Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Adopcje (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=81)
-   -   Szukam domu dla Wilczaka (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=25399)

avgrunn 07-05-2014 11:27

Ja bym sie starala powalczyc skoro kochacie ta niszczycielska moc. Kazdy z nas ma problemy, a tak naprawde ten wiek kolo 1 roku zycia jest najgorszy, kolo 2 robi sie coraz lepiej trzeba tylko przez to przebrnac, oczywiscie pojawia sie inne problemy, ale to tez normalne.

Jak juz Margo wspomniala ja tez bym zainwestowala w klatke spawana, my taka mamy w samochodzie bo krolewicz notorycznie cos sobie podgryzal. Przy spawanej ani razu nie kombinowal z gryzieniem, za grube prety. Warto tez zrobic mu wieksza klatke, u nas jak znalazl jest wys.80 szer. 70 dl. 110 ale ja mam bardziej kompaktowa wersje wilczaka no i to jest klatka samochodowa wiec u Was moglaby byc nawet wyższa, szersza i dluzsza.
Nasza jest taka: https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.n...35662567_n.jpg

Nie przejmujcie sie zjadaniem kup, tak bywa, wiekszosc ma taki okres, mozna dawac zwacze, stare mieso, niektorzy mowia ze dodawanie drozdzy pomaga, sprobujcie zamowic zoladki nieczyszczone czyli z zawartoscia krowiego zoladka. Raz w tygodniu czy co dwa mu to dawac, smierdzi jak diabli ale bedzie wcinal z radoscia.

Jak wzielam Ura to sporo znajomych tez poszlo w odstawke, bo im pies nie pasuje bo ja nie chce bez niego gdzies sie szlajac. Trudno, znalezlismy nowych znajomych, ktorzy go akceptuja i lubia, nie bede ukrywac ze sporo z nich to wilczakowcy, ale mam tez takich ktorzy mimo ze mieszkaja w niewielkich mieszkaniach zapraszaja nas bardzo czesto wlasnie z Urem, nie przeszkadza im ze klaczy, z checia nawet go dokarmiaja o ile on cos wezmie :D

Kazdy przechodzi przez okres zebiaszczy, moj to do teraz lapie za reke jak sie za bardzo ucieszy, taki jest , probowalam naprawde wielu metod, ale on wciaz musi ta paszcze rozewrzec chocby na chwilke ;)

Ciagniecie tez sie czesto zdarza, bo one koniecznie musza cos zobaczyc, powachac, polizac. Oczywiscie zalezy od wieku, moj jest teraz okropnym burakiem, sadzi sie do samcow, a suki by zakochal na smierc. Ale staramy sie ogarnac to i mam nadzieje ze sie poprawi.
Cieszcie sie ze macie ciekawskiego wilczaka, ja uwielbiam to w rasie. Na pewno przyda sie na przyszlosc i za wszelka cene bym utrzymywala ten stan.

Nie wiem gdzie teraz mieszkacie, ale moze jest szansa na spotkanie sie z innym wlascicielem wilczaka, z ktorym sobie spokojnie pogadacie, a mlody sie z nim wyszaleje.

I jeszcze jedna sprawa, wilczak zmeczony jest tylko i wylacznie umyslowo, zmeczenie fizyczne jest chwilowe. Sprobujcie porobic z nim cos przy czym bedzie musial pomyslec, albo co go zmeczy. Moze tropienie, moze agility, obedience, ale podkreslam ze to Wy musicie z nim pracowac, a nie obcy ludzie.

emka 07-05-2014 11:32

Na tym szkoleniu odwiedzaliśmy go, chodziliśmy razem na spacery. Potraktowaliśmy to raczej jako kolnie, powiedziano nam że to może pomóc, nauczyć psiaka samodzielności. W pewnym sęsie zadziałało.

Co do mieszania pokarmów, dziękuje za cenna uwagę. Zepsute mięsko funkcjonuje jako smakołyk no i jako uzupełnienie suchej karmy, ale niech pozostanie tylko smakołykiem.

Dokładnie, tym JEDYNYM problemem jest lęk separacyjny. Nie wiemy już co zrobić, dlatego wydawało nam się ze skora tam na szkoleniu w lesie, gdzie były tylko 4 psy i trenerzy, Astro miał swoja klatkę udało mu się wyciszyć, może to jest rozwiązanie. Wieś, ogród i własny duży kojec?

anula 07-05-2014 11:37

Quote:

Originally Posted by emka (Bericht 460576)
Wieś, ogród i własny duży kojec?

Wieś ogród i własny duży kojec nie załatwią problemu. Jeśli pies ma lęk separacyjny to z ogrodu spierdzieli jak będziecie wychodzic, a na kojcu może sobie połamać zęby.
Tylko PRACA - wasza praca nad psem może mu pomóc. Metraż i warunki mieszkaniowe nie mają tu nic do rzeczy.

Grin 07-05-2014 11:40

Quote:

Originally Posted by emka (Bericht 460576)
Zepsute mięsko funkcjonuje jako smakołyk no i jako uzupełnienie suchej karmy, ale niech pozostanie tylko smakołykiem.

Ale przecież nie musi(?) Surowe mięcho z kością i chrzęściami to bardzo dobre jedzenie dla wilczaków. Może dostawać i jedno i drugie, na przemian.
Quote:

Originally Posted by emka (Bericht 460576)
Dokładnie, tym JEDYNYM problemem jest lęk separacyjny. Nie wiemy już co zrobić, dlatego wydawało nam się ze skora tam na szkoleniu w lesie, gdzie były tylko 4 psy i trenerzy, Astro miał swoja klatkę udało mu się wyciszyć, może to jest rozwiązanie. Wieś, ogród i własny duży kojec?

Jeżeli jeszcze jesteście skłonni przemyśleć decyzję o "oddaniu", przemyślcie radę Margo i Asi o tej spawanej klatce. Parę osób zamawiało takie klatki, na pewno podadzą namiar.

z Peronówki 07-05-2014 11:43

Quote:

Originally Posted by emka (Bericht 460572)
No na hodowce nie możemy liczyć, kilka razy dał nam do zrozumienia że tu chodzi o kasę, nawet na książeczce zdrowia Młodego wypisane były strony z projektantami ubrań (nie najtańszych).

Ksiazeczce zdrowia? Hodowczyni nie dala paszportu?

Quote:

Originally Posted by emka (Bericht 460572)
My pracowaliśmy w Irlandii, a zatrzymali nas przed eurotunelem bo jak sie okazało kwarantana trwa 21 dni a nie 14 jak nam powiedziano.

14dni(?) Zaden wet nie mogl czegos takiego powiedziec... Sorry, ale ktos niezle prowadzil Was w blad... Jednak mieliscie szczescie w nieszczesciu - gdyby zlapali Was po drugiej stronie tunelu psa czekalaby wielomiesieczna platna kwarantanna (ostatnio kosztowala chyba 2000funtow)...

Quote:

Originally Posted by emka (Bericht 460572)
Młody z Polskiej hodowli, Ojciec Słowak, pdobno tam był ale jak się sam hodowca później wygadał nigdzie sie nie ruszali.

OK, swiatek wilczakowcow jest malutki... Wiem juz co to za hodowla i nie jestescie pierwsi na forum, ktorzy macie z nia problemy i ktorych zwodzi slodki PR hodowczyni... :/ Kiedy dochodze do wniosku, ze nic nie jest w stanie mnie juz zaskoczyc okazuje sie, ze bylam w bledzie...
Ale zostawiam ta sprawe na boku...

Zastanowcie sie jaka jest Wasza decyzja... Mozemy probowac szukac rozwiazania dla psich problemow... Zostawanie w domu zalatwi (chwilowo) klatka. Psia wylewnosc poczatkowe separowanie od gosci i "zmeczenie" (psychiczne) psa. I..dorastanie... Kupy i padlina - mozna probowac wzbogacic flore bakteryjna (moze pomoze). Na kazdy problem jest kilka mozliwych rozwiazan... Trzeba by bylo poprobowac (ale nikt nie da gwarancji, ze sie uda)...
Nowy dom - tez jest to jakas opcja... Niejeden wilczak dobrze w Polsce trafil...

z Peronówki 07-05-2014 11:48

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 460574)
Jest Ela Wojtko (jantarowa wataha), ktora czasem przygarnia niechciane wilczaki. Mozecie sie rowniez skontaktowac z fundacja Pies Szuka Domu. Prowadzacy ta fundacje sami maja wilczaki, moze pomoga w jakis sposob.

Takie organizacje/ludzie sa potrzebni, ale wedlug mnie to absolutna ostatecznosc... Wielu z nas mogloby w ten sposob "pomoc", ale kojec nie rozwiazuje problemu. Ela ma pelen zestaw psow. W przypadku "Pies Szuka Domu" wlasciciel traci jakakolwiek kontrole nad tym co dzieje sie z psem, a emka chce byc pewna, ze maly trafi dobrze i wiedziec gdzie...

Wiec w tym wypadku (jesli juz) to lepiej postawic na adopcje bezposrednia... "Z reki do reki"... ;)

anula 07-05-2014 11:59

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 460580)
Takie organizacje/ludzie sa potrzebni, ale wedlug mnie to absolutna ostatecznosc... Wielu z nas mogloby w ten sposob "pomoc", ale kojec nie rozwiazuje problemu. Ela ma pelen zestaw psow. W przypadku "Pies Szuka Domu" wlasciciel traci jakakolwiek kontrole nad tym co dzieje sie z psem, a emka chce byc pewna, ze maly trafi dobrze i wiedziec gdzie...

Wiec w tym wypadku (jesli juz) to lepiej postawic na adopcje bezposrednia... "Z reki do reki"... ;)

To prawda - rzuciłam "na rybę". Nie twierdze ze to najlepsze i jedyne opcje. Ale zawsze jakieś. Wszystko zależy od takich czynników, jak czas, jaki sobie dają emmka i jej mąż, od mozliwosci dotarcia do potencjalnych zainteresowanych (zasieg takiego ogloszenia) i pewnie paru innych rzeczy.
W kazdym razie trzymam kciuki, zeby dalo sie problem jakos rozwiazac z happy endem dla psa

emka 07-05-2014 12:00

Ciesze się że wreszcie napisałam na tym forum, dziękuję wam za słowa wsparcia.
Naprawdę to dla nas dużo znaczy :)

Zamówimy następną klatkę, oto ostani wyczyn Astra, oraz kilka jego fotek

http://29pmstudio.com/qil/astro002.jpg

Ja poprostu wole leżeć obok klatki :)

emsigna 07-05-2014 12:07

U mnie akurat pomógł kojec w ogrodzie. Gdy jeszcze nie było kojca i pies zostawał w domu, to gdy tylko zamykałam drzwi to zaczynało się wycie. Teraz chętnie wskakuje do kojca i spokojnie obserwuje otoczenie. Tłumaczę sobie to tym, że dookoła coś się dzieje - ptaki, psy, konie za ogrodzeniem i pies się nie nudzi. Wiem oczywiście, że to nie jest rozwiązanie dla każdego. Pytanie, czy można jakąś rozrywkę zapewnić, jak pies zostaje sam w domu w klatce i czy to w ogóle tak działa?
U mnie na pewno nie działało zostawianie zabawek do gryzienia. Pogryzienie czegoś było ciekawe tylko pod warunkiem, że piesek sam to sobie wynalazł.

Grin 07-05-2014 12:16

Quote:

Originally Posted by emsigna (Bericht 460583)
U mnie na pewno nie działało zostawianie zabawek do gryzienia. Pogryzienie czegoś było ciekawe tylko pod warunkiem, że piesek sam to sobie wynalazł.

:D Tak, a najlepsza była wykładzina spod klatki, którą można było wciągnąć do środka przy okazji psując klatkę... :D

avgrunn 07-05-2014 12:18

Emka, przede wszystkim nie klatka z aluminium, to dla wilczaka sekunda, zamowcie porzadna klatke, z porzadnymi pretami, porzadnie spawana i taka by pies mial wiecej miejsca by mogl zarowno usiasc jak i bez problemu sie polozyc. Ja wiem ze czesc osob powie ze klatka musi byc na polozenie sie, ale u nas niska i mniejsza klatka sie zupelnie nie sprawdzila, pies byl w stresie, ciagle na czujce, w drodze zamiast lezec to siedzial skulony, w naszej obecnej sie kladze, a jak chce usiasc to tez moze bez problemu, chetnie do niej skacze.

Joanna 07-05-2014 12:22

Klatka spawana. Każda, którą możecie ruszyć z miejsca we dwoje będzie za delikatna.
Tu macie sexi w klatce, która powinna być OK.
http://www.wolfdog.org/forum/showthr...t=10950&page=6

Proponuję też odrobić pracę domową i przeczytać uważnie:
http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=20768

Zaniepokoiło mnie to podgryzanie przy próbach uspokojenia. Dzwoni mi, że może to być początek poważniejszych problemów z dorastającym psem. Ale przez internet wiele się nie zrobi.

emsigna 07-05-2014 12:23

Quote:

Originally Posted by Grin (Bericht 460584)
:D Tak, a najlepsza była wykładzina spod klatki, którą można było wciągnąć do środka przy okazji psując klatkę... :D

O właśnie, u mnie było to samo, ale może to jest właśnie rozwiązanie - zostawiamy coś poza klatką, ale w zasięgu łap lub pyska i jest zajęcie na jakiś czas :lol:

Emi 07-05-2014 13:46

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 460579)

OK, swiatek wilczakowcow jest malutki... Wiem juz co to za hodowla i nie jestescie pierwsi na forum, ktorzy macie z nia problemy i ktorych zwodzi slodki PR hodowczyni... :/ Kiedy dochodze do wniosku, ze nic nie jest w stanie mnie juz zaskoczyc okazuje sie, ze bylam w bledzie...
Ale zostawiam ta sprawe na boku...

Na szczęście /wilczakowe i ludzkie/ hodowla ta kończy swoją działalność :roll:

emka po zaopatrzeniu się w solidną klatkę, skonsultowałabym się na Waszym miejscu jeszcze z dobrym /najlepiej sprawdzonym przez wilczakowców/ behawiorystą, który pomoże Wam z lękiem separacyjnym jak i innymi problemami. My przez internet możemy starać się pomagać dając wskazówki, rady, ale jednak zupełnie inaczej rysuje się sytuacja kiedy ktoś zorientowany w problemie zobaczy psa na żywo i będzie Wam pomagał na bieżąco :)

Dariasek 07-05-2014 14:10

Vuko jest naszym pierwszym wilczakiem wcześniej nie mieliśmy żadnego psa tylko kota ale jak wzieliśmy go z hodowli to kontakt był cały czas,wszelkie pytania,pomoc mieliśmy dostępne 24/h. My postawilśmy od początku na pracę z psem najpierw posłuszeństwo i socjal,braliśmy go wszędzie,aby poznawał ludzi,otoczenie różne dżwięki,chałasy,doszła nauka jazdy autobusem,kolejką,pociągiem,początki nie były łatwe było buntowanie się,próba gryzienia,o kagańcu nie wspomnę.Mieszkamy też w bloku 51m/2,klatka u nas nie zdała egzaminu i też jako szczeniak potrafił rozwalić pręty,lęk seperacyjny jest do dzisiaj ale już nie z tak zdwojoną siła jaka była czyli demolka,my wczesniej stosowaliśmy feromony ale to nie podziałało tak jak byśmy chcieli,potem doszło do zamykania na klucz drzwi od sypialni i dziecka pokoju więc zostawał w salonie,a tam dostawał żuwacze,chowałam mu w róznych katach przysmaki aby miał zajęcie i ma do dzisiaj włączony telewizor na animal planet,staramy się go oczywiście na długo nie zostawiać w domu ale jak juz zostaje sam to już nie ma demolki,ja bym spróbowała jeszcze z nim popracować wiem że to nie jest łatwe ale może się opłaci,chiciałam jeszcze napisać że wilczaki to zwierzęta stadne i z rególy nie lubią być same,ale praca z nimi daje efekt,my teraz chodzimy na tropienie.

DORA 07-05-2014 14:41

http://www.wolfdog.org/forum/customa...tar3875_20.gif

Zarejestrowany: Dec 2007
Postów: 989
Kiedys ktos skorzystal z tego co napisalam wiec moze Wam sie przyda pare rad zaczerpnietych z mojego doswiadczenia z wilczakami.

http://www.wolfdog.org/forum/images/icons/icon1.gif

1-zmiana klatki na nowa (zle skojazenia)
2-konieczna zmiana miejsca
4-osloniecie klatki zeby stwozyc cos na zasadzie budy
5-stopniowe wydluzanie czasu zostawania psa w klatce.
15 minut siedzenia obok klatki z psem i 5 minut wychodzenia z domu.
Spróbuj zostawic właczone radio, ja tak robie zeby zagluszyc odglosy z zewnatrz kiedy nasze bure zostaja same i zaslaniam okna ,u ciebie wystarczy zabudowana klatka na zasadzie budki.
Po 5 min.powrocie do domu nie wypuszczaj burego z klatki tylko daj mu jeszcze kolejne 15 minut na zaakceptowanie sytuacji czyli-usiadz obok klatki z czyms smakowitym dla burego i daj mu do klatki tylko wtedy, gdy bedzie spokojny.
W czsie gdy młody zajada smakołyk w klatce Ty mozesz zajmowac sie spokojnie swoimi sprawami .
Jak buras skonczy jedzenie stan ze smycza w rece i wypusc go z klatki ale tylko gdy mlody jest spokojny.Nagroda za caly czas jaki zostal w klatce bedzie spacer.
Pamietaj zeby mlodego duzo chawlic za dobre zachowanie to dziala jak nagroda.
Jeszcze jedno,obojetnie czy jestescie w domu czy Was nie ma stosujcie ten sam rytual zostawania psa w klatce zeby mlody zalapal ze tak ma byc i wtedy nie bedzie wpadal w panike jak teraz.
Mam nadzieje ze cos z moich doswiadczen sie przyda.
Pozdrawiamy i trzymamy kciuki:)
A...i nie zamykajcie klatki jak jestescie w domu,chwalcie gdy tylko mlody sam do niej wchodzi.

Wonderfull Wolf ES 07-05-2014 14:55

podpisuje się pod tym, co pisała DORA.
My jeszcze robiliśmy tak, że na noc Wondera szła do klatki i po naszym rannym ogarnięciu klatka była otwierana. Wprowadziliśmy też komendę "do siebie" na którą to udawała się Panna do klatki i czekał tam na nią smakołyk. Trzeba cierpliwości, ale daje radę.
No i klatka, to ma być KLATKA, a nie kojec na yorka ;)

DORA 07-05-2014 15:25

Wlasnie komenda ,,do siebie "tez jest konieczna,dzieki za przypomnienie:p

z Peronówki 07-05-2014 16:17

A jak ktos zlapie dola to polecam "The dark side of csv" (https://www.facebook.com/groups/441116166024638/). Nic tak nie polepsza nastroju jak fakt, ze inni maja gorzej... ;)

https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/...67339864_n.jpg

Shyboy 07-05-2014 16:50

Quote:

Originally Posted by Emi (Bericht 460588)
Na szczęście /wilczakowe i ludzkie/ hodowla ta kończy swoją działalność :roll:

Kończy, czy tylko zmienia rase? :(

PS. Mój pies też ma dośc mocny lek separacyjny. U nas egzamin zdają zabawki typu Kong, lub "kule smakule" (zawijam kilka chrupków karmy w gazete, potem znow kilka chrupków i kolejna warstwa gazet i tak do momentu aż kula jest dośc spora i wypchana chrupkami. Na koniec zaklejam wszystko taśmą.) Jak Narsil widzi że robie takie zabawki sam pedzi na góre i czeka aż je dostanie.

Podgryzanie po łydkach też opanowaliśmy. Narsil jak sie nakrecił to szczypał, a jak sie chcialo go odpedzic, albo ktoś pisnął/krzyknął AŁŁ! to głupi tym bardziej sie nakrecał. Pomogło wyciszanie go. Przytrzymywałam go jak podchodził pod nogi, kazałam usiąśc i czekac. Jak sie uspokoił to mógł odejśc (na komende zwalniajaca). No i znudziło sie psu po jakims czasie.

A zasada, że jak coś sie kilka razy nie uda, to sie znudzi jest jak najbardziej prawdziwa. U nas tak było np. z otwieraniem lodówki. Narsil otwierał non-stop i wyżerał wszystko, łącznie z jajkami o.O Zaczełam zabezpieczac ją tak że nie mógł sie juz dostac do środka i lodówka stała sie nudna. Teraz jak zostaje sam nawet do niej nie podchodzi.

Dodam że u nas klatka nie za bardzo zdawała egzamin. Wciągał do niej wszystko co tylko mógł, nawet rzeczy bardzo od klatki oddalone. Jeździł tą klatką po pokoju (chociaz solidna bardzo). Próbował podkopywac klatke, wiec pazury miał zjechane do zera. Siusiał i robił stres-kupe. Potem rozdeptywał to wszystko i była masakra. Na szczescie zostawanie luzem wychodzi mu bardzo dobrze. Jedyne 'szkody' to otwarte szafki w kuchni i sporadycznie kupa w piwnicy. Dodam też że Narsil ma obecnie prawie 4 lata i nie da sie ukryc że najwieksze nateżenie leku to był okres od 1-2 lat.

Nie poddawajcie sie jeszcze. Sprobujcie wypracowac z nim jakies rytuały tzn. jemy zawsze o tej samej godzinie, wychodzimy o tej samej godzinie i tak codziennie. U nas to zdawało egzamin. Teraz możemy sobie pozwolic na randomowe wypady z domu bez psa. :)


All times are GMT +2. The time now is 15:55.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org