![]() |
Jednak, gdy jest drugi pies, to często [nie zawsze] ten starszy ma dzięki temu misję - zająć się maluchem, ma kawałek stada i już nie przeżywa tak bardzo, że został sam. Jednak to kwestia samego psa i podejścia. Niektórzy twierdzą, że psy w stada się nie łączą.
|
|
Jesli chodzi o pozostawianie psiaka samego to uwazam za prawde fakt, ze jak sa dwa psiaki to czuja się pewniej i mniej niszcza.. Oczywiscie jesli są z sobą zgrane i zżyte. Ja np. ostatnio jak byłam na Słowacji musiałam gagadki zostawiac na dworzu na noc, jednak ze pogoda byla doslownie gradobijaca, postanowilam zostawic je w aucie( bo w domu u znajomych nie bylo o tym mowy). Troche się tego obawialam, bo nie mialam zadnej klatki( nigdy jej nie stosowalam), a auto dopiero co sprowadzone, wiec do konca nie przesiąkło jeszcze naszymi zapachami,a burki nie mialy okazji sie do niego przyzwyczaic.. Poza tym to bylo pierwsze pozostawienie Kali beze mnie na tak dlugo ( a dodam, ze nawet rano jak mala mnie budzi kolo 6 by ja wypuscic na poranna toalete, nie mija pol godziny jak doslownie zaczyna sie dobijac spowrotem do domu-w cieple dni sa pozostawione uchylone- by dalej przy mnie spac i czuwac), pioruny i odglosy burzy tez nie pomagaly. Ogolnie szlam spac z dusza na ramieniu, rano sie okazalo ze jedyne uszkodzenie samochodu polega na ... siersci w kazdym zakamarku. Następnego wieczoru podpatrzylam, ze Ish od razu po moim wejsciu do domu lokowala sie na przednim siedzeniu pasazera, po czym zwijala sie w klebek i szla spac, natomiast Kala rozciągała się w calej swojej okazalosci na trzech tylnych fotelach i rowniez odplywala w kraine snow.
Jednak fakt ze jest drugi kompan, starszy/mlodszy, ktory sie jak cos toba zajmie/albo ty nim.. Duzo pomoglo;) Mam samochod w calosci :D A jesli chodzi o dom.. Cóż wszelkie okna i drzwi musza byc porzadnie zamkniete, a klucze podwojnie w zamku przekrecone, bo jesli nie ma mnie dluzej to mozna je znalesc na dachu lub podworku ;) Jedyne co wowczas niszcza to to co straca podczas szukania wyjscia, potem sie uspokajaja i czekaja spokojnie. No.. Kala jedynie się załatwia wtedy na znak strajku. Ale to by bylo na tyle.. |
Zauwazylam tez ze sa spokojniejsze jak maja pootwierane drzwi do innych pokoi, zamykania w przedpokojach lub czyms podobnym moze sie skonczyc sladami pazorow na dole drzwi.. ;)
|
Tak obejrzałam ten test.. i chyba młody nie kaman tej zabawy jeszcze ? Spięty taki... i później ten dołek... :roll:
|
Młody pierwszy raz bawił się w ten sposób z kimś innym, niż z nami. A dołek kopał, bo coś niósł w pyszczku i chciał zakopać, tylko parę sekund wcześniej to zgubił i zapomniał, że już tego nie ma. Gdyby był spięty schowałby się za mną i cofał, aon szedł do przodu, a potem czego już na tym filmiku nie ma chętnie pracował z Kubą i Beatą, więc czasami zanim wyciągnie sie wnioski warto zapytać, jak było dokladnie :)
|
Nie wnioski a obserwacje i ze znakiem zapytania na koncu. I juz tłumaczę dlaczego:
0:07 - Baaj biegnie ale stopuje nagle (za chwilę dowiemy sie dlaczego) 0:09 - ktos robi "pad" na psa, pies jest przeturlany do 0:14 widać ,że pies jest spięty dwie sekundy później ucieka, zaznaczając swoja postawę chwytem za przedramię . Czyli ja widzę zdecydowane "nie" nastepne 3 sekundy widac gdzie jest ogon i uszy...ogon ewidentnie w pozycji dolnej ( podczas zabawy spodziewałabym się kity uniesionej w górę a kładace sie uszy tylko przy bezposredniej bliskości.. u oddalającego sie psa jedno poszloby do tyłu drugie do przodu) 0;20 - cs jak stąd do afryki ;) pięęęękny łuk 0:24 lustracja otoczenia i juz widoczne "zagrożenie" 0:25 w nogiiiii 0;32... czynnośc zastepcza - kopanie dołka.. dośc czeste w sytuacjach lekkiej "bezradności" napisałam to co widzę. Nie pisałam nic o checi pracy z kimkolwiek. Nie pisze, że jest tu coś złego... tylko, że młody zrobil wrazenie, nie do końca uchachanego. Taka zabawa jest super, na ogół jest dośc brutalna (głownie dla człowieka - siniaki:):). Sama sie w to czesto bawię, choc moze bez elementow odcinania psu drogi.. może bardziej ja ustawiam sie w roli "ofiary" :) Ale skoro to nie Wy jesteście na filmie to w sumie nie ma zdziwienia... takie zabawy najlepiej udają się we własnym stadzie. To jak z rekawem : założe ja- jest full ubaw, załozy ktos innny - zaczyna byc serio. Stąd może wrażenie "spiętości" Baaja ? Żeby było jeszcze jasniej: widzisz różnice pomiedzy tzw"głupawką" a tym co jest tu? Bo o to własnie mi chodzi...czysta luźna obserwacja. |
Głupawka jest wtedy, gdy pies na totalnym luzie. Tu nie był, to fakt. Ale też bym nie przesadzała, że się strasznie spiął - po prostu był ostrożny. Bo co innego my, a co innego ktoś. Kubę ukochał sobie szczególnie - może dlatego, że to pierwszy mężczyzna po Miśku, który nie bał się ubrudzić, żeby poganiać psa. Inna sprawa, że BB ładnie nas zaganiał, ale tego niestety też nie ma pokazanego. Ogólnie uważam, że test zdali oboje - pies chciał z nimi pracować, nie wycofywał się, chociaż cały czas bacznie obserwował, czy jest nasza aprobata, a i Baajowi to dobrze zrobiło, bo wreszcie nikt się przed nim nie cofał z krzykiem, gdzie to coś ma kaganiec ;) Pomijam, że wg mnie taka zabawa zawsze w psie włącza pewien rodzaj spięcia - w końcu wiadomo, że ktoś goni, a ktoś musi być goniony. A co do ogona, to Baaj rzadko go unosi do góry - nawet podczas głupawki. W końcu każdy pies jest trochę inny.
|
Quote:
[quote]Ale też bym nie przesadzała, że się strasznie spiął {/quote] I dlatego nie napisałam "strasznie" ???:roll: Quote:
|
Ja nie trener, behawiorysta, ani hodowca, żeby komus robić poważne testy ;) Ale tak jak kiedyś ty pozwoliłaś Cheyowi wskoczyć mi na ramiona, tak ja dałam im pracować i bawić się z Baajem, pokazałam jak zachowuje się w domu, gdy jest zamieszanie, jak reaguje na dotyk podczas jedzenia, jak się nakręca, jak się wycisza, żeby sami ocenili, czy dadzą radę. Moim zdaniem "test" zdali, ponieważ myślą i o psie i o sobie. Zdają sobie sprawę, że nie jest to zabawka do odłożenia na półkę, ani udomowiony wilk do popisywania się na dzielnicy. Podobało mi się to, jak nawiązywali z Baajem kontakt i było widać, że mały wziął ich sobie do serca, a to chyba najważniejsze. :)
|
Quote:
Wydaje mi sie, że nie rozmawiamy o osobowości czy charakterze psa bo tu faktycznie- kazdy jest inny. Ale upierałabym się, że pewne 'elementy" sa współne. czyli : nie uwierze, że istnieje pies, który w chwili podniecenia, radości - chowa ogon. Przykład ekstremalny: przychodze do domu, pies mnie wita, cieszy sie, więc ogon laduje pod brzuchem??:roll: Chetnie przywołam do tablicy Marie bo ona nam to potrafi opisać tak, jak należy:) I pewnie zaraz odesle do bogato ilustrowanej encyklopedii na dogobserver.com :) |
Baaj naprawdę rzadko unosi ogon, ale też rzadko opuszcza go niżej, niż tylne łapy - widać ten sygnał albo dopiero sobie wyrobi, albo nie jest dla niego tak istotny, jak inne. Wiadomo, że każdy psiak inny - dlatego warto przez zdecydowaniem się na wilczaka poznać różne. Baaj ma cechy typowe dla CzW i pewnie też nietypowe - sama nie wiem. Np. bardzo lubi pracować, ma juz prawie 7 miesięcy i nadal mu nie przeszło, a podobno powinno ;) więc czasami nie warto mówić, że coś na pewno sie stanie... To żywy organizm, ma zmienne.
|
Quote:
Przede wszystkim, jak sadzę, jest on psem. I ma ogon. I o ile faktycznie, młody pies nie musi nosic ogona "na choragiew" bo to już częściej widzimy u dorosłych samców, o tyle pewne ułożenia ogona są takie same i znaczą to samo dla wszystkich psów (czyli ogon w dole nie bywa raczej oznaką radości). I mówie tu juz o ogonie a nie Baaju :) |
Baaj teraz je wielką kość - cały się cieszy, a ogon mu dynda totalnie luzem i nawet na podejście go nie chowa, co czasem mu się zdarza, jak je coś super smacznego, więc widac Baaj jest dziwny. Mi tam to nie przeszkadza. umiem czytać jego wzrok, uszy, ułożenie względem mnie, więc jakoś tam poznam, co mu po czerpie szura, ale i tak biorę poprawkę, bo wiem, że niektóre sygnały psa mogą być bardzo mylące.
|
0:24 lustracja otoczenia i juz widoczne "zagrożenie"
0:25 w nogiiiii przypominam, że byłam tam jeszcze ja!:twisted: słuchajcie - nam chodziło o to, na ile pozwoli nam "obcy" wilczak i jesteśmy pod wielkim wrażeniem pracy Baaja z nami. dotychczas widywałam wycofane psy (co mi się w stosunku do całkiem obcych podoba) a Baaj po krótkiej wizycie w ich domu nas tolerował i tym zrobił na mnie ogromne wrażenie i jeszcze do tego się z nami bawił |
Baaj jest cały, zdrowy i szczęśliwy - tylko, że teraz odrobinę pękaty. Ale widzieliście wczoraj kość, to wiecie czemu ;)
|
No i nie poznałam Was na filmiku :D
Fajnie, że decyzja o wilczaku już zapadła. Ja znam Kubę i Melbę osobiście od kilku lat, tak więc wiem, że już dawno się interesowali, czytali, tylko odkładali 'na później' ;) Dobrze będzie miał ten Wasz psiak :) |
No ja przyznam, że byłam w szoku, że komuś tak się chce brudzić z cudzym psem ;)
|
Quote:
|
Ja wiem :) Liczę na kolejne wizyty, oni się wczoraj nie obejrzeli, a Baaj wskoczył na balustradę i za nimi patrzył ;)
|
All times are GMT +2. The time now is 09:36. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org