![]() |
Jezus Maria... zdjęcia z remontu!! :evil: :evil: :evil: :evil:
Innych nie było??? :? :mrgreen: |
Quote:
Quote:
|
wracając do tematu, to się bronię nadal, bo nie miałam powodu przypuszczać, że pies coś zniszczy bo NIE RAZ ZOSTAWAŁA W OBCYM SAMOCHODZIE Z INNYMI PSAMI I NIC NIE ROBILA.
No pocieszcie mnie.... :wink: A co do zdjec... musialam sie jakos usprawiedliwic prawda? :wink: 8) |
Quote:
Quote:
|
Quote:
Tak wiec wyczyn Demoli tez nie byl jeszcze taki zly... ;) |
Quote:
Tylko mail sprawdza codziennie 8) Z drugiej strony ma to swoje zalety - mając w galerii zdjęcia szczeniaczka, można sobie wyobrazić, jak teraz wygląda.. 8) A trzeba przyznać, że Ynk zrobił wyjątkowo malownicze fotki. Teraz Demola nie jest już taka delikatna, powabna, z puszkiem zamiast sierści :wink: "Współczesne' zdjęcia są robione tylko komórką, bo mamy lustrzankę, a żeby doprosić o wywołąnie filmu... :shock: :roll: :wink: Podziwiać Demolkę można będzie w Nowym Dworze - rozdajemy też pamiątki w postaci dziur w rękawach, śladach łap na piersi itp. :twisted: :mrgreen: |
Quote:
|
hmm.
ODLEW W BRĄZIE? :mrgreen: |
A moze i na Wolfdogu uda sie stworzyc taki artykul:
http://www.bezdomne.szpice.zahoryzon...iszczenia.html :mrgreen: |
cos mi nie dzial ten link...a bardzo chcialam przeczytac:)
|
Link juz poprawiony i dziala...
|
Quote:
|
Jesli chodzi o fotki do artykułu to mam :twisted:
|
ja fotek nie mam ale mozna "podrobic" jesli juz sa potrzebne do archywa, chocby Harka jest dobra dziewczynka-kilka zecy (w tym cos i z ptakow) ma na swoim koncie zepsutych.
:cheesy: |
To zakladamy galerie o nazwie "W jak strasznych warunkach musza zyc wlasciciele CzW"? :twisted: :wink: :mrgreen:
|
Quote:
ale moze lepej nie, bo to potem beda CsV wpsiane na liste "psow, ktorych nie mozna miec w domu-bo domu za 5 minut nie zostanie". bedzie to nowa bron-gryzaca bomba :mrgreen: |
Rewelka! Margo robimy artykul!! Nawet narazajac sie na opinie ze jestemy nieodpowiedzialni, nie przewidujemy i generalnie do kitu !! :twisted: Ja zglaszam swoj czynny udzial w tworzeniu :mrgreen:
|
Quote:
|
Eeeee.. jakimi? Np Gaga? to ok;)
|
Quote:
|
Oki,,,to ja w wolnej chwili zasiadam do artykulu...zrobie z tego rozdzial bo licze na kilka innych innych autorow:)
|
Witamy wszystkich!!
I my się chętnie "dorzucimy" z naszymi doświadczeniami :D |
Ja tysz! Ja tysz! Idę robić zdjęcia :)
Tylko tych "najlepszch" nie mam :( Nie było jak robić :mrgreen: |
Quote:
Jaosia- rob foty dopracy!! Czekamy jeszcze na Sebastiana i...no wlasnie, kto jeszcze ? :D Lesniczyna z Ynkiem? |
Gaga od długiego juz czasu nie mam możliwości zrobienia zdjęć, bo ........ Halut już nic nie demoluje (ciiiiiiii! bo jeszcze usłyszy!!) Ostatnie "szaleństwa" odbyły się 2 lata temu, było ciężko! :evil: :evil:
Teraz jak już to co jakiś czas Halut daje dyla przez płot i ..... no, wiadomo, wiatr we włosach itp. Skończyły sie nawet wizyty w greckiej restauracji (albo "Grek" już nic nie mówi :wink: ). Ale generalnie opowiadać jest co! |
Quote:
|
Kleby siersci mam i ja. I kilka innych "drobiazgow". Ale o tym moze potem :) Bedziecie miec niespodzianke, jak Gaga opublikuje :)
I nie, to nie DLATEGO nie ma nowych zdjec Dewi. |
wiec moge sie dopisac do listy :)
moje buty, ktore bardzo lubilam, ale juz mialy mala dziurke, i generalnie strata nie taka duza... ;) wielka dziura w legowisku Trejsi (ale to juz jej problem :P ) (w sumie byla dziura, ona ja tylko powiekszyla i wyciagnela zawartosc ze srodka ;) ) |
Ne wierze !! Stary watek odkopany :shock:
No prosze, prosze... Jako, ze mnie to juz nie dotyczy, to z luboscia powspominam stare dzieje i poczytam wateczek na full luzie :D Garuda rulez!!! |
Aa powiem Wam w tajemnicy, ze Guard vel Goth tez ma na sumieniu male co nieco :D
|
Quote:
cdn soon... :twisted: ;) |
Quote:
|
Quote:
ja tez prawde mowiac :mrgreen: ale wiesz co? nie przeraza mnie to :) Jak sie patrze na nia, to wszystko jej wolno ;) (byle by nie przegryzla kabla od telefonow, kompa i najwazniejsze: internetu :twisted: ) |
Hahahaha! Narvana, kabel jej też wybaczysz. Nawet cały komputer! To będzie świetny pretekst do zmiany na nowy/lepszy!
|
Quote:
|
A może nowy wystój mieszkania?
|
JA nie planuje teraz... 8)
ale moze ktos inny za mnie to zrobi... 8) |
Garuda mimo wszystko dalej jest taka --> :sweetCyberM
ale Trejsinek nie ma juz swojego domku... trzeba bedzie nowy sprawic ;) (tylko nie wiem czy dla Trejsi faktycznie czy dla Garudy... 8) ) http://www.antyliga.wolfdog.org/gale.../23_10_06r.JPG http://www.antyliga.wolfdog.org/gale...6r_%281%29.JPG zdjecia troche poruszone, bo Garuda za bardzo sie ruszala 8) |
troche lipna jakosc, bo z aparatu, ciemno w pokoju i takie se...
Garuda niszczy legowisko |
świetne :)
a na 1. jest orb ;) (kulka - odblask? światła) |
sloooooooooooneczko :)
|
jak to zwykle bywa z orbami :D
ale jest jeszcze śliczna idea, że to dusze, które, co więcej, są widziane tylko przez zwierzęta :) bo niektórych orbs na zdjęciach nie da się wyjaśnić 8) |
Garuda przegryzla kabel od Internetu :P
siedziala w kenelu i nie wiem jak :shock: wciagnela kabel do klatki :shock: naszczescie 15 minut i jestem spowrotem w sieci a naprawa kosztuje tylko 1 zl ;) |
Naprawa 1 zł? jak to :wink:
|
Quote:
|
odgryziony uchwyt od kenelu (calkowicie, teraz lezy spokojnie na szafce)
Niewielka dziura w mojej ulubionej ( :evil: ) bluzie no coz... :P |
Quote:
|
dokladnie :P
w sumie to nawet sie tym nie przejmuje... a w ramach ide na zakupy, a co :P |
Kompletnie zjedzony egzemplarz książki "Krasnoludki i Gamonie" z autografem legendarnego Majora Frydrycha... :/ Cholera......
|
Ojjj. Zniszczeń mieliśmy tyle, że nawet nie dam rady ich wypisać, ale po rozerwaniu (dosłownie, teraz widać drewniany stelaż, Margo chyba nawet ma zdjęcie) dwóch kanap, zjedzeniu wszystkich pnących róż, oraz wykopaniu duże częsci z elementów służących do nawadniania trawnika (wolę nie wiedzieć czy były ważne), myślałam że nic mnie nie zaskoczy. A jednak! Freyr zjadła kartkę z napisem : "Proszę nie dokarmiać psów!!" Do teraz nie wiem jak to zrobiła bo kartka była z drugiej strony bramy :shock: . Nie wypadło to za to dobrze w oczach sąsiadów, którzy notorycznie podkarmiają nasze psy wszystkim co mają pod ręką (kartka miała ich do tego zniechęcić). Nie wiem tylko czemu to dokarmianie ma służyć, bo moje psy raczej na wygłodzone nie wyglądają, ale cóż ja się nie znam :wink: . Teraz już chyba nic mnie nie zdziwi.
|
Quote:
|
Ze niby Przemek od chwili otworzenia oczek przesuwal im przed noskami zapisane kartki? :mrgreen:
Bo pukania w glowke zaniechal. jak sadze.. po tym jak obejrzal dorosle Cymbalki :cheesy: |
Quote:
Przemek, wydało się - Margo wyjechała na obóz, a Ty tymczasem Fajnym Felkom szkółkę urządziłeś w Peronówce! :cheesy: |
Rododendron. MAMY rododendron.
Jestem wydziedziczona. |
Quote:
|
Quote:
A ja niestety.... :stupido :banghead BLONDYNKA... Mialam cudowne dziury w scianach. I ZAPOMNIALAM je sfotografowac... teraz juz ich nie ma, nie ma.... :| I galerie"Sciany wedlug wilczakow" diabli wzieli... Jutro pojde na dwoch to beda choc fotki jak wygladaja obecnie (eks)kanapy... 8) |
Quote:
maria i wufi |
To może ja tez coś przyślę (z taką pewną nieśmiałością, bo gdzie nam tam do wygryzioych ścian, kanap i rododendronów)? :oops: Np. jak wygląda świeżo odnowiony parkiet po kilku miesiącach wieczornych zabaw misiaczkiem w "cztery ognie" z Szarą w roli głównej.... :roll:
Joanna, a Dewulcowi podstaw kaktusa do zabawy - nabierze sucz na przyszłość szacunku do roślinek :twisted: |
Quote:
|
Kurcze ! Ja sie zastanawiam co sie stalo Cheyowi od dwoch dni bo chlopak przypomina sobie jak sie wyjmuje kontakty ze scian i zrywa listwy...
A rozwiazanie zagadki pod reka.. widac jak jest sam w domu to odpala komputer i czyta.. i chce koniecznie dostac sie na liste wilczakowych designerow :twisted: |
Quote:
|
Quote:
Przytulak jeden :love |
Stara sie stara.. jakby to bylo: ranking debesciarskich wyczynow bez udzialu Cheitanka?? To by jakies niepelne bylo.. "jak czegos cwierc albo pol " ;D
|
Liście są całe. Tyle, że z dala od rododendrona.
No i mamy nowy wzór na drzwiach od szafy. Jest postęp, bo ostatnio nie miałam drzwi. Swoją drogą dziwne. Sucz - chodziła ostatnio ze mną do pracy. Regularnie. Spodziewałam się widocznych znaków protestu gdy znów została sama. A tu nic. Tzn. wszystko w normie. Posłanie wyjęte, szafa otwarta. Ale kontakty mam. I w ogóle mam jeszcze przedpokój. |
Quote:
Za to my przyzwyczailiśmy się już do interesujących trójwymiarowych wzorów wokół klamek... najzabawniejsze, że ich w ogóle nie zauważamy, tylko niektórzy znajomi dyskretnie pytają kiedy będziemy odnawiać stolarkę... |
Quote:
Ostanio udoskonalil swoje perfidne podchody,,, jak tylko go dotkniesz, delikatnie chocby to natychmiast wlacza sie merdolenie ogonem.. i wez takiemu cos zrob !! |
Zadanie matematyczne z treścią
W pokoju stoi szafa z ubraniami, permanentnie otwierana przez wilczaka, w celu innego ułożenia ubrań. Na drzwi szafy została zamontowana zasuwka (pionowo). http://www.cheitan.zperonowki.com/bl...ds/zasuwka.jpg Ludzie, którzy zamontowali zasuwkę cieszyli się, że oto wykonali skuteczne zabezpieczenie szafy. Pewnego dnia ludzie zastali otwartą szafę (wyjątkowo zawartość pozostała nietknięta) Pytanie: ile czasu potrzebuje dwuletni wilczak aby nauczyć się jak się ową zasuwkę otwiera? J I pytanie drugie: co chciał pokazać wilczak pozostawiając otwartą szafę z nienaruszoną zawartością? :shock: |
Odp. na py. nr 1: W przypadku Cheya to były dwie lub trzy minuty. Tzn. "Co to jest?" "Aha trzeba to spróbować zębami.... O można to przesunąc ryjkiem do góry.........Aaaaa Otwarte...!!!" :cheesy:
Odp. na pyt. nr 2: " I tak wszystko otworzę..... :twisted: Ale już jestem na tyle dorosły :lol: że mogę powstrzymać się od robienia porządków.... zebyscie o tym pamietali.." |
Banalne.... Chodzenie po ścianach, żeby zrobić Wam porządek na pawlaczu było ambitniejsze... :mrgreen:
Odp na pyt. 2: "A co im będę robił porządek, niech sobie sami zrobią", albo... Chey usłyszał zgrzyt klucza w zamku - po prostu nie zdążył :P |
Hmm, wyglada na to, że Chey ma zrobiony bardzo dobry PR :mrgreen:
Niestety, musze stwierdzić że rozbrojenie zasuwy zajęło mu nieco więcej czasu- bo aż miesiąc :oops: Albo inaczej... nie chciał nas załamywać i odczekał stosowny czas:) Ronka.. chodzenie po ścianach to pikuś w obliczu wyjęcia drzwi z zawiasów i przestawienia ich pod inną ścianę :twisted: na szczęście tak spektakularne ekscesy mamy już a sobą (aż czasem mi tęskno za tymi niespodziankami) |
Diagnoza Leszka: 'Chey chciał Wam pokazać że jest inteligentny i że tej jego inteligencji nie doceniacie montując jakieś głupie zasuwy' :twisted:
Spróbujcie mu raczej wytłumaczyć, że szaf się nie otwiera.... Podejrzewam, że jak zechce zrozumieć, tzn. gdy go stosownie umotywujecie - to pojmie... :P :mrgreen: |
Załóżcie kłódkę i schowajcie kluczyk :D
Zobaczymy co wtedy wymyśli.... Może to być bardzo ciekawe doświadczenie dla Cheya. |
Quote:
|
Kolejne maluchy dopiero odrastaja od ziemi, temat wiec chwilowo odetchnal, wiec w przerwie wrzuce sobie male podsumowanie :)
M.in dla tych ktorzy nad wilczakiem sie zastanawiaja:) Od razu przyznam, ze rozumiem komentarze pt "straszycie wilczakiem" ale to jest po cos. Dlaczego? Ano dlatego, ze czekajac na naszego wymarzonego maluszka, ogladajac zdjecia, cieszac sie ze ta cudowna chwila nastapi juz za moment, zupelnie nie przyswajamy, ze sprowadzamy sobie do domu oprocz ogromnej radosci rowniez: non-stop latanie na mopie, pilnowanie sprzetow w domu a pozniej ogladanie efektow pomyslowosci naszego szczeniaczka. :twisted: Zgadzam sie, ze ten okres mija ale pierwszy rok bywa naprawde "atrakcyjny" . To nie dzieje sie od pierwszego dnia, atrakcje sa stopniowane i rozna jest ich sila razenia ;) Pozniej oczywiscie spijamy ten wymarzony miod, wiemy po co chcielismy wilczaka.. ale to POZNIEJ ;) Wracam wiec do tematu bo...nie, nie:) Cheitanek chwilowo postanowił zostać aniołkiem :saint .To nie o nim :) Zastanowiło mnie jedno... Ci co nie mieli jeszcze wilczaka twierdzą jakoby opisywane "kłopoty wychowawcze" świadczyły o zupełnym braku talentów wychowawczych przewodnika. Mielismy juz tu dyskusje i takie zarzuty ze strony osob, ktore pozniej... no delikatnie mowiac okazaly sie byc wyjatkowo nieodpowiedzialne (do tego stopnia, ze pies musial zmienic dom) Oczywiście nie jest miłe gdy ktoś beztrosko rzuca na nas pogardliwe epitety, zupelnie nie znając sytuacji. Mnie juz dawno opadły rece na wypisywane peany na czesc genialnych, internetowych psow i ich rownie genialnych przewodnikow. Nie chce mi sie juz tlumaczyc, dlaczego przechodziłam przez takie a nie inne klopoty wychowawcze (wszystkie zreszta opisane w blogu) , nie chce mi sie odpierac zarzutow stawianych przez chodzace idealy...ja tam idealem nie jestem i takich aspiracji nie mam ;) Pies jak pies - raz wlacza demo a raz sam sie prosi o zalozenie induktora, kolcow i drutu kolczastego na raz :D ... A rzedczywistosc obnazajaca czasem nieposkromiona fantazje autora laurek bywa...dosc szokujaca :shock: Ale czasem wesoło sie robi jak sie trafia przypadkiem, w sieci jakąs "perełkę" , ktora wywraca wszystkie dotychczas kute w kamieniu prawdy objawione :) I oto proszę: tu i ówdzie na temat wilczaków wypowiada sie niejaka Tessciowa, podobno zajmująca się szkoleniem, ktora twierdzi :"Dla mnie takie opowieści (szczególnie opmawiane i opisywane szeroko) nie są powodem do dumy lecz porażką wychowawczą" (temat dotyczy wlasnie tego, tu watku, gdzie wymienione zostaly zniszczenia dokonane przez nasze pomyslowe stwory ) ... i nagle, ta sama osoba pisze na jakimś forum:(pozwalam sobie zacytować, jako że moje wypowiedzi z innych list były cytowane bez pytania mnie o zgodę): " Psami zajmuję się w sumie już 15 lat, kawała czasu. Nadmienię tylko, że pracuję z psami zawodowo. (...) W domu mam 11 letnią sukę ON. Świetna baba z niej Jak się rodziła to ją odbierałam więc jestem z Nią bardzo związana. Ostatnio jednak suczydło postanowiło zacząć niszczyć w domu. By było śmieszniej wybiera, z wyjątkiem 4 żarówek, przedmioty mojego męża. Zanosi je na posłanie i niszczy. Problem polega na tym, że za chiny nie mogę wytłumaczyć mężowi, że to właśnie On nakręcił taką sytuację. Suczydło uwielbia wyżerać kotu z miski jedzenie, a dodatkowo przyzwyczajona jest do bardzo regularnych posiłków, jeśli nie ma michy czasem zdaży jej się rozciągnąć zawartość kosza na śmieci. No i tu klops. Mąż jak wraca, to już przed drzwiami zastanawia się co Ona zmalowała i w efekcie wchodzi do domu nabuzowany. Pies to czuje i przyjmuje pozycję uspokajającą - leży, głowa w bok, uszy po sobie - czyli stresik. Koniec końców, gdy zostaje sama a wie, że mąż wróci, to wybiera Jego rzeczy i niszczy w ramach odreagowania stresu. No i świetnie tylko jak ja mam mu to wytłumaczyć?? Nie mam pojęcia co teraz zrobić, przecież męża ni wymienię. Zastanawiam się nad powrotem do klatki przewozowej. Wtedy mąż by spokojnie wchodził do domu, pies byłby rozluźniony i mniej zestresowany. Hmm.. nie mam pomysłu. Może coś podsuniecie." W ramach komentarza napisze tylko, ze pies to istota kierujaca sie instynktami i nie jest niczym zlym popelnianie bledow wychowawczychprzez czlowieka, kazdy je popelnia i inna opcja nie istnieje :) Ale troche glupio ferowac wyroki oskarazajace i jednoczesnie samemu borykac z podobnymi problemami. Dodatkowo smieszne, ze problemy dotycza z jednej strony amatorow z mlodymi wilczakami a z drugiej "zawodowca" z wiekowym ONem... Osobiscie uwazam, ze szczere napisanie o problemach moze nam tylko pomoc a potem dac radosc z pokonania klopotu dzieki pomocy innych. Dlatego zawsze szczerosc w tym temacie byla dla mnie wazna... ja wiele raz otrzymalam pomoc i rady, nie tylko ja. Dlatego lubie to poczucie "wspolnoty" bo na ogol wybryki wilczakowe sie powielaja i latwiej z nimi cos zrobic korzystajac z czyjegos doswiadczenia ;) |
Gaga, badz wyrozumiala dla ludzi. Mialas juz w swoim zyciu 2 ONy i 2 mixy, ktore z tego co wiem, nie zniszczyly nic, a na pewno nie byly tak tworcze jak Chey ;) . My tez mielismy w swojej historii, pomijajac osiem wilczakow, dwa ONy, pekinczyka i kundelka, gdzie zaden nie przejawial takiej inwencji jesli chodzi o przemeblowania, jak nasze pozniejsze wilczaki - tez myslelismy, ze w zyciu nic nas nie zaskoczy. Zreszta nie tylko nas. Pamietam pierwsze szkolenie Boltona w Polsce. Szkolacy nas, emerytowany policjant z Sulkowic, powiedzial ze w zyciu spotkal dwa tak twarde psy: Bola i za swojej mlodosci ONa na szkole. A szkolil nie tylko jako policjant, ale przez lata prowadzil szkolenia w ZK.
Nic tak nie uczy, jak wlasne bledy, a z drugiej strony widac, ze niektore bledy sa typowe i tylko wiadomosc o nich pozwala im zapobiegac. Dla jednego opowiesc o tym, jak pies przekrecil klucz w zamku, wszedl do kuchni, otworzyl sobie lodowke, ukradl szynke i jeszcze po sobie posprzatal zamykajac lodowke jest niczym innym jak opisem niesamowitej inteligencji tych psow :) Zadna chyba rasa im w tym nie dorownuje. Jedynie osoba traktuja psa przedmiotowo, dla ktorej jest on jedynie maszynka wykonujaca komendy "siad" i "waruj" nie bedzie w stanie tego dostrzec. Dodatkowo opisy takich sytuacji pozwalaja innym na niedopuszczenie do podobnych sytuacji. Zawsze lepiej byc milo zaskoczonym niz wierzyc wypowiedziom, ze wilczak nigdy nic nie zniszczyl, a poza tym to papus, lezacy na kanapie i wychodzacy jedynie za potrzeba, a potem oddac wilczaka, bo zdarzylo sie mu cos zniszczyc. Niestety historie lubia sie powtarzac - osoby, ktore nigdy nie mialy zadnych problemow ze swoim CzW, ktorym pies nigdy nic nie zniszczyl, zwykle po roku, poltora psa najzwyczajniej oddawaly. Zreszta co sie dziwic - przez ten czas pisaly poematy o wyjatkowosci swojego psa, a teraz nagle musialyby napisac: wybaczcie, ale nie daje rady. Choc rzeczywiscie jest jeden przypadek, gdy wilczak rzeczywiscie NIGDY nic nie zniszczy: jesli od malego wrzucimy go do kojca lub zamkniemy w klatce i bedziemy zabierac z zamkniecia jedynie na spacer, wtedy pies rzeczywiscie nic nie zniszczy... tylko nie mozna sie potem dziwic, ze pies poza klatka bedzie chodzil z ogonem na brzuchu. Wtedy niektorzy szkoleniowcy pochwala nas za to, ze sie zapobiega, ale dla mnie wlasnie to bedzie porazka wychowawcza... ;) A tak na powaznie to porazka wychowawcza moze byc jedynie sytuacja, gdy ktos jest swiadomy jakiegos problemu, zapobiega mu, a mimo to pozwala na jego wystapienie. W przypadku ludzi, ktorzy wilczaki maja zwykle pierwszy raz w zyciu i nie sa szkoleniowcami mozemy mowic jedynie, ze popelnili blad wychowaczy i od szkoleniowca oczekiwalbym, ze udzieli wskazowek lub poradzi, a nie ze bedzie wysmiewal, krytykowal, bo nie tego od szkoleniowca sie oczekuje. Zreszta trzeba pamietac, ze kazda rasa ma pewna charakterystyke, typowe dla niej cechy. Wilczak zostal stworzony jako rasa BARDZO aktywna, o silnie rozwinietym instynkcie stadnym. Oczywiscie osoba posiadajace ospalego wilczaka czy tez takiego, ktory swojego przewodnika nie uwaza za czesc stada nie bedzie tak glosno manifestowal swojej "wewnetrznej tragedii", jaka jest rozstanie z wlascicielem. W naturze oczywistym jest, ze wilk, ktorego opusci stado spada na znacznie gorsza pozycje i wlasnie mocny instynkt stadny dba o to, ze wilki, jak i wilczaki garna sie do bycia caly czas ze swoim stadem. Dlatego tez dziwi, gdy ktos widzi w tym porazke wychowawcza. Jest to nastepstwo naturalnego dazenia wilczakow i mozna tego oduczyc jedynie poprzez dlugotrwale tlumienie tych naturalnych popedow. Oczywiscie rozumiem, ze wlasciciel pozbawionego naturalnych instynktow ONa moze tego nie zobaczyc. Ale coz... tylko krowa nie zmienia zdania. |
Quote:
Sama popełnilam rozne bledy wychowawcze, ale tak jak piszesz Przemku - najwazniejsze by wyciagnac odpowiednie wnioski i ich w przyszlosci nie popelniac. Przez moj dom przewinelo sie pare psiakow, natomiast 2 lata temu wymarzony od wielu lat owczarek belgijski okazal sie niezlym kombinatorem i obserwatorem :twisted: Co prawda konkretnych rzeczy nie miałam zniszczonych, ale niektóre pomysły suczyska przyprawiały mnie o kolatanie serca. Bo kto by pomyslal, ze np. pies wpadnie na pomysl przenoszenia cukru i maki z kuchni do duzego pokoju ? Dokladnie tam gdzie opakowanie sie rozrywalo, to lezalo nietkniete, a Yaga zasuwala po kolejne tyczac kolejne sciezki z sypkich produktow :twisted: Przykladow pomyslowosci mojego psa moglabym podac mnostwo, dlatego tez kogo moge to zrazam do swojej rasy :wink: Co do klatki, to tylko czesciowo zgodze sie z Przemkiem. Jesli pies z zalozenia ma byc caly czas w klatce (poza spacerami), to faktycznie chore i lepiej by takim ludziom doradzac kupno pluszowego pieska. Gdyby 2 lata temu ktos pokazal, wytlumaczyl jak i w jakim celu uzywac klatki, to omineloby mnie pewnie pare problemow niszczycielskich :wink: Klatka uzywana jedynie jako miejsce wypoczynku-azyl dla psa jest wg mnie dobrodziejstwem zarowno dla przewodnika, jak i dla samego psa. Mysmy klatke wprowadzili dopiero po roku - w zasadzie caly czas jest otwarta, nawet jak nas nie ma (aktualnie dodatkowo na klatce zrobilismy przewijak :P ). Wyjatkiem jest nalot znajomych z wszedobylskimi dziecmi - po prostu widze, ze suka ma dosc i ona doskonale wie, ze jak ja odesle do klatki, to bedzie miala swiety spokoj i jej wszystko jedno, czy dzieciaki bawia sie w Indian, czy cicho siedza - ona i tak wypoczywa, bo wie, ze przewodnik czuwa. Poza tym klatka to najlepsze miejsce na wyciszenie psa np. po intensywnym treningu. Jedno co zaobserwowalam, to zarowno wilczaki, jak i belgi nie zatracily swojego pierwotnego repertuaru porozumiewania sie z innymi. Od razu widac, ktory i co chce pokazac. Oczywiscie roznice w przekazie tez sa, ale nie sa to na szczescie tylko 'kanapowce'. Uwielbiam myslace psy, a takimi z cala pewnoscia sa wilczaki. W takim duecie czasem przewodnik musi niezle sie namyslic co pies sobie kombinuje nim to wykona :wink: |
|
Ali po prostu szukal swoich notatek :wink: I sie zdenerwowal, bo ich nigdzie nie bylo... I tak wlasnie powstal ten maly nielad :mrgreen:
|
wyrwane drzwiczki z zawiasow
(tatus zalozyl, zeby Garuda nie wchodzila do kuchni, bo kradla sztucce, wiec najpierw nauczyla sie otwierac, a dzis je wyrwala) |
Ja powinnam dodac samochod mojego ojca. Mojego Jab [odpukac] nie zzera.
U taty [bus] zostawiony na pol godziny zezarl: tapicerke z tylu - z obu bokow, uszczelke od tylniej klapy, oslony przeciwsloneczne z bocznych okien, podarl cztery 25kg worki z ziemia i zerwal pol sufitu. Zdjec nie mam, bo ojciec jakby zobaczyl, ze je robie, wrzucilby mnie razem z psem do wora i do Wisly :D |
A Cora nic jeszcze nie zniszczyła, no może tylko odgryzła rączkę od fotela rozkładanego i teraz trzeba się namęczyć żeby go rozłożyć. Ale to się dopiero pewnie zacznie...
|
Quote:
Nie pamiętam już dokładnie, ale Tinka zjadła 'tylko' kilka butów, rękawiczek, szczotkę i ze dwie książki zanim pojęła zasadę że wolno jej niszczyć wyłącznie swoje rzeczy: dyżurny klapek, drewnianą obudowę swojego łóżeczka, miski, zabawki i inne rzeczy wrzucone do "jej" pudła (+ samo pudło naturalnie;-)). Ile razy razy zabrała się za coś innego - karciliśmy, wymieniali na "jej" przedmiot i chwalili gdy zaczęła się na nim znęcać. Z czasem "załapała" o co chodzi. Najważniejsze, że jej przedmioty były umieszczane w jasno określonym miejscu - żeby wiedziała, co jest JEJ, a co NASZE - to było jakby zakreślanie jej 'osobistego' terytorium we wspólnym domu. Wiem, że niektórzy sceptycznie wyrażają się o tej metodzie, ale u nas zadziałała bezbłędnie, choć przyznaję, że wymaga dużo pracy, konsekwencji i napiętej uwagi wszystkich domowników. |
Cora ma tyle zabawek(z czasem coraz mniej, bo rozpruwa), że chyba nie ma czasu na meble, przedmioty ip.
|
U mnie metoda opisana przez Ronę też działa. I tak jak pisze Kasia - tyle zabawek zeby nie chcialo jej sie robic wynalazkow z naszych rzeczy :) Plus to że lepiej zapobiegać niż później płakać i jak nas nie ma w domu to Ciri jest w swojej klatce i śpi. Za dużo elektroniki i kabelkow zeby ryzykowac porazenie pradem psiaka. A tak 4h pospi, potem na spacerek z rodzinka i potem czeka juz na spacerek z nami po pracy. Raz faktycznie dala czadu jak wyszla z niezamknietej klatki - urwal sie rekaw marynarki i poszlo pudlo ze styropianem z monitora. I tyle :) Jak na ponad 8 miesiecy a to co tutaj czytalem jestem zawiedziony.
|
Quote:
|
Dobra, na samym początku poświęciliśmy każdy parę kapci żeby Ciri miała czasem do zabawy, ale jakoś jej to przeszło z czasem. Woli wypruwać flaki z aporcika sznurkowego :)
|
To my poświęcaliśmy skarpetki:)
|
|
:rofl3:roflmaoCora raz zrobiła podobnie, tylko, że nie postawiła kota na stole:)
A wiecie co Cora zrobiła dzisiaj jak została sama w domu??? Odpowiedź jest prosta - wielką kupę:twisted: i potargała moje zasmarkane chusteczki(jestem chora i właśnie poszłam do lekarza)no i krople do nosa są nieco dziurawe i teraz kiedy ich używam wyciekają bokiem:lol:dlatego już ich nie używam:)No to tylko tyle zrobiła(wydaje mi się coś mało jak na wilczaka:?:twisted:)Oczywiście jak wróciłam to ona zrobiła jedno:boltpod stół. |
My zastosowalismy ten sam patent co Rona. W domu dziala. W naszym samochodzie jest dyzurny konar do gryzienia. I to tez dziala.
Samochod taty jednak zostal potraktowany jak duza nowa zabawka. Sama sie zdziwilam, bo nawet przez mysl mi nie przeszlo, ze Jab moze cos takiego zrobic. |
Ishtarka niezależnie ile by miała zabawek (tak i tych kupnych, jak i tych naturalnych-wkoncu mieszka sie w tym lesie;) ) kocha wynosić buty. Nie gryzie ich niegdy w domu,ale jeszcze jak było ciepło i cały czas były otwarte drzwi to wynosiła (w gruncie poszły 6 par butów i kapcie). Pozatym nie było żadnych zniszczeń. No nie licząc pierwszego jej zostawienia samej,znaczy z ojcem w domu, wtedy przewrocila kwiatki,powyrywała gniazdka,kontakty,podrapala drzwi i nawet metalowa klamke, naszczescie lapy sie nie potukly,a kupke i siusiu dalo sie szybko sprzatnąc. Ale to był jeden wyczyn.
A co do tej reklamy ( swoją droga,bomba,musieli miec ubaw przy jej tworzeniu) to Ishtar ostatnio przy gotowaniu,podkradla mi mozzarele,ale zeby bylo smieszniej na desce do krojenia przygotowany był również ser pleśnowy, żółty i pomidory,skubana tak umiejetnei zrobiła ze tylko mozzarele zezarła,reszty nie ruszajac :D :D |
Quote:
Strasznie tęsknimy za psicą...:cry::cry::cry: Przemek zrobił jej galerię na wolfdogu - mam nadzieję, że w czasie przerwy świątecznej znajdę trochę czasu, żeby zagospodarować ją fotkami... |
To moje chusteczki były wszędzie, w całym domu.
Shaluka - to się dziewczyna postarała:):):) |
Ronciu swietnie,że bedzie ja miała,zasłużyła.
No a ja nie do kon ca bylam szczera bo od kad jest Wilk,Ishtarka |
wraz z nim lubią dobierać się do rzeczy plastokowych:wiaderek,konewek,a czasem jakaś torebke roznieść ;)
|
A ja dzięki Alutkowi przestałam przywiązywać się do przedmiotów... ;-):twisted:
|
Dziś odkryłam,że to nie tylko Ishtar ma zamiłowanie do butów. Dziś Wilk z nogi chciał mi ściągnąć kapcia:DMoje ostatnie górskie ciapciory:( .. No to przynajmniej jest pretekst do wycieczki w góry :D
Wilk dodatkowo ma zamiłowanie do kwiatków domowych,które z namiętnością pozbawia liści :D Tylko Baluś jest spokojny,mój kochany stoik... |
Przeczytałam stolik zamiast stoik i się zastanawiałam co ma stolik do wiatraka...:roll:;-)
|
Dobre :D Ludzkie skojarzenia są czasem obłędne ;)
Ale chodziło mi o stoika, Bali zawsze czeka,nigdy się nie spieszy,taki arystokrata,nie to co te zwariowane wilczaki ;) No chyba,że mówimy o biegu,wyściagach lub zabawach z pańcią to się wtedy zmienia w małego,niewyżytego szczeniora i zawsze musi być najbliżej 8) |
niszczenie - ZAWSZE!!!!
Specjalna relacja poświąteczna
http://www.flickr.com/groups/dogobse...7603570566438/ A zaczyna się banalnie - od moszczenia sobie posłania... maria i wufi |
All times are GMT +2. The time now is 23:55. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org