![]() |
Quote:
Nasze stałe hity to: "nie wiem, niech pan sprawdzi", albo "zależy kogo", "wyłącznie złych ludzi, dobrych połyka w całości" albo "proszę popatrzeć na jej zęby i samemu wyciągnąć wnioski", albo "a jak pani sądzi?" i tak dalej i tak dalej.... Na inne pytanie (NB zadawane najczęściej przez pijaczków) "czy mogę psa pogłaskać?" odpowiadamy czasem "nie radzę, może pan stracić rękę albo i inną część ciała":p:twisted: Ludzie, w tym dzieci głaszczą Lorką nagminnie, problem tylko w tym, że zamiast po grzebiecie próbują głaskać po głowie, a tego nikt nie lubi w wykonaniu obcych (ludzie zresztą tez nie8)). Do trzeźwego człowieka prośba trafia i w większości przypadków stara się dostosować, ale pijaczkowie jakoś nie rozumieją.:evil: |
Quote:
|
Ja pstatnio usłyszałam, że nas pan podziwia za trzymanie wilka w mieście. Ja mówię, że to pies normalny, a on do mnie - znaczy dobrze oswojony, tak? Bardzo powoli i spokojnie wytłumaczyłam, że to zwykły pies, jak jego suczka [zresztą piękna astka] i naprawdę nie ukradliśmy szczeniaka z lasu, tylko kupiliśmy legalnie w hodowli. Zdziwiony okrutnie, ale jak Baaj zaszczekał, to chyba zaczęło mu coś świtać. :D
|
Ostatnio jak Sławek biegał z Imbusem to usłyszał od robotników budowlanych :" Ty -tego to chyba z Zoo w Oliwie wzięli". oczywiście Imbusa a nie Sławka:)
A raz pijaczek pod sklepem skwitował wygląd "piekny skur....n". Zresztą ostatnio ciężko jest chodzić z Imbkiem gdziekolwiek po mieście:) Ciągle jakies zaczepki i pytania. Większość zaczyna od " czy to wilk" "czy ma coś z wilka". Każdy się oglada. Ale kilka razy juz nas pozytywnie zaskoczono :" oooo czy to wilczak czachosłowacki???" |
Takie reakcje są w sumie jeszcze sympatyczne. Natomiast wczoraj zostałam dysyć gruntownie, wręcz brutalnie uświadomiona, że Łowca (zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami zresztą) już przestaje być dla ludzi "śłodziutkim ścieniaćkiem" i dotrło do mnie, jak ludzie nienawidzą psów, nie mając o nich przy tym zielonego pojęcia...
Zastanawiam się, czy dla odmiany nie założyć topicu pt. "Mało zabawne sytuacje o wilczakach"... Ech... :( |
Quote:
U nas w pewnym momencie przestalismy chodzić na spotkanie z innymi psiakami w Parku Północnym. Poprostu Imbus zamęczał inne psy, podszczypywał i zbyt wylewnie witał sie z właścicielami :). Teraz uważmy w mieście, nie puszczamy bez smyczy w centrum miasta i starannie dobieramy psich znajomych. Co do ludzi nienawidzących psów to tez raz miałam spotkanie z taka osobą i to przed świętami. Pani stwierdziła że mój pies powienien chodzić nie tylko na smyczy ale i w kagańcu a najlepiej wogóle nie chodzić bo jest straszny i co zrobię w miescie jak dziecko podbiegnie do psa i coś sie stanie. No i psy brudzą itd itp. A ja na to: obowiązek mam chodzić z psem albo na smyczy albo w kagańcu ( takie przepisy są u nas), to że dziecko podbiegnie -to problem mamy a nie mój ( nie moje dziecko), za swojego psa płacę podatek, szczepię i zbieram jego kupy zatem Imbus ma nawet większe prawo do życie niz niektórzy ludzie. Kobietka nic nie powiedziła i odwróciła się i poszła.... |
Z Baajem sytuacji nieprzyjemnych było z dwie, może trzy... Teraz ucinam takowe mądrości jednym zdaniem i odchodzę zanim osoba, która leczy frustracje dobrze się rozkręci. Nestety - rodzice mieli dobermana było to samo. Celar może ujadać, wisząc na smyczy i nikt nic nie powie, ale Baaj się spojrzy i czasem już widać takie niewiadomo co na twarzy...
|
Quote:
Ja mam dwie, trzy praktycznie codziennie. W większości od innych właścicieli. |
Napiszcie jakie to sytuacje - może tak jak napisała Grin w nowym wątku. Mnie się nic takiego nie przytrafiło - więc na przyszłość będę przygotowana :p
|
Parę dni temu nasze bure jak zwykle biegają sobie koło domu nagle , podjeżdża samochód i wysiadają panowie robotnicy od kopania rowów . Zoran i Tajgula zajęte zabawą w zagryzanie z drugiej strony domu, przybiegły gdy tylko usłyszały obce głosy a ja stoję za choinkami słucham i obserwuję - bure przy bramie pilnują ale siedzą cichutko nagle... jeden z panów odwraca się i co słyszę ? O ... zobaczcie to są te wilki skandynawskie co to już można miec w domach ale do pilnowania się zupełnie nie nadają bo płochliwe i każdego złodzieja wpuszczą ostatnio czytałem w gazecie , ciekawe czy dadzą sie przekupić - facet wyciąga z kieszeni kanapkę i wali jak w dym do naszych pilnowaczy a one jeszcze czekaja , słowa gościa z kanapką łapiacego za bramę ''chodżcie do wujka '' na co Zoran i Tajga natychmiast rzuciły sie na bramę z jazgotem i obszczekiwaniem oznajmiajac ze to niedozwolone bo pani nie zaprosiła .Facet zdębiał a koledzy płakali ze smiechu że chyba nie tą bajkę przeczytał o wilkach ;-) i którys z panów słusznie zauwazył tabliczke na bramie '' uwaga dobre psy ale maja słabe nerwy " i zaraz dodał że akurat te psy to maja stalowe nerwy :lol:
|
Na jednym z pierwszych spacerów z Lorą "napadła" na mnie starsza kobieta z oskarżeniem jakobym prowadziła na smyczy wilcze szczenię, wzięte z zoo. Pani ostrzegła, że jeśli jeszcze raz zobaczy mnie z wilkiem, zawiadomi straż miejską, policję i TOZ, bo miejsce dzikich zwierząt jest w zoo, a nie na ulicy i jest to dręczenie zwierząt. Próbowałam jej wytłumaczyć, że to pies z papierami itd., ale była głucha na argumenty. Uważała się za eksperta, bo jak powiedziała: prawie całe życie zawodowe przepracowała w zoo przy wilkach i hienach, widziała setki młodych i jest na 100% pewna, że to wilk. :lol:
W końcu, kiedy Lorka przypuściła do niej swoją "szarżę miłości" - dała się trochę udobruchać i stwierdziła, że widocznie sprzedawcy zwierzątka 'zrobili mnie w konia' (tj. w wilka ;-)) i sprzedali młode ukradzione w zoo jako psa (mafia działa :p), a ja, jak ta pierwsza naiwna dałam się nabrać i teraz będą same kłopoty.8) Jak by na to nie patrzeć, to był wielki komplement dla hodowców! :rock_3:lol: |
No z tym wilkiem to ja miałem niezłą przygodę na słowacji. Podchodzi do mnie młodzienieć i pyta o coś. Oczywiście nie za bardzo wiedziałem o co mu chodzi. Więc przeszliśmy na bardziej komunikatywny język. Spytał skąd ja mam wilka. Ja mu na to, ze to nie wilk ale czechosłowacki wilczak i to jest ich narodowa rasa i właśnie wracam z wystawy w Budapeszcie. Chłopak na mnie spojrzał i stwierzdił. To nie pies to wilk bo ja takie widziałem, a my takiej narodowej rasy nie mamy .
Innym razem jak byliśmy w Bieszczadach i szliśmy sobie szlakiem to pewna Pani zobaczywszy Czambora wskoczyła meżowi na plecy strasznie krzycząc wilk, wilk. Potem stwierdziła, ze bardzo fajny oswojony wilk i ona go zabiera bo córka się z pewnoscią ucieszy. No ale Czambor nie chciał isć z Panią. |
Zabawnych sytuacji z Tasją miałem już wiele-z resztą chyba jak każdy właściciel wilczaka:) ale wczorajsza wiadomość rozbawiła mnie najbardziej:).
Jakieś 3 tygodnie temu pojechaliśmy ze znajomym do malutkiej wioski położonej ok 60km od Radomia ażeby rozplanować i zaplanować przyszłe sadzenie lasu, gdzie Tasja biegała sobie swobodnie po przyszłym 5h lesie. Wczoraj gdy już sadziliśmy drzewka-dowiedziałem się od jednej pani z miejscowego sklepu jak po ostatniej naszej wizycie poszła plotka, że wilki znów pokazały się we wsi i przez kolejnych kilka dni z rzędu ludzie kur nie wypuszczali z kurników:) |
Quote:
Na dzisiejszym porannym spacerze gość z ogromnym ON-kiem pyta: "Czy to aby na pewno jest pies?" Na wpół zaspana i przyzwyczajona do pytań typu "Czy to czasem nie jest wilk?" i mówię: "Tak, pies" Na to facet odpina smycz i mówi, "To dobrze, w takim razie mogą się pobawić i moja suka go nie pogryzie":lol: :oops: Ups....całe szczęście, że suki jeszcze widzą w Lorce szczeniaka :lol: |
Quote:
- "To nie wilki, to WILCZAKI" 8) (faktem jest, ze jedna z zabaw Burych bylo znajdowanie ukrytych po krzakach i rowach zolnierzy... ) |
All times are GMT +2. The time now is 07:05. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org