Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Żywienie i zdrowie (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=28)
-   -   Choroba lokomocyjna i slinotok (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=2433)

Gaga 22-06-2005 07:53

Quote:

Originally Posted by WolfHaze
Jeśli uda mi się nakłonić ojca do wzięcia piesków... Mam na prawdę szczerą nadzieję, że się uda, pomimo, że psiaki mają chorobę lokomocyjną, więc boję się, jak zniosą podróż z Białegostoku do Warszawy :|

Haje, a propos choroby lokomocyjnej : onegdaj moja Giga (ON) fatalnie znosila jazde samochodem, do tego stopnia, ze w wieku ok 4-5 miesiecy absolutnie odmowila wchodzenia do auta zapierajac sie lapami w chodnik juz po drugiej stronie ulicy :frown:
A poniewaz jezdzimy jednka czasem autkiem to trzeba bylo cos z tym zrobic....i moja lepsza polowa wykomboinowala: kazde wyjscie na dlugi spacer zaczynalo sie od samochodu, w pierwszym etapie wsadzal suke do samochodu, sam siadal za kierownica...po kilku minutach wysiadka i na bieganie :) Po killku dniach wlaczal silnik...pozniej przejezdzal kilka (doslownie!) metrow do przodu i do tylu - tak jakby wyrownywal parkowanie, pozniej kawaleczek dalej ... w sumie po ok 1,5 miesiaca suka sama wskakiwala do samochodu. I tak jest do dzis...
Jesli jedziemy gdzies dalej to psy nie dostaja rano jesc a jakas godzine (nie pozniej!) przed wyruszeniem dodatkowo tabletke aviomarinu..i wszystko gra. Przerwy podczas podrozy robimy co ok. 2 godziny - wtedy psy wysiadaja, pija wode, troche sie przebiegna..trwa to jakis kwadrans..i znow do samochodu. Robilismy juz trasy po 8-9 godzin i nie bylo powodow do zmartwien:)
Sprobuj tak poprzyzwyczajac psy do samochodu - bedzie Wam latwiej w przyszlosci:)

dorotka_z 14-07-2011 10:26

Niestety okoliczności zmuszają mnie do odświerzenia wątku. Mała samochodu nie lubi. Po rozpoczęciu podróży strasznie się ślini a w trakcie zawsze trochę wymiotuje. Minę tez ma strasznie zbolałą.

Będziemy ją przyzwyczajac do samochodu sposobem, który wyżej opisała Gaga, ale to na pewno zajmie trochę czasu. Tymczasem jeździć trzeba.

Byłam wczoraj u weterynarza, ale zapomniałam spytać o jakies środki, które suni pomogą.

Może ktoś z Was może coś podpowiedzieć? Czytałam, ze można podawać ludzkie drażetki takie jak aviomarin lub lokomotiv. Nie wiem tylko ile psu podawać i jak często.

Będę wdzięczna za pomoc :)

secki 14-07-2011 13:03

Możesz spróbować karmić psa tylko i wyłącznie w samochodzie przez jakiś czas.
U nas pomogło. Pozytywne bodźce - jedzenie zwalczyły negatywne - samochód.
(śmiesznie to wyglądało, 2x dziennie z 10p do auta z miska i psem noo ale dało efekt).
A jak już się troszkę oswoił to zaczęliśmy go zabierać na krótkie wycieczki zawsze z pozytywnym zakończeniem - jezioro i pływanie.

Oczywiście przez jazdą pies nie dostaje jedzenia, żeby nie miał czym wymiotować (nie tylko w danym dniu ale najlepiej pominąć jeszcze wieczorne karmienie dzień wcześniej).

Gaga 14-07-2011 13:35

Quote:

Originally Posted by secki (Bericht 394666)
Oczywiście przez jazdą pies nie dostaje jedzenia, żeby nie miał czym wymiotować (nie tylko w danym dniu ale najlepiej pominąć jeszcze wieczorne karmienie dzień wcześniej).

Ale nie u tak młodego szczeniaka ;)

secki 14-07-2011 13:42

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 394669)
Ale nie u tak młodego szczeniaka ;)

A to z jakiego powodu?

Gaga 14-07-2011 13:48

Bo 9-10 (?) tygodniowe szczenię powinno jeść częściej, tak mnie zawsze uczulano. 5 pór karmienia w tym czasie, czy jakoś tak?

secki 14-07-2011 14:19

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 394672)
Bo 9-10 (?) tygodniowe szczenię powinno jeść częściej, tak mnie zawsze uczulano. 5 pór karmienia w tym czasie, czy jakoś tak?

Temu tu chyba 12 tydzień leci jak dobrze liczę ale to nie jest mój argument.
Pewnie wiele osób słyszy też, że powinno się karmić pieska super zbilansowaną
karmą firmy XXX. Ja jestem sceptyczny do tego.
Wg mnie żadne nieodwracalne zmiany nie nastąpią jeśli od wielkiego dzwona szczeniak pominie posiłek.
Pies jako taki wykształcił się i przeżył tysiące lat gdy nikt takich rzeczy nie opowiadał.
Jadł co było akurat do jedzenia a jak nic nie było to nie jadł. Czy to był dorosły czy szczeniak(taaak i czasem zdychał).

Mam wrażenie, ze ostatnio za bardzo chcemy uczłowieczyć nasze zwierzęta.
Z czego cieszą się różnej maści i proweniencji handlarze wszelakim psim dobrem.
Które to zanim nie istniało, psiakom potrzebne nie było a teraz okazuję się, że jest niezbędne do ich żywota - jeśli je kochamy....a kochamy przecież....nie?
Noo to kupujemy!

dorotka_z 14-07-2011 14:32

Gwoli ścisłości Baszti ma 12 tygodni. Karmię ją w tej chwili tylko i wyłącznie z ręki w ramach nagrody, tj na spacerach, w domu w klatce, przy zabawie jako motywacja itp. Będę też ją karmiła w samochodzie (o ile oczywiście wejdzie ;))
Do tej pory nie dostaje jedzenia na kilka godzin przed jazdą bo i tak by je zwymiotowała. Nie jeździmy częściej niż raz na tydzień/dwa, wiec nie sądzę aby mogło to miec jakiś negatywny wpływ na jej zdrowie.

Może ktoś jest w stanie powiedzieć jak mogę podawać jej "ludzkie" środki pomagające znieść podróż. Czy może w ogóle tego nie robić bo mozna zaszkodzić?

Gaga 14-07-2011 14:58

Quote:

Originally Posted by secki (Bericht 394675)
Temu tu chyba 12 tydzień leci jak dobrze liczę ale to nie jest mój argument.
Pewnie wiele osób słyszy też, że powinno się karmić pieska super zbilansowaną
karmą firmy XXX. Ja jestem sceptyczny do tego.
Wg mnie żadne nieodwracalne zmiany nie nastąpią jeśli od wielkiego dzwona szczeniak pominie posiłek.
Pies jako taki wykształcił się i przeżył tysiące lat gdy nikt takich rzeczy nie opowiadał.
Jadł co było akurat do jedzenia a jak nic nie było to nie jadł. Czy to był dorosły czy szczeniak(taaak i czasem zdychał).

Mam wrażenie, ze ostatnio za bardzo chcemy uczłowieczyć nasze zwierzęta.
Z czego cieszą się różnej maści i proweniencji handlarze wszelakim psim dobrem.
Które to zanim nie istniało, psiakom potrzebne nie było a teraz okazuję się, że jest niezbędne do ich żywota - jeśli je kochamy....a kochamy przecież....nie?
Noo to kupujemy!

Zaskakujące argumenty i zarzuty, ale..życie byłoby nudne bez niespodzianek :)
Idę się zatem ukamienować 8)

p.s. owszem, podawałam aviomarin suczysku, na minimum godzinę przed jazdą (jak później-nie działało), ale suczysko dorosłe było i nie pamiętam jaki był przelicznik tabletek na kilogramy

Rybka 14-07-2011 15:02

Powiem tak- producent nie sprawdzał jak Aviomarin działa na psa ani nie ustalał dawkowania. Możesz tu posiłkować się doświadczeniami innych, którzy eksperymentowali z Aviomarinem. Pamiętam, że mój pies Maks dostawał go jak jechaliśmy w Bieszczady co roku i jechaliśmy 12-14 godzin samochodem. Ale jaka to była dawka? Nie mam pojęcia, nie pamiętam...
Ważna jest tu jedna rzecz- nie wiesz jak pies zareaguje na lek i robisz to na własne ryzyko. Również dawkę musisz sama ustalić metodą prób i błędów.
Jeżeli chodzi o leki wetowe przeznaczone da psów jest tyko Sedalin- uspokaja psa i przesypia on całą drogę ale... działa 6-8 godzin podany w tabletkach, więc jak jedziesz godzinę do miejsca docelowego to masz psa śpiącego jeszcze 5-7 godzin po przyjeździe.

avgrunn 14-07-2011 15:06

najlepiej uzbroic sie w cierpliwosc, poczekac i po prostu nie karmic psa przed podroza, Urobach na poczatku tez wymiotowal i sie slinil, wiec jak wiedzielismy ze trzeba gdzies jechac to po prostu nie dostawal wczesniej jedzenia tak z 2h. Po jakims czasie mu minelo i teraz nie mamy problemow choc teraz tez nie daje mu jedzenia przed jazda tak na zas. Mlody nie jest jakims fanem samochodu i zawsze jak z domu wyjezdzamy to musze go ze smycza prowadzic, ale w samochodzie zawsze jest grzeczny i spi, jak pisknie to wiem ze musze sie zatrzymac bo chce mu sie siusiu lub cos innego.

dorotka_z 14-07-2011 15:11

ok, dziekuje za informacje. Myslalam, ze moze uda sie psu jakos ulzyc, ale skoro niekoniecznie to nie bede eksperymentowac.

Gaga 14-07-2011 15:15

Może akurat Was "wet rodzinny" miał już takie przypadki i będzie umiał Ci coś poradzić? zapytaj:)

secki 14-07-2011 15:33

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 394679)
Zaskakujące argumenty i zarzuty, ale..życie byłoby nudne bez niespodzianek :)
Idę się zatem ukamienować 8)

Zawsze ceniłem sobie dyskusje na argumenty...

Gaga 14-07-2011 15:40

W dyskusję o wyższości jednych świąt nad drugimi, tudzież sposobach żywienia, nie wchodzę. Nasz pies-nasza odpowiedzialność i tu jest klucz do wszystkiego.
O antropomorfizacji i owszem, możemy, jeśli Waćpan sobie życzysz ;)

secki 14-07-2011 15:45

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 394694)
W dyskusję o wyższości jednych świąt nad drugimi, tudzież sposobach żywienia, nie wchodzę. Nasz pies-nasza odpowiedzialność i tu jest klucz do wszystkiego.
O antropomorfizacji i owszem, możemy, jeśli Waćpan sobie życzysz ;)

To może zapożyczę języka.... z przyjemnością bym podyskutował ale na razie nie mam z kim...

Gaga 14-07-2011 15:58

No trudno, i "argumenty" poszły się paść...:lol:

avgrunn 14-07-2011 15:59

Quote:

Originally Posted by dorotka_z (Bericht 394685)
ok, dziekuje za informacje. Myslalam, ze moze uda sie psu jakos ulzyc, ale skoro niekoniecznie to nie bede eksperymentowac.

poki co lepiej poczekac, ale oczywiscie z Baszti nie musi byc jak z Urobachem, takze jakby z czasem nie przeszlo to dopiero wtedy mozna sie zastanawiac nad jakimis pomocami, teraz niech sie w spokoju przyzwyczaja

secki 14-07-2011 16:02

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 394696)
No trudno, i "argumenty" poszły się paść...:lol:

Weź może zobacz kto pierwszy skwitował czyją wypowiedz jako nienadającą się do dyskusji...dobrze...

I nie pisz mi takich biednych wrzutów na priv:

"Sławek skąd u Ciebie taka agrecha?? Nie rozumiem:( Cos Ci złego zrobiłam, że jedziesz po bandzie? Może nie pamietam...?
A"

Ok?

Gaga 14-07-2011 16:04

hmm...ok, odpadam:|


All times are GMT +2. The time now is 10:25.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org