Quote:
Originally Posted by Gaga
W kazdym razie ...zaczyna byc to nude...gdzie nie pojada tam wygrywaja :lol:
zartuje....GRATULUJEMY :klatsch
|
Dzieki! Prawde mowiac najbardziej zal Juzia.... :| Stawka w Trencinie byla bardzo wyrownana - ze wszystkiech psow tylko jeden byl ciezszy. Z calej stawki tylko dwa byly bialoszare. A reszta jakby od jednej matki... :wink: W klasie championow Amber prezentowal sie swietnie, bo w Polsce zwykle wyroznial sie kolorem, a w wystawie na Slowacji wszystkie psy mialy wilczasty kolor. Tak wiec wygrana byla skladowa ruchu i prezentacji. Co do Amberka, to byl sporo mlodszy o dwoch pozostalych psow, co u pozno dorastajacych CzW odbija sie we wrazeniu ogolnym. Ale jak widac poradzil sobie swietnie. :D W sukach byla najmocniejsza walka miedzy matka i corka, bo Aset Voodoo byla doskonala w statyce, a przegrala z Jolly tylko dlatego, ze...wystawa sprawiala jej przyjemnosc i co jakis czas podskakiwala z radosci podczas prezentacji w ruchu. Oj, sedzina dlugo nie mogla sie zdecydowac. 8)
Co do Balroga, to mial dwoch konkurentow. Jeden dojechal za pozno (klopot z autem) i akurat z nim Mlody mogl spokojnie przegrac, bo pies jest ladny, ale i mial (w odroznieniu od Balroga) cos takiego co nazywa sie siersc... :twisted: Ale w ringu pojawil sie tylko jeden. Gusty gustami i moglo byc byc roznie, ale drugi pies mial powazne problemy z ruchem. Widzialam go juz wczesniej i jak byl maly to wszystko bylo OK, ale w ten weekend cos bylo nie tak z jego stawami - nawet nie chcial biec. Prawde mowiac wynik nie zaskoczyl o tyle nas, co reszte wystawiajacych. Troche sie wystraszylam, bo przeciez sedzina z Polski, ale sedziowanie pozostalych klas bylo juz calkiem OK i podobalo sie nie tylko nam - sadze, ze do tej sedziny nastepnym razem wystawcy tez chetnie zglosza psy.... :)
Potem musielismy kilka godzin poczekac, choc biorac pod uwage zmeczenie, to czas straszliwie sie ciagnal. Wreszcie przyszly finaly. Pierwsze - para hodowlana. Balrog i Jolly prezentowaly sie ladnie, bo sa dokladnie w tym samym typie i kolorze. Tak wiec weszlismy do finalowej 5, choc na podium nie starczylo obecnie sil. Klopot w tym, ze wyjscie z ringu bylo z calkiem innej strony niz wejscie i spoznilismy sie na BIS ras narodowych: wbieglismy tam w ostatniej chwili i to jedynie z Balrogiem i Amberkiem (Jolly przez zamieszanie zostala poza ringiem). Cale szczescie, ze na ringu byla juz Misa, ktora swietnie (i bez pospiechu :wink: ) zaprezentowala Aset Voodoo. Nic dziwnego, ze zeszla z pieknym pucharem i drugim miejscem w BISie... :) I zaraz potem wbiegalismy na ring ponownie - tym razem w konkurencji na najlepsza hodowle. Na ringu byly dwie duze grupy, a nas (narazie) jedynie 3: Amber, Balrog & Voodoo. Ale udalo sie nam swietnie zgrac (i to bez wczesniejszych cwiczen), a i psy maja bardzo szybki, energiczny ruch - chwila niepewnosci i....wygrywamy konkurencje i stajemy na pierwszym miejscu! :mrgreen: Potem psy poszly spac - mialy na to sporo czasu, bo finalow byly duzo, a psow jeszcze wiecej. Prawie pod koniec przyszedl czas na Best fo Group. Obudzilam Jolly, ale choc ladnie biegla, to przy staniu jedynie ziewala..... 8) Zalapalismy sie wiec do grupy finalowej, ale braklo miejsce na podium, bo konkurencji na Najladniej Zasypiajacego Psa nie przewidziano..... :wink:
Droga powrotna przebiegla szybko i bez problemow. Nawet nie bylo juz tak zimno. Psy cala trase przespaly - oj, chyba im sie spodobalo... :) A nastepny wyjazd juz za dwa tygodnie.... :)