Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Z życia wzięte.... (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=32)
-   -   Kontuzje właściciela wilczaka (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=1398)

Narvana 26-11-2004 18:56

Quote:

Originally Posted by Margo
Quote:

Originally Posted by Gaga
i do dzis lekarz pewnie zachodzi w głowe co skopał...

A nie bylo wywiadu srodowiskowego, czy nie bijesz meza... ? :wink:

:twisted: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Gaga 26-11-2004 19:02

Quote:

Originally Posted by Margo
A nie bylo wywiadu srodowiskowego, czy nie bijesz meza... ? :wink:

:D chyba im do głowy nie przyszło - w końcu zaryczana baba z oczami jak u zranionej sarny......nawet gdybym biła nie podejrzewaliby mnie o to :D

Agnieszka 26-11-2004 19:46

Quote:

Originally Posted by Margo
.....chyba nie lubie ONow.....


.....chyba powinien mi zostac uraz do konca zycia....


....ale ONy i tak mialalam i jakos tak zwrocilo to moje zainteresowanie na psy... :mrgreen:

Mnie kiedyś pociachał doberman koleżanki (ostry pies, był źle zamknięty, jak do niej przyszłam - dał rade wyjść :?). Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, że uwielbiam psy, ale jednak uraz do dobermanów pozostał mi - nieważne, czy widze takiego psa w kagańcu, czy znam tej rasy psa i wiem, że nic mi nie zrobi - i tak się go trochę boję.

Agnieszka 02-12-2004 20:53

Mi dziś doszły dwie nowe kontuzje dzięki Vargusiowi :P Ponownie trafił mnie główką w szczękę - siniak mam znów i na obronie, jak wyszarpnął pozorantowi rękaw i jak zaczęłam z nim biec, to Varg jakoś tak nisko trzymał ten rękaw, że się o niego potknęłam i wywinęłam kozła w powietrzu :shock:

Ynk 03-12-2004 02:48

No dobra. To zobaczymy kto mnie przebije :-)

Kiedys za młodu w Dolinie Chochołowskiej, za czasów gdy mieszkali na niej jeszcze górale poszedłem z rodzicami odwiedzić pewnego górala, przyjaciela Ojca od lat wielu.
Maciusiowi lać sie zachciało, to góral pedzioł:
-no to idź Maćko za bacówke!
Maciuś poszedł, po drodze /choć ciemno jak w d../ mija coś białego i dużego.
Do dzis pamiętam że byłem przekonany że to kupa waty.
Nie wiem co taka ilość waty i to do tego na tej pieknej łące miałaby tam robić, ale jako małe dziecko miałem widac bujną wyobraźnię :-)
Niestety kilka kroków dalej /a juz biegłem bo mocz juz dokuczał mocno/ wpadłem na "jakąś cholerną linkę".
Niestety linka okazała sie łańcuchem "kupy waty" która to okazała sie całkiem pokaźnym owczarkiem podchalańskim.
Zaś owczarek obudzony wykopem w łańcuch osiągnął prędkość światła, i wysokość blisko metra nad poziom gruntu.
Okazało się także że nie jest to jego ulubiona zabawa o północy.
No i w związku z powyższym skonsumował mi kawałek nogi bowiem był szybszy ode mnie /pomijając że wykop w łańcuch skierował go lotem właśnie w moim kierunku/ i zdesperowany pies żarł co i w co popadło.
W szpitalu w Zakopanem postanowiono nie zszywać nogi bo nie było czego zszywać /pies miał pokaźną szczękę i gryzł profesjonalnie/.
Noge uratowała stareńka Pani Doktor która młodym Panom Lekarzom powiedziała że na maluchach wszystko sie goi szybko i /tu cytuję jej słowa/ "młodzieńcza skóra jest tak plastyczna że na pietę można naciągnąć skórę nawet z dupy". Co w zasadzie prawie mi uczyniła :-)
I przyznać musze że tylko czasem cos mi tam kłuje nieco, ale P.Doktor to była profesjonalistka.
A pies by za dnia mnie nie ruszył nawet gdyby mu pistolet do łba przyłożyli. Po dwóch dniach siedzielismy juz obok siebie na polanie i drań mnie po twarzy lizał i było wspaniale. Bo nie chciałem leżeć w szpitalu. To kochany wspaniały pies, ale widać takich poranków jednak nie akceptował...
:cheesy:
I teraz mam na nodze blizny jak po Vietnamie :-)

Rona 03-12-2004 09:33

Quote:

Originally Posted by Ynk
No dobra. To zobaczymy kto mnie przebije :-) ...
I teraz mam na nodze blizny jak po Vietnamie :-)

No własnie, jak to jest, na jedną osobę pies w dzieciństwie głośniej zaszczeka i biedak ma uraz na całe zycie i aż do późnej strarości boi się wszystkich zwierząt (najbardziej oczywiście psów), a inni, jak Margo albo Maciek kochają je pomimo blizn....

z Peronówki 03-12-2004 11:33

Quote:

Originally Posted by Rona
a inni, jak Margo albo Maciek kochają je pomimo blizn....

Bo to ma nawet jakies fachowe okreslenie. Taki czasem sam kontakt nawiazuje sie miedzy przestepca, a ofiara... ;)

Rona 03-12-2004 12:24

Quote:

Originally Posted by Margo
Bo to ma nawet jakies fachowe okreslenie. Taki czasem sam kontakt nawiazuje sie miedzy przestepca, a ofiara... ;)

Nie jestem pewna, czy to do końca o to chodzi :) To chyba polega na głębokim rozumieniu faktu, że zwierzęta w sumie działają pragmatycznie i jak atakują, to mają jakiś powód? Widać to na przykładzie przygody Maćka....

A znacie ludzi, którzy myją rączki jak tylko dotkną nawet przypadkiem, nawet zadbanego psa i to niekoniecznie przed jedzeniem? Pytam ich wtedy dlaczego tego nie robią gdy dotkną klamki w sklepie, ławki w parku itd., ale zazwyczaj nie potrafią racjonalnie odpowiedzieć.. :(
Kiedyś wyczytałam w mądrej książce, że takie obrzydzenie wobec zwierząt świadczy o awersji do seksu :mrgreen:

Sebastian 03-12-2004 12:24

To co Maciek masz teraz pół zadka??? :twisted:

Gaga 03-12-2004 12:25

Syndrom sztokholmski :D ??

Ynk 03-12-2004 21:06

Quote:

Originally Posted by Rona
A znacie ludzi, którzy myją rączki jak tylko dotkną nawet przypadkiem, nawet zadbanego psa i to niekoniecznie przed jedzeniem? Pytam ich wtedy dlaczego tego nie robią gdy dotkną klamki w sklepie, ławki w parku itd., ale zazwyczaj nie potrafią racjonalnie odpowiedzieć.. :(
Kiedyś wyczytałam w mądrej książce, że takie obrzydzenie wobec zwierząt świadczy o awersji do seksu :mrgreen:

A czemu sie tym przejmujesz Rona?
Ja mam to gdzieś. Jak mu potrzeba umyć rączki po pogłaskaniu pieska a jak sam z kibla wychodzi to nie myje to co?
Można mu powspółczuć najwyżej :cheesy:
Ja nie mam awersji ani do psów ani do seksu :cheesy: :cheesy: :cheesy:
Byle by jednego z drugim nie wymieszać chłe chłe...

Ynk 03-12-2004 21:09

Quote:

Originally Posted by Sebastian
To co Maciek masz teraz pół zadka??? :twisted:

Eeee, było to za młodu, to sie zregenerował :-)
A taka jedna to nawet powiedziała że jest "boski" :cheesy:

p.s. ale przyznam sie skrycie że pomimo że przyglądałem sie mu wielokrotnie to mnie jakoś nie pociąga :cheesy:

Marusha 04-12-2004 01:17

boski tyłeczek... :wolf

:cheesy:

leśniczyna 04-12-2004 01:43

Ynk, to nie Tobie ma się podobać ;)

Ori 04-12-2004 02:39

nie Tobie tylko Szprotowi :mrgreen:

leśniczyna 04-12-2004 02:45

:mrgreen:

Ynk 04-12-2004 03:55

Quote:

Originally Posted by Ori
nie Tobie tylko Szprotowi :mrgreen:

Szprot to ucieka ode mnie gdy podchodze do kuwety nawet gdy jestem ubrany :cheesy:

leśniczyna 04-12-2004 04:02

ach, Ynki

Marusha 04-12-2004 16:30

pewnie ze ucieka bo co by zostało z takiego Szprota gdyby ten "boski tyłeczek" :cheesy: na nim usiadł...?? filet ze szprota??

Agnieszka 04-12-2004 19:05

Mielone... :mrgreen:


All times are GMT +2. The time now is 15:02.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org