Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Z życia wzięte.... (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=32)
-   -   Co znaczy być ODPOWIEDZIALNYM za swojego psa? (Zira) (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=22542)

Predator 10-09-2012 00:06

Cytat:

Napisał Gaga (Bericht 440315)
Ja o losie Zirki słyszę już od ponad roku:( TEN finał niespecjalnie mnie dziwi.

Możecie mnie zbanować mam to w ;) ale napiszę tylko, że normalnie szybką reakcję masz... ja pierdole... kontakt z Rybką przecież masz i wiesz gdzie mieszka a wygląda na to, że Shyboy dowiaduje się o tym dopiero teraz... ja pierdole
Cytat:

Napisał Gaga (Bericht 440315)
Naprawdę nikogo 'najbliższego' nie interesował los Zirki? Wystarczy stwierdzić, że to własność kogoś innego, więc ten PRZEDMIOT nas nie interesuje?
DNO, kompletne DNO :( Ze strony i właścicielki i 'hodowcy'..

Cytat:

Napisał Gaga (Bericht 440315)
A wystarczyło rozpuścić wici, że na jakiś dłuższy czas Zirka potrzebuje domu tymczasowego....spróbować jakkolwiek pomóc tej porzuconej istotce.

patrz jak wyżej :? przez rok wiedziałaś... mogłaś napisać coś jak Shyboy... ale nie tematu wtedy nie było :?

ps. moja reakcja wynika z tego, że jak czytam posty poszczególnych osób to naprawdę trudno zachować spokój... sprzeczność goni sprzeczność... takie pisanie dla pisania...patrzcie jw... przepraszam za off top

Gaga 10-09-2012 09:36

Mogłeś tak to zrozumieć, bo tak zostało napisane, że interpretować można j.w. Ale przy dokładnej lekturze, tudzież umiejętności rozumienia tekstu pisanego zauważyłbyś, że Zirka w hotelu jest od czerwca, tak?
"Los" nie oznacza tylko pobytu w hotelu, mam nadzieję, że to nie jest zbyt trudne?:twisted:

Shyboy pisze o spędzaniu przez Zirkę części dnia na krótkim uwiązie w kagańcu, wiem o innych sprawach, które nie są w żaden sposób przedmiotem możliwej interwencji (niestety), a które powodują, że obecny stan nie budzi mojego zdziwienia. Nie zamierzam upubliczniać nic więcej ponad to, co zostało napisane, bo to niewiele wnosi do tematu.
Jakbyś miał jeszcze jakieś trudne do odgadnięcia pytania-zapraszam...

Predator 10-09-2012 10:16

Gaga tak naprawdę chodzi mi o to, że w wielu postach robisz za obrońcę uciśnionych obsmarowując przy tym innych jacy to podli są, że nie reagują... tymczasem jak widać sama doskonale wiesz ale nie powiesz :oops: ewentualnie masz w ..... ;) a pisać kwieciste posty każdy potrafi...

ps. a skoro jesteś tak na bieżąco, że od roku dochodzą słuchy(i wiesz co kto wie a czego nie ;) ) to naprawdę nie jestem w stanie uwierzyć, że w tym wąskim gronie nic nie wiedziałaś.... obojętnie czy to od 2 mc czy 5 czy 12 ;) czasu dostatecznie dużo aby wyprodukować 1 sms zamiast postu o czapeczkach... no ale wtedy o czym pisać na forum? pomóc w ciszy? nie... nikt nie patrzy, nikt nie przyklaśnie ;)

ps1. nie ma sensu robić dalej offtopa - ja wyraziłem swoją opinię - Ty swoją... dalsze posty będę tylko przepychanką jak zwykle...

Gaga 10-09-2012 11:03

Nie chodzi o przepychanki (nie pochlebiaj sobie). Jeśli nie potrafisz zrozumieć tego, co napisałam-pozostań przy swoich tezach, mnie Twoje opinie nie przeszkadzają.

AngelsDream 10-09-2012 12:37

Cytat:

Nie chodzi o przepychanki
W takich sytuacjach ZAWSZE chodzi o przepychanki. O to, kto wiedział, kto zrobił, kto miał rację, a kto był zły. Jak ja napisałam "brzydki" wpis na tym forum, to się telefony do Magdy urywały, że właścicielka Baaja to fika przed szereg i wykazuje się nielojalnością wobec hodowli/rasy/zasad.

Życzę psu, bo ludziom już nie, od dawna nie, nie tu, jak najlepiej. Mi po tym wątku opadło wszystko, do samej podłogi. I niech się nikt nie dziwi, że niektórzy milczą, bo czasem w tym całym tyglu wzajemnych wojenek podjazdowych tak jest po prostu łatwiej. O dobro psów i tak nie da się przekrzyczeć.

maillevin 10-09-2012 12:40

Obserwuję tę dyskusję i tu i na fb, powiem tylko jedno - nadgorliwość bywa gorsza od bezczynności.

Shyboy 10-09-2012 12:58

Cytat:

Napisał maillevin (Bericht 440395)
Obserwuję tę dyskusję i tu i na fb, powiem tylko jedno - nadgorliwość bywa gorsza od bezczynności.

No jasne że tak, udawajmy że nic się nie dzieje i że wszystko jest w porządeczku ;-) rozmawiajmy tylko o tym jakie mamy cudowne pieski, jakie są grzeczne, piękne, jak cudownie spisują się na ćwiczaku, jakimi jesteśmy cudownymi właścicielami, jak się o nasze pociechy troszczymy. BO SIĘ PORZYGAM! :|

maillevin 10-09-2012 13:06

Martyna a co osiągneliście? Bo wg mnie jedynie to, że teraz Olka nie będzie z Wami rozmawiać, psa nie zobaczycie więcej i generalnie zaprzepaściliście szanse na to, że Zira zostanie oddana do adopcji (a była na to spora szansa). Czy zanim napisałaś pierwszego posta rozmawiałaś spokojnie z Olą? Czy rozmawiałaś z hodowcą? Dowiedziałaś się jak się sprawy mają? Chyba nie...

Naprawdę myślicie, że jeśli zmieszacie człowieka z błotem to on będzie z Wami współpracował? Nie ma żadnej, ale to żadnej prawnej podstawy do odebrania psa Oli. Groziliście jej kradzieżą psa (tak, kradzieżą) i dziwicie się że zabroniła kontaktów? Czy ktokolwiek poza krzyczeniem o odebraniu psa zaproponował DT? Jakoś tego nie zauważyłam.

Nie pochwalam zostawienia psa samego na tyle czasu w hotelu i nie neguje psychicznego cierpienia Ziry, ale nie oceniam też Olki bo nie znam jej całej sytuacji na tyle dokładnie. Być może podjęcie się opieki nad taką ilością zwierząt było nieodpowiedzialne, ale Wasza akcja przypomina bardziej jakąś zbiorową histerię niż racjonalne działanie. Nie osiągneliście NIC poza pogorszeniem sytuacji.

Dodam jeszcze tylko, że jeśli NAPRAWDĘ zależy Wam na Zirze, to znajdźcie DT, pogódźcie się z Olką, jeśli trzeba to nawet przeproście za tę akcję i módlcie się aby zechciała zrzec się praw do psa. Wtedy faktycznie będzie to świadczyło o tym, że zależy Wam na Zirze a nie własnym ego. Schowajcie dumę w kieszeń i zachowajcie się jak dorośli, potraficie?

Spider 10-09-2012 13:48

Maillevin w 100 % się z Tobą zgadzam .Taką sama dyskusję przeprowadziłam na FB nic nie dociera .Punktem honoru pewnych osób jest zgnojenie ,zniszczenie Olki kompletnie nie znajac jej sytuacji .Afera nic nie wniosła tylko zaszkodziła i to bardzo. Jest mi przykro że Zira jest tam w hotelu i jest mi przykro że Olę spotkały takie nieszczęścia .Ale najbardziej przykro jest mi z tego powodu ,że jak się prosi o pomoc to jest się potraktowanym jak ZERO ,ZGNOJONYM , ZMIESZANYM Z BŁOTEM!!!!
I weź tu poproś człowieka o pomoc ..... dla mnie ta afera to DNO kompletne dno.

maillevin 10-09-2012 13:51

Niestety, albo się pomaga psu albo gnoi człowieka. Nie da się zrobić obu rzeczy na raz, szkoda że tu postawiono na to drugie...

jaskier 10-09-2012 15:35

Cytat:

Napisał maillevin (Bericht 440402)
Niestety, albo się pomaga psu albo gnoi człowieka. Nie da się zrobić obu rzeczy na raz, szkoda że tu postawiono na to drugie...

W 100% się z Tobą zgadzam. Cały wątek powinien trafić do kosza. Kilka osób dało tu po prostu upust swojemu oburzeniu. Czy zasłużonemu, czy nie jest to bez znaczenia. W ten sposób nie pomoże się ani psu, ani tej dziewczynie. Zrozumiałe jest to, że temat budzi emocje. Ale to nie znaczy, że od razu trzeba chwytać za pochodnie i widły i brać się za lincz.

A wszystko pod przykrywką naszej wrażliwości i dbałości o dobro biednego psa.

Shyboy 10-09-2012 15:39

Cytat:

Napisał maillevin (Bericht 440398)
Czy zanim napisałaś pierwszego posta rozmawiałaś spokojnie z Olą?

Próbowałam. Pisałam co się stało, gdzie pies przebywa, bo nie napisała mi adresu. Niestety zero odpowiedzi.
Cytat:

Napisał maillevin (Bericht 440398)
Czy rozmawiałaś z hodowcą?

Jak tylko wstałam, dnia następnego, bo wiadomość od Oli dostałam późno wieczorem.
Cytat:

Napisał maillevin (Bericht 440398)
Dowiedziałaś się jak się sprawy mają?

Dowiedziałam się tyle na ile mogłam, czyli że pies od kilku miesięcy jest w hotelu, a o całej sytuacji wiedzą hodowczyni i kilka innych osób.
Cytat:

Napisał maillevin (Bericht 440398)
Chyba nie...

Chyba tak...

Cytat:

Napisał maillevin (Bericht 440398)
Naprawdę myślicie, że jeśli zmieszacie człowieka z błotem to on będzie z Wami współpracował?

Nie liczyłam na współprace z OLĄ. Liczyłam że pies przez hodowce zostanie zabrany i znajdzie nowy dom.
Cytat:

Napisał maillevin (Bericht 440398)
Nie ma żadnej, ale to żadnej prawnej podstawy do odebrania psa Oli.

Po co więc robi się adnotacje w umowie kupna/sprzedaży psa o tego typu przypadkach? WYDAJE mi się, że umowa nie jest 'sztywna' i można ją 'urozmaicać' w takie adnotacje. Nie podpisywałam żadnej umowy z hodowcą, ale tak mi sie WYDAJE.
Cytat:

Napisał maillevin (Bericht 440398)
Groziliście jej kradzieżą psa (tak, kradzieżą)

Pytam w którym miejscu. Słowa: 'Postaram się aby pies do Ciebie nie trafił', a 'Ukradne ci psa' to chyba znaczna różnica prawda? Bo właśnie takie słowa wyszły ode mnie.
Cytat:

Napisał maillevin (Bericht 440398)
Czy ktokolwiek poza krzyczeniem o odebraniu psa zaproponował DT? Jakoś tego nie zauważyłam.

Nie zauważyłaś, bo rozmawiałam o DT nie z TOBĄ i nie na forum. Tak proponowałam. Jeśli nie u mnie (bo byłby to hardcore, ale z braku innej możliwości na jakiś okres czasu-nie za długi, bo mieszkamy w małym mieszkaniu z dwoma wilczakami, byłoby to możliwe. Jeśli nie u mnie, u kilku znajomych na pewno by się coś znalazło.

Cytat:

Napisał maillevin (Bericht 440398)
Schowajcie dumę w kieszeń i zachowajcie się jak dorośli, potraficie?

Rozumiem, że to pytanie retoryczne?

maillevin 10-09-2012 17:02

Może Ola po prostu nie miała chęci z Tobą rozmawiać? Nie wiem jakie są między Wami relacje, ale patrząc na tę akcję to ani trochę się nie dziwię, że ukrywała wszystko do ostatniego momentu. Z tego co widzę mamy zupełnie sprzeczne informacje, a raczej Wasze są niepełne i niestety ale namieszaliście, o czym powinnaś już doskonale wiedzieć bo dyskusje nie toczą się tylko publicznie. Rozumiem, że chciałaś pomóc, ale inni pracowali nad tym wcześniej i naprawdę cudem będzie jeśli ta afera nie zniszczy wcześniejszych ustaleń.

W świetle prawa pies jest rzeczą, i zastrzeżenie w umowie kupna/sprzedaży odebrania psa ot tak nie za bardzo byłoby skuteczne. Można zastrzec pierwokup, który ewentualnie może się przydać jeśli właściciel chce psa odsprzedać. Nikt nikomu nie ma prawa zabrać psa bo tak sobie chce. Widziałam na fb wpisy o tym, żeby psa zabrać a później to załatwiać z Olą (nie, nie Twoje). Nie wierzę za bardzo, że nikt nie napisał jej tego prywatnie. Poza tym skoro ja to widziałam to i ona mogła, naprawdę nic dziwnego że się przestraszyła.
Jedyną możliwością byłby odkup, ale o ile mi wiadomo hodowcy tego nie zamieszczają w umowach.

Nie, to nie było pytanie retoryczne. Albo zależy Wam na Zirze albo na przepychankach z Olką. Zupełnie nie wiem czemu w ogóle miał służyć ten temat, chyba tylko publicznemu linczowi. Ale oszukujcie się dalej, że to dobra droga, powodzenia. Ten temat, jak już wspomniał JAskier powinien być zamknięty bo nie służy niczemu poza awanturą, która absolutnie NIC pozytywnego nie dała.

Z LASÓW LOTHLORIEN 10-09-2012 21:20

Skoro większość osób nie mających pojęcia o sprawie już się wypowiedziała, to pozwólcie, że zabiorę głos w tej sprawie i ja!

Są różne typy ludzi i ich reakcje na porażki życiowe. Niektórzy radzą sobie sami, inni, z pomocą przyjaciół. Ja od zawsze miałam opory przed przyznaniem się do osobistych problemów. Uważałam, że sama sobie dam radę ze wszystkimi przykrościami. Mój problem trwał jednak za długo i przełamałam się prosząc o pomoc, nie wiedziałam sama jakiego typu pomocy oczekuję, w głowie kotłowało mi się milion rozwiązań (nawet skrajnych). Zanim zdążyłam się określić Martyna wymyśliła "pomoc" za mnie. Bynajmniej nie przejmuję sie opinią Martyny, Kaśki, Gagi ani kogokolwiek, kto nie zna moich motywów, dla których jest tak, a nie inaczej.

Straciłam zaufanie do ludzi i choć moim założeniem było umilić Zirze ostatni miesiąc w hotelu poprzez spacery z Martyną, Kasią i ich psami; tak teraz obawiam się, że już nie odzyskałabym psa z ich rąk. Niestety, pies cierpi na tym...

Kierując się szlachetnym dobrem psa zapominacie o dobrze człowieka - jak chcecie pomóc, skoro nie jesteście w stanie przejawić choć cienia zainteresowania przedstawicielowi własnego gatunku? Wy się nazywacie ludźmi? "Zrzeszenie właścicieli CzW w Polsce" to jakaś totalna porażka! Wstyd mi za ludzi (takich jak Martyna i jej spółeczka), którzy pod pretekstem bycia dobrymi dla zwierząt w dupie mają dobro człowieka. Pomagając mnie, pomoglibyściei Zirze! Ale jak widać, łatwiej jest dobić leżącego, odebrać mu wszystko co ma: godność, poczucie wartości w ludziach, zaufanie, wiare w samego siebie, a nawet towarzysza doli i niedoli - psa-przyjaciela, którego kocha i nie zostawi.

Wiecie, dlaczego są "obrońcy praw zwierząt"? Bo za mało jest obrońców praw ludzi - nie trzeba by było pomagać zwierzętom (w większości przypadków), gdyby ludzie nie mieli problemów osobistych. Więc zanim zaczniecie "pomagać" psu na własny sposób, zastanowicie się, czy nie lepiej byłoby pomóc właścicielowi, zwłaszcza, skoro o tę pomoc PROSIŁ.

Zamiast pomóc wrócić psu do właściciela, który robi naprawdę co może, aby jakoś ułozyć to poplątane życie, chcecie rozdzielić nas już na zawsze. Wstyd mi za takie osoby.
Piękną przestrogę daliście nowym właścicielom wilczaków - wyciągnij ręce po pomoc, a Ci je obetniemy. Pozostaje mi rozwiązać ten problem samej, bądźcie pewni, że Zirka do mnie wróci i to bez waszej pseudo-pomocy.

Ludzie?! Jesteście pewni, że nic złego się Wam w życiu nie przytrafi? Bo, widzicie, ja też byłam pewna...



Na zakończenie powiem: koniec tej historii będzie szczęśliwy i dla mnie i dla Zirki. Przykre jest to, że na tym Wam nie zależy.

I jeszcze jedno: odczepcie się od osób, które mi pomagały, do pięt im nie dorastacie! (DZIĘKUJE DZIEWCZYNY, JESTEŚCIE KOCHANE!)

Shyboy 10-09-2012 21:31

Chlip, chlip.

Z LASÓW LOTHLORIEN 10-09-2012 22:04

... .

Rybka 10-09-2012 22:07

Cytat:

Napisał Z LASÓW LOTHLORIEN (Bericht 440426)
Bynajmniej nie przejmuję sie opinią Martyny, Kaśki, Gagi ani kogokolwiek, kto nie zna moich motywów, dla których jest tak, a nie inaczej.

A skąd znasz moją opinię? Bo chyba coś mi umknęło...

Cytat:

Napisał Z LASÓW LOTHLORIEN (Bericht 440426)
Straciłam zaufanie do ludzi i choć moim założeniem było umilić Zirze ostatni miesiąc w hotelu poprzez spacery z Martyną, Kasią i ich psami;

Z tego co mi wiadomo zwróciłaś się do mojej siostry z pytaniem czy nie weźmie Zirki na kilka miesięcy do naszego domu bo nie może zostać dłużej tam, gdzie jest. Nie było mowy o jej odwiedzaniu, tylko o zabraniu z hotelu. Pisząc do niej nie wiedziałaś jak długo potrwa szukanie domu, w którym możesz trzymać psa.
I wybacz... Ty jej chciałaś umilić?


Cytat:

Napisał Z LASÓW LOTHLORIEN (Bericht 440426)
tak teraz obawiam się, że już nie odzyskałabym psa z ich rąk. Niestety, pies cierpi na tym...

Mam rozumieć, że masz realne obawy, że jestem zdolna ukraść Twojego psa? Stąd zakaz zbliżania się do Ziry jaki nałożyłaś na mnie w hotelu?

Cytat:

Napisał Z LASÓW LOTHLORIEN (Bericht 440426)
tak teraz obawiam się, że już nie odzyskałabym psa z ich rąk. Niestety, pies cierpi na tym...

A z drugiej części zdanie wynika, że jestem winna cierpieniom Twojego psa, ponieważ masz jakieś obawy?


Ola- z tego co przeczytałam rozumiem, że jestem współwinna całej sytuacji. To poważne zarzuty. Przyznajesz, że Twój pies cierpi i wydaje mi się, że próbujesz tu na forum udowodnić, że jestem za to po części odpowiedzialna.

Jeżeli dobrze Cię zrozumiałam bardzo proszę Cię o rozmowę (prywatnie, nie na forum), a jeżeli źle zrozumiałam Twoje słowa- proszę wyjaśnij to tutaj.

Z LASÓW LOTHLORIEN 10-09-2012 23:31

Rybka,
ok, trochę mnie poniosło, ale sama przyznałaś, ze masz do mnie niechęć, którą odczuwałam od dawna, nie mniej jednak - uważam, że Jesteś współwinna - mieszkasz z Martyną, byłyście razem w hotelu. O sprawie wiesz tyle co i ona (czyli nie wiele), a gdybyś miała odmienne zdanie to zapewne skontaktowałaś się ze mną, zapytała jakie są fakty, o sprawie wiesz nie od dziś. Widać też, że nie wykazałaś chęci zainteresowania jak mogłabyś mi pomóc. Nigdy nie napisałam że chce oddać Zire na "kilka miesięcy". Jesteś starsza, mądrzejsza, wiedziałaś dobrze czym może poskutkować zachowanie Martyny.

Ponieważ obie wiedziałyście co się dzieje i obie pojechałyście do hotelu, uważałam, że oczywiste jest, iż macie takie samo zdanie w tej sprawie. Fakt, Ty się w taj kwestii publicznie nie udzielasz i można wywnioskować, ze jesteś obojętna na ten temat, więc być może mnie poniosło wrzucając Was obie do jednego worka. Być może! Nikomu już nie ufam!

Ps. Groźba o tym, że już więcej nie zobacze psa nie padła od Ciebie, fakt, bo od Twojej siostry.

Rybka 10-10-2012 00:55

Cytat:

Napisał Z LASÓW LOTHLORIEN (Bericht 440437)
(...) ale sama przyznałaś, ze masz do mnie niechęć, którą odczuwałam od dawna

Nigdy czegoś takiego nie powiedziałam ani nie napisałam. Nie czuję się też w obowiązku odpowiadać za Twoje SUBIEKTYWNE odczucia jakie WYDAJE Ci się, że mam względem Twojej osoby.

Cytat:

Napisał Z LASÓW LOTHLORIEN (Bericht 440437)
gdybyś miała odmienne zdanie to zapewne skontaktowałaś się ze mną, zapytała jakie są fakty, o sprawie wiesz nie od dziś. Widać też, że nie wykazałaś chęci zainteresowania jak mogłabyś mi pomóc.

To jakie mam zdanie nie ma w tej chwili żadnego znaczenia. Ja nikogo nie posądzam o zamiar popełnienia przestępstwa. Nikogo nie oczerniam, nikomu nie szkodzę. Za to Ty jednoznacznie wskazujesz tu moją winę, wysuwasz w moim kierunku poważne zarzuty.

O sprawie wiem od dwóch dni. Próbowałam z Tobą rozmawiać. Oprócz zarzutów o bierność i brak zainteresowania (przy próbie rozmowy z Tobą z mojej inicjatywy!), oraz ponownego potwierdzenia, że jestem winna sytuacji i niedoszłą złodziejką psów niczego więcej się nie dowiedziałam. Nie byłaś zainteresowana czy mogę do Ziry podjechać, czy mogę wziąć ją na spacer, czy mogę jakoś pomóc w tym, żeby przestała chudnąć, czy mogę załatwić jej jakiś kąt do czasu aż znajdziesz jakieś wyjście z tej sytuacji.

Jakoś wielu właścicieli wilczaków potrafi do mnie zadzwonić jak ma problem. A ja nie odmawiam pomocy jeżeli pomóc umiem/mogę (poza jednym razem- ale to nie była potrzeba pomocy tylko chęć wykorzystania). Pierwszy raz spotykam się z zarzutem o bierność i brak zainteresowania. Tym bardziej, że odwiedziłam Twojego psa w hotelu, byłam z nim na spacerze i interesowałam się czy niczego nie potrzebuje.

God Of War 10-10-2012 02:29

'[...]godność, poczucie wartości w ludziach, zaufanie, wiare w samego siebie, a nawet towarzysza doli i niedoli'
OK, po kolei. 'Godność' - piękne słowo, ale czy na pewno wiesz czym jest? Chyba nie bardzo skoro bez skrupułów potrafisz wykorzystywać 'najbliższe' osoby, a gdy kończy się tzw. dobrobyt zostawiasz te osoby na pastwę losu, (Nie tylko o sobie mówię) a teraz oczekujesz współczucia czy pomocy? Gdyby Ci zależało na zwierzętach tak bardzo jak pięknie potrafisz pisać, to ZANIM Zira, Reiko czy Triss wylądowały w hotelu rozesłałabyś wiadomości do znajomych z prośbą o pomoc, a jestem pewien, że takową byś otrzymała.
Dalej, 'zaufanie': o tak, piękne słowo, doprawdy bardzo piękne. Ale po wszystkich Twoich kłamstwach oraz matactwach...
'Wiara w samego siebie, a nawet towarzysza doli i niedoli' - widać, 'the faith is strong in this one', skoro tak bardzo wierzyłaś w siebie, że postanowiłaś do samego końca nic nikomu, albo prawie nikomu nie mówić, o tym że Zira została w hotelu, a po jakimś czasie o ile dobrze doczytałem, nie było ŻADNYCH wieści od Ciebie, z zapłatą za pobyt suki tam też zwlekałaś, a raczyłaś się odezwać dopiero wczoraj, albo przedwczoraj - tak się zachowuje odpowiedzialny właściciel? Serio, zanim zaczniesz jechać po Martynie, Kasi albo Agnieszce za to, że postanowiły nagłośnić sprawę - zastanów się, czy Twoje sumienie jest nieskazitelnie czyste, zrób rachunek sumienia, etc.
Póki co tyle ode mnie, za niespójność i ewentualne błędy obwiniam zmęczenie.

Edit: Tak, jestem subiektywny jak cholera.
Edit2: Zapomniałbym - całe szczęście, że Ania wzięła chociaż Reiko, szkoda tylko, że nie wypaliło z Zirą.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:08.

.
(c) Wolfdog.org