Quote:
Originally Posted by igienator
(Bericht 189268)
Rzecz jasna wylewnośc i przyjazność nie dotyczy innych samic - wobec suczek jest równie wylewna co legion Waffen SS wobec rabinów.
|
:roflmao:roflmao:roflmao:roflmao
Wracajac do tematu.
Ja zwracalam uwage, zeby psy jak byly male byly glaskane i brane na rece przez jak najwieksza ilosc osob - nie znajomych, ale glownie obcych.
Z Jabbem chodzilismy na koncerty, na imprezy, na dworce. Pojawialismy sie w miejscach, gdzie bylo duzo ludzi i pozwalalismy na glaskanie wszystkim. Kazde takie spotkanie z obca osoba zaczynalo sie od naszego wykladu co i jak robic przy psiaku. Najczesciej konczylo sie na daniu siad i smakolyka. Jesli ktos robil cos zle, to tlumaczylo mu sie o co chodzi i dlaczego ma robic inaczej. Jak byl niereformowalny to szlo sie dalej i tyle. Zawsze jest szansa, ze ktos psa zepsuje i bedziesz potem poprawiac. Ale ja osobiscie wole psiaka lecacego do ludzi, niz uczepionego mojej nogi i warczacego na wszystkich...
Zmora i Jabber juz wyrosly ze skakania na obcych, teraz probuja tylko na znajomych w domu - zawsze moze znalezc sie frajer, ktory nie wie jak sie obronic ;-)
P.S. Oczywiscie inna sprawa sa psy puszczone na terenie obejscia. Kazda osoba za plotem jest oszczekana, ale jak wejdzie to znaczy, ze swoj :rock_3
|