowodowych z jakimis chorobami jest sporo...mysle zreszta ze tyle samo co u mieszancow ..zalezy kto szuka jakiego kija Obawiam sie raczej, ze to kwestia "przebadania"...nie wiem czy istnieja statystyki ilosci przebadanych rasowcow i nie...miasto - wiadomo, tu rasowe i nierasowe ida lapa w lape...ale wyjedzmy z miasta i obrz sie nieco zmienia;( Quote:
Rona - ja wiem, ze to nie do Ciebie te argumenty... Wycieczki do schroniska ....hmm...bylam tam raz...po moja pierwsza suke...i ciezko bedzie mnie tam zaciagnac ponownie...nie wiem czy mnie to wyedukowalo...ale na pewno bylo to traumatyczne przezycie...wychodzilam stamtad z sunia i ryczalam...i do dzis widze te psy...ale moze o to chodzi? Zeby cos ruszylo?? |
|
22-06-2005, 10:29 | #22 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
|
|
22-06-2005, 10:54 | #23 |
Junior Member
Join Date: May 2005
Location: Puszcza Białowieska
Posts: 70
|
Przepraszam, że się wtrącę do dyskusji, ale jeśli idzie o psy rasowe, to zgadzam się z Roną. Bo na świecie, a częściej: w naszym kochanym kraju istnieją hdowle, które postępują według następujących schematów: hodujemy ON, Yorki, PittBull`e czy cokolwiek innego, a że związek kynologiczny ustalił taki, a nie inny wzorzec staramy się aby psy były idealne z wzorcem. A jak taki efekt osiągnąć? Pzrede wszystkim indbreeding: krzyżujemy matkę z synem lub wnukiem, siostrzeńca z ciotką, rodzeństwo z jednego miotu, po to, aby psy jak najmniej się różniły. To nic, że takie działania wyadają się być niehumanitarne, przecież to tylko psy, które mają być "jak najlepsze" bo przecież mamy na nich zarobić! To nic, że w ten sposób zwiększa się ryzko wystąpienia genetycznych wad i chorób oraz ich dziedziczenia, liczy się przecież wzorzec. I to nie są jakieś moje wymysły, ani widzi-misie, ale otwórzcie i poczytajcie książki o hodowli (kiedyś były (i prawdopodobnie nadal są na rynku książki z serii "Hobby", każda o innej rasie, chociaż w każdej pisze właściwie to samo. Informacje powyżej pochodzą z książki "hobby: Collie" - wierzcie mi, po kilku takich zdaniach nie byłam w stanie trzymać tej książki w ręku
Myślę, że edukację powinno zacząć się właśnie od hodowców, nie tylko tych, o których mówiłam powyżej, ale także, tych, którzy rozmnażają nierodowodowe psy, bo "ładnie wyglądają", albo "bo suka pownna mieć miot przynajmniej raz w życiu" - niech oni pójdą do schroniska i zobaczą, ile psów jest skazanych na śmierć, tylko dla tego, że nie ma dla nich domu. Dla mnie pójście do schroniska, szczególnie Bialostckiego, które uspypia najwięcej psów ze wszystkich schronisk w Polsce, mimo, że twierdzi, że tak nie jest, było wstrząsającym przeżyciem... Nigdy nie zapomne żałosnego ujadania pozostałych psów, kiedy odprowadzałam Lunę do bramy, i nigdy nie zapomnę, jak Luna zapierała się przed wyjściem, które prowadziło przez pomieszczenie do eutanazji. Ona doskonale widziała, co dzieje się w taakim schronisku... żeby psy umiały mówić, może nie byłoby tak tragicznie... |
22-06-2005, 10:56 | #24 |
VIP Member
|
To Ty sie zdecyduj! Chcesz czy nie??
Masz racje ...jak CFi taki hodowca zacznie opowiadac to jetes wtopiona..i nie przyjdzie Ci do gloowy ze wlasnei Cie wkrecaja Ale ztez psa nie powinno sie kupowac z marszu tylko powinien byc to przemyslany zakup...bo [ies to nie mebel - jak sie znudzi albo przestanie pasowac to do pwinicy go! ... Tylko nie pytaj jak to ludziom wytlumaczyc!! parafrazujac Nietzschego..."to sie ma albo sie nie ma...wyuczyc sie nie da" |
22-06-2005, 13:38 | #25 |
VIP Member
|
Troszke aby rozluznic temat ..popatrzcie tu : http://www.gotpetsonline.com/picture.../wolf-hybrids/
|
25-06-2005, 13:02 | #26 |
Junior Member
Join Date: May 2005
Location: Puszcza Białowieska
Posts: 70
|
Albo tu: http://www.pets4you.com/wolf.html ... to bardziej wilki niż pieski Aż strach pomyśleć,co stanie się z tymi pięknymi istotami, gdy trafią w ręce jakiś debili, od jakich w USA aż się roi Pozatym takie zwierzęta nie powinny żyć wśród ludzi, tylko na wolności
|
25-06-2005, 15:59 | #27 | |
Junior Member
|
Te "psy" mają w ogóle jakiś procent psich genów? Chyba niewielki... Kiedy trafią w nieodpowiednie ręce......... katastrofa. Czy ludziom nie wystarczają piękne i wilcze wilczaki czechosłowackie czy saarloosa? Mają w sobie wilcze geny, ale to na szczęście psy domowe... Jeśli już ci ludzie chcą tworzyć nowe mieszanki psa z wilkiem to niech przynajmniej uważają na wilczą krew... Wilki powinny żyć na wolności, a z półwilkami trzeba uważać... Przeciez CzW i SW nie powstały od razu, a tworzeniem tych ras zajmowali się ludzie znający się na tym... Wyobraźcie sobie, wilk z tundry na smyczy co innego wilczaki, to cywilizowane istoty, przede wszytskim są to psy (mimo że mają w sobie wilczą krew) a nie półwilki.
Quote:
Pozdr.
__________________
"Masz ¶wira to go hoduj." John Irving-Hotel New Hampshire Człowiek-wilk. |
|
25-06-2005, 18:55 | #28 | ||||
Junior Member
Join Date: May 2005
Location: Puszcza Białowieska
Posts: 70
|
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
|
||||
25-06-2005, 18:56 | #29 |
Junior Member
Join Date: May 2005
Location: Puszcza Białowieska
Posts: 70
|
Qrcze nie potomkowie, tylko przodkowie Za gafę przepraszam
|
25-06-2005, 22:09 | #30 | |||
Junior Member
|
Quote:
Quote:
Quote:
Dobrze że mieszkamy w Polsce... Nie chciałabym żeby szczególnie coponiektórzy z ludzi których znam mieli hybrydę. W ich rękach to piękne zwierzę stałoby się bestią niestety panuje u nas moda na Amerykę i wszystko co jest związane z tym krajem. Tylko oby trzymanie wilków nie stało się u nas legalne... Pozdr.
__________________
"Masz ¶wira to go hoduj." John Irving-Hotel New Hampshire Człowiek-wilk. |
|||
06-04-2006, 09:34 | #31 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Poznałam następnego wilczaka bez rodowodu! Wczoraj wieczorem wracam z pracy, patrzę z daleka, a tu przed moim domem biega coś szarego wilczego . W pierwszej chwili pomyslalm, ze ktoś wyprawadza Tinkę, ale gdy podeszłam bliżej zobaczyłam nieznaną mi osobą i wdalam się z właściecielem w rozmowę. Nigdy wczesniej nie słyszał o wilczakach i bardzo się zdziwił, że jego pies jest do nich podobny. Sunia jest trochę ciemniejsza i bardziej puchata od Tiny. Ma równie ON-owate oczy jak Tina, dość szczupłe nogi, jest tej samej wielkości i ma idealne kątowanie i postawę wilczaka. Charakter też się zgadza, przynajmniej na podstawie tego co mówił o niej właściciel.
Sunia byla kupiona na targu 14 lat temu i jest ponoc PC-cikiem (czyli Prawie Człowiekiem ). Jak na swój wiek wydaje się być w świetnej formie. Witamy Nestorkę w klubie wilczakowatych sierotek (Kolejna sunia! Ciekawe, co się dzieje z ich braćmi?) |
06-04-2006, 11:30 | #32 |
Junior Member
Join Date: May 2005
Location: Puszcza Białowieska
Posts: 70
|
Są jakieś zdjęcia suni ?
|
06-04-2006, 12:19 | #33 | |
Tmave Zlo
|
Quote:
Mieszkaja w Twojej okolicy? Tzn masz szanse spotkac ich jeszcze?
__________________
|
|
06-04-2006, 16:15 | #34 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Czyli ta sunia jest niewiele strasza od Tinki?
|
06-04-2006, 17:41 | #35 | |
VIP Member
|
Quote:
__________________
|
|
06-04-2006, 21:29 | #36 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Odpowiadam po kolei:
Nie, nie mam zdjęć suni. Była 21, wysiadłam z taksówki obladowana papierami, bez psa, pan właściciel z początku nieufny, pełne nieporozumienie, bo ja dość podekscytowana widokiem psinki pytam, czy to jest wilczak, on odpowiada, że to nie jest wilczur.... więc dopiero po dłuższej chwili dotarło do niego, że nie jestem wariatką zaczepiających samotnych panów na spacerach :P Bardzo sie zainteresował rasą, ale rozmawialismy tylko chwilę, bo siąpił deszcz, a moje papiery zamakały. Nie wiem gdzie mieszka, nawet z wrażenia nie spytałam go o imię suki. Mam nadzieję, że jeszcze kiedys ją zobaczę. Na wieczorny spacerek w deszczu nie jeździ się raczej na drugi koniec miasta? Sunia jest bardzo antosiowata, rok starsza od Tinki, Lula - trzy lata młodsza, wszystkie trzy są bardzo do siebie podobne wygląda więc na to, że ktoś w okolicy miał (miejmy nadzieję, że już nie ma!) lewą hodowlę i sprzedawał pieski na targu, a gdy nie poszły, porzucał je w okolicach parku Jordana Przypuszczalnie tak właśnie wygląda owo zagłębie |
28-04-2006, 11:01 | #37 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
I ja muszę wrzucić kamyczek do tego tematu (z opóźnieniem mam teraz nikły dostęp do internetu )
ostatnio na szkoleniu spotkałam przemiłą panią której znajoma też ma w Krakowie wilczka, owa pani była jak najbardzie w temacie wilczakowym, dowiedziałam sie jednak że jej znajoma miała jakieś problemy z uzyskaniem rodowodu dla swojego psa, nie umiała mi niestety powiedzieć skąd ten piesek się zjawił, ale rodowodu niestety chyba nie posiada. Wątpię by ten pies pochodził z hodowli o której pisze Rona,musiały nastąpić inne okolicznoći. Przypuszczam że dochodzić nas będą podobne historie coraz częściej, bo wilczaków przybywa,tych bez papierów również |
09-12-2006, 19:12 | #38 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Gdy Pani opowiadała o tym jak Teri się zachowuje i reaguje - zupełnie jakby mówiła o Tince, albo jakbym czytała tekst Margo o Boltonie... Co więcej, suki bardzo podobnie się starzeją, mają nieomal te same dolegliwości i tak samo sobie z nimi radzą. Obie zadziwiają wetów zachowaniem i kondycją, zupełnie nie pasującą do niektórych wyników badań laboratoryjnych! Teri miała operację sutków, po której poczuła się jak nowa. Ma cudownie dobre spojrzenie starego, mądrego psa. Pani opowiadała, że miała przedtem trzy psy, ale przy nich Teri to przyjaciel prawie ludzki... ma własny SPECYFICZNY charakter i jest między nimi niesamowite porozumienie.... Podobnie jak my, właściciele Teri codziennie dziękują Opatrzności, że jeszcze mogą się nią cieszyć... a czas niestety płynie nieubłaganie... |
|
15-12-2006, 20:36 | #39 | |
Junior Member
Join Date: Sep 2003
Location: Katowice
Posts: 63
|
Quote:
niestety Margo, nie moge sie z Tobą zgodzić, że takie działanie przyniesie skutek. zbyt dobrze wiem jak dzieci reagują podczas zwiedzania schroniska. zawsze jest ten sam schemat: najpierw ogląda się szczeniaczki i kotki i słychać "och,ach", następnie przechodzi się do kojców z dorosłymi psami i wtedy zainteresowanie spada, jedynie co robią niektórzy to wkładają ręcę do psów (chyba po to żeby nie pisać dyktand) i słąbo reagują na zwracanie im uwagi. przy okazji zwiedzania schroniska podjadają przyniesioną dla zwierząt suchą karme, chyba traktują ją wtedy jak chipsy. kolejny etap to głosy głównie dziewczynek, że przyjadą z rodzicami "po takiego słodkiego pieska", co i tak baardzo rzadko się zdarza. natomiast informowanie tejże młodzieży o tym, iż większość tych psów jest usypiana utrwali w nich wizerunek schroniska jako miejsca, w którym usypia się niepotrzebne zwierzęta. a kolejna sprawa to fakt, że takie wizyty tylko nie potrzebnie stresują te zwierzęta, które i tak już straciły nadzieję na dom, bo takie wizyty ludzi napełniają te zwierzęta opcjąże może w końcu ktoś ich stąd weźmie, a to się niestety nieczęsto zdarza. śadze jednak że lepsze efekty edą gdy nauczać się będzie młodych ludzi szacunku dla istot które nie są ludźmi a są od nich zaleźni, wtedy powinno byc mniej przypadków eutanazji w azylach i mniej zwierzątw takich miejscach, bo gdy taki człowiek pomyśli że wyrzucając zwierzę z własnego domu , praktycznie jednoczesnie pozbawia go życia, to uczucia wezmę pierwszą rolę i będzie z tym zwierzakiem na dobre i złe. co zaś się tyczy niby-hodowców, to cóż, póki będa chętni na zakup psa po niby-niższej cenie, dopóty będą oni istnieć, jak na razie przepisy w Polsce są zbyt mało rygorystyczne i mało kiedy przestrzegane, bo jak można powiedzieć inaczej gdy za wyrzucenie psa z 10 piętra ktoś dotaje max.2 lata? i to w dodatku część w zawieszeniu? to nic bo taki człowiek i tak nie za bardzo zrozmuie że przecież w bestialski sposób zabił zwierzę, bo dla niego była to nie potrzebna rzecz. u niby-hodowców najgorsze jest to że wiedzą jak zachęcić osobę, która nie ma zbyt dużej wiedzy na zakup wynędzniałego zwierzęcia, już nie wspominając jak tworzą nowe mieszanki, np. doberman i ON lub chart i dalmatynczyk. mój wniosek jest taki: dopóki ludzie nie zrozumieją i nie pojmą że zwierzęta czują i myślą, to nic się nie zmieni. Pozdrawiam! |
|
10-04-2009, 16:49 | #40 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Krakowskie "wilczakowe zagłębie" niestety nadal działa Tym razem spotkaliśmy suńkę o imieniu Gwiazda wziętą z azylu 3 lata temu. Psinka bardzo fajna, troszkę "nieśmiała".
To zdjęcia Gwiazdy: Last edited by Rona; 10-04-2009 at 16:51. |
|
|